-
Artykuły
„Trędowata” wraca na ekrany, a Herkules Poirot rusza tropem Agathy ChristieAnna Sierant9 -
Artykuły
„Pisanie towarzyszy mi od dzieciństwa”: rozmowa z Barbarą WysoczańskąSonia Miniewicz3 -
Artykuły
Nowa książka autora „Wyspy tajemnic”: coś więcej niż kryminałEwa Cieślik3 -
Artykuły
„Foto Retro”, czyli XX-wieczna historia Warszawy zatrzymana w siedmiu albumachLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-19
2023-05-10
🐜 Czy znasz książki Sylwii Bies?
Jeśli nie, to najlepszy czas aby to zmienić 😃
🐜 Czy lubisz kryminały/thrillery w których napięcie i akcja trzymają Cię w swoich kajdanach od pierwszej strony do ostatniej?
Jeśli tak, to sięgnij po Toksynę.
🐜 Czy lubisz czuć się podczas czytania zaintrygowana/y i zaskakiwana/y?
Tak? To musisz przeczytać jakąkolwiek a najlepiej wszystkie książki Bies.
🐜 A może nie lubisz polskich Autorów i wolisz sięgać po zagraniczne tytuły?
Również sięgnij po Bies, bo ona zmieni Twój pogląd na ten temat 😉
🐜 Czy lubisz historie pokazane z kilku perspektyw?
Jeśli tak, to książki Sylwii są dla Ciebie a jeśli Nie, to gwarantuję, że polubisz 🤗
Czytajcie Bies 🔥 Ona odmieni Wasze czytelnicze życie 🤗🐜
🐜 Czy znasz książki Sylwii Bies?
Jeśli nie, to najlepszy czas aby to zmienić 😃
🐜 Czy lubisz kryminały/thrillery w których napięcie i akcja trzymają Cię w swoich kajdanach od pierwszej strony do ostatniej?
Jeśli tak, to sięgnij po Toksynę.
🐜 Czy lubisz czuć się podczas czytania zaintrygowana/y i zaskakiwana/y?
Tak? To musisz przeczytać jakąkolwiek a najlepiej wszystkie...
2022-10-05
Pani Sylwia Bies tak zaczyna swoją najnowszą książkę, że jeśli myślisz: Aj przeczytam tylko jedną stronę, żeby zobaczyć o co chodzi - to ta jedna strona zamieni się w kilkadziesiąt 🤭
I jeszcze te krótkie rozdziały, które podkręcają tempo i dodają smaku.
Fabułę poznajemy z kilku poziomów a każdy z bohaterów ma w sobie mocno intrygujący pierwiastek. To nawet nie jest tylko sympatia do nich ale ogromna chęć poznania dalszych losów i historii jaka ich ukształtowała. Tutaj Autorka też nie próżnuje, bo co chwilę odkrywa ich przed nami coraz bardziej.
Czytałam wszystkie książki Pani Sylwii ale w tej jest bohaterka, która absolutnie skradła moje serce. Rozalia. Nie będę Wam o niej opowiadać, warto zanurzyć się w karty "Sygnatury" i poznać tę ambitną dziewczynę. Zresztą, nie tylko Rosie ma w sobie to coś, co sprawia że z wielką przyjemnością idzie się przez tę historię. Dwóch policjantów, każdy inny a tworzą duet, który kupił mnie od samego początku.
Bies porusza bardzo wiele ważnych wątków i tematów. Powiem Wam szczerze, że jeden z nich już mi się trochę przejadł i przed przeczytaniem tego kryminału miałam w głowie, że czuję nim już ogromny przesyt. Ale wpadła Sylwia ze swoją "Sygnaturą" i pozamiatała.
Uwielbiam styl Autorki ponieważ, jak już nie raz pisałam, wydaje się być taki lekki i niewymuszony przez co rysuje w głowie idealne obrazy. Tę książkę pochłania się momentalnie nie tylko ze względu na fabułę i to jak Autorka wkręca ze wszystkim i we wszystko ale właśnie także ze względu na styl.
Pokazanie historii z kilku poziomów dodaje temu wszystkiemu smaku i pikanterii. To naprawdę jest książka z serii tych niedkladalnych i jak myślałam, że nic nie przebije najpierw "Fikcji", później"Ludzi niczyich" i "Odzyskanej" to okazuje się, że Pani Sylwia ma w zapasie kolejne coraz lepsze historie. Nie zwalnia tylko pnie się w swoim pisarskim fachu coraz wyżej serwując nam czytelniczą ucztę jakich mało.
Uwielbiam i z całego serca polecam.
Książka jest już dostępna na Legimi mimo, że jej premiera dopiero na początku listopada więc telefony lub czytniki w dłoń.
I jeszcze jedna ważna rzecz - zacznijcie ją czytać rzeczywiście wtedy, kiedy możecie sobie czasowo na nią pozwolić bo inaczej wszystkie Wasze obowiązki pójdą w zapomnienie 🤭 Ta historia nie pozwoli się nimi przejmować i zajmować dopóki jej nie skończycie.
Pani Sylwia Bies tak zaczyna swoją najnowszą książkę, że jeśli myślisz: Aj przeczytam tylko jedną stronę, żeby zobaczyć o co chodzi - to ta jedna strona zamieni się w kilkadziesiąt 🤭
I jeszcze te krótkie rozdziały, które podkręcają tempo i dodają smaku.
Fabułę poznajemy z kilku poziomów a każdy z bohaterów ma w sobie mocno intrygujący pierwiastek. To nawet nie jest tylko...
2022-04-13
Najtrudniejsze i najpiękniejsze historie pisze samo życie.
Jacek Kujawa. Facet łamie stereotypy. Człowiek, który ma w sobie niesamowite pokłady talentu. Odkąd pamiętam mam przyjemność czytać jego teksty i od zawsze marzyłam o tym, aby mieć w rękach jego dzieło...
Myślę, że nikt nie przypuszczał, że życie postawi przed nim takie sytuacje, które sprawią, że jego pierwsza książka nie będzie z gatunku postapo czy science-fiction ale stanie się jego pamiętnikiem.
Jacek zawsze mówi o sobie, że jest prostym facetem, ja dodałabym do tego niesamowitą charyzmę, nietuzinkowe poczucie humoru oraz ogromną skromność. To wszystko tak bardzo czuć w książce "Witaj, cukrzyco! Rok z życia taty młodego cukrzyka." Ta prostota a zarazem dosadność sprawiają, że tę historię czyta się ze łzami w oczach. Co ja gadam... Płakałam jak nigdy, nie mogąc się uspokoić...
"Witaj, cukrzyco..." może i jest w pewnym sensie poradnikiem jak radzić sobie w obliczu takiej sytuacji... Ale to przede wszystkim prawdziwa, bolesna ale i przesycona niesamowitymi pokładami bohaterstwa opowieść, którą napisało samo życie.
Jeśli chcesz przeczytać coś ważnego, prawdziwego i przede wszystkim dobrego, tą dobrocią którą można obdarzyć drugiego człowieka, to ta książka jest do tego idealna.
Najtrudniejsze i najpiękniejsze historie pisze samo życie.
Jacek Kujawa. Facet łamie stereotypy. Człowiek, który ma w sobie niesamowite pokłady talentu. Odkąd pamiętam mam przyjemność czytać jego teksty i od zawsze marzyłam o tym, aby mieć w rękach jego dzieło...
Myślę, że nikt nie przypuszczał, że życie postawi przed nim takie sytuacje, które sprawią, że jego pierwsza...
2021-11-03
Patronaty... Muszę się przyznać, że kiedyś miałam do nich bardzo negatywne podejście. Z automatu odmawiałam. Chciałam zachwycać się książką nie dlatego, że objęłam ją patronatem. Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć... Trochę bolało, że wiele osób bierze patronaty hurtowo, niektórzy nawet nie czytając książki. Dla mnie było to niepojęte i nie chciałam zostać wrzucona do takiego worka.
Aż w końcu dzięki kilku osobom uświadomiłam sobie, że ja to Ja. Dojrzałam do decyzji aby roztoczyć swoje ochronne skrzydła nad powieścią, która mnie pochłonie. W krótkim czasie spłonęło do mnie kilka propozycji, jednak odmawiałam bo mimo, że nie były to złe książki to chciałam i chcę być patronką tylko tych powieści, które dostaną ode mnie 10/10🌟
"Ciemna dolina" to powieść Autora, którego uwielbiam. Pisze kryminały, thrillery i fantastykę i w każdym stylu radzi sobie wyśmienicie. Z jego pisarskiego dorobku została mi do przeczytania tylko jedna książka a żadna z nich mnie nie rozczarowała. Tym bardziej jestem dumna i bardzo dziękuję Panu Thomasowi, że zaufał i dał mi szansę na patronowanie jego najnowszej powieści.
"Ciemna dolina" jest kontynuacją "Trzeciej córki", która była dla mnie niezwykle intrygująca i mroczna. Tutaj wszystko było bardziej. Zdążyłam też zatęsknić za Jade Reflin, kobietą którą pokochałam w pierwszej części. Uwielbiam jej mocny charakter, jej siłę przeplecioną delikatnością i uczuciowością.
Jednak w "Ciemnej dolinie" na pierwszy plan wysuwa się jednak inna postać: mroczna, niezwykle intrygująca - aż mnie ściskało, żeby poznać jego historię. Byłam ogromnie zaaferowana tym, w jaki sposób Autor ją wykreował.
Książka jest dla mnie połączeniem bardzo dobrego kryminału z równie dobrą obyczajówką, przepleciona świetnie skonstruowaną nutką psychologiczną. Jak dla mnie - połączenie idealne. To wszystko świetnie się tutaj przeplata i uzupełnia. A jak dodać do tego zakończenie, którego absolutnie się nie spodziewałam - to czego chcieć więcej? No może trochę humoru sytuacyjnego... Ale on również się tutaj pojawił.
No UWIELBIAM i POLECAM 🔥
Patronaty... Muszę się przyznać, że kiedyś miałam do nich bardzo negatywne podejście. Z automatu odmawiałam. Chciałam zachwycać się książką nie dlatego, że objęłam ją patronatem. Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć... Trochę bolało, że wiele osób bierze patronaty hurtowo, niektórzy nawet nie czytając książki. Dla mnie było to niepojęte i nie chciałam zostać wrzucona do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Marionetka" to najnowsza książka Sylwii Bies i cały czas się zastanawiam jak by tu Wam o niej opowiedzieć nie zdradzając żadnych szczegółów, żeby nie popsuć Wam tych mega wrażeń podczas lektury.
W książkach Autorki zaczytuję się już od kilku dobrych lat i za każdym razem ogromnie mnie zaskakuje. Jestem tak dumna, że po raz kolejny mogę patronować jej powieści, bo to jest kolejna petarda, która niejednego zmiecie z powierzchni ziemi.
W "Marionetce" jest to za co kocham zanurzać się w świecie przedstawionym przez Bies. Wszystko wydaje się być takie oczywiste, jestem przekonana, że pozjadałam wszystkie rozumy ale i tak w środku wiem, że Sylwia zrzuci na mnie taką bombę, że ciężko się będzie pozbierać.
Bardzo doceniam za psychologiczny rys bohaterów, który z książki na książkę jest coraz lepiej dopracowany mimo, że wydaje mi się za każdym razem, że lepiej już się nie da.
Cechą wspólną powieści jest to, że zazwyczaj nie jestem w stanie polubić głównych bohaterów ale nie uważam tego za minus, ponieważ jest to już chyba taki znak rozpoznawczy dla mnie, że to książki Sylwii. I mimo, że nie pałam do nich miłością to i tak bardzo emocjonalnie za każdym razem przeżywam to, co dzieje się na kartach powieści.
Po raz kolejny będę zachwycać się jej pięknym stylem, który płynie w mej głowie w sposób lekki ale wręcz władczy,bo to on rządzi moimi myślami dopóki nie skończę czytać a kończy się w mgnieniu oka. To autentycznie ta historia od której nie da się oderwać. Sylwia zaczyna "Marionetkę" od wielkiego boom a później nie jest wcale spokojniej. To jest taka opowieść, która jak dla mnie będzie równie cenna, kiedy podejdę do niej drugi raz, żeby śmiać się z siebie i dostrzegać smaczki, które w euforii pierwszego czytania mi umknęły, bo teraz kiedy znam zakończenie będę to wszystko na pewno odbierać inaczej.
A zakończenie jak dla mnie było ogromnie zaskakujące i połączyło wszystkie fakty, zarówno te które mi pasowały jak i te, których nie polubiłam z tymi, których nie zauważyłam lub pominęłam bo wydawały się mało istotne w jedno wielkie booom. Przez tę historię się płynie mimo trudnych tematów, jakie Autorka porusza. Przyjmuje się do serducha każde słowo, wierzy we wszystko by na koniec przekonać się jak umiejętnie wręcz mistrzowsko Bies nas zmanipulowała 😉
Dziękuję za to, że po raz kolejny dała mi książkę, która ma niejedno dno, która nie jest prosta i przewidywalna, która wywołuje przeróżne emocje w sercu i której nie zapomnę i chcę do niej wracać.
Zasłużone 10/10 🌟
Reread 18 maja 2024
Powtórka z "Marionetki" w formie audiobooka czytanego przez Pana M. Krawczyka to był strzał w dziesiątkę nie tylko dlatego, że głos Pana Mikołaja sprawił, że cała opowieść zyskała dodatkowej tajemniczości.
Niesamowitym było, odkrywać po raz drugi zakamarki tej na pozór mało skomplikowanej historii. W końcu zobaczyłam te wszystkie sznurki za jakie Autorka pociągała a których nie dostrzegłam w zaaferowaniu za pierwszym razem. Uwielbiam być w taki sposób zmanipulowana i czekam na jeszcze więcej, bo przeczytałam wszystko co Autorka wydała.
Ogromnym plusem tej powieści jest również fakt, że poznajemy wydarzenia z poziomu kilku postaci, co odkrywa przed nami dzięki temu dużo, dużo więcej.
Aj Bies to Mistrzyni w każdym calu.
Rys psychologiczny bohaterów jest dopracowany w najmniejszym szczególe. Ile prawdy się tutaj wylewa, ile emocji to przynosi, ile odpowiedzi dostajemy wtedy kiedy wydaje się, że przecież wszystko jest jasne.
Ta historia obnaża tak wiele, pokazuje jak często niewiele brakuje albo tak mało potrzeba do tragedii lub tego, aby wszystko ułożyło się dobrze.
Niezwykle dopracowany thriller psychologiczny 🔥
"Marionetka" to najnowsza książka Sylwii Bies i cały czas się zastanawiam jak by tu Wam o niej opowiedzieć nie zdradzając żadnych szczegółów, żeby nie popsuć Wam tych mega wrażeń podczas lektury.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW książkach Autorki zaczytuję się już od kilku dobrych lat i za każdym razem ogromnie mnie zaskakuje. Jestem tak dumna, że po raz kolejny mogę patronować jej powieści, bo to jest...