Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Żałuję, że swoją przygodę z thrillerami zaczęłam właśnie od tej książki. Nie mogłam się doczekać jej końca i co chwilę sprawdzałam, ile stron zostało do końca. Czytając thriller spodziewam się akcji i dreszczu emocji, a nie opisów jak bardzo niebieskie jest niebo. Irytujące też wydały mi się te wszystkie nazwy ulic, parków, placów, dzielnic i prowincji. Może jakiś turysta przecierający szlaki Francji i USA będzie tym zainteresowany, ale ja, zwykła śmiertelniczka, jestem tym kompletnie znudzona. Po tak wybitnym autorze spodziewałam się czegoś więcej. Niestety się zawiodłam :(

Żałuję, że swoją przygodę z thrillerami zaczęłam właśnie od tej książki. Nie mogłam się doczekać jej końca i co chwilę sprawdzałam, ile stron zostało do końca. Czytając thriller spodziewam się akcji i dreszczu emocji, a nie opisów jak bardzo niebieskie jest niebo. Irytujące też wydały mi się te wszystkie nazwy ulic, parków, placów, dzielnic i prowincji. Może jakiś turysta...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ktoś mnie pokocha. 12 wakacyjnych opowiadań Leigh Bardugo, Francesca Lia Block, Libba Bray, Cassandra Clare, Brandy Colbert, Lev Grossman, Nina LaCour, Stephanie Perkins, Veronica Roth, Jon Skovron, Jennifer E. Smith
Ocena 6,5
Ktoś mnie poko... Leigh Bardugo, Fran...

Na półkach: , , , ,

Wakacje.
Czas czytania lekkich i szablonowych książek oraz opowiadań o miłości. Hurra! - Tak właśnie myślałam zabierając się za ten zbiór opowieści. Spodziewałam się tylko zmian bohaterów, że będę czytać to samo tylko, ale w innej aranżacji. Znowu okropnie się pomyliłam. Autorzy próbowali napisać coś, co wyróżni ich opowiadanie spośród innych. Niektórym wychodziło to bardzo dobrze, a inni trochę przedobrzyli. Każde opowiadanie jest na swój sposób wyjątkowe i unikalne, a zarazem bardzo przewidywalne, ale nie jest to nużące i nie mamy ochoty zasnąć :)
Dlatego opiszę wam każde opowiadanie oddzielnie.

Jennifer E. Smith - Tysiąc powodów dla których miało nam się nie udać
To jest moje drugie ulubione opowiadanie i jedne z dwóch, przy których płakałam. Wydaje się ono proste i nieskomplikowane, właściwie to jest takie, ale autorka z tego niepozornego opowiadania zrobiła arcydzieło. Bardzo chętnie przeczytałabym całą książkę z tymi bohaterami.

Francesca Lia Block - Silck Pleasure
Drugie opowiadanie przy którym płakałam. To opowiadanie wydawało się najbardziej realistyczne i nie jestem pewna, czy może naprawdę istnieje jakiś A i jakaś I. Historia nie jest porywająca, ale spodobała mi się.

Jon Skovron - Byle nie miłość
W tym opowiadaniu jestem totalnie zakochana. Uwielbiam bezpośrednie zwroty do czytelnika i zupełnie nie przeszkadzała mi trzecioosobowa narracja. Wszystko w tym opowiadaniu było idealne, nawet mnie troszkę poruszyło, ale postanowiłam, że nie będę płakać przy książkach w których nikt nie umiera. Nigdy nie przeczytałam żadnej książki tego autora, ale na pewno to się zmieni. Według mnie to najlepsze opowiadanie z całego zbioru.

Lev Grossman - Mapa maleńkich wspaniałości
Krótki opis tego opowiadania znajduje się na okładce. Jest bardzo przekonujący i zachęcający do przeczytania. I sam początek opowiadania jest świetny, między innymi dlatego, że uwielbiam trochę takie naukowe podejścia do wszystkiego. Wątek z czwartym wymiarem i pętlą czasową, to bardzo ciekawy i oryginalny pomysł. Niestety potem okazuje się, że to wcale nie o to chodziło, a o jakiś hamulec ręczny :) . Troszkę się rozczarowałam.

Cassandra Clare - Całkiem nowe atrakcje
Szczerze, to spodziewałam się bitwy pomiędzy Cassandrą Clare, a Veronicą Roth. Niestety mam wrażenie, że Clare podniosła białą chorągiewkę i się poddała. Wymagałam czegoś więcej po tak wybitnej autorce. Jednak to opowiadanie nie jest kompletnie stracone. Historia jest ciekawa, z elementami fantastycznymi. Czyli taka jaką lubię najbardziej, chociaż teraz mam chyba inne preferencje :)

Veronica Roth - Bezwładność
Czas na wychwalane pod niebiosy opowiadanie Roth, czyli Bezwładność. Tak jak w przypadku Niezgodnej, znowu mamy wizję przyszłości z nowoczesną technologią. Mamy dwójkę przyjaciół, których przyjaźń (jak można się domyślić) staje się miłością. Pięknie, co nie? Chyba tak. Jednak nie jest to moje ulubione opowiadanie.

Libba Bray - Ostatni bój w Horrelaksie
Najśmieszniejsze i najstraszniejsze opowiadanie, którego opis również znajduje się na okładce. Pomysł - genialny, historia miłosna - nie jest już tak ważna. Chociaż wszystko kręci się wokół zakochanych "ptaszków", demony (nie mylić z zombie, tak jak to zrobili na okładce) przykuwają całą uwagę czytelnika. Co nie zmienia faktu, że te opowiadanie jest świetne.

Brandy Colbert - Żegnaj i powodzenia
Lubię utożsamiać się z bohaterami. Lubię kiedy oni zachowują się i wyglądają tak jak ja. Niestety to było niemożliwe w tym opowiadaniu, bo bohaterami byli ciemnoskórzy. To była jedyna "niespodzianka" w tym opowiadaniu. Nie było efektu WOW! Zwykła historyjka o miłości i wielkiej stracie z zyskiem, czy jakoś tak.

Tim Federle - Pamiątki
To opowiadanie wyróżnia się trochę od innych. Nie tylko tym, że bohaterami są geje, ale też tym, że nie opowiada ono o niezwykłej miłości od pierwszego wejrzenia. To opowiadanie o rozstaniu. Jednak nie jest to rozstanie pełne płaczu i pustych pudełek po lodach. Co nie zmienia faktu, że jest ono trochę żałosne i niektóre sytuacje są bardzo "przypałowe". Ale jest to miła odskocznia od tych maślanych oczek w innych opowiadaniach :)

Stephenie Perkins - Za półtorej godziny skręć na północ
Kolejna mała "anomalia" w zbiorze opowiadań. To nie jest kolejna wakacyjna miłość, tylko powrót po rozstaniu. Pomimo takiej oryginalności, opowiadanie nie powala na kolana. Jednak nie tego mamy się przecież spodziewać. To ma być przewidywalne i szablonowe. No tak...

Nina Lacour - Koniec miłości
To opowiadanie jest bardzo utrzymane w wakacyjnym klimacie (na amerykańskie standardy), kursy wakacyjne, wyjazdy pod namioty oraz oczywiście historia miłosna (z lesbijkami w rolach głównych). Bardzo lekkie i przyjemne w czytaniu.

Leigh Bardugo - Łeb i łuski, jęzor i ogon
To jest jedyne opowiadanie, którego nie zdołałam przeczytać. Jest zagmatwane i ciężko je zrozumieć. Zrobiłam trzy podejścia, niestety każde zakończyło się klęską. Mogę jedynie się domyśleć, że bohaterka zakocha się w morskim stworze, ale nie jestem pewna.

Podsumowując, jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam przeczytać ten zbiór opowiadań. Jeśli szukacie książki na wakacje, to na pewno musicie sięgnąć po Ktoś mnie pokocha. Pomimo tego, że każde opowiadanie jest inne, wszystkie łączy to samo (oprócz opowiadania "Pamiątki") - kończą się pocałunkiem zakochanych. Polecam serdecznie :)

Wakacje.
Czas czytania lekkich i szablonowych książek oraz opowiadań o miłości. Hurra! - Tak właśnie myślałam zabierając się za ten zbiór opowieści. Spodziewałam się tylko zmian bohaterów, że będę czytać to samo tylko, ale w innej aranżacji. Znowu okropnie się pomyliłam. Autorzy próbowali napisać coś, co wyróżni ich opowiadanie spośród innych. Niektórym wychodziło to bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Od dawna polowałam na książkę "Dotyk Julii" i kiedy wreszcie ją dopadłam, przeczytałam ją jednym tchem. Niektórzy narzekają, że przekreślone wyrazy i zdania oraz liczby zapisane cyframi arabskimi, ich denerwują. Dla mnie natomiast jest to coś innego, coś co przykuwa uwagę i odróżnia się od zwykłego tekstu.

Julia jest bardzo ciekawą postacią, na zaawansowanym poziomie użalania się nad sobą. Jednak nie jest to tak żałosne i naiwne jak to zazwyczaj jest w takich przypadkach. Mamy wrażenie, że ma prawo się użalać, bo przecież nie może nikogo dotknąć itd. Nie będzie to spoilerem jeśli napiszę, że Julia poznaje chłopaka, który może jej dotknąć. Dosyć przewidywalne, co nie? No nie do końca. Piszę tak dlatego, że zdążyłam już przeczytać 2 tom "Sekret Julii". Nie wszystko jest tutaj oczywiste, choć takie się na początku wydaje. "Płytka historyjka o miłości dla rozmarzonych nastolatek" - tak mniej więcej brzmią nasze myśli na początku.

Czy ta książka jest płytka? Ani trochę.

Czy jest to historyjka o miłości? Może, nie wiem, raczej tak, ale nie do końca. To trochę skomplikowane.

Czy to jest dla rozmarzonych nastolatek? Między innymi.

Czy jest to kolejny szablonowy romans z wątkiem paranormalnym? Nie, to nie jest książka która trzyma się schematów.

Książa napisana jest niezwykle delikatnie, ale z wyczuciem. Każde zdanie to oddzielny, niepowtarzalny cytat.

"Nienawiść wygląda tak niepozornie, dopóki się nie uśmiechnie. Dopóki nie obróci się i nie skłamie, a jej usta i zęby nie nabiorą cech czegoś zbyt biernego, żeby zadać mu cios pięścią."

Autorka bawi się naszymi uczuciami, porusza emocjami jak kukiełką na sznurkach. Historia idealnie opisana, pięknym językiem. Tahereh Mafi również ma dar, nie taki jak jej wykreowana bohaterka, lecz wspanialszy - dar pisania. Dzięki niemu mamy tą niesamowitą powieść.
Serdecznie polecam :)

Od dawna polowałam na książkę "Dotyk Julii" i kiedy wreszcie ją dopadłam, przeczytałam ją jednym tchem. Niektórzy narzekają, że przekreślone wyrazy i zdania oraz liczby zapisane cyframi arabskimi, ich denerwują. Dla mnie natomiast jest to coś innego, coś co przykuwa uwagę i odróżnia się od zwykłego tekstu.

Julia jest bardzo ciekawą postacią, na zaawansowanym poziomie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czytałam tą książkę z przekonaniem, że cykl "Czerwona Królowa" będzie czymś co zwali mnie z nóg. Niestety, moje doznania można określić raczej jako potknięcie, a nie zwalenie z nóg. Nie jest to kompletne rozczarowanie i książka zapowiadała się bardzo dobrze. Myślę, że byłaby dla mnie bardziej emocjonująca, gdybym nie wiedziała o kontynuacjach. Czy to, że są kontynuacje nie wskazuje na to, że bohaterka przeżyje? Według mnie tak, a nawet jeśli uparłabym się, że przecież inny bohater może przejąć narrację, wystarczy przeczytać pierwsze zdania opisów pozostałych tomów cyklu.

Szklany Miecz:
"W kontynuacji bestsellerowej "Czerwonej Królowej" Mare Barrow musi zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę, stawić czoło bezlitosnemu królowi Mavenowi i własnym słabościom."

Królewska Klatka:
"Mare jest pilnie strzeżonym więźniem zdanym na łaskę i niełaskę Mavena."

Między innymi to, popsuło mi przyjemność z czytania. Ale innym powodem jest też to, że tak jak inne bohaterki płci żeńskiej, Mare jest niemiłosiernie naiwna i wręcz żałosna. I tak jak wszystkie kobiety jest niezdecydowana. Jednego razu wspomina, że jest zwykłą, nic nieznaczącą Czerwoną. Drugiego zaś twierdzi, że jako Czerwona i Srebrna jest lepsza jedno i drugie. No ale co zrobić? :)

Czytałam tą książkę z przekonaniem, że cykl "Czerwona Królowa" będzie czymś co zwali mnie z nóg. Niestety, moje doznania można określić raczej jako potknięcie, a nie zwalenie z nóg. Nie jest to kompletne rozczarowanie i książka zapowiadała się bardzo dobrze. Myślę, że byłaby dla mnie bardziej emocjonująca, gdybym nie wiedziała o kontynuacjach. Czy to, że są kontynuacje nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Już nigdy, przenigdy nie będę narzekać na książki które są takie “przewidywalne”, czyli według mnie kończą się happyend’em. Łzy na kartkach moimi świadkami.
Wydawałoby się, że teraz wszystko jest już poukładane, że teraz wszystko będzie dobrze. Ale oczywiście tak nie jest. No bo po co by tak miało być? Uważam wszystkich co nie chcieli zabić Blake’a za skończonych idiotów, a Katy za jedną z najgorszych narratorek. Mimo to, ciężko mi było oderwać się od tej książki, chociażby na moment. Nie jest to według mnie najlepszy tom tej serii, ale mogło być gorzej. Oczywiście nie uważam tej lektury za beznadziejną, a czasu poświęconego na przeczytanie jej zmarnowanego, ale spodziewałam się czegoś więcej. Niemniej jednak koniec jest wstrząsający i wyciskający łzy. Nadal Deamon jest moim książkowym mężem.

Już nigdy, przenigdy nie będę narzekać na książki które są takie “przewidywalne”, czyli według mnie kończą się happyend’em. Łzy na kartkach moimi świadkami.
Wydawałoby się, że teraz wszystko jest już poukładane, że teraz wszystko będzie dobrze. Ale oczywiście tak nie jest. No bo po co by tak miało być? Uważam wszystkich co nie chcieli zabić Blake’a za skończonych idiotów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Kolejna część wspaniałej serii która podbiła moje serce.
Zaczęłam czytać i czytać, aż zauważyłam, że do końca książki zostało już jakieś 200 stron, a nic takiego się jeszcze nie wydarzyło. Potem przypomniałam sobie, że przecież autorka większość akcji przesuwa na koniec powieści (tak jak to było w przypadku Dworu Cierni i Róż). Sarah j. Maas na początku skupiła się na życiu miłosnym Feyry, co tylko miało odciągnąć uwagę czytelnika od tego, co się stało potem. Oczywiście w czasie rozterek miłosnych były niebezpieczne misje i zadania, ale to jakby schodziło na drugi plan. Gdy już się wydawało, że życie wszystkich bohaterów jest już poukładane. BANG! Nagle to co było na początku przestaje mieć znaczenie. I tak jak to było w pierwszym tomie, akcja przyspiesza jak samochód wjeżdżający z polnej drogi, w prost na tor wyścigowy. Nagle miłość przestaje mieć znaczenie, teraz najważniejszym zadaniem jest utrzymanie siebie i najbliższych przy życiu. Znowu wszyscy dokonują ciężkich wyborów, znowu przyjaciele okazują się być wrogami.
W tej części, nasz pogląd na niektórych bohaterów zmienia się diametralnie, nie do poznania. Potulne baranki zdzierają z siebie skórę, pokazując futro wilka i spryt lisa.
Ale jedno pozostaje niezmienne, a mianowicie to, że wciąż jestem nieodwołalnie i bezwarunkowo zakochana w Rhysandzie :)

Kolejna część wspaniałej serii która podbiła moje serce.
Zaczęłam czytać i czytać, aż zauważyłam, że do końca książki zostało już jakieś 200 stron, a nic takiego się jeszcze nie wydarzyło. Potem przypomniałam sobie, że przecież autorka większość akcji przesuwa na koniec powieści (tak jak to było w przypadku Dworu Cierni i Róż). Sarah j. Maas na początku skupiła się na życiu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po Obsydianie od razu zabrałam się za Onyks. W tej serii podoba mi się to, że wszystkie części można złączyć w jedną książkę i nie będzie można wyczuć kiedy zaczął się następny tom. No to tyle o zaletach. Jestem ogromnie zawiedziona tym co się stało z Katy. W opinii o Obsydianie napisałam, że podoba mi się to, że jeszcze z Deamon'em nie wystrzelili w kosmos i nie uprawiają tam kwiatków. No teraz to się troszkę zmieniło, oczywiście nie na coś takiego jak opisałam wcześniej, ale nie chcę spoilerować :). Poza tym, podoba mi się ta książka. Niedopowiedzeniem byłoby to, że jest ona odmóżdżająca. Ona po prostu robi pranie mózgu! Czytając ją miałam ochotę zrzucić się z balkonu, ale na szczęście się powstrzymałam. Jeśli macie dobre nerwy i nie wkurzają was naiwne bohaterki (bo mnie okropnie wkurzają), to ta seria jest specjalnie dla was! :)

Po Obsydianie od razu zabrałam się za Onyks. W tej serii podoba mi się to, że wszystkie części można złączyć w jedną książkę i nie będzie można wyczuć kiedy zaczął się następny tom. No to tyle o zaletach. Jestem ogromnie zawiedziona tym co się stało z Katy. W opinii o Obsydianie napisałam, że podoba mi się to, że jeszcze z Deamon'em nie wystrzelili w kosmos i nie uprawiają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Pełna opinia na blogu: https://wartoczytacc.blogspot.com/

Nie rozumiem, czemu tyle osób porównuje Zmierzch do tej książki. Ja nie widzę podobieństwa pomiędzy tymi lekturami, poza tym, że jest nie do końca normalny chłopak i bardzo naiwna dziewczyna. Co chyba jest w każdej książce tego typu. Mogę tylko powiedzieć, że widzę lekkie podobieństwo pomiędzy Obsydianem, a After, ale to tylko takie moje refleksje. Jednak wyzywanie tej książki od wszystkiego co najgorsze, trochę mija się z celem. Może nie jest to zbyt ambitna powieść, ale czego możemy oczekiwać po paranormal romans? Jeśli chcecie poczytać coś ambitnego to bardzo polecam Potop :)
Ta książka to przyjemne odmóżdżenie, a jak przeczyta się chociaż kawałek, to nie można już się od niej oderwać. Podoba mi się, że wątek z kosmitami nie jest aż tak rażący, a główna bohaterka już w drugim rozdziale nie wylatuje w kosmos, hodować kosmiczne kwiatki. Co do historii miłosnej, bardzo mi się podoba. Nie będę nic więcej pisać, bo nikt nie będzie chciał tego czytać. Jednym zdaniem: Książka warta przeczytania. :)

Pełna opinia na blogu: https://wartoczytacc.blogspot.com/

Nie rozumiem, czemu tyle osób porównuje Zmierzch do tej książki. Ja nie widzę podobieństwa pomiędzy tymi lekturami, poza tym, że jest nie do końca normalny chłopak i bardzo naiwna dziewczyna. Co chyba jest w każdej książce tego typu. Mogę tylko powiedzieć, że widzę lekkie podobieństwo pomiędzy Obsydianem, a After,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Z twórczością Sarah J. Maas spotkałam się już przy serii Szklany Tron. Wiedziałam, że autorka potrafi stworzyć wspaniały świat, pełen magicznych istot, mrocznych intryg i zagadek, a także wpleść w to wspaniałą oraz poruszającą historię miłosną.
Tak też było w tym przypadku, jednak miałam wrażenie, że z powodu ponownego wykorzystania pomysłu na czarodziejskie istoty (fae) autorka serwuje nam takie "odgrzewane kotlety".
Pomimo tego, bardzo polecam Dwór Cierni i Róż, szczególnie dla osób które nie czytały jeszcze Szklanego Tronu.
I tak jak to było w przypadku pierwszej serii Maas, mam swojego ukochanego bohatera (Rhysand jest prawie tak świetny jak Rowan:)).

Z twórczością Sarah J. Maas spotkałam się już przy serii Szklany Tron. Wiedziałam, że autorka potrafi stworzyć wspaniały świat, pełen magicznych istot, mrocznych intryg i zagadek, a także wpleść w to wspaniałą oraz poruszającą historię miłosną.
Tak też było w tym przypadku, jednak miałam wrażenie, że z powodu ponownego wykorzystania pomysłu na czarodziejskie istoty (fae)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To było moje pierwsze spotkanie z literaturą historyczną i jestem z niego bardzo zadowolona.
Zobaczyłam tą książkę w ciemnym kącie, na końcu księgarni. Zajrzałam do środka i od razu zakochałam się w Jane oraz Jasperze.
Uważam, że drzewo genealogiczne na początku książki, to najgorszy spoiler w moim życiu. Mimo to, lektura potrafiła zaskoczyć i wycisnąć łzy (przynajmniej w moim przypadku).
Szczególnie dla tych, co planują zacząć swoją przygodę z historią i nie mają ochoty na coś bardzo ciężkiego :)

To było moje pierwsze spotkanie z literaturą historyczną i jestem z niego bardzo zadowolona.
Zobaczyłam tą książkę w ciemnym kącie, na końcu księgarni. Zajrzałam do środka i od razu zakochałam się w Jane oraz Jasperze.
Uważam, że drzewo genealogiczne na początku książki, to najgorszy spoiler w moim życiu. Mimo to, lektura potrafiła zaskoczyć i wycisnąć łzy (przynajmniej w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Stephenie Meyer w nowym wydaniu.
Sięgając po tą książkę spodziewałam kolejnej lektury o elementach fantastycznych i zakazanej miłości (tak jak to było w przypadku Zmierzchu i Intruza). Jednak mocno się zdziwiłam.
Po pierwsze: książka jest w narracji trzecioosobowej i akcja rozwija się bardzo powoli.
Po drugie: nie ma tutaj "typowej" dla Stephenie romantycznej historii miłosnej. W zamian dostajemy skromny, malutki romansik.
Po trzecie: bohaterowie są... dziwni. Może to tylko moje odczucie, ale historia postaci jest troszkę zagmatwana.
Jednak książka z motywem CIA, FBI i innymi organizacjami tego typu wydaje się być dość ciekawa. Szczególnie podoba mi się jak Meyer profesjonalnie do tego podeszła, wszystkie użyte nazwy różnych chemikaliów, broni i innych rzeczy dodają wisienkę na torcie.

Stephenie Meyer w nowym wydaniu.
Sięgając po tą książkę spodziewałam kolejnej lektury o elementach fantastycznych i zakazanej miłości (tak jak to było w przypadku Zmierzchu i Intruza). Jednak mocno się zdziwiłam.
Po pierwsze: książka jest w narracji trzecioosobowej i akcja rozwija się bardzo powoli.
Po drugie: nie ma tutaj "typowej" dla Stephenie romantycznej historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Opis znajdujący się na okładce rozpoczyna się słowami: Wichrowe Wzgórza to arcydzieło światowej literatury i bez wątpienia jedna z najpiękniejszych książek o miłości jakie powstały. – zgadzam się z tym całkowicie.
Jestem pełna podziwu dla wyobraźni Emily Bronte. Nigdy nie czytałam książki, która tak realistycznie oddaje uczucia bohaterów. Która przesiąknięta jest złem w najczystszej postaci i najpiękniejszą miłością. Lektura ta to nie jest kolejna historyjka o rozłące zakochanych – to brutalna opowieść o nieodwzajemnionych uczuciach i o miłości, która może niszczyć.
Historię Wichrowych Wzgórz poznajemy przez gospodynię imieniem Ellen. Opowiada ją Lockwood’owi (dzierżawcy Drozdowego Gniazda) i razem z nimi cofamy się w czasie o kilkadziesiąt lat. Czytając książkę wyobraziłam sobie, że siadam w fotelu przed kominkiem, a w ręku trzymam kubek ciepłej herbaty. Obok mnie siedzi stara kobieta i opowiada historię rodziny Earnshaw’ów. Niestety to miłe i na pozór spokojne uczucie nie trwało zbyt długo. Już w pierwszych rozdziałach spotykamy się z szorstkością głównych postaci, z ich samolubstwem i egoizmem. Dopiero później „Wichrowe Wzgórza” odkrywają nam swoją życiową wartość.
Książka napisana jest pięknym językiem i z dbałością o szczegóły. Zdecydowanie film nie odwzorowuje tego, co ma nam do zaoferowania książka. Nie jestem wielką fanką starych książek, jednak ta trafiła prosto do mojego serca i zajęła tam wysokie miejsce. Uważam że „Wichrowe Wzgórza” powinien przeczytać każdy kto uwielbia klasyki literatury. Ja sięgnęłam po tą pozycję dlatego, że została wspomniana w „Zmierzchu” Stephenie Meyer. Myślę że to moja najlepsza czytelnicza decyzja.

Opis znajdujący się na okładce rozpoczyna się słowami: Wichrowe Wzgórza to arcydzieło światowej literatury i bez wątpienia jedna z najpiękniejszych książek o miłości jakie powstały. – zgadzam się z tym całkowicie.
Jestem pełna podziwu dla wyobraźni Emily Bronte. Nigdy nie czytałam książki, która tak realistycznie oddaje uczucia bohaterów. Która przesiąknięta jest złem w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wspaniała książka - tak w dużym skrócie. Urzekła mnie historia miłosna przedstawiona w książce, chociaż jest na tym samym schemacie co wszystkie z serii "zakazana miłość". Jednak już po "zakończeniu" cichego podkochiwania się w sobie, ma się wrażenie że książka jest już na siłę przedłużana. Chociaż jest to wprowadzenie po pozostałych części trylogii. Mimo to bardzo spodobała mi się ta książka i serdecznie ją polecam.

Wspaniała książka - tak w dużym skrócie. Urzekła mnie historia miłosna przedstawiona w książce, chociaż jest na tym samym schemacie co wszystkie z serii "zakazana miłość". Jednak już po "zakończeniu" cichego podkochiwania się w sobie, ma się wrażenie że książka jest już na siłę przedłużana. Chociaż jest to wprowadzenie po pozostałych części trylogii. Mimo to bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Poruszająca historia miłości dwójki studentów...
Może to że są studentami się zgadza, ale co do reszty nie jestem pewna. Relacji pomiędzy dwoma bohaterami nie nazwałabym miłością, a raczej skomplikowanym uczuciem.
Ta książka potargała moje nerwy na strzępy. Irytowała mnie naiwność Tessy, niestabilny psychicznie Hardin i nadmierna radość Steph. Jedynie Molly wydawała się dość ciekawą osobą żeby zwrócić na nią uwagę.
Jednak historia przekazana w książce była nawet ciekawa. Chociaż pominęłabym te całe "numerki" (jeśli można to tak nazwać). Uważam że taka książka nie powinna znaleźć się nawet w rękach gimnazjalistki.
Sięgnęłam po tę książkę z powodu licznych komentarzy na temat tej książki wśród moich przyjaciół. Z tego co mi wiadomo następne tomy równie dobrze szarpią nerwy :)
Mimo to książka zasługuje na przeczytanie jej z uśmiechem na twarzy.

Poruszająca historia miłości dwójki studentów...
Może to że są studentami się zgadza, ale co do reszty nie jestem pewna. Relacji pomiędzy dwoma bohaterami nie nazwałabym miłością, a raczej skomplikowanym uczuciem.
Ta książka potargała moje nerwy na strzępy. Irytowała mnie naiwność Tessy, niestabilny psychicznie Hardin i nadmierna radość Steph. Jedynie Molly wydawała się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Z tą autorką spotkałam się już przy trylogii Niezgodna (o której napewno kiedyś napiszę) i z tego spotkania jestem bardzo zadowolona. Na początku sceptycznie podeszłam do tej książki z powodu dużej ilości słów stworzonych przez autorkę. Na dodatek książka „skacze” pomiędzy narracją pierwszo i trzecioosobową. Pomimo tego bardzo zagłębiłam się w historię Cyry i Akosa. Nie jest to kolejna książka opowiadająca o miłości, ani kolejna książka wojenna, gdzie co chwilę gine kolejna osoba. Naznaczeni Śmiercią balansują pomiędzy tymi kategoriami, a to kolejny pocałunek (ups, spoiler), a to znów Cyra korzysta ze swojego daru nurtu. To lektura obowiązkowa dla miłośników książek fantasy i nie tylko. Rozczarował mnie natomiast koniec, który nie kończy się tym czego oczekiwałam. Mówię tu o ostatnich dwóch rozdziałach które (jak sądzę) są na uspokojenie emocji. Jednak nadal czuje się ten „głód” emocji. Co nie zmienia faktu że czekam na kontynuację.

Z tą autorką spotkałam się już przy trylogii Niezgodna (o której napewno kiedyś napiszę) i z tego spotkania jestem bardzo zadowolona. Na początku sceptycznie podeszłam do tej książki z powodu dużej ilości słów stworzonych przez autorkę. Na dodatek książka „skacze” pomiędzy narracją pierwszo i trzecioosobową. Pomimo tego bardzo zagłębiłam się w historię Cyry i Akosa. Nie...

więcej Pokaż mimo to