-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2021-10-16
Dlaczego ta książka ma tak dużo pozytywnych ocen? To najgorsza ksiażka, jaką przeczytałam w tym roku. Czyta się ją szybko. Autorka chyba chciała napisać polska wersję "60 twarzy...", jednak nie wyszło. Ckliwa historia z wątkiem erotycznym w tle. Takie romantyczne, aż nieprawdopodobne.
Dlaczego ta książka ma tak dużo pozytywnych ocen? To najgorsza ksiażka, jaką przeczytałam w tym roku. Czyta się ją szybko. Autorka chyba chciała napisać polska wersję "60 twarzy...", jednak nie wyszło. Ckliwa historia z wątkiem erotycznym w tle. Takie romantyczne, aż nieprawdopodobne.
Pokaż mimo to2021-10-10
Męczyłam ją rok. Czytałam i odkładałam. Fabuła wlecze się aż do ostatnich rozdziałów, po czym następuje rozwiązanie zagadki. Nie jest zła. Ale dobrze, że już ją skończyłam.
Męczyłam ją rok. Czytałam i odkładałam. Fabuła wlecze się aż do ostatnich rozdziałów, po czym następuje rozwiązanie zagadki. Nie jest zła. Ale dobrze, że już ją skończyłam.
Pokaż mimo to2021-09-26
2021-08-25
2021-02-19
2020-11-18
2020-11-15
2019-10-09
2020-11-08
2020-10-28
Bardzo dobra książka. Przerzucając strona po stronie wczułam się w losy bohaterów. Byłam na wojnie, plątając się wsród "kwiatków Alice". Bolały mnie palce, współczułam i wzruszałam się. Top of the top tegorocznej jesieni.
Bardzo dobra książka. Przerzucając strona po stronie wczułam się w losy bohaterów. Byłam na wojnie, plątając się wsród "kwiatków Alice". Bolały mnie palce, współczułam i wzruszałam się. Top of the top tegorocznej jesieni.
Pokaż mimo to2020-10-04
2020-08-04
Ależ to było dobre! Przeczytałam w jeden dzień. Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1939r., powieść ma 81 lat, jest ponadczasowa.
Do ostatniej strony sceny nie odgadłam kto był mordercą spośród dziesięciu zaproszonych gości na wyspę, z której nie dało się ucieć.
Książka, pomimo prezentacji wielu bohaterów, nie nudzi. Akcje rozgrywane są w sposób dynamiczny.
Nie bez powodu zajęła 19. miejsce na liście 100 najlepszych powieści kryminalnych według Stowarzyszenia Pisarzy Literatury Kryminalnej.
Ależ to było dobre! Przeczytałam w jeden dzień. Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1939r., powieść ma 81 lat, jest ponadczasowa.
Do ostatniej strony sceny nie odgadłam kto był mordercą spośród dziesięciu zaproszonych gości na wyspę, z której nie dało się ucieć.
Książka, pomimo prezentacji wielu bohaterów, nie nudzi. Akcje rozgrywane są w sposób dynamiczny.
Nie bez...
2020-07-31
W czasach, gdy za pieniądze kupimy wszystko, pozostaje tylko współczuć ludziom, którzy właśnie tak myślą. Nie kupimy szacunku, więzi rodzinnych i spokoju. To co widzimy na zewnątrz, nie jest obrazem środka. "Mogłabym napisać dużo, ale są tylko dwie mądrości, jakie warto po sobie zostawić. Na wszystko, co ważne, musiałam ciężko zapracować. Nic z tego, co wazne, nie kosztowało ani centa".
W czasach, gdy za pieniądze kupimy wszystko, pozostaje tylko współczuć ludziom, którzy właśnie tak myślą. Nie kupimy szacunku, więzi rodzinnych i spokoju. To co widzimy na zewnątrz, nie jest obrazem środka. "Mogłabym napisać dużo, ale są tylko dwie mądrości, jakie warto po sobie zostawić. Na wszystko, co ważne, musiałam ciężko zapracować. Nic z tego, co wazne, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-25
Jakże świetnie czułam się czytając stronę po stronie, chcąc wreszcie dowiedzieć się odpowiedzi, na którą bohaterowie czekali latami. Jakże ciesze się, że nie żyje w czasach "panów dworów", którzy rujnowali życie tym z nizin społecznych. Ileż koncentracji autorka wymaga od czytelnika wplatając i rozpisując życiorysy poszczegolnych postaci.
Książka zachwyca, trzyma w sobie tajemnicę do ostatnich stron. Morton, to druga po Lucile Riley pisarka, której książki uwielbiam.
Jakże świetnie czułam się czytając stronę po stronie, chcąc wreszcie dowiedzieć się odpowiedzi, na którą bohaterowie czekali latami. Jakże ciesze się, że nie żyje w czasach "panów dworów", którzy rujnowali życie tym z nizin społecznych. Ileż koncentracji autorka wymaga od czytelnika wplatając i rozpisując życiorysy poszczegolnych postaci.
Książka zachwyca, trzyma w sobie...
2020-07-04
Jestem po "Słowiku" i po "Wielkiej samotności ", i po "Zimowym ogrodzie". W połowie książki zastanawiałam się, czy czytam twórczość tej samej autorki. Czegoś zabrakowało. Było zbyt prosto, bez głębi, nic mnie nie przygniotło, ani nie uniosło. Jedynie Mia zdenerwowała. Mimo potknięcia na "Nocnej drodze" i tak lubię K. Hannah.
Jestem po "Słowiku" i po "Wielkiej samotności ", i po "Zimowym ogrodzie". W połowie książki zastanawiałam się, czy czytam twórczość tej samej autorki. Czegoś zabrakowało. Było zbyt prosto, bez głębi, nic mnie nie przygniotło, ani nie uniosło. Jedynie Mia zdenerwowała. Mimo potknięcia na "Nocnej drodze" i tak lubię K. Hannah.
Pokaż mimo to2020-06-21
Druzgocąca. Zmiażdżyła mnie. Przeczytałam ją rok temu, a gdy patrzę na okładkę, to nadal współczuję życia bohaterom. Jeden wielki kryzys. Niby uciecha, że wyszli z jednego, a za rogiem dopada drugi. Przerażające, bo odczuwam to samo w obecnym czasie.
Druzgocąca. Zmiażdżyła mnie. Przeczytałam ją rok temu, a gdy patrzę na okładkę, to nadal współczuję życia bohaterom. Jeden wielki kryzys. Niby uciecha, że wyszli z jednego, a za rogiem dopada drugi. Przerażające, bo odczuwam to samo w obecnym czasie.
Pokaż mimo to