rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jestem pod ogromnym wrażeniem. To pierwsza książka Krystyny Mirek, która tak fantastycznie łączy wiele wątków, tajemnic, buduje napięcie i bazuje na zakamarkach ludzkiej psychiki. Mam szczerą nadzieję, że to nie ostatnia mroczna historia autorki, bardzo dobra!

Jestem pod ogromnym wrażeniem. To pierwsza książka Krystyny Mirek, która tak fantastycznie łączy wiele wątków, tajemnic, buduje napięcie i bazuje na zakamarkach ludzkiej psychiki. Mam szczerą nadzieję, że to nie ostatnia mroczna historia autorki, bardzo dobra!

Pokaż mimo to


Na półkach:

🌺ONA CZYTA poleca🌺

Przepiękna 🥰 WOJENNA MIŁOŚĆ to najnowsza powieść Joanny Jax❣️ Książka idealna, by dołączyć do grona miłośników autorki, pojedynczy tom będący kwintesencją twórczości Joanny Jax. Znajdziecie tu wszystko to, za co jej książki pokochałam. Nade wszystko - konflikty moralne. Niewiele tu czerni czy bieli, bohaterowie i ich wybory to cała feeria barw. O ile łatwiej byłoby, gdyby któryś z bohaterów byłby przesiąknięty złymi intencjami, egoizmem czy perfidnie złośliwy. A oni po prostu są ludźmi…

Tuż przed wybuchem II wojny światowej Lidia i Włodek postanawiają wziąć ślub. Połączyła ich wielka przyjaźń i wspólne cele, nie przypuszczali, że jedyne czego im zabraknie to płomienna namiętność. I pewnie, gdyby nie pojawienie się w ich życiu Konrada byłoby łatwiej… Skomplikowany uczuciowy trójkąt na tle wojennej zawieruchy okaże się wyzwaniem dla wszystkich. Poznajcie granice lojalności. Gwarantuję, że powieść okaże się zaskakującym doświadczeniem. I może to frazes, ale naprawdę skłania do refleksji❤️

„Wojenna miłość” skradnie wasze serce ❤️

🌺ONA CZYTA poleca🌺

Przepiękna 🥰 WOJENNA MIŁOŚĆ to najnowsza powieść Joanny Jax❣️ Książka idealna, by dołączyć do grona miłośników autorki, pojedynczy tom będący kwintesencją twórczości Joanny Jax. Znajdziecie tu wszystko to, za co jej książki pokochałam. Nade wszystko - konflikty moralne. Niewiele tu czerni czy bieli, bohaterowie i ich wybory to cała feeria barw. O ile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam Wyjdź za mnie, kochanie" Krystyny Mirek i... no cudeńko 🙂 Właśnie takiej książki potrzebowałam! Wypełnionej uśmiechem i dobrymi emocjami. Miłością i radością. Tę powieść powinno się zekranizować, komedia romantyczna z dużego ekranu! Dawno tak dobrze się nie bawiłam. Krystyna Mirek zachwyca. „Wyjdź za mnie, kochanie” to kolejna czarująca pozycja, w której jest wiele ślubów, złodziej i dużo miłość 🙂 Czy uda się upilnować pannę młodą? 😉 👰🏻💋💕

Przeczytałam Wyjdź za mnie, kochanie" Krystyny Mirek i... no cudeńko 🙂 Właśnie takiej książki potrzebowałam! Wypełnionej uśmiechem i dobrymi emocjami. Miłością i radością. Tę powieść powinno się zekranizować, komedia romantyczna z dużego ekranu! Dawno tak dobrze się nie bawiłam. Krystyna Mirek zachwyca. „Wyjdź za mnie, kochanie” to kolejna czarująca pozycja,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mazurskie lato Tomasz Kieres, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Krystyna Mirek, Katarzyna Misiołek, Anna H. Niemczynow, Agnieszka Olejnik, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,6
Mazurskie lato Tomasz Kieres, Agni...

Na półkach:

Sama śmietanka moich ukochanych autorów.

Sama śmietanka moich ukochanych autorów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

🍭Uwielbiam ironię w wydaniu Nataszy Sochy. Jest wyraźna, ale lekka. Dobrze się to czyta! Zabiera głos w trudnych tematach. „Zagubieni” zaczynają się filmowo. Dwoje ludzi, którzy postanawiają odebrać sobie życie. Spotykają się na moście, żadne z nich nie chce być drugie i tak odraczają plany samobójcze. Mają miesiąc, by przekonać się, że warto żyć. W tym momencie zaczyna się dobra książka. Genialna. Socha ugryzła temat humorem, fantastycznymi scenami i zatrzymała się. Zatrzymała się, by dostrzec życie. I przekona każdego, by zrobił to samo. Bo życie jest fajne, chwilami popieprzone, ale wciąż fajne.

🍭Uwielbiam ironię w wydaniu Nataszy Sochy. Jest wyraźna, ale lekka. Dobrze się to czyta! Zabiera głos w trudnych tematach. „Zagubieni” zaczynają się filmowo. Dwoje ludzi, którzy postanawiają odebrać sobie życie. Spotykają się na moście, żadne z nich nie chce być drugie i tak odraczają plany samobójcze. Mają miesiąc, by przekonać się, że warto żyć. W tym momencie zaczyna się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🌿Ciepło i życzliwość płynące od pani Wiesi są otulające! 💕💕💕 Musisz tego doświadczyć. Koniecznie! „Pensjonat samotnych serc” to wyjątkowe miejsce, gdzie dobro mnoży się przez dzielenie. Mam nadzieję, lektura tej książki będzie dla Ciebie kojąca i uwierzysz, że po każdej burzy wychodzi słońce. Naprawdę tak jest! Z każdej sytuacji jest wyjście, czasami zupełnie inne, niż sobie wyobrażamy... Polecam!

🌿Ciepło i życzliwość płynące od pani Wiesi są otulające! 💕💕💕 Musisz tego doświadczyć. Koniecznie! „Pensjonat samotnych serc” to wyjątkowe miejsce, gdzie dobro mnoży się przez dzielenie. Mam nadzieję, lektura tej książki będzie dla Ciebie kojąca i uwierzysz, że po każdej burzy wychodzi słońce. Naprawdę tak jest! Z każdej sytuacji jest wyjście, czasami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć bohaterki zaprzyjaźniły się dzięki przedszkolnej przyjaźni córeczek to jest to powieść o związkach 👩‍❤️‍👨 Każda z bohaterek ma inną sytuację. Jedna z nich sama wychowuje córkę, druga związała się z mężczyzną po rozwodzie, który z poprzedniego związku ma syna, trzecia wyszła za mąż za młodzieńczą miłość. 💝💝💝 Każda ma swoje problemy! Uwielbiam książki Krystyny Mirek za podejście do życia i mam wrażenie, że wraz ze skończoną lekturą pozostaje we mnie cząstka życzliwości, empatii i jakaś lekcja do przerobienia. Ja też wiele razy myślałam, że inni mają lepiej, łatwiej... Być może dzięki tej książce inaczej spojrzysz na swój związek, życie bliższych i dalszych znajomych, otworzysz się i popracujesz nad sobą. Bardzo, bardzo, bardzo polecam! To chyba najlepsza książka autorki i tym razem, musi być kontynuacja!

Choć bohaterki zaprzyjaźniły się dzięki przedszkolnej przyjaźni córeczek to jest to powieść o związkach 👩‍❤️‍👨 Każda z bohaterek ma inną sytuację. Jedna z nich sama wychowuje córkę, druga związała się z mężczyzną po rozwodzie, który z poprzedniego związku ma syna, trzecia wyszła za mąż za młodzieńczą miłość. 💝💝💝 Każda ma swoje problemy! Uwielbiam książki Krystyny Mirek za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeci tom Sagi Bałkańskiej okazał się najlepszym. W powieści "Nie czas na pożegnanie" jest wszystko. Zwroty akcji, zbliżanie i oddalanie bohaterów. Napięcie, które tak fantastycznie napędza akcję sprawiło, że nie znalazłam dobrego momentu na odłożenie książki! Uważam, że to najlepszy tom. Mimo, że w zakochałam się w poetyckim języku "Nie czas na miłość", to znacznie dosadniej odebrałam język "Nie czas na pożegnanie". Jest mocniejszy. Czasami chropowaty w przekazie. Zauważyłam, że genialnie oddane głosy postaci. Kiedy przemawiał zbrodniarz, gwałciciel czułam jad w jego głosie. Odczuwałam dylematy Jasminy. Miotanie się między własnymi uczuciami. Bardzo podobało mi się, że autorka nakreśliła różne odcienie uczuć na jej przykładzie. Miłości, fascynacji, przywiązania. Nie miałam też żadnych problemów z wyobrażeniem sobie scen, mimo że akcja skacze z miejsca na miejsce. Kolejnym plusem jest wplecenie powodzi z 97', dzięki temu takie osoby jak ja, kompletnie nierozeznane w historii, mając w pamięci tamte wydarzenia, mogą umiejscowić w czasie bratobójczą wojnę na terenie byłej Jugosławii. To było tak niedawno! A moje pokolenie kompletnie o tym nie wie. Agnieszka Walczak-Chojecka otwiera zamknięte do tej pory oczy! Kolejny plus? Choć proza jest faktycznie literaturę środka, to poezja wpleciona w tekst dopieszcza czytelników. Bardzo mi się podobało. Uważam, że to najlepszy, najbardziej dynamiczny i dopracowany tom. Czy można pochwalić posłowie? Chwalę. Najbardziej świadome i przemyślane, jakie miałam okazję czytać. Całą serię polecam. To nie tylko wciągająca opowieść, to kawałek historii, które nie można wyprzeć.

Trzeci tom Sagi Bałkańskiej okazał się najlepszym. W powieści "Nie czas na pożegnanie" jest wszystko. Zwroty akcji, zbliżanie i oddalanie bohaterów. Napięcie, które tak fantastycznie napędza akcję sprawiło, że nie znalazłam dobrego momentu na odłożenie książki! Uważam, że to najlepszy tom. Mimo, że w zakochałam się w poetyckim języku "Nie czas na miłość", to znacznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka Katarzyny Michalak, którą czyta się emocjami. Tym razem autorka zaproponowała jazdę bez trzymanki niczym w dobrym filmie sensacyjnym. Cały czas coś się dzieje, emocje sięgają zenitu, a losy bohaterów wciąż można uznać za poplątane :) Czekam na Błękitne sny :)

Kolejna książka Katarzyny Michalak, którą czyta się emocjami. Tym razem autorka zaproponowała jazdę bez trzymanki niczym w dobrym filmie sensacyjnym. Cały czas coś się dzieje, emocje sięgają zenitu, a losy bohaterów wciąż można uznać za poplątane :) Czekam na Błękitne sny :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

November 9 Colleen Hoover zasługuje na to, by być na szczytach list bestsellerów. Ta książka mocno angażuje, sprawia że cały świat przestaje istnieć, a co więcej porusza każdą cząsteczkę wrażliwości. Tej książki się nie czyta, ją się odczuwa. Jest wręcz naszpikowana emocjami, które rozładowuje fantastyczny, sytuacyjny humor. To jedna z tych książek, w której niewielka przewidywalność daje nadzieję i jest pokarmem dla spragnionej duszy czytelnika. Nie przeszkadza, a wręcz pomaga, by nie zwariować. Przy Colleen Hoover rzeczywiście można stracić zmysły.

Taki romantyzm to ja kupuję. Bez tandety, kiczu czy mydlenia oczu. Zadziorny i realny. Taki, którego chciałoby się doświadczyć. Ostrzegam, po tej powieści Twoje wymagania pójdą w górę i mam duże wątpliwości, czy mężczyzna, który leży obok w łóżku kiedykolwiek im sprosta, ale warto to przeżyć. Spotkanie Bena i Fallon było przypadkowe, chociaż może nieświadomie to data 9 listopada ich połączyła? Brzmi irracjonalnie? Dla obojga ten dzień ma kolosalne znaczenie. Przeszłość determinuje to, kim są, o czym marzą i czego pragną. Kiedy spotykają się w kawiarni, podejmują grę w "bycie parą" nie są świadomi, do czego ich to zaprowadzi. By móc się zakochać, muszą najpierw poznać siebie. Zawierają układ, będą widywać się tylko 9 listopada...

Colleen Hoover jest mistrzynią grania na emocjach, zwodzenia i budowania niesamowitego napięcia. Wszystkie jej książki kończę w środku nocy! To już uzależnienie. November 9 to przede wszystkim historia miłosna, ale równie ważnym wątkiem jest samoakceptacja, wiara we własne możliwości i odnalezienie "siebie". Jak pewnie się domyślacie, nie ma ku temu prostej drogi. Będą wyboje, oj będą!

Mimo wszystko to urocza historia. Trochę sentymentalna, fragmentami rozczulająca, a nade wszystko napawająca taką niewinną wiarą w miłość. Mimo trzydziestki na karku totalnie zadłużyłam się w tej historii. Świeżości nadawał jej humor. Genialne, sytuacyjne dialogi, dzięki którym bohaterowie z miejsca zyskali moją sympatię. Przyznaję, Ben większą.

Czy da się naprawić błędy przeszłości? Czy, aby na pewno wszystkie? Życie to sztuka wyborów, przebaczania i siły charakteru. Dajcie cię ponieść temu epickiemu love story, taka dawka emocji mogłaby być uznana za przedniej jakości dopalacz. Hoover daje czadu!

November 9 Colleen Hoover zasługuje na to, by być na szczytach list bestsellerów. Ta książka mocno angażuje, sprawia że cały świat przestaje istnieć, a co więcej porusza każdą cząsteczkę wrażliwości. Tej książki się nie czyta, ją się odczuwa. Jest wręcz naszpikowana emocjami, które rozładowuje fantastyczny, sytuacyjny humor. To jedna z tych książek, w której niewielka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miłość czy obsesja?




W przypadku "rudej", bo przecież ją już znacie, odpowiedź jest prosta. Ale nie, poczekajcie. Błędnie zakładam, że genialna seria Tarry Fisher "Mimo moich win" jest znana wszystkim. Ona powinna być znana wszystkim! Czym prędzej nadróbcie pierwszy tom, jego znajomość jest niezbędna do lektury "Mimo twoich łez". Założenia poniższej recenzji są trzy. Po pierwsze: wykazać niebanalność w kreacji bohaterów. Można nie lubić głównej bohaterki, a z przyjemnością śledzić jej losy. Po drugie: przełamać tezę głoszącą, że drugi tom zawsze jest słabszy. Guzik prawda, jest lepszy! Po trzecie: przekonać Was, że warto. Hmmm, bo... warto!




Na pierwszy rzut oka Olivia, Leah i Caleb ułożyli swoje relacje. Ruda walczyła, zaciekle, z pazurami i bez skrupułów zadając ostateczny cios. Owy cios okazał się mieć malutkie piąstki, pucołowatą buźkę i gigantyczne potrzeby. Dziecko scalające związek? To bujda XXI wieku, ale skoro wszystkie chwyty dozwolone to witajcie w świecie Rudej. Ostrzegam, niejednokrotnie będą cisnęły Wam się na usta słowa "co za su.." I nie, nie jest to powieść o depresji poporodowej. To historia kobiety, która zrobi wszystko, by zatrzymać męża przy sobie. Zwykle udaje jej się ukryć swoją prawdziwą naturę przed Calebem, ale na jak długo?




Wyobrażacie sobie siebie w związku mimo świadomości, że partner kocha inną bardziej. Was w sumie też kocha, na swój sposób.., no ale serce oddał innej. I nawet z nią wtedy nie spał! Można? Okazuje się, że tak. To miłość czy obsesja? Podczas lektury powieści "Mimo twoich łez" nieustannie zadawałam sobie to pytanie. Tylko, czy jedno wyklucza drugie?




Leah to mrok, złość i niestabilność emocjonalna. Kiedy patrzyłam na rozgrywki jej między Olivią, czy nawet grę z Calebem myślałam po prostu "ruda walczy jak umie". W miłości niedozwolone chwyty dodają smaku. Ale w macierzyństwie? Kurczę, jej podejście mnie wkurzyło! Były emocje! W sumie, po skończonej lekturze dalej są! Kiedy trzeci tom?




"Mimo twoich łez" wciąga. Książkę przeczytałam w dwa dni i ani przez moment mi się nie dłużyła. W przypadku pierwszego tomu miałam chwile zwątpienia, tym razem totalnie się zaangażowałam. Świetne pióro Fisher, bezpardonowe, nasycone emocjami, oddające wiele smaczków. Czym lepiej poznaję twórczość autorki, tym łatwiej mi ją polecać. Ona jest dobra, tak po prostu.

Miłość czy obsesja?




W przypadku "rudej", bo przecież ją już znacie, odpowiedź jest prosta. Ale nie, poczekajcie. Błędnie zakładam, że genialna seria Tarry Fisher "Mimo moich win" jest znana wszystkim. Ona powinna być znana wszystkim! Czym prędzej nadróbcie pierwszy tom, jego znajomość jest niezbędna do lektury "Mimo twoich łez". Założenia poniższej recenzji są trzy. Po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeden wieczór w Paradise to poprowadzona z lekkością powieść o poszukiwaniu szczęścia w codzienności. Choć autorka nie ustrzegła się schematów to historia Mani, wzbudza pozytywne emocje.

Każda z nas czasami czuje się Marianną. Kobietą, która chce być doceniona, kochana i spełniona, ale też nie ma już sił., by o to walczyć.

Jeden wieczór w Paradise to poprowadzona z lekkością powieść o poszukiwaniu szczęścia w codzienności. Choć autorka nie ustrzegła się schematów to historia Mani, wzbudza pozytywne emocje.

Każda z nas czasami czuje się Marianną. Kobietą, która chce być doceniona, kochana i spełniona, ale też nie ma już sił., by o to walczyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

“Miłość do kogoś to coś więcej niż tylko uszczęśliwianie samego siebie. Musisz pragnąć, żeby on był szczęśliwszy od ciebie.”


Co ją wyróżnia? Zero cukru. Bohaterka, której chciałoby się skopać tyłek, za błędy przeszłości. Zaskakujący rozwój wydarzeń. Książce zabrakło emocji i zaangażowania w sytuację bohaterów, a jednak to wciąż dobry i wyróżniający się reprezentant gatunku New Adult.



Mimo moich win to pierwszy tom serii, w której skład będą wchodziły takie tytuły jak Mimo twoich łez i Mimo naszych kłamstw. W myśl hasła “Serce można oddać tylko raz. Żadna z następnych miłości nie dorówna tej pierwszej” prowadzona jest gra między bohaterami. Reguły ustalają sami, bez świadomości że przeciwnikiem też kierują małe kłamstewka. Czy można nazwać to uczciwą grą?

Poznajcie Olivię Kaspen. To ona napisała do mnie list, w którym prosiła o nieocenianie jej zachowania. "Nie, nie jestem bez winy, ale zanim mnie osądzisz, pozwól, że coś Ci powiem. Pomyśl o mężczyźnie, którego kochasz najbardziej. Pomyśl o każdej wspólnej chwili wypełnionej rozmowami i milczeniem, o lepszych i gorszych dniach, o budzeniu się u jego boku. A teraz wyobraź sobie, że go tracisz. Ktoś wyszarpał, wydarł ukochanego z Twojego życia i zostawił pustkę. Cholernie niesprawiedliwe, prawda?" Więc, kiedy pewnego dnia Olivia spotyka swojego byłego chłopaka, a po krótkiej rozmowie wynika, że chłopak stracił pamięć to postanawia rozdrapać zasklepione rany. Każda rozmowa z nim jest, jak posypywanie ran solą. A jednak, Olivia musi spróbować mimo swoich win…



Olivia jest manipulantką. Kreacja bohaterki jest ryzykowna! Współczucie miesza się z silną pokusą oceny. Zdaję sobie sprawę, że element wyróżniający powieść może być także jej słabym punktem. Jesteś ciekawa, co takiego zrobiła Olivia, że rozpadł się jej związek? Że nawet postronny czytelnik nazywa ją manipulatorką? Zrozum “serce można oddać tylko raz”....




To nie jest typowa powieść dla młodzieży. Choć autorka zachowała lekkość języka, wplotła do fabuły rodzące się w czasach szkolnych uczucie to Mimo moich win jest dojrzałym przykładem skomplikowanych relacji międzyludzkich. A teraz szczerze, czy ty zawsze postępujesz fair?

“Miłość do kogoś to coś więcej niż tylko uszczęśliwianie samego siebie. Musisz pragnąć, żeby on był szczęśliwszy od ciebie.”


Co ją wyróżnia? Zero cukru. Bohaterka, której chciałoby się skopać tyłek, za błędy przeszłości. Zaskakujący rozwój wydarzeń. Książce zabrakło emocji i zaangażowania w sytuację bohaterów, a jednak to wciąż dobry i wyróżniający się reprezentant...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poznajcie Monikę. Monika bierze wystawny ślub. Niestety Monika ma duży problem z potem.



“...musiała się schylić. Na domiar złego poczuła strużkę potu pod pachę.” s.8

“...potem nie będzie jak sukni sprzedać - rozmyślała. - I żeby nie było czuć potu. Nie powinno, dezodorant za prawie dwadzieścia złotych, nie powinno być czuć.” s.9

“Żebym tylko nie zaczęła śmierdzieć potem - myślała Monika.” s.11

“Żeby tylko na sukience plam potu nie było.” s.13

“I żeby tylko nie było śladów pod pachami.” s.16

“Teraz przytulała ramię teściowej i czuła cieknący pod pachą strumyk potu.” s.17

“Znowu się pocę - pomyślała ze smutkiem.” s 42



Skoro kwestię potu mamy załatwioną przejdźmy do meritum. Monika po ślubie wprowadza się do rodzinnego domu męża. Teściowa z czasem zaczynam opowiadać o Mężu i o tym, jaką rolę pełni w domu.



“Mam wszystko. Dom, pieniądze, rodzinę. Wakacje, ciuchy i kosmetyki. Jestem nikim.” s.37

I choć kobieta zdaje sobie z tego sprawę, nie robi nic aby to zmienić. Uwaga, uwaga podobało mi się fakt, że teściowa próbuje pomóc Monice, wyjść z domu, coś osiągnąć.



Uroczy mąż Moniki to mężczyzna z małymi jajami. Żony zaspokoić nie potrafi, a sam na dziwki lata. Monika dla odmiany to mimoza, która siedzi cicho w kącie i akceptuje zachowanie swojego męża.



“Chcę, żeby ktoś mnie bezwarunkowo podziwiał, tylko za to, że jestem. Był mi oddany i już. Dlatego wziąłem sobie tę wiochę!” s.43



“Prała przybrudzone szminką kołnierzyki, wietrzyła zapach słodkich perfum, ale nic nie mówiła.” s.54



A wszystko to ze szczęście, bo Monika zaszła w ciążę. Spełniło się marzenie młodych. Do tej chwili miałam nadzieję, że kobieta może mnie pozytywnie zaskoczyć. Owszem, otworzyłam szeroko oczy czytając tę scenę.


“-Przeprowadzimy badanie amniopunkcji. W pani wieku to rzadkie, ale lekarz prowadzący podejrzewa zespół Edwardsa. Musimy to sprawdzić….

-Edward? Jaki Edward? Nożycoręki? - Monika roześmiała się głośno.”s.68




Pozostawię to bez komentarza. Jednak Monika spokojnie udaje się do domu i czeka na wyniki badań. Chociażby wygooglowanie choroby przekracza jej możliwości. Przykra sytuacja w życiu pary sprawia, że mąż Moniki zaczyna się starać. Odsuwa dziwki na bok, ale na krótko. Bo przecież:



“...one tak chętnie machały cyckami. Monika nie chciała machać. Zresztą, co ona miała za piersi, chwycić nie było za co.” s.97



Robert szybko traci cierpliwość.



“-Jak, kurwo, się nie weźmiesz w garść, to ci nogi z dupy powyrywam. Nieużyta jesteś cipa i skoro pożytku z ciebie nie ma, to chociaż kłopotu nie rób. s.99



Główne bohaterka rozmyślając nad swoim losem stwierdza:

“Co zrobiliśmy nie tak. Może Robert krzywo wsadził, albo ja jestem wybrakowana. s.100


No nie dałam rady, mimo szczerych chęci. I choć zdaję sobie sprawę, że są to zdania wyrwane z kontekstu, a dalsza część powieści mogła być kawałkiem dobrej literatury, to od nagromadzenia głupot rozbolała mnie głowa. Autorka ma świetne pióro, jednak użyte w niewłaściwy sposób kaleczy. Potraktujcie ten tekst, jak zbiór cytatów. I nie wsadzajcie krzywo!

Poznajcie Monikę. Monika bierze wystawny ślub. Niestety Monika ma duży problem z potem.



“...musiała się schylić. Na domiar złego poczuła strużkę potu pod pachę.” s.8

“...potem nie będzie jak sukni sprzedać - rozmyślała. - I żeby nie było czuć potu. Nie powinno, dezodorant za prawie dwadzieścia złotych, nie powinno być czuć.” s.9

“Żebym tylko nie zaczęła śmierdzieć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyobraź to sobie.



Długi dzień w pracy. Nadgodziny. Piekielne zmęczenie. Myśl o domu wydaje się być kojąca. Wyobrażenie dziecka zatulonego w ukochany kocyk sprawia, że się uśmiechasz. Czas wracać. W domu zastajesz niepokojącą ciszę. Pustkę. Pokój opiekunki wyjałowiony. Żadnych śladów. Zniknęła. Ona i twoje dziecko. Czujesz ten ból? Tę niemoc? Dostajesz ultimatum. Zabijesz prezydenta albo wydasz wyrok na własne dziecko. Przed takim wyborem stanął główny bohater powieści Pacjent. Juan Gomez-Jurado zaprasza do wspólnego odliczania. 63 godziny. Ktoś musi ponieść klęskę…



“Nie jestem ani świętym, ani męczennikiem, ani terrorystą, ani szaleńcem, ani mordercą. Określenia, pod którymi wydaje się wam, że mnie znacie, są nietrafione. Jestem ojcem.”



Jest to powieść wpisująca się w konwencje thrillerów walczących z uciekającym czasem. Wskazówki zegara tykają, wraz z upływającymi minutami fabuła robi się coraz gęstsza. Autor sukcesywnie buduje napięcie. Bo choć wybór zdaje się być prosty, to dziwiłby fakt, gdyby osoba na co dzień “poprawiająca niedociągnięcia Boga”, od tak przystała na żądania szaleńca. Dzieję się

Zaskakujący jest fakt, że od początku mamy ogólny pogląd na to, jak zakończą się zmagania z czasem. Prolog dużo mówi i gdybym miała wybór pewnie wolałabym, aby go nie było. To dość niespotykany zabieg w przypadku thrillerów. Na szczęście autor zachował kilka kąsków na zakończenie.



Duże oklaski dla autora za wiarygodność postaci. Zarówno David, jak i Mr. White, który jest mózgiem zamachu są postaciami pełnokrwistymi. Inteligentni faceci stojący po dwóch stronach barykady. To rozgrywka na bardzo wysokim poziomie. Rozdziały umożliwiające wejście skórę przestępcy, tak metodycznego, były zapadającym w pamięć doświadczeniem. Książka, którą się pamięta to dobra książka.



Pacjent ma oryginalną konstrukcję. Podgląd zakończenia w prologu, “wejście” w umysł zamachowca, bezpośrednie zwroty do czytelnika, to wszystko czyni książkę unikatową. Domeną tej książki nie jest z pewnością zaskoczenie, a sam fakt uczestnictwa w intrydze. Wejdziesz do gry?

Wyobraź to sobie.



Długi dzień w pracy. Nadgodziny. Piekielne zmęczenie. Myśl o domu wydaje się być kojąca. Wyobrażenie dziecka zatulonego w ukochany kocyk sprawia, że się uśmiechasz. Czas wracać. W domu zastajesz niepokojącą ciszę. Pustkę. Pokój opiekunki wyjałowiony. Żadnych śladów. Zniknęła. Ona i twoje dziecko. Czujesz ten ból? Tę niemoc? Dostajesz ultimatum. Zabijesz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to historia o szczęściu, które puka do drzwi. O marzeniach, które same garną się do spełnienia. Ta powieść przekona Was, jak wiele zależy od nas samych. O tym, że można odmienić swoje życie, a nie poddawać się, bo tak jest łatwiej. Spełnienia marzeń! to przede wszystkim powieść o wyborach, których musieli dokonać bohaterowie. Gdy strach zagląda w oczy, a obrazy z pamięci przewijają się mimowolnie, to wcale nie jest takie łatwe. Zwłaszcza, gdy dotyczą one przemocy seksualnej. Katarzyna Michalak wiarygodnie oddała dylematy targające bohaterami.

Całość: http://www.jusssi.pl/2016/01/spenienia-marzen-katarzyna-michalak.html

Nie jest to historia o szczęściu, które puka do drzwi. O marzeniach, które same garną się do spełnienia. Ta powieść przekona Was, jak wiele zależy od nas samych. O tym, że można odmienić swoje życie, a nie poddawać się, bo tak jest łatwiej. Spełnienia marzeń! to przede wszystkim powieść o wyborach, których musieli dokonać bohaterowie. Gdy strach zagląda w oczy, a obrazy z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam, choć nie powinnam. A już z pewnością nie w takich ilościach. Jestem miłośniczką czekolady. Dobrej, kremowej i rozpływającej się w ustach. Śmiało mogłabym zapisać się do Klubu Miłośniczek Czekolady. Założę się, że Ty też! ;) Można nie przepadać za słodyczami, ale czekolada jest niebem i piekłem. Nie jakąś tam praliną, wyjątkowym dobrem. Przyznaję, że do lektury przekonała mnie “czekolada” w tytule, “święta” były drugorzędnym bodźcem. „Zapomnijcie o brylantach – to czekolada jest najlepszym przyjacielem dziewczyny!” I coś w tym jest!



Książka pisana jest z perspektywy czterech bohaterek. Lucy, Chantall, Autumn i Nadii. Każda z nich ma do opowiedzenia swoją historię, ale oczywiście ich losy przeplatają się wzajemnie. Są to historie miłości, ale i straty. Czasami związane z własnym wyborem, a czasami losem który nie ma skrupułów. Carole Matthews zgrabnie wyprowadziła fabułę, tak aby nie trzeba było czytać poprzednich tomów. I ja się z tym zgadzam. Śmiało czytajcie!



Fabuła powieści nie jest tak lekka, jakby sugerowała okładka. Partner zapatrzony w dobra materialne, śmierć bliskiej osoby, problemy z utrzymaniem dobrej relacji partnerskiej. Prawdą jest, że otoczka tych historii jest wygładzona, a klimat panujący w powieści ujmujący, to jednak daje pewną równowagę. Nikt z nas nie chciałby jeść czekolady na śniadanie, obiad i kolację, za to w formie deseru sprawdza się idealnie. Tak jest i tu. Choć detale fabuły są raczej wytrawne, to ogół sprawia zostawia słodki posmak.



Jak dobrze się domyślacie, w tego typu powieściach ważna jest relacja między bohaterkami. Carole Mathews udało się wiarygodnie oddać jej charakter. Niestety autorka nie ustrzegła się schematyczności. Zabrakło by mi palców u rąk, aby policzyć podobne w konstrukcji powieści. To już trzecia moja powieść w ostatnim miesiącu, która ma właśnie taki szkielet. Mam przesyt.



Nie da się ukryć, że Carole Mathews trafia w gusta czytelników. Jej powieści plasują się wysoko w notowaniach na portalu goodreads. Niemal każda z jej powieści, mając setki czytelników, zbiera noty powyżej 4 gwiazdek. To musi coś znaczyć! Polecam tę historię, w ramach przedświątecznego czasoumilacza, jak i gotowego pomysłu na świąteczny upominek dla bliskiej osoby.

Uwielbiam, choć nie powinnam. A już z pewnością nie w takich ilościach. Jestem miłośniczką czekolady. Dobrej, kremowej i rozpływającej się w ustach. Śmiało mogłabym zapisać się do Klubu Miłośniczek Czekolady. Założę się, że Ty też! ;) Można nie przepadać za słodyczami, ale czekolada jest niebem i piekłem. Nie jakąś tam praliną, wyjątkowym dobrem. Przyznaję, że do lektury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zauroczyła Was okładka. Jestem o tym przekonana. Jest fantastyczna. Cudowny wybór grafiki. A dobra wiadomość jest taka że lektura nie jest słodkim piernikiem z toną lukru i kolorową posypką na wierzchu. Natalia Sońska napisała fantastyczną powieść obyczajową, w której daleko szukać wyidealizowanego świata. Garść pierników, szczypta miłości to powieść, o tym że warto pozwolić sobie na szczęście, nie przeganiać go niepewnością, nie podważać, po prostu cieszyć się chwilą.

http://www.jusssi.pl/2015/11/garsc-piernikow-szczypta-miosci-bo.html

Zauroczyła Was okładka. Jestem o tym przekonana. Jest fantastyczna. Cudowny wybór grafiki. A dobra wiadomość jest taka że lektura nie jest słodkim piernikiem z toną lukru i kolorową posypką na wierzchu. Natalia Sońska napisała fantastyczną powieść obyczajową, w której daleko szukać wyidealizowanego świata. Garść pierników, szczypta miłości to powieść, o tym że warto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://www.jusssi.pl/2015/10/amelia-katarzyny-michalak-powiesc-o.html

http://www.jusssi.pl/2015/10/amelia-katarzyny-michalak-powiesc-o.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sprostowanie to książka, w której tylko ci się wydaje… Myślisz, że znasz bohaterów. Sądzisz, że rozgryzłaś motywy działania. Zakładasz, że to co napisane, czarno na białym, jest prawdą. Być może przez chwilę wątpisz, ale komplikowanie i tak skomplikowanej emocjonalnie sytuacji byłoby bez sensu. Więc przyjmujesz słowa autorki, a później kończysz ostatnią stronę z roztrzęsionymi rękami. A wiedzcie, że to nie jest ckliwa historia. To powieść psychologiczna, o której trudno zapomnieć

Całość ---> http://www.jusssi.pl/2015/10/sprostowanie-renee-knight-thriller.html

Sprostowanie to książka, w której tylko ci się wydaje… Myślisz, że znasz bohaterów. Sądzisz, że rozgryzłaś motywy działania. Zakładasz, że to co napisane, czarno na białym, jest prawdą. Być może przez chwilę wątpisz, ale komplikowanie i tak skomplikowanej emocjonalnie sytuacji byłoby bez sensu. Więc przyjmujesz słowa autorki, a później kończysz ostatnią stronę z...

więcej Pokaż mimo to