Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Fajne romansidło dla tych, którzy potrzebują odpocząć od nieco bardziej wymagających lektur. Historia wciąga, a akcja toczy się dynamicznie i dosyć zaskakująco.

Fajne romansidło dla tych, którzy potrzebują odpocząć od nieco bardziej wymagających lektur. Historia wciąga, a akcja toczy się dynamicznie i dosyć zaskakująco.

Wciągająca, niejednoznaczna i ponura historia, która zachwyciła mnie pięknym poetyckim językiem. Nie wiem, dlaczego książka nosi taki tytuł i nie potrafię napisać, o czym tak właściwie opowiada, ale jestem pewna, że warto było po nią sięgnąć.

Wciągająca, niejednoznaczna i ponura historia, która zachwyciła mnie pięknym poetyckim językiem. Nie wiem, dlaczego książka nosi taki tytuł i nie potrafię napisać, o czym tak właściwie opowiada, ale jestem pewna, że warto było po nią sięgnąć.

Ta książka wymiata! Temat pomijany przez historię, jakim jest udział kobiet w wojnie,w końcu doczekał się nobilitacji. W KOŃCU!

Ta książka wymiata! Temat pomijany przez historię, jakim jest udział kobiet w wojnie,w końcu doczekał się nobilitacji. W KOŃCU!

I kto by pomyślał, że akcja tak dobrej powieści może się rozgrywać na oddziale onkologicznym w ZSRR w latach 50.?

I kto by pomyślał, że akcja tak dobrej powieści może się rozgrywać na oddziale onkologicznym w ZSRR w latach 50.?

Dziwaczna książka, jak to groteska. Zaskakująca i momentami zabawna. Nie zaszokowała, ale za to rozśmieszyła. To też dużo.

Dziwaczna książka, jak to groteska. Zaskakująca i momentami zabawna. Nie zaszokowała, ale za to rozśmieszyła. To też dużo.

Szkoda, że to ostatnia książka z prokuratorem Szackim w roli głównej. Z całej trylogii ta część jest chyba najlepsza. Polecam.

Szkoda, że to ostatnia książka z prokuratorem Szackim w roli głównej. Z całej trylogii ta część jest chyba najlepsza. Polecam.

Książka typowa dla Mitchella, a że ja uwielbiam typowego Mitchella, to bardzo mi się spodobała. No i jestem fanką powracających wątków, których można szukać nie tylko w jednej książce, ale w całej twórczości pisarza. Polecam, bo wciąga, chociaż dla niektórych może być to zbyt podobne do innych książek tego autora.

Książka typowa dla Mitchella, a że ja uwielbiam typowego Mitchella, to bardzo mi się spodobała. No i jestem fanką powracających wątków, których można szukać nie tylko w jednej książce, ale w całej twórczości pisarza. Polecam, bo wciąga, chociaż dla niektórych może być to zbyt podobne do innych książek tego autora.

Piękna!

Piękna!

"Złuda" to historia Andrei, młodej dziewczyny, która chcąc studiować w Barcelonie, przeprowadza się do swoich krewnych. Ciężka atmosfera, rodzinne kłótnie i niewyjaśnione konflikty sprawiają, że nie ma lekkiego życia. Duszną i groźną atmosferę wzmaga miejska sceneria - Barcelony pełnej ciemnych zaułków i mrocznych tajemnic.

Brakuje tu wartkiej akcji czy przełomowych momentów, jest to bardziej opis przeżyć wewnętrznych młodej bohaterki.

"Złuda" to historia Andrei, młodej dziewczyny, która chcąc studiować w Barcelonie, przeprowadza się do swoich krewnych. Ciężka atmosfera, rodzinne kłótnie i niewyjaśnione konflikty sprawiają, że nie ma lekkiego życia. Duszną i groźną atmosferę wzmaga miejska sceneria - Barcelony pełnej ciemnych zaułków i mrocznych tajemnic.

Brakuje tu wartkiej akcji czy przełomowych...

Przygoda, romans, historia - wszystko, czego można chcieć od dobrej książki. Polecam wszystkim, bo chociaż pierwszych kilka stron nie wciąga, to potem jest naprawdę, naprawdę ciekawie.

Przygoda, romans, historia - wszystko, czego można chcieć od dobrej książki. Polecam wszystkim, bo chociaż pierwszych kilka stron nie wciąga, to potem jest naprawdę, naprawdę ciekawie.

Dziwne takie, szczególnie dla osoby, która nie przepada za książkami o kosmitach i innych galaktykach. Ale doceniam poczucie humoru!

Dziwne takie, szczególnie dla osoby, która nie przepada za książkami o kosmitach i innych galaktykach. Ale doceniam poczucie humoru!

W Hiszpanii to lektura obowiązkowa, u nas, niestety, mało znana książka i patrząc jedynie na opis, można odnieść wrażenie, że to jakaś średnia historyjka. BŁĄD! To bardzo, bardzo dobrze napisana książka, która opowiada historię niezwykle ciekawą, choć z pozoru tak banalną.

W Hiszpanii to lektura obowiązkowa, u nas, niestety, mało znana książka i patrząc jedynie na opis, można odnieść wrażenie, że to jakaś średnia historyjka. BŁĄD! To bardzo, bardzo dobrze napisana książka, która opowiada historię niezwykle ciekawą, choć z pozoru tak banalną.

Druga część historii o prokuratorze Szackim pozytywnie mnie zaskoczyła! Miłoszewski wymyślił tym razem znacznie ciekawszą i bardziej zaskakującą zagadkę kryminalną niż w części pierwszej. Poza tym całe tło - opisy miasta i historia prywatna Szackiego - są po prostu świetne. Czytając "Ziarno prawdy" można się kilka razy przestraszyć, ale i zaśmiać. Zdecydowanie polecam, chociaż do fanek kryminałów nie należę!

PS. Jeśli ktoś nie czytał w ogóle żadnej części, warto zacząć właśnie od tej.

Druga część historii o prokuratorze Szackim pozytywnie mnie zaskoczyła! Miłoszewski wymyślił tym razem znacznie ciekawszą i bardziej zaskakującą zagadkę kryminalną niż w części pierwszej. Poza tym całe tło - opisy miasta i historia prywatna Szackiego - są po prostu świetne. Czytając "Ziarno prawdy" można się kilka razy przestraszyć, ale i zaśmiać. Zdecydowanie polecam,...

Tochman nie kłamał: ten reportaż naprawdę rozsadza czaszkę!

Tochman nie kłamał: ten reportaż naprawdę rozsadza czaszkę!

Wykorzystuję ją w mojej codziennej redaktorskiej pracy. Jest bardzo przejrzysta i pomocna.

Wykorzystuję ją w mojej codziennej redaktorskiej pracy. Jest bardzo przejrzysta i pomocna.

Całkiem zabawna książka, chociaż to nie do końca mój typ poczucia humoru.

Całkiem zabawna książka, chociaż to nie do końca mój typ poczucia humoru.

Najpierw nie mogłam się doczekać tej książki. Pochlebne recenzje leciały z każdej strony: zabawna, młoda dziewczyna pisze jak nikt! Gdy w końcu dorwałam ją w swoje ręce to byłam rozczarowana. Nie wiem, kto odpowiada za okładkę, ale było mi aż wstyd czytać tę różowo-landrynkową książkę w MPK.

Potem pomyślałam, że to istny bełkot i o ile po angielsku może tekst jest zjadliwy, o tyle po polsku nie da się tego czytać. Jednak coś w tej książce jest. Nie za dużo, ale zdarzają się zabawne, błyskotliwe lub zmuszające do refleksji momenty (jak ten o Złodziejach Blasku). Jeśli chcecie - podam wam strony, bo szkoda jednak wydawać tyle kasy na tego literackiego cukierka, możecie dostać niestrawności.

Najpierw nie mogłam się doczekać tej książki. Pochlebne recenzje leciały z każdej strony: zabawna, młoda dziewczyna pisze jak nikt! Gdy w końcu dorwałam ją w swoje ręce to byłam rozczarowana. Nie wiem, kto odpowiada za okładkę, ale było mi aż wstyd czytać tę różowo-landrynkową książkę w MPK.

Potem pomyślałam, że to istny bełkot i o ile po angielsku może tekst jest...