Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Fabuła 10/10
Żyło sobie trzech braci: Philip, Barron oraz Cassel. Rodzina Sharpe znana była również jako rodzina „klątwiarzy”, czyli ludzi posiadających pewne „talenty”. Okoliczni mieszkańcy wiedzieli również, że nie należy z nimi zadzierać, gdyż „są za pan brat z mafią”. Igor Zacharov, szef mafii, prywatnie ojciec dwójki dzieci, Antona i Lili, nie miał nic przeciwko szczenięcej przyjaźni swoich dzieci z wnukami swojego ulubionego zakapiora – Desa, dziadka wspomnianej wcześniej trójki chłopców. Nic więc dziwnego, że w miarę upływu lat, prawie każdy wiedział, co chce robić w przyszłości, zwłaszcza kiedy ujawniły się talenty klątwiarskie. A co z dzieckiem, u którego taki talent się nie objawił? Mowa o Casselu. W wieku 17 lat uświadomił sobie, że jego życie nie jest usłane różami. Co prawda uczęszcza do prywatnej szkoły Wallingford, jednakże ciągle udaje kogoś, kim nie jest, a jedyną umiejętnością jaką posiada jest talent do przekrętów. Życie Cassela staje jednak na głowie, kiedy budzi się w środku nocy na dachu akademika w samych bokserkach z przemożną chęcią skoku… A wszystko zaczęło się od zadrapania przez białą kotkę, która bardzo kogoś Casselowi przypomina… Czy Cassel odkryje swoją przeszłość? Gdzie leży granica między „dobrem”, a „złem”? Czy „ci z mafii” to rzeczywiście „sami źli”, a w „FBI” „sami dobrzy”?
Bohaterowie 10/10
17-letni Cassel powinien myśleć o college’u i sprawach typowych dla nastolatka. Jednakże chłopiec wychowany w rodzinie przestępczej, który nie wykazuje talentu klątwiarskiego jest „odmieńcem” – lubi naginać lub wręcz łamać zasady, jest arogancki i jest „kameleonem” – dostosowuje się do sytuacji i towarzystwa w jakim się znajduje. Jest również genialnym strategiem. Ma jednak problem z tworzeniem „więzi”.
Najstarszy brat Philip jest klątwiarzem fizycznym – wystarczy jeden jego dotyk, aby człowiek pożałował, że się urodził. Jest podły, okrutny i za wszelką cenę dąży do osiągnięcia władzy. Ma jednak jeden czuły punkt – żonę i syna. Philip znalazł sobie jednak najlepszego sprzymierzeńca z możliwych – młodszego brata, Barrona – klątwiarza pamięci. Cechuje go urok osobisty, „złota mowa” i brak zasad moralnych. Czy znajdzie się ktoś, kto zmiękczy jego serce?
Lila Zacharov – córka mafii. Dziewczyna, która od zawsze wiedziała, co będzie robiła w przyszłości – przejmie „rodzinny interes”. To w niej ojciec widział przyszłość, a nie w swoim synu, Antonie. Lila musiała stać się odważna, bezwzględna i okrutna, zwłaszcza, kiedy okazało się, że potrafi zaklinać sny. Czy taka dziewczyna ma jakiś słaby punkt?
Styl 10/10
Narracja pierwszoosobowa. Wszystkie wydarzenia opisywane są z punktu widzenia Cassela. Książka podzielona jest na 3 podtytuły: Biały kot, Czerwona rękawiczka, Czarne serce, a każdy z nich składa się z nich kilkunastu rozdziałów. Na końcu „Klątwiarzy” umieszczono bonusowy, niezwykle krótki rozdział zatytułowany „Lila Zacharov w 13 odsłonach”. Holly Black jak zawsze zachwyca kunsztem pisarskim, w którym z niezwykłą starannością wprowadza czytelnika w wybrany przez siebie klimat (tutaj świat „przekrętów”, mafii, „półświatek”, tajnych operacji, agentów federalnych) włącznie z odpowiednim słownictwem. Fabuła rozwija się powoli pobudzając apetyt czytelnika, który ciągle łaknie więcej, a intrygi czające się za każdym rogiem, zdają się nie mieć końca.
Ocena końcowa 10/10
„Klątwiarze”, to znakomita opowieść łącząca elementy powieści kryminalnej z fantastyką, a nawet romansem. To idealna pozycja nie tylko dla fanów Holly Black, ale również dla wszystkich, którzy cenią sobie dobrą książkę, która pozostaje w umysłach na długo po przeczytaniu. Po za tym, nie da się jej „pochłonąć” w jeden wieczór ;)
Jestem zachwycona kreatywnością Autorki, która utworzyła sieć spisków i intryg wokół głównego bohatera i krok po kroku cierpliwie je rozwiązywała. A ja chciwie łaknęłam każdego kolejnego zdania niczym spragniony wędrowiec wody na pustyni. Ale ostatecznie… no właśnie? Jak potoczyły się losy Cassela i Lili? Przyznaję, że spodziewałam się różnych zakończeń po wyborach, jakich dokonali, ale TO jest bombowe!
- Frey

Fabuła 10/10
Żyło sobie trzech braci: Philip, Barron oraz Cassel. Rodzina Sharpe znana była również jako rodzina „klątwiarzy”, czyli ludzi posiadających pewne „talenty”. Okoliczni mieszkańcy wiedzieli również, że nie należy z nimi zadzierać, gdyż „są za pan brat z mafią”. Igor Zacharov, szef mafii, prywatnie ojciec dwójki dzieci, Antona i Lili, nie miał nic przeciwko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Kazimiera Lipowska po rozwodzie z mężem, Sławomirem, podjęła trudną decyzję, o przeprowadzce do Bielin, do daleko spokrewnionej Mirki. Spakowała niewielki dobytek, w skład którego wchodził przede wszystkim żywy inwentarz: trzy córki: Bogusia, Tosia i Dąbrówka, jedyny syn imieniem Leszek oraz pies Wafel. Żadne z nich nie jest zachwycone nowym domem, a zachowanie ciotki Mirki wzbudza coraz większe zdumienie. A tymczasem dom w Bielinach zdaje się żyć własnym życiem strasząc nie tylko młodzież. Żeby rozwiązać zagadkę, młodym Lipowskim przychodzą z pomocą rówieśnicy z Bielin. Jednym z nich jest syn lokalnego wróża i szeptuchy. Nadchodzi jednak chwila, w której Tosia, Bogusia i Leszek będą musieli stawić czoła prawdzie. Czy to w co do tej pory nie-wierzyli jest prawdą? I jak to się stało, że rodzicie się rozwiedli? Jak to w końcu jest z tymi baśniami i legendami? I czy ciocia Mirka rzeczywiście jest chora?
Bohaterowie 10/10
Bogusia to 12-letnia dziewczynka, której życie stanęło na głowie. Do tej pory stawiała ojca na piedestale i nagle poczuła, że wszystko straciła – że tata już jej nie kocha. A najgorsze jest to, że w najmroczniejszym kawałku swojego serca, wie kogo ma obarczyć za to winą. Czy to czyni z niej złą dziewczynkę?
Leszek to 10-letni chłopiec, który pragnie przejąć obowiązki mężczyzny w rodzinie. Tłamsi w sobie wszystkie uczucia, każdy problem głęboko analizuje i próbuje znaleźć naukowe rozwiązanie na wszystkie zagadki tego świata.
8-letnia Tosia kocha wszystkie opowieści mające szczęśliwe zakończenie. Ma analityczny umysł, uwielbia zagadki i cierpi na „syndrom młodszej siostry”.
W książce pojawiają się również bohaterowie znani z cyklu Kwiat Paproci – Baba Jaga, Gosia oraz Mieszko Pierwszy.
Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa, narrator wszechwiedzący. Autorka skupia się na każdym detalu: zapachu, kolorze i uczuciu każdego z głównych bohaterów rodziny Lipowskich. Dzięki temu, wcielenie się w postać Bogusi, Tosi, czy Leszka to żaden problem. Książkę czyta się niezwykle lekko i przyjemnie, a ujrzenie ostatniej kropki wyzwala w czytelniku uczucie wszechogarniającego smutku.
Ocena końcowa 10/10
„Tajemnica domu w Bielinach” to pierwsza książka z serii Klub Kwiatu Paproci i pierwsza, która została napisana specjalnie z myślą o młodym czytelniku. Połączenie starych wierzeń słowiańskich z historią Gosławy w nowym wydaniu stało się prawdziwym hitem nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych, którzy chcą odetchnąć od problemów dnia codziennego i poczytać swoim pociechom odjazdową książkę „na dobranoc”.
Katarzyna Berenika Miszczuk odpowiada również na pytanie – co się dzieje, kiedy rodzice się rozwodzą - z chirurgiczną precyzją rozbierając na czynniki pierwsze mózgi dorosłych i dzieci.
Z największą przyjemnością zachęcam do lektury „Tajemnicy domu w Bielinach”, bo w przygotowaniu jest kolejna się część ;)
- Frey

Fabuła 10/10
Kazimiera Lipowska po rozwodzie z mężem, Sławomirem, podjęła trudną decyzję, o przeprowadzce do Bielin, do daleko spokrewnionej Mirki. Spakowała niewielki dobytek, w skład którego wchodził przede wszystkim żywy inwentarz: trzy córki: Bogusia, Tosia i Dąbrówka, jedyny syn imieniem Leszek oraz pies Wafel. Żadne z nich nie jest zachwycone nowym domem, a zachowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Ślub Ezry i Wegy stał się wielkim wydarzeniem nie tylko dla tej dwójki. W chwili, której młoda para wypowiedziała wiążące „tak” wydarzyły się jednocześnie dwie rzeczy – nie tylko serce Vianne pękło na tysiąc kawałków, ale również i magiczna bariera chroniąca świat ludzi od świata demonów. Rozpętało się prawdziwe piekło, w którym garstka gości weselnych stanowiąca rycerzy Loży i czarownice rozpoczęły nierówną walkę na śmierć i życie z hordą demonów uzbrojoną w kły, pazury, rogi, jad i wszelkiego rodzaju oręż. Jak można się było spodziewać książę Aarvand de Coralis nie nadesłał wojska, które wspomogłoby Lożę, a siostry Vianne, Aimée i Maëlle uciekając pod czujnym okiem Caleba trafiły do Glamorgan, które wypuściło je w najgorszym z możliwych miejsc – w Kerys. Stojąc przed tronem Regulusa zorientowały się, że czasami śmierć jest lepsza od niewoli. Mając za adwokata Aarvanda dobiły targu z Regulusem – jeśli Vianne dostarczy mu 3 przedmioty czarnomagiczne z Glamorgan, siostry nie będą musiały wychodzić za mąż za demony w święto Mabon. W innym wypadku Maëlle i Aimée będą mogły wybrać samodzielnie małżonków, a męża dla Vianne wybierze sam Regulus. W tym czasie dziewczętom zostają przydzielone pewne zadania. Wypełniając wolę Regulusa poznają życie Kerys, dworskie intrygi, a także niektóre demony, w tym córkę króla – księżniczkę Arizę i samego Aarvanda. Jakie tajemnice skrywa zamek? Dlaczego bracia de Coralis zdradzili Lożę, Ezrę i siostry?

Bohaterowie 10/10
Vianne jest przede wszystkim uparta, zdeterminowana i ciężko ją złamać, a dla sióstr jest gotowa na każde poświęcenie. Niestety ma również kilka wad, do których należy przede wszystkim brak cierpliwości, brak dyplomacji i ognisty temperament. Maëlle jest najbardziej empatyczną z sióstr, która przedkłada innych nad siebie. Jak się jednak okazuje chęć niesienia pomocy potrafi zmienić ją w lwicę i „samicę alfa”. Aimée wydaje się najspokojniejszą z sióstr, którą trudno jest wyprowadzić z równowagi. Potrafi grać kartami, które daje jej los i dyplomatycznie lawirować w towarzystwie, choć zdarza jej się stracić panowanie nad sobą. Caleb w tej części pokazuje zupełnie inne oblicze, które może się nie spodobać czytelniczkom – uległego, służebnego dupka na usługach potwornej księżniczki Arizy, której demoniczna postać jest tak obrzydliwa, jak jej dusza. Największą zagadkę stanowi jednak książę Aarvand – każde jego słowo w obecności króla i dworu zdaje się być skierowane przeciwko Vianne i jej siostrom, ale czyny temu przeczą. Być może pod tą lodową skorupą bije jednak serce…

Styl 10/10
Narracja pierwszoosobowa. Narratorem jest główna bohaterka, czyli Vianne. Czytając „Siostrę Księżyca” miałam wrażenie, jakbym oglądała film. Każda scena napisana jest z najdrobniejszymi detalami tak, że czuć zapach i widać kolor. Kiedy główna bohaterka płacze, płacze się wraz z nią, kiedy ona czuje gęsią skórkę, my również. Dialogi znakomicie wplatają się w barwne, przerażające, czasami zabawne opisy.

Ocena końcowa 10/10
Rzadko kiedy zdarza się, żeby druga część serii była lepsza od pierwszej, ale właśnie teraz mamy do czynienia z taką sytuacją. „Siostra Księżyca” jest jeszcze lepsza pod względem fabuły od swojej poprzedniczki - „Siostry Gwiazd”.
Marah Woolf nie szczędziła wysiłków, aby jej seria była wyjątkowa pod każdym względem. Stworzyła niezwykły świat, który narodził się legend arturiańskich. Umieściła w nim czarownice, magów, demony, bogów i boginie celtyckie oraz ludzi, a także oddzielne stowarzyszenia: Lożę i Kongregację. A w tym wszystkim intrygi, kłamstwa, spiski, wielkie bitwy i tajemnice, nie tylko przeszłości, które tylko czekają, aby ujrzeć światło dzienne. I gdzie w tym wszystkim jest miejsce na trzy siostry, które wcale się nie prosiły o taką atencję?
Nie wiem jak Wy, ale ja od dawna, nie czytałam tak dobrej książki z magią w tle, której zakończenie zaskoczyłoby mnie. Odliczam dni do premiery kolejnej części i gratuluję pomysłów oraz warsztatu pisarskiego Marah Woolf!

- Frey

Fabuła 10/10
Ślub Ezry i Wegy stał się wielkim wydarzeniem nie tylko dla tej dwójki. W chwili, której młoda para wypowiedziała wiążące „tak” wydarzyły się jednocześnie dwie rzeczy – nie tylko serce Vianne pękło na tysiąc kawałków, ale również i magiczna bariera chroniąca świat ludzi od świata demonów. Rozpętało się prawdziwe piekło, w którym garstka gości weselnych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Magia krwi Bianca Iosivoni, Laura Kneidl
Ocena 7,6
Magia krwi Bianca Iosivoni, La...

Na półkach:

Fabuła 10/10
Cain poznajemy w chwili, w której w pojedynkę zabija „wampira” Wardena. Jak się okazuje złamała zasady hunterów, co usłużnie podpowiadał dowódcy kwatery sam Warden-donosiciel – w efekcie oboje zostali ukarani. Dla porządku. Kiedyś nierozłączni – teraz marzą jedynie o tym, żeby wbić sobie po nożu w żebra. Jednak dramatyczne okoliczności, które dzieją się w Edynburgu zmuszają tych dwoje do zawarcia sojuszu i wspólnego ruszenia na łowy. Jak się okazuje stare przyjaźnie trudno zabić, a wspólny cel i wróg łączy bardziej niż cement. No chyba, że w tym cemencie, chcecie ukryć zwłoki, które sami wcześniej ubiliście – to co innego. Jednakże okrutny los rzuca Cain i Wardenowi kolejne kłody pod nogi – nie dość, że ich dom zostaje zaatakowany to jeszcze każde z nich musi się zmierzyć z własną przeszłością i własnymi wrogami. Jak sobie z tym poradzą? Czy twierdza hunterów w Edynburgu przetrwa? I co wspólnego z tym wszystkim ma Isaac?

Bohaterowie 10/10
Cain, to osoba przede wszystkim wierna zasadom i przyjaciołom, choć przypadek Wardena jest nieco inny. Jest odważna, śmiała i świadoma swoich mocnych i słabych stron. Warden na pierwszy rzut oka, to twardziel o mrocznym i zimnym sercu, który w rzeczywistości skrywa miękkie serduszko, które łatwo zranić. Dla przyjaciół i rodziny jest w stanie skoczyć w ogień łamiąc przy tym wszystkie zasady, które tak naprawdę ma gdzieś, bo ustalił własne. Ich wsparciem w trudach walki okazuje się archiwista Weston, który sprząta po nich bałagan – trudno znaleźć drugiego człowieka, który potrafi trzymać język za zębami i jednocześnie być „na samej górze”. W „Magii krwi” pojawia się Shaw, Roxy i Finn, przy czym ta trójka jest tak samo barwna i wprowadza tyle samo chaosu, co pomocy, mając jednocześnie własne problemy.

Styl 10/10
Narracja pierwszoosobowa, narrator wszechwiedzący. Czytając „Magię krwi” odnosiłam wrażenie, jakbym miała przed oczami film, co świadczy o znakomitym kunszcie pisarskim Autorek. Wiedzą, jak odtworzyć słowami barwy, zapachy i zachowanie bohaterów, w tym akcje walki. Każdą scenę przeżywało się razem z nimi, a nie gdzieś obok. Akcja rozwinęła się od samego początku i trzymała do samego końca. Podzielenie książki na rozdziały opisywane z punktu widzenia Cain i Wardena było również strzałem w dziesiątkę.

Ocena końcowa 10/10
„Magia krwi”, to kolejna część przygód hunterów. Tym razem nacisk został położony na blood hunterów z edynburskiej kwatery, ale Autorki nie zapomniały również o bohaterach z Londynu. Obydwie książki znakomicie się uzupełniają i dają pełniejszy obraz sytuacji. Akcja toczy się tak się szybko, że pojawienie się ostatniej kropki wywołuje prawdziwy smutek na twarzy czytelnika.
To prawdziwa gratka dla każdego, kto kocha prawdziwą przygodę i nieoczekiwane zwroty akcji w rzeczywistości, w której żyją mityczne kreatury i prawdziwi bohaterowie.
A Wy? Czy jesteście gotowi stawić im czoła w „Midnight Chronicles”?
- Frey

Fabuła 10/10
Cain poznajemy w chwili, w której w pojedynkę zabija „wampira” Wardena. Jak się okazuje złamała zasady hunterów, co usłużnie podpowiadał dowódcy kwatery sam Warden-donosiciel – w efekcie oboje zostali ukarani. Dla porządku. Kiedyś nierozłączni – teraz marzą jedynie o tym, żeby wbić sobie po nożu w żebra. Jednak dramatyczne okoliczności, które dzieją się w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Roiben w końcu zostaje władcą Dworu Termitów, ale bycie królem wcale nie było jego marzeniem. Jeśli myślał, że bycie podnóżkiem poprzedniej władczyni Niecnego Dworu było upiorne, to srodze się pomylił – teraz musi zmierzyć się w pojedynku na inteligencję z królową Jasnego Dworu i doprowadzić do rozejmu. Tego zadania wcale mu nie ułatwia Kaye, o której życie nieustannie musi się troszczyć. Pixie zamiast grzecznie gdzieś się schować, tak jak ją grzecznie prosił (a prosił, nieprawdaż – na samej koronacji!) to ta sama pcha się do paszczy lwa, a raczej lwicy. I żeby jeszcze sama, ale nie, bierze do pomocy Corny’ego, na którego spadła nieciekawa przypadłość i Luisa (tak, tego Luisa). Tak, czy inaczej, problemy piętrzą się co nie miara zarówno dla Roibena, jak i dla Kaye. Jak oboje sobie z tym wszystkim poradzą? Co uknuła Silarial? Czy ich związek przetrwa tak ciężką próbę? Czy rozejm jest możliwy?

Bohaterowie 10/10
Kaye jest uparta i piekielnie inteligentna, a przy tym nieustępliwa – jeśli wytyczy sobie jakiś cel, to z niego nie zboczy za żadną cenę. Sprytu również jej nie brakuje, o czym przekonała się Silarial i Roiben, chociaż czasami bywa naiwna – zwłaszcza w kwestii uczuć. Roiben jest honorowy, bystry i przebiegły. Jest wspaniałym dyplomatą, ale jeśli chodzi o troskę o innych, to czasami bywa nadopiekuńczy. Z Corny’ego natomiast wychodzi ta „mroczna strona”. Okazuje się, że potrafi być okrutny, niemniej jednak nadal jest ciepły i czuły wobec swojej najlepszej przyjaciółki. Prawdziwie tragicznym bohaterem po raz kolejny okazuje się Luis, który jest rozdarty między troską i opieką nad bratem – Dave’em, a swoimi wewnętrznymi uczuciami wobec niego.

Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa. Narrator wszechwiedzący. Holly Black jak nikt inny potrafi łączyć świat realny z fantastycznym tworząc obrazy w wyobraźni czytelnika, jakby od razu oglądał film. Jej bohaterowie są namacalni, jakby byli żywi, a ich dialogi są czasami wzruszające, czasami zabawne, ale zawsze są naturalne.

Ocena końcowa 10/10
„Żelazna kraina” to niestety trzecia i ostatnia część z serii Elfy Ziemi i Powietrza, która finalnie spina wszystkie historie dotyczące Roibena i Kaye, a nawet Luisa oraz Valerie i Ravusa w ostatnim, najnowszym opowiadaniu. Z żalem przychodzi nam się rozstać z bohaterami, których pokochaliśmy przez ostatnie lata i do których uciekaliśmy w trudnych chwilach w życiu codziennym. Człowiek rodzaju czytelnik ma tendencję do ucieczki do wymarzonego świata, krainy, uniwersum, w którym wszystko się zdarzyć może – i kraina elfów jest właśnie takim miejscem.
Holly Black stworzyła wyjątkowy świat, który kusi niebezpiecznymi przygodami, ale przecież właśnie taki owoc smakuje najlepiej i czekam na więcej, bo niedosyt jest realny…

- Frey

Fabuła 10/10
Roiben w końcu zostaje władcą Dworu Termitów, ale bycie królem wcale nie było jego marzeniem. Jeśli myślał, że bycie podnóżkiem poprzedniej władczyni Niecnego Dworu było upiorne, to srodze się pomylił – teraz musi zmierzyć się w pojedynku na inteligencję z królową Jasnego Dworu i doprowadzić do rozejmu. Tego zadania wcale mu nie ułatwia Kaye, o której życie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Vianne Grandier poznajemy w najgorszym dniu jej życia – w której ukochany – Ezra Tocqueville brutalnie odrzuca jej względy i nakazuje jej opuszczenie rodzinnego Brocéliande raz na zawsze. Owszem kieruje nim rozsądek – Vianne jest śmiertelnie chora na gorączkę demoniczną i wyjazd do Glastonbury jest jej jedyną szansą – choć rokowania i tak są fatalne. Po dwóch latach Vianne i jej starsze siostry, Maëlle i Aimée wracają do rodzinnego miasteczka wraz z członkiem Kongregacji – Ashem, który dokonał cudu – uzdrowił Vianne. Cała czwórka ma przed sobą nie lada zadanie – misję dyplomatyczną. Muszą przekonać aktualnego Wielkiego Mistrza Loży Merlina, Ezrę Tocqueville’a do wspólnych rozmów z królem demonów, Regulusem dotyczących odnowienia paktu o, hmmm, nieagresji z ludźmi. Czas się kończy, a warunki Regulusa, który słynie z parszywego charakteru są nie do przyjęcia, jak twierdzi Ezra. Ash nabrał wody w usta, Kongregacja naciska, ale jakoś nikt nie kwapi się do tego, aby powiedzieć o jakich warunkach mowa. A tymczasem okazuje się, że z kilkoma demonami Ezra zawarł pakt. Jednym z nich jest Caleb, któremu dziwnym trafem bardzo leży na sercu dobro sióstr Grandier. I jak to w końcu jest z tą magią Vianne? Jakie tajemnice skrywane są przed siostrami? Dlaczego boginie, które od wieków nikomu się nie ukazały, nagle stały się takie gadatliwe?

Bohaterowie 9/10
Vianne, jako nastolatka jest bardzo naiwna i przez tą cechę jest mi jej naprawdę żal. Czas ją jednak zmienił, ale uczucie nie minęło, co świadczy o stałości. Jest zdeterminowana, aby wypełnić powierzone jej zadanie i jednocześnie dotrzymać złożoną sobie obietnicę. Kiedy trzeba potrafi poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Jej siostry mają skrajnie różne charaktery, ale jedno je łączy – siostrzana więź i chęć wzajemnej pomocy. Aimée nie zwraca uwagi na mężczyzn, woli im „dokuczać”, czego boleśnie doświadczył Caleb, ale jako nauczycielka wiele troski, uwagi i zaangażowania okazuje młodym czarownicom. Jest zdyscyplinowana i zdystansowana i wszystko dokładnie analizuje zanim dokona jakiegokolwiek ruchu. Maëlle ciężko jest usiedzieć w jednym miejscu i z dużym zaangażowaniem niesie pomoc jako uzdrowicielka. Mężczyzn traktuje lekko i jako wspaniałe towarzystwo. Ash w ich towarzystwie czuje się wspaniale, ale największe względy okazuje Vianne. Niestety, nieodwzajemnione. Jest czuły, opiekuńczy i troskliwy i zawsze wie co powiedzieć, ale to niestety nie jest Ezra. Kiedy trzeba potrafi być ujmujący i czarujący, ale też nikt tak jak on nie potrafi zranić. Ma swoje zasady i kodeks moralny i tego się trzyma. Jeśli da słowo – to go nie złamie.

Styl 10/10
Narracja pierwszoosobowa. Wszystkie myśli i wydarzenia czytamy z punktu widzenia Vianne, co jest znakomitym pomysłem ze względu na ewolucję bohaterki począwszy od najgorszej chwili jej życia.
Autorka w swojej książce połączyła dwa światy – magiczny z rzeczywistym, które wzajemnie koegzystują. Nie byłam przekonana do tego pomysłu, zwłaszcza, że nagle pojawił mi się znikąd Netflix. Później odniosłam wrażenie, że Marah Woolf przeniosła mnie do zupełnie innego uniwersum, ale z każdą kolejną przeczytaną stroną, kolejnym porównaniem, opisem, dialogiem i żartem, coraz bardziej wtapiałam się w ten świat, aż w końcu całkowicie mnie pochłonął. Autorka ma znakomity warsztat pisarski, lekkie pióro i jej postaci „żyją”.

Ocena końcowa 10/10
„Siostra gwiazd” to pierwsza część nowego cyklu Trzy czarownice, która opowiada nie tylko o siostrach, ale również o niezwykłej siostrzanej więzi. Są różne rodzaje miłości: partnerska, rodzicielska, braterska, siostrzana i przyjacielska. Ta książka opowiada o jednej z nich – o głębokim przywiązaniu, wzajemnym szacunku. Tak naprawdę magia tkwi również w takiej więzi - jaka rodzi się między ludźmi, bo to nie zależy tylko od więzów krwi.
O czym jeszcze jest książka? O trudach dyplomacji – że czasem trzeba decydować o dobru większości, że na wysokich szczeblach rządzą ludzie, którzy nie powinni się tam znaleźć i że traktują innych jak pionki, które rozstawiają na szachownicy życia. I co najważniejsze, nie każdy demon jest potworem, bo czasem największy potwór tkwi w człowieku.
- Frey

Fabuła 10/10
Vianne Grandier poznajemy w najgorszym dniu jej życia – w której ukochany – Ezra Tocqueville brutalnie odrzuca jej względy i nakazuje jej opuszczenie rodzinnego Brocéliande raz na zawsze. Owszem kieruje nim rozsądek – Vianne jest śmiertelnie chora na gorączkę demoniczną i wyjazd do Glastonbury jest jej jedyną szansą – choć rokowania i tak są fatalne. Po dwóch...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 9/10
Świat Valerie wydawał się poukładany – szkoła, niezawodna przyjaciółka imieniem Beth, chłopak Tom, a w domu perfekcyjna matka. Jednak pewnego wieczoru, wszystko diabli wzięli, kiedy Val we własnym domu zobaczyła scenę, której nie dało się „odzobaczyć”. To wstrząsnęło nią tak dogłębnie, że zdecydowała na niezwykle radykalny krok – ucieczkę z domu. W Nowym Jorku poznała dwójkę niezwykłych włóczęgów – Polly i Dave’a, którzy utrzymywali się ze sprzedaży tego, co znaleźli w śmietnikach. Jednak tym, co naprawdę zadziwiło Val była opowieść Polly o elfach, które żyją wśród ludzi, a te widzi nie kto inny, jak Luis, brat Dave’a. Jak się okazało, Luis zawarł pakt z pewnym trollem imieniem Ravus. Jeszcze dziwniejszym zbiegiem okoliczności Ravusa poznaje Val i ta również zawiera z nim ugodę, która całkowicie zmieni jej życie. A w całym tym zamieszaniu, ktoś morduje elfy, a podejrzenie pada na samego Ravusa. Kto jest mordercą? Czy troll-alchemik jest potworem bez serca? Czy Valerie uda się wyrwać z błędnego koła, w które wpadła?

Bohaterowie 8/10
Valerie jest upartą i zdeterminowaną młodą kobietą, której trudno zboczyć z objętego kursu. Choć muszę przyznać, że początkowo byłam zaskoczona jej zachowaniem. W miarę rozwoju akcji, również charakter bohaterki ewoluował, choć osoby trzecie również miały na to wpływ – jaki – sami już to ocenicie. Ravus – troll-alchemik, z wyglądu potwór i tak przez wielu postrzegany, w rzeczywistości jego charakter był zmienny, jak charakter każdego elfa. Dla Valerie okazał się ciepły, czuły, troskliwy i opiekuńczy. Jednak, gdy został zraniony jego słowa raniły niczym najostrzejszy z mieczy. Polly i Dave – w tej historii trudno o bardziej nieodpowiedzialną dwójkę. Zrobią wszystko, aby zdobyć „krach” i odlecieć nie przejmując się nikim i niczym. Dave zakochany bez wzajemności w Polly, popełnia coraz więcej głupot, a Polly w konsekwencji okazuje się być egocentryczną socjopatką. Jedynym z całej paczki, który ma więcej oleju w głowie niż się wydaje jest Luis. Jego początkowy brak ogłady i obcesowe zachowanie, miało bardzo dobre podstawy, ale żeby to zrozumieć, trzeba przeczytać „Serce Trolla”.

Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa, narrator wszechwiedzący. Autorka żywo opisuje każdą scenę i każde wydarzenie, jakby je sama przeżyła z dbałością o każdy, nawet najdrobniejszy detal związany ze smakiem, czy zapachem. Holly Black odeszła od dobrze sobie znanego klimatu i spróbowała czegoś innego, czegoś bardziej mrocznego, ludzkiego, co wciągnęło od pierwszej strony i utrzymało w mocy do samego końca.

Ocena końcowa 9/10
„Serce Trolla” to druga książka z serii Elfy Ziemi i Powietrza. Sięgając po nią spodziewałam się kontynuacji lub większego nawiązania do Roibena z Dworu Termitów – owszem dostałam to, ale w mniejszym stopniu niż sądziłam.
„Serce Trolla” okazało się książką, która nie rozbawiła mnie do łez, ale bardziej skłoniła do refleksji nad problemami nastolatków, ucieczek z domów i problemów narkotykowych – co się kryje za każdą historią nastolatka, który nie spotkał na swojej drodze Ravusa.
Niemniej jednak muszę przyznać, że podziwiam kunszt pisarski Holly Black – za to, że potrafiła poruszyć tak poważny problem i jednocześnie tak zgrabnie połączyć go z elfami, które stały się jej literackim znakiem rozpoznawczym, bo cała historia jest tak niesamowita, że naprawdę złapała mnie za serce. Ravus też to potwierdzi.
- Frey

Fabuła 9/10
Świat Valerie wydawał się poukładany – szkoła, niezawodna przyjaciółka imieniem Beth, chłopak Tom, a w domu perfekcyjna matka. Jednak pewnego wieczoru, wszystko diabli wzięli, kiedy Val we własnym domu zobaczyła scenę, której nie dało się „odzobaczyć”. To wstrząsnęło nią tak dogłębnie, że zdecydowała na niezwykle radykalny krok – ucieczkę z domu. W Nowym Jorku...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Moc amuletu Bianca Iosivoni, Laura Kneidl
Ocena 6,7
Moc amuletu Bianca Iosivoni, La...

Na półkach:

Fabuła 9/10
Dla Roxy, to miała być wspaniała randka, której ukoronowanie stanowić miało triple chocolate cake i… przynajmniej część nocy z czarującym partnerem płacącym za kolację. Na nieszczęście głównej bohaterki, mojry postanowiły nieco zabawić się jej kosztem i kiedy na stole wylądował wymarzony deser (ciasto, a nie mężczyzna), to zadzwonił jej partner (gwoli ścisłości Finn – grim hunter). Roxy, cała we łzach wybiegła na misję ratunkową, w trakcie której coś poszło bardzo nie tak – owszem ducha udało się wypędzić, ale pacjent w trakcie zabiegu tak jakby umarł, co jeszcze nigdy do tej pory się nie zdarzyło. Po tradycyjnej akcji reanimacyjnej całkiem przystojnego ciała, z którego udało się wypędzić niechcianego i upierdliwego ducha, Roxy i Finn przewieźli mężczyznę do szpitala, chcąc dowiedzieć się więcej o jego przeszłości i szczegółach opętania. I tu ich spotkała kolejna nie lada niespodzianka! Po wszystkich badaniach okazało się, że jedynym schorzeniem, na które cierpi młodzieniec jest amnezja. Decyzją dowódcy londyńskich hunterów – Maxwella, niańką chłopaka, który przyjął imię Shaw, stała się wściekła Roxy. Tymczasem w Londynie zaczęli ginąć łowcy, a głównej bohaterce nieuchronnie czas się kończy. Czy uda jej się wypełnić misję i jednocześnie zachować sekret?

Bohaterowie 8/10
Początkowo Roxy wydaje się sztucznie chłodna i nieprzystępna, jakby jej zachowanie nie pasowało do charakteru. Wszystko się zmienia, w trzecim miesiącu bytności Shawa w kwaterze. Roxy zaczyna się otwierać i pokazuje jaka jest naprawdę – ciepła, czuła, ma poczucie humoru i dystans, choć w życiu doznała wielu cierpień. Jest partner, Finn – grim hunter, jako Szkot, wydawałoby się, że będzie chłodny i obcesowy, a tymczasem mamy do czynienia z kimś, na kim można polegać w każdej godzinie – nie tylko jako partner zawodowy, który chroni plecy, ale również przyjaciel. Shaw, jak na kogoś, kto stracił całe swoje życie, patrzy optymistycznie w przyszłość. Potrafi postawić cudze marzenia nad swoje własne, opiekować się innymi i być prawdziwym przyjacielem. Mentorem i ojcem oraz kompasem moralnym dla wszystkich łowców jest Maxwell, który również jako jedyny potrafi zapanować nad tą dziką i nieokiełznaną bandą.

Styl 8/10
Narracja pierwszoosobowa. Każdy z rozdziałów opatrzony jest imieniem głównego bohatera, dzięki czemu czytelnik wie, z czyjego punktu widzenia będzie obserwował wydarzenia i odczuwał emocje. Opisy i dialogi są zrównoważone i znakomicie się przeplatają. Styl jest lekki , przyjemny i znakomicie czyta, choć początkowo muszę przyznać, że wypowiedzi Roxy wydawały się być napisane „na siłę”. Później było tylko lepiej.

Ocena końcowa 9/10
„Midnight Chronicles. Moc Amuletu” to pierwsza część z serii o londyńskich hunterach, która łączy elementy fantastyki, przygody, kryminału i romansu. To historia, która z każdą stroną porywa coraz mocniej i mocniej, bo Autorki zamiast wyjaśniać, to wolą dokładać sekretów, które czytelnik pragnie odkryć. I zamiast siedzieć sobie w fotelu pod kocykiem z ciepłą herbatą, to wolałby wrzucić na grzbiet coś ciepłego i sam wyruszyć w podróż do Edynburga razem z Roxy, Finnem, Shawem i Wardenem, bo przecież kto by nie chciał spotkać się z królem wampirów, prawda? ;)

Zdecydowanie polecam „Midnight Chronicles” jako stałego lokatora domowej biblioteczki wszystkim fanom fantastyki – Ci, którzy pokochali detektywa Nicka Burkhardta z serialu „Grimm” i Ci, którzy znają Nocnych Łowców będą szczególnie zachwyceni tą pozycją – wierzcie mi :)

- Frey

Fabuła 9/10
Dla Roxy, to miała być wspaniała randka, której ukoronowanie stanowić miało triple chocolate cake i… przynajmniej część nocy z czarującym partnerem płacącym za kolację. Na nieszczęście głównej bohaterki, mojry postanowiły nieco zabawić się jej kosztem i kiedy na stole wylądował wymarzony deser (ciasto, a nie mężczyzna), to zadzwonił jej partner (gwoli ścisłości...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć historia Cardana i Jude zakończyła się pozostawiając fanów z pustką w sercu, nikt z czytelników nie liczył na żaden okruch z ich wspólnego życia, to jednak naszym oczom ukazało się wspaniałe, ilustrowane wydanie „Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni”. Co nam to dało? Odpowiedzi na kilka nurtujących pytań: dlaczego Cardan był taki, jaki był? Dlaczego z taką nienawiścią wypisywał imię Jude na papierze i w jaki sposób doszło do zawiązania tego niezwykłego czworokąta zagłady Cardan-Nicassia-Valerian-Loki, ale to oczywiście nie wszystko. Holly Black opowiedziała historię „Okrutnego księcia” oczami Cardana, poczynając od chwili kiedy ten miał zaledwie dziewięć lat.

Czy jest coś szczególnego w tej książce? Oczywiście! Poza fantastycznym stylem Holly Black, opisując „Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni” zbrodnią byłoby pominąć ilustracje wykonane przez Rovinę Cai, a wierzcie, że są one magiczne i bajeczne! Subiektywnie jednak muszę przyznać, że te jedenaście krótkich rozdziałów, to dla mojego serca tęskniącego za Elfhame i Dworem Cieni za mało. Tytułowy klimat baśni został utrzymany, ale jestem przekonana, że zgodzicie się ze mną, że nic tak nie rozgrzewa w zimowy wieczór jak intrygi, spiski, zdrady i walka o życie, a z tego znana jest para taka jak Cardan i Jude.

Podsumowując: dla mnie bomba i „must have” w domowej biblioteczce każdego, kto uwielbia prawdziwą przygodę z elfami w roli głównej.

- Frey

Choć historia Cardana i Jude zakończyła się pozostawiając fanów z pustką w sercu, nikt z czytelników nie liczył na żaden okruch z ich wspólnego życia, to jednak naszym oczom ukazało się wspaniałe, ilustrowane wydanie „Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni”. Co nam to dało? Odpowiedzi na kilka nurtujących pytań: dlaczego Cardan był taki, jaki był? Dlaczego z taką nienawiścią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Po katastrofalnym after-party ostatniego występu zespołu Ellen - matki Kaye, zapada decyzja o powrocie do rodzinnego miasteczka, a tym samym pod opiekuńcze babcine skrzydełka. Żadna z kobiet nie jest z tego zadowolona, ale ta decyzja odmieni życie przynajmniej jednej z nich. Kaye wpada w wir imprez z kolegami z dawnych lat i próbuje nawiązać kontakt z teoretycznie wymyślonymi przyjaciółmi ze szczenięcych lat: Lutie, Gristle i Spike. Zmęczonymi nieskutecznymi próbami, wkurzona na znajomych, przerażona własnym zachowaniem, pewnej nocy wpada na poranionego nieznajomego, który prosi ją o niebagatelną przysługę, a przedstawia się jako: Roiben z Dworu Termitów. Od tego momentu jej życie nabiera szalonego tempa, a gra toczy o wielką stawkę. Droga jest jednak wyboista i usiana tajemnicami…

Bohaterowie 9/10
Kaye w pierwszej fazie jest typową nastolatką o zmiennych nastrojach, która nie wie czego chce, strzela fochy i w ogólnym rozrachunku gra na nerwach czytelnikowi. Jednakże w drugiej fazie staje się dojrzalsza, mądrzejsza, bardziej dociekliwa, dla której los jednostki i populacji staje się ważniejszy od własnej skóry – klasyczny bohater, choć jeszcze ma zagrywki nastolatki. Roiben z kolei pozuje na klasycznego typa spod ciemnej gwiazdy, ale im dalej w las, tym wychodzi z niego, no właśnie – kto? Potworem ciężko go nazwać choć dopuścił się wielu niecnych czynów, jednakże próbuje się zrehabilitować. Nephamael – z Niecnego Dworu, który wychowywał się na Jasnym Dworze – powinien być dobry, pomagał Kaye, ale czy rzeczywiście jego intencje były kryształowe? Który z Dworów, która z królowych, Nicnevin, czy Silarial są tu prawdziwie niecne?

Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa, narrator jest wszechwiedzący. Wydarzenia i opisy są rozbudowane na tyle, aby czytelnik bez trudu mógł sobie wyobrazić, to co się dzieje w książce. Akcja jest wartka, dialogi znakomicie się komponują, dzięki czemu całość jest spójna i książkę czyta się bardzo szybko.

Ocena końcowa 10/10
„Zła królowa” to pierwszy tom trylogii Elfy Ziemi i Powietrza i moim zdaniem to znakomity „come back” do krainy elfów po „Królowej niczego”. Nie dość, że możemy poznać historię Roibena i Kaye to jeszcze mamy kawał znakomicie napisanej historii, przy której możemy z powrotem wrócić do naszej ulubionej magicznej krainy i oderwać się od rzeczywistości, a przecież właśnie po to sięgamy po dobrą fantastykę.
„Zła królowa” to idealna pozycja na jesienny wieczór pod kocykiem z parującym kubkiem herbaty z imbirem i miodem, dla tych którzy chcą poczuć odrobinę magii w swoim życiu. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom przygód Roibena i Kaye.

- Frey

Fabuła 10/10
Po katastrofalnym after-party ostatniego występu zespołu Ellen - matki Kaye, zapada decyzja o powrocie do rodzinnego miasteczka, a tym samym pod opiekuńcze babcine skrzydełka. Żadna z kobiet nie jest z tego zadowolona, ale ta decyzja odmieni życie przynajmniej jednej z nich. Kaye wpada w wir imprez z kolegami z dawnych lat i próbuje nawiązać kontakt z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Żyła sobie kiedyś z pozoru tradycyjna, modelowa rodzina – rodzice artyści, syn Ben z niezwykłym darem muzyki otrzymanym ze szczerego serca (ekhm!) od pewnej elfki i jego młodsza siostra – Hazel, która od najmłodszych lat fantazjowała o zostaniu rycerzem. Żeby spełnić największe marzenie brata o zapanowaniu nad jego kapryśnym darem, Hazel zawarła pakt z elfami, a konkretnie z jednym z nich i Evansowie opuścili Fairfold, aby Ben uczył się muzyki, dopóki wszystko w jego życiu dramatycznie nie pierdyknęło. Powrót do Fairfold przyniósł jednak wiele niespodzianek, gdyż stały element leśnego krajobrazu, jakim był leśny królewicz elfów zamknięty w szklanej trumnie – nagle zniknął, a na domiar złego, Hazel zaczęła u siebie obserwować zaniki pamięci i popełniać coraz więcej głupstw. Co gorsza, Ben też skrywa pewne tajemnice, a na myśl o Jacku serce Hazel coraz mocniej przyspiesza! Jak tu nie oszaleć, kiedy Rozpacz coraz mocniej otacza Fairfold, a król Olszyn podjudza wszystkie strony czekając na większy rozlew krwi?

Bohaterowie 9/10
Hazel z początku i końca książki to dwie różne osoby. Ta „pierwsza” trwoni czas na nic nieznaczące pojedyncze pocałunki z chłopakami – nigdy dwa razy z tym samym, podczas gdy ta druga myśli już tylko o jednym. Pierwsza próbuje tłumaczyć swój egoizm poświęceniem dla brata kompletnie go nie informując o zawartym pakcie, podczas gdy „druga” podejmuje realne, heroiczne działania mające na celu uratowanie nie tylko własnej skóry. Ben z kolei to typowy nastolatek z problemami, który nie do końca wie, co się wokół się wokół niego dzieje. Jest uparty, ale serce ma na właściwym miejscu. Jego najlepszy przyjaciel, to podmieniec Jack, który jest elfem, ale wychował się w ludzkiej rodzinie. Choć wie, że jego miejsce jest gdzie indziej, on robi wszystko, aby pozostać wśród śmiertelników, którzy od przebudzenia księcia patrzą na niego bykiem.

Styl 8/10
Narracja trzecioosobowa, narrator wszechwiedzący. Większość wydarzeń i emocji opisywanych jest z punktu widzenia Hazel, ale trafiło się kilka, w których można się było poczuć jak Ben, ale również jak Jack. Ciekawym zabiegiem było zastosowanie przeskoków w czasie, gdzie wątki teraźniejsze splatały się ze wspomnieniami. Z przykrością muszę przyznać, że początkowe rozdziały książki nieco się ciągnęły, co nie jest w stylu Holly Black, to im dalej w „Las na granicy światów” tym lepiej - akcja nabrała tempa, dialogi rumieńców, a bohaterowie charakteru, przez co odłożenie książki stawało się niemożliwe.

Ocena końcowa 9/10
„Las na granicy światów”, jak napisała Autorka w podziękowaniach, „rodził się” w wielkich bólach i opóźnieniach, ale efekt jest jak najbardziej zachwycający. Ta historia to nie tylko powrót do elfów, które pokochali czytelnicy na całym świecie, ale również fantastyczne dopełnienie historii miecza, który przysłużył się Jude do wypełnienia przeznaczenia, a także opowiedzenie legendy Severina i króla Olszyn wraz z cudowną kreacją nowych bohaterów. I jak zawsze z żalem muszę przyznać, że i ta przygoda skończyła się zdecydowanie za szybko, to mam nadzieję, że Holly Black nie da o sobie zapomnieć i przygotuje dla swoich fanów kolejną niespodziankę z elfami w roli głównej.

- Frey

Fabuła 10/10
Żyła sobie kiedyś z pozoru tradycyjna, modelowa rodzina – rodzice artyści, syn Ben z niezwykłym darem muzyki otrzymanym ze szczerego serca (ekhm!) od pewnej elfki i jego młodsza siostra – Hazel, która od najmłodszych lat fantazjowała o zostaniu rycerzem. Żeby spełnić największe marzenie brata o zapanowaniu nad jego kapryśnym darem, Hazel zawarła pakt z elfami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Daniel, Sara i Mutek próbują odstawić zdrową Giulię do XV-wiecznej Bolonii, ale dziwnym zrządzeniem losu, coś im się nie udaje. Na domiar złego dwa klasowe potwory wrobiły głównych bohaterów w to, że w ich szafkach znaleziono plakaty zawierające treść „Nowak = Imhotep”, a jak wiadomo nauczyciel historii, takich rzeczy nie puszcza płazem. Podwójnie zdołowani Sara, Daniel i Mutek orientują się, że tunel nie działa poprawnie i lądują w zdecydowanie zbyt starożytnym Egipcie i to jeszcze w grobowcu… Klęski mnożą się niczym plagi egipskie, a ratunku znikąd nie widać, ba, mało tego, poznają prawdziwego, strrrrasznego Imhotepa! I teraz przede wszystkim skupiają się na tym, aby przede wszystkim nie dać się zabić i przy okazji żeby szczęśliwie wrócić do domu, a jeśli uda się zdemaskować skrytobójcę to będzie super! Tylko kto śmie czaić się na życie tak uroczych nastolatków i wspaniałego kota?

Bohaterowie 10/10
Daniel znany z pierwszej części „Ratowników czasu” trochę się zmienia. Owszem, w kryzysowych sytuacjach najchętniej by coś rozwalił, ale już widać działanie okresu dojrzewania zwłaszcza w obecności czarującej Giulii ;) Co na to Sara? I jej się dostało od hormonów. Nie do końca potrafi sobie poradzić z sytuacją, w której „jej” Daniel okazuje zainteresowanie dziewczynie innej niż ona sama, chociaż przecież Sara absolutnie nie jest zazdrosna! A jak z tym wszystkim poradziła sobie Giulia wychowana w XV wieku? Egzamin z życia zdała na więcej niż piątkę z plusem. Jest bardziej dojrzała i mądra niż ktokolwiek mógłby przypuszczać i znakomicie dopasowała się do archeoturystów. Co do mojego ulubieńca, czyli Mutka, to nie przypuszczałam, że to futrzaste bydlę może być aż tak cwane! A Imhotep? Czy to rzeczywiście on czai się na życie naszych ukochanych bohaterów? Sami się przekonajcie!

Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa, narrator wszechwiedzący. Autorka nie skupia się wydarzeniach i uczuciach wokół jednego z bohaterów, dzięki czemu, czytelnik wie, co w duszy gra Danielowi, Sarze, Mutkowi, Giulii, a nawet Imhotepowi! Przebogate opisy, zabawne dialogi i pouczające przypisy końcowe, to jest coś, co czyni „Ratowników czasu” wyjątkową pozycją na rynku czytelniczym skierowaną przede wszystkim dla młodego czytelnika.

Ocena końcowa 10/10
Justyna Drzewicka każdą kolejną książką zaskakuje swoich fanów i wydaje się, że jej wyobraźnia nie zna granic. Ci, którzy uważają, że druga część nie może być lepsza od pierwszej koniecznie muszą przeczytać „Nad wodami Nilu”. Czymś, co wyróżnia „Ratowników czasu” na tle książek dla młodzieży jest nie tylko to, że Autorka w subtelny i delikatny sposób uczy młodego czytelnika historii, ale również bajeczne i zabawne ilustracje wykonane przez Jędrzeja Łanickiego.
Jednakże nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła ;) Autorka w magiczny sposób dociera do wielu głęboko ukrytych informacji, ale do jednej nie dotarła. Wg IUPAC nie powinno się już rodanków nazywać rodankami, ale tiocyjanianami. I jako osoba zawodowo zajmująca szacowaniem ryzyka zdrowotnego brakowało mi tutaj wymienienia skutków działania tej substancji, ale to tylko detal!
„Nad wodami Nilu. Ratownicy czasu. Tom 2” to książka dla każdego bez względu na PESEL, nie tylko na czas kwarantanny, która umili Wam dzień i dzięki której poznacie życie w starożytnym Egipcie, podana w niezwykle przystępnej i zabawnej formie od której nie można się oderwać!
- Frey

Fabuła 10/10
Daniel, Sara i Mutek próbują odstawić zdrową Giulię do XV-wiecznej Bolonii, ale dziwnym zrządzeniem losu, coś im się nie udaje. Na domiar złego dwa klasowe potwory wrobiły głównych bohaterów w to, że w ich szafkach znaleziono plakaty zawierające treść „Nowak = Imhotep”, a jak wiadomo nauczyciel historii, takich rzeczy nie puszcza płazem. Podwójnie zdołowani...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Akcja książki rozpoczyna się od powrotu księcia Alfiego z owianej złą sławą Anglezji (słusznie swoją drogą). Młodzieniec obiecuje sobie w duchu, jeszcze tylko jedna misja może mu pomóc odzyskać brata, i jeśli również ona nie zakończy się sukcesem to wtedy będzie synem i następcą tronu, o jakim marzą jego rodzice. Pech macza w tym jednak swoje palce i stawia na jego drodze złodziejkę Finn, która mataczy jego skrupulatnie przygotowany plan. Później jednak jest już tylko gorzej. Luka, najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, pada ofiarą spisku, a jego życie jest zagrożone. Świadkiem tej dramatycznej chwili była Finn, która akurat miała „sprawę” do załatwienia w pałacu, a jedynym, który może ocalić, życie Luki jest Alfie. Jednak cena, jaką będzie musiał zapłacić jest ogromna. Nie do końca świadomy zagrożenia młody książę zgadza się uwolnić pewien rodzaj magii. Trójka bohaterów o skrajnie różnych charakterach i mrocznej przeszłości musi się teraz sprzymierzyć przed potężnym wrogiem, który zagraża całemu królestwu…

Bohaterowie 9/10
Alfie, to młody, pogrążony w żałobie człowiek, na którego barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność, której wcale nie chce przyjąć. Jest gotów na wiele, byle tylko odzyskać brata, nie bacząc nawet na konsekwencje swoich działań. Finn, złodziejka i morderczyni przeszkolona przez przybranego ojca, to tak naprawdę potwornie okaleczona psychiczne osoba, która z początku nie chciała przyjąć żadnej pomocy oferowanej przez Alfiego. Jest dumna, przebiegła i jak się później okazuje, również… szlachetna. Luka z kolei, to bawidamek i pijak, którego głównym celem w życiu jest wypić jak najwięcej i robić na złość nie tylko dawnym nauczycielom, ale również Alfiemu. Złem największym z największych jest Ignacio, który „wychowywał” Finn. Powiedzieć o nim, że jest potworem, to jakby nie powiedzieć nic. Jego okrucieństwo nie zna granic.

Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa, narrator wszechwiedzący. Autorka nie skupia opisywanych wydarzeń wokół jednego z bohaterów, ale wokół tych, którzy najmocniej się liczą w książce. Dzięki temu, czytelnik wie, co dzieje się w sercu i umyśle Alfiego, Finn, Luki, Ignacia, a nawet samej mrocznej magii. Opisy powalają najdrobniejszymi szczegółami, co można odebrać, jakby oglądało się film, a dialogi potrafią i bawić i wzruszać – zależnie od sytuacji. Książka tworzy spójną i zwartą całość, którą czyta się z zapartym tchem.

Ocena końcowa 10/10
„Nocturna”, to debiutancka powieść młodej Autorki, która już zebrała bardzo dobre recenzje. Czy słusznie? Moim zdaniem jak najbardziej! Świat przez nią wykreowany jest skrupulatnie i drobiazgowo przemyślany, bohaterowie z początku przyznaję bywali nieco irytujący, ale z każdą przeczytaną stroną, Autorka odkrywała ich przeszłość, która ukształtowała ich takimi jakimi są teraz, jakby byli żywymi osobami, a magia jest tak niezwykła, że zasługuje nie tylko na poznanie, ale również na szczególne miejsce nie tylko w Waszych sercach, ale również na półkach.
Jestem przekonana, że „Nocturna” przypadnie do gustu nie tylko młodzieży, ale również dojrzałym czytelnikom ceniącym sobie dobrą fantastykę o mrocznym klimacie i wyjątkowych bohaterach, bo to jeszcze nie koniec przygody ;)
- Frey

Fabuła 10/10
Akcja książki rozpoczyna się od powrotu księcia Alfiego z owianej złą sławą Anglezji (słusznie swoją drogą). Młodzieniec obiecuje sobie w duchu, jeszcze tylko jedna misja może mu pomóc odzyskać brata, i jeśli również ona nie zakończy się sukcesem to wtedy będzie synem i następcą tronu, o jakim marzą jego rodzice. Pech macza w tym jednak swoje palce i stawia na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 9/10
Dumna Jude nie potrafi zdać się na czary swojej starszej siostry Vivi i woli opłacać czynsz za mieszkanie przyjmując drobne zlecenia od elfów. Przyjmując TO konkretne zadanie nie miała jednak pojęcia o jego konsekwencjach. Kiedy ledwo udaje jej się wrócić do domu, czeka na nią kolejna niemiła niespodzianka w osobie zdradzieckiej bliźniaczki Taryn. Tylko i wyłącznie z sobie znanych przyczyn, Jude decyduje się pomóc siostrze i przy okazji nieco „pomyszkować”, bo przecież nie może zmarnować takiej okazji! To, czego się dowiaduje, burzy jej dotychczas „spokojne” życie i po raz kolejny wrzuca w tornado spisków, intryg, walk o władzę i życie. Czy uda jej się wrócić z wygnania? Czy Jude spuści Cardanowi solidny łomot? Co knuje Madok? Co zrobiła Taryn? Co przepowiedziano w dniu urodzin Cardana?

Bohaterowie 10/10
Jude pozostała sobą: dumna, niezłomna, niezmiernie inteligentna i ... ciekawska. Prawdziwą niespodzianką dla czytelnika stał się jednak Cardan i jego przemiana. Jako król okazał się nadspodziewanie mądrym władcą, kiedy wymagała tego chwila, a w pozostałym czasie – był po prostu nieznośnym i lekkomyślnym sobą. Vivi nadal szuka najprostszych rozwiązań i jak została określona przez jednego z bohaterów jest jedynym dzieckiem Madoka „które najmniej się liczy”. Co do samego byłego głównodowodzącego – knuje, spiskuje, mataczy, ale z pewnością nie można mu odmówić dwóch cech: inteligencji i tego, że na swój sposób kocha córki.

Styl 10/10
Narracja pierwszoosobowa. Wszystkie myśli i wydarzenia kluczą wokół głównej bohaterki, którą jest Jude. Opisy zarówno intryg, jak i ubiorów i przyrody są rozbudowane, ale wciągają niczym ruchome piaski swoją magią i nie pozwalają czytelnikowi na chwilę nudy. Dialogi znakomicie się komponują, a humor dodatkowo rozbawia czytelnika, przez co odłożenie książki staje się po prostu niemożliwe.

Ocena końcowa 10/10
„Królowa niczego” okazała się prawdziwą niespodzianką dla fanów twórczości Holly Black na całym świecie. Znajdą się tacy, którzy będą kręcić nosem na finał historii i tacy, dla których tak właśnie powinna się książka zakończyć. Jak to ze mną wygląda? Osobiście jestem miłośniczką „happy endów”, bo przecież, część z nas sięga po książki fantastyczne, aby w nich odnaleźć magię i przekonać się, że pomimo wielu trudności, na końcu jednak czeka nas wspaniała nagroda.
Mogę Was zapewnić, że nieważne jakiego zakończenia oczekujecie od „Królowej niczego”, bo po drodze czeka na Was wiele niespodzianek, solidna dawka intryg, klątw i wzruszeń, które będziecie śledzić z wypiekami na policzkach, a powrót do świata śmiertelników jeszcze nigdy nie będzie wydawał Wam się trudniejszy niż do tej pory. Nie mniej jednak, coś mi się wydaje, że o Elysium i Holly Black jeszcze usłyszymy, bo nie wszystkie tajemnice ujrzały światło dzienne ;)
- Frey

Fabuła 9/10
Dumna Jude nie potrafi zdać się na czary swojej starszej siostry Vivi i woli opłacać czynsz za mieszkanie przyjmując drobne zlecenia od elfów. Przyjmując TO konkretne zadanie nie miała jednak pojęcia o jego konsekwencjach. Kiedy ledwo udaje jej się wrócić do domu, czeka na nią kolejna niemiła niespodzianka w osobie zdradzieckiej bliźniaczki Taryn. Tylko i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[Recenzja przedpremierowa]

Fabuła 10/10
Akcja książki rozpoczyna się przedstawieniem niezwykłego wynalazku – Tunelu Interczasowego Realiów Eks, znanego lepiej jako Tireks, którego prezentacją zajmują się naukowcy z Kopalni Historii. Ciekawostką jest fakt, że reżyser spota promującego nowy wynalazek zaczytywał się w książce pt. „Ratownicy czasu” autorstwa Sary Doleckiej i Daniela Sobola, którzy jak się okazuje w rozdziale pierwszym są głównymi bohaterami powieści. I tak oto akcja przenosi się o 100 lat wcześniej, do momentu, w którym Sara i Daniel, dwójka niezwykłych trzynastolatków trafia po raz n-ty na „dywanik” do dyrektora szkoły. Żadne z nich nie podejrzewałoby wtedy, że to będzie przełomowy dzień w ich życiu… A wszystko zaczęło się od pojawienia się w stołówce szkolnej okrąglutkiego sierściucha, który zaproponował im podróż w czasie… Dokładnie tak, mówiący kot zaprosił ich w podróż życia. Któż by nie skorzystał z takiej okazji? ;)

Bohaterowie 10/10
Sara i Daniel to niezwyczajni nastolatkowie. O ile dziewczynka jest niezwykle ekspresyjna, robi kilka rzeczy naraz i ma niespożytą energię, to Daniel jest milczkiem mającym niezwykle silnie rozwinięty instynkt ochrony nad przyjaciółką i bojący się wszelkich patogenów. Oboje mają swoje zdanie i nie boją się go wyrażać, co niekiedy ma przykre konsekwencje – zwłaszcza w szkole. To właśnie przed nimi pojawia się pewien intrygujący kot, który okazuje się być animaloidem. Zwierzak, oprócz tego, że mówi to jeszcze ma niezwykle rozwinięty intelekt, a jednocześnie cierpi z powodu huśtawki nastrojów typowych dla nastolatków. Kolejną intrygującą postacią jest nie kto inny, jak Mikołaj Kopernik, który oprócz pociągu do wiedzy ma również skłonności do wszczynania bijatyk – jak typowy student XV-wiecznej Bolonii.

Styl 10/10
Narracja trzecioosobowa, w której wydarzenia i uczucia opisywanego są z punktu widzenia każdego z bohaterów –Daniela, Sary, Mikołaja, czy Mutka. Autorka stosuje bardzo rozbudowane opisy, które równoważy dowcipnymi dialogami. Czymś, co zasługuje na uwagę są przypisy, od których książka niemal „pęka”, przy czym są one napisane w bardzo przystępnej formie, że nawet najmłodsi czytelnicy, nie będą mieli problemu z przyswojeniem informacji. Całość znakomicie się komponuje, a akcja wciąga od pierwszej strony.

Ocena końcowa 10/10
„Ratownicy czasu” to pierwsza z zapowiadanych trzech części nowej serii, w której Autorka zabiera czytelników w podróż w czasie. Na pierwszy rzut poszła Bolonia z czasów studenckich Mikołaja Kopernika, która jest wypełniona po brzegi ciekawostkami z tego okresu. Sądząc po ilości zebranej literatury jestem przekonana, że Autorka odnalazłaby się jako rekonstruktor historyczny ;)

Z czystym sumieniem polecam „Ratowników czasu” każdego miłośnikowi powieści historyczno-fantastyczno-przygotowych. Chociaż książka dedykowana jest dla młodzieży, to wierzcie mi – dorosły czytelnik również będzie ją czytał z wypiekami na policzkach. Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody Daniela i Sary, bo było mi naprawdę mało!

- Frey

[Recenzja przedpremierowa]

Fabuła 10/10
Akcja książki rozpoczyna się przedstawieniem niezwykłego wynalazku – Tunelu Interczasowego Realiów Eks, znanego lepiej jako Tireks, którego prezentacją zajmują się naukowcy z Kopalni Historii. Ciekawostką jest fakt, że reżyser spota promującego nowy wynalazek zaczytywał się w książce pt. „Ratownicy czasu” autorstwa Sary Doleckiej i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 10/10
Akcja książki rozpoczyna się poznaniem Żanety Wawrzyniak – świeżo upieczonej praktykantki PS Business Consulting, a także pierwszorocznej studentki ochrony środowiska. Pod czujnym wzrokiem obu mentorów stara się odnaleźć swoje miejsce w nienormatywnym świecie. Żeby było jeszcze lepiej to nie tylko Żaneta zgłębia nie tylko własne emocje. Sabina stara się nie być zazdrosną o swoją najlepszą przyjaciółkę Ewę, która jako pierwsza przygarnęła z dobroci serca praktykantkę Kingę (tą samą, która próbowała zabić kilku nienormatywnych w poprzedniej części), a także z chęcią pożarcia jej. Dosłownie. Piotruś z kolei przeżywa kolejne „trudne rodzinne sprawy” i jak przystało na rasowego psychologa i coucha radzi sobie z nimi konkretnie do bani. Tak, czy inaczej przed bohaterami znów stoi niebanalna zagadka, przerywana ratowaniem Złotego Cusia i najlepiej by było, żeby każde z nich wyszło z tego z głową na karku. Zapomnijcie o nudzie, bo jest gorąco!

Bohaterowie 10/10
Żaneta, jak na osobę, która żyła jako normatywna ,radzi sobie całkiem zacnie w nowej sytuacji. Oczywiście zdarzają jej się wybuchy złości, co sprawia, że postrzega się ją, jako pozytywną i ciekawą osobowość. Sabina po raz kolejny jawi się jako wulkan energii z wręcz oszałamiającą ilością nieprzewidywalnych pomysłów. Na domiar złego ona słucha tego, co mówi do niej Piotr i stara się to zastosować w praktyce! Dzięki temu jeszcze skuteczniej stara się chronić tych, na których jej zależy. Resztę zawsze zdąży zeżreć... A biedny Piotr znowu przeżywa załamanie nerwowe, którego nie jest w stanie wyleczyć nawet tona świeczek lawendowych i hektolitry herbaty jaśminowej. A przecież to on miał pomagać innym, a tu taki klops... Tak, czy inaczej każdy z bohaterów, nawet drugoplanowych takich jak Marysia, Ewcia, Ludmiła, czy Kacper jest w jakości 4D i wyraźny niczym tęcza po burzy.

Styl 10/10
Książka podzielona jest na 22 rozdziały, a w każdym z nich przeplatają się wydarzenia i odczucia pochodzące od różnych bohaterów. Autorka zastosowała narrację trzecioosobową, dzięki czemu można się poczuć nie tylko jak Sabina, czy Piotr, ale również jak Żaneta, Ludmiła czy Kinga. Opisy są rozbudowane, ale pełne przezabawnych porównań i nawiązań do popkultury, a niewymuszone dialogi z solidnymi dawkami ironii stanowią znakomite uzupełnienie. Nie mogłam się oderwać.

Ocena końcowa 10/10
„Vice Versa” to druga część przygód brzeskich nienormatywnych. Milena Wójtowicz w swoich książkach łączy fantastykę z wątkami kryminalnymi i elementami detektywistycznymi, które trzymają w napięciu do samego końca i jeszcze dłużej.
Z czystym sumieniem polecam „Vice Versa” wszystkim fanom niebanalnych historii wypełnionych solidną dawką humoru, której nie da się odłożyć. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg przygód moich ulubionych nienormatywnych, czyli Sabiny i Piotra.

- Frey

Fabuła 10/10
Akcja książki rozpoczyna się poznaniem Żanety Wawrzyniak – świeżo upieczonej praktykantki PS Business Consulting, a także pierwszorocznej studentki ochrony środowiska. Pod czujnym wzrokiem obu mentorów stara się odnaleźć swoje miejsce w nienormatywnym świecie. Żeby było jeszcze lepiej to nie tylko Żaneta zgłębia nie tylko własne emocje. Sabina stara się nie być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 9/10
Książka rozpoczyna się przedstawieniem Sabiny Piechoty – nienormatywnej specjalistki BHP, która wspólnie ze swoim również nienormatywnym przyjacielem Piotrem Strzeleckim – psychologiem, trenerem i couchem zakładają firmę PS Business Consulting. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Piotruś w środku nocy pędzi na cmentarz, aby odbyć sesję terapeutyczną z... duchem, Sabinka szkoli w temacie bezpieczeństwa i higieny pracy przy rytuałach, a księgowość rozlicza „dusza-człowiek”, która wszystkie sezony Supernatural potrafi wcisnąć w koszta firmowe... I wszystko byłoby super, ale na nienormatywnych zaczyna się polowanie. Sabina i Piotr wczuwają się w rolę detektywów – amatorów (z naciskiem na słowo amatorów), poznają nowych sojuszników, a przy okazji podejmują kilka ważnych, życiowych decyzji. Zero nudy!

Bohaterowie 9/10
Sabinka nie wstydzi się tego kim jest, ale swoje, ekhm, zapędy hamuje spożywając hurtowe ilości cukrów nie tylko prostych. Jest bystra, pewna siebie, a jej zachowania potrafią wywołać salwy śmiechu. Jej najlepszy męski przyjaciel i wspólnik, pomimo tego, że jest dyplomowanym psychologiem, uparcie wypiera ze świadomości to, kim naprawdę jest... Co z tego, że swoim pacjentom, czy Sabince doradza, co należy zrobić, jak się zachować, skoro sam olewa własne rady. Poza tym to bardzo spokojny i zrównoważony nieczłowiek, czyli przeciwwaga dla energicznej Sabinki. Ten duet wspólnie z resztą ferajny: Ewcią, Marysią, Agnieszką i Kacprem tworzą tak barwne towarzystwo, że nie sposób się od nich oderwać.

Styl 10/10
Książka podzielona jest na 17 rozdziałów. Narracja trzecioosobowa. Zdecydowana większość książki skupia się na dwójce głównych bohaterów, ale pojawiają się podrozdziały, w których opisywane są odczucia innych np. Agnieszki, czy Wojtka. Pomimo tego, że opisy są mocno rozbudowane, to czyta się je z wypiekami na policzkach, gdyż Autorka nie szczędziła przezabawnych komentarzy i porównań.

Ocena końcowa 9/10
„Post scriptum”, to coś zupełnie nowego na rynku fantastyki, bo czy ktoś wcześniej wpadł na to, że w trakcie rytuałów należy zadbać o bezpieczeństwo i higienę? W pakiecie dostajemy również kapkę psychologii dla tych, którzy coś skiepścili i teraz wypada się wygadać przed dyplomowanym specjalistą ;)
To rewelacyjna historia, w której świat teraźniejszy znakomicie się zgrał z nienormatywnym. Jestem przekonana, że miłośnicy fantastyki i dobrego humoru z pewnością sięgną po „Post scriptum”, bo to prawdziwa bomba. Wartka akcja, zabawne dialogi, dowcipne porównania i wielowymiarowi bohaterowie, to coś co pozwala zapomnieć o problemach dnia codziennego. Jeśli szukacie przepisu na idealny wieczór to zachęcam do sięgnięcia po „Post Scriptum” w towarzystwie pierniczków i herbaty jaśminowej ;)

- Frey

Fabuła 9/10
Książka rozpoczyna się przedstawieniem Sabiny Piechoty – nienormatywnej specjalistki BHP, która wspólnie ze swoim również nienormatywnym przyjacielem Piotrem Strzeleckim – psychologiem, trenerem i couchem zakładają firmę PS Business Consulting. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Piotruś w środku nocy pędzi na cmentarz, aby odbyć sesję...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 9/10

Cade’a Cartera poznajemy w chwili, w której stoi na skalnym występie próbując nie dać się pożreć krążącemu pod nim potworowi. Ale jak to? Dlaczego? Skąd się tu wziąłem? To jedne z pierwszych pytań, które zadaje sobie nie tylko główny bohater, ale również czytelnik. Ten drugi w następnym rozdziale dowiaduje się, co się stało, że młody i bystry chłopiec z dobrego domu trafił do ośrodka wychowawczego. Kolejne wydarzenia następują naprzemiennie – retrospekcje z życia w „nowej szkole” z dramatyczną walką o przetrwanie w zupełnie nieznanym świecie, w którym bycie na szczycie łańcucha pokarmowego wydaje się jedyną szansą na przetrwanie. Jak młody człowiek wychowany w XXI wieku odnajdzie się w tej rzeczywistości? Czy będzie miał wsparcie? I dlaczego został zakwalifikowany jako Zawodnik? To jakaś gra? To tylko pierwsze z miliona pytań...

Bohaterowie 9/10

Główny bohater – Cade to spostrzegawczy i nad wyraz inteligentny młody człowiek. Być może to właśnie były główne powody uczynienia go Zawodnikiem. Potrafi się odnaleźć w niecodziennej rzeczywistości i wyciągać wnioski z niepowodzeń. Im dalej w las, tym poznajemy pozostałych bohaterów – Krecika, Erica, Yoshi’ego, Jima, Bea, Trix, Grace, Amber, Quintusa i niestety Spaślaka i Fincha – dwa główne parszywce gatunku ludzkiego. Każdy z wymienionych postaci ma swoją przeszłość i charakter, który na szczęście wychodzi z nich w kulminacyjnych momentach. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, gdyż jest ktoś znacznie gorszy od despotycznego i tchórzliwego (swoją drogą to koszmarna kompilacja) Fincha. Kto nim jest? ;)

Styl 9/10

Narracja trzecioosobowa. Czytelnik widzi i czuje wszystko, co dzieje się z głównym bohaterem. Książka podzielona jest na 50 krótkich rozdziałów, a początkowe wydarzenia przeplatają się z wydarzeniami w ośrodku, dzięki czemu można sobie wyrobić zdanie o konkretnych bohaterach. Oczywiście zabieg ten znacząco zwalnia tempo wydarzeń, ale dzięki temu nic nie może nam umknąć. Opisy są niezwykle rozbudowane, bogate w trafne porównania, a dialogi bardzo często obfitują w celne riposty. Całość jest spójna i bardzo szybko się czyta.

Ocena końcowa 9/10

„Rozgrywka” to pierwsza część nowego cyklu autorstwa Tarana Matharu pod tytułem „Contender. Zawodnik”. Po przeczytaniu poprzedniego cyklu młodego i cenionego Autora nie mogło być inaczej – ta książka jest po prostu świetna! Całość można określić jako połączenie fantastyki i przygodówki z nadzieniem w postaci poszukiwania reliktów, podane w formie walki o przetrwanie. Całość jest niesamowicie wyważona, a wyobraźnia Autora nie ma granic.
To znakomita pozycja nie tylko dla młodzieży, ale również starszych czytelników, którzy cenią sobie dobrą fabułę, odkrywanie tajemnic i podróż przez historię. Osobiście żałuję, że pierwszy tom skończył się tak szybko i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!

- Frey

Fabuła 9/10

Cade’a Cartera poznajemy w chwili, w której stoi na skalnym występie próbując nie dać się pożreć krążącemu pod nim potworowi. Ale jak to? Dlaczego? Skąd się tu wziąłem? To jedne z pierwszych pytań, które zadaje sobie nie tylko główny bohater, ale również czytelnik. Ten drugi w następnym rozdziale dowiaduje się, co się stało, że młody i bystry chłopiec z dobrego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena końcowa 10/10

„Almanach Zaklinacza” to 5 tom, a konkretnie dodatek do cyklu „Summoner. Zaklinacz”, która znakomicie uzupełnia i poszerza wiedzę o świecie zaklinaczy. Pierwsza część książki to pamiętnik Jamesa Bakera, który jako zaklinacz z pospólstwa o niskim poziomie spełnienia, pomimo wrodzonego talentu do zdobywania wiedzy, nie miał wielkiej szansy na zdobycie wysokiej pozycji. W akademii Vocanów był wyśmiewany i samotny, do czasu, w którym dostał propozycję nie do odrzucenia od jednego z wykładowców – lorda Etheringtona. Tym samym przypieczętował swój los – już po pierwszym roku został wcielony do wojska i właśnie tam zaczęła się jego prawdziwa przygoda i jednocześnie misja. Wbrew powszechnej opinii to właśnie młody James Baker znacząco pogłębił wiedzę o demonach i zaklęciach używanych przez największych wrogów Hominum – orków.

Druga część „Almanachu” to opisy dotychczas poznanych demonów opatrzone przepięknymi rycinami, a także zaklęcia ze schematami, które powinien znać każdy szanujący się zaklinacz.

Po uniwersum małego czarodzieja, zachwytach nad aniołami i czarodziejami, muszę przyznać, że przyszedł najwyższy czas na uwielbienie dla zaklinaczy. Kto z młodzieży nie chciałby posiąść tak wyjątkowej wiedzy i okryć się chwałą na polu walki? Kto wie, może to właśnie Wy, młodzi czytelnicy będziecie zasypiać marząc o tym, aby obudzić się zaklinaczem ;)

Zdecydowanie polecam nie tylko „Almanach Zaklinacza”, ale całą serię „Summoner”, jako prawdziwy bestseller na rynku wydawniczym i z całą stanowczością twierdzę, że ani młodzi, ani starsi czytelnicy nie pożałują chwil spędzonych w tym magicznym świecie.

- Frey

Ocena końcowa 10/10

„Almanach Zaklinacza” to 5 tom, a konkretnie dodatek do cyklu „Summoner. Zaklinacz”, która znakomicie uzupełnia i poszerza wiedzę o świecie zaklinaczy. Pierwsza część książki to pamiętnik Jamesa Bakera, który jako zaklinacz z pospólstwa o niskim poziomie spełnienia, pomimo wrodzonego talentu do zdobywania wiedzy, nie miał wielkiej szansy na zdobycie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła 8/10
Książka rozpoczyna się przygotowaniami do ślubu Alicji i Wiktora, znanymi z pierwszej części serii („Więź”). Tym razem prym wiedzie Iga rzucając się w wir przygotowań nie tylko weselnych, ale również do rytuału złączenia młodszej siostry z ukochanym berserkerem. I tu się zaczynają pierwsze schody, bo z jeziora „coś” wypełza. Żeby było jeszcze zabawniej, to Iga decyduje się na spędzenie kilku szalonych i upojnych chwil w towarzystwie świadka Wiktora – tajemniczego Alexa. I może byłoby po problemie, gdyby nie tajemnicze przyciąganie tej dwójki, okraszone solidną dawką tajemnic, uporu, dumy i determinacji. Czy Iga i Alex odnajdą się w zupełnie nowej rzeczywistości? Czy poradzą sobie z własnymi demonami? Wbrew pozorom odpowiedź wcale nie jest taka oczywista, jakby się wydawało ;)

Bohaterowie 8/10
Iga, studentka anglistyki to hedonistka, która wcale nie ma zamiaru się ustatkować, a czas spędza na niezobowiązujących randkach i festiwalach. Ma cięty język, nieco rozwiązły sposób bycia i jest niezwykle pewna siebie, czym przyciągnęła uwagę Alexa. Ten berserker, w przeciwieństwie do przyjaciela, kocha swój szał i umie nad nim zapanować. Skrywa również wiele tajemnic – nie tylko tych prywatnych, ale również zawodowych, co w połączeniu z gorącym temperamentem i palącą niechęcią do kontroli własnej osoby tworzy mieszankę wybuchową. Bohaterowie drugoplanowi to przede wszystkim starsza siostra Igi – Sówka, której przeszłość i uprzedzenia mocno rzutują na wzajemne relacje dziewcząt. Jest uparta i zdeterminowana, ale ma naprawdę dobre serce. Wbrew pozorom Alicja i Wiktor, również przewijają się w tej części i tak po części nadal działają mi na nerwy, choć nieco mniej niż na początku.

Styl 7/10
Narracja trzecioosobowa. Książka podzielona jest na 25 rozdziałów, a każdy z nich rozpoczyna się cytatem z wybranej piosenki (playlista podana na początku), który choć częściowo miał nawiązywać do wydarzeń przedstawionych w opisywanym rozdziale. Opisy wydarzeń i odczuć głównych bohaterów pozostają niezmiennie mocno rozbudowane, ale dialogi stają się już lekkie i przyjemnie się czyta. Nadal nieco mnie mierzi opisywanie krok po kroku pewnych czynności, jak np. podnoszenie. butelki do ust, ale to już detal. Ponadto mocno mnie zaskoczyło poprowadzenie narracji, a mianowicie wprowadzenie odczuć i zachowań bohaterów drugo- i trzecioplanowych przeplatających się z głównymi wątkami.

Ocena końcowa 8/10
Do przeczytania „Szału” zabierałam się jak pies do jeża, gdyż nieco się zraziłam pierwszą częścią, ale muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Nie dość, że Autorka stworzyła fabułę (!) to jeszcze potrafiła poprowadzić swoich bohaterów przez kilka wydarzeń pobocznych, a samo zakończenie było prawdziwą niespodzianką. Oczywiście nadal mi mało tytułowej Mocy i Szału, ale pojawił się wątek kryminalistyczny, a dla miłośniczek erotyków – kilka pikantnych scen. Całość naprawdę wyszła ciekawie i intrygująco i choć sama nie wierzę w to, co piszę to przyznaję, że jestem ciekawa zakończenia trylogii.

- Frey

Fabuła 8/10
Książka rozpoczyna się przygotowaniami do ślubu Alicji i Wiktora, znanymi z pierwszej części serii („Więź”). Tym razem prym wiedzie Iga rzucając się w wir przygotowań nie tylko weselnych, ale również do rytuału złączenia młodszej siostry z ukochanym berserkerem. I tu się zaczynają pierwsze schody, bo z jeziora „coś” wypełza. Żeby było jeszcze zabawniej, to Iga...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to