-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-02-12
2019-07-03
Książkę przeczytałem jakiś czas temu, ale zwlekałem z napisaniem o niej z prostego powodu. Jest jedną z tych lektur, jakże nielicznych, po których zakończeniu nie wiem napisać. Takie opowieści tak doskonale przetłumaczone, oddające klimat czasu i miejsce, są rzadkością. Ta opowieść jest tak realna, że aż włos się jeży.
Poznajemy wziętego adwokata Kevina Taylora, który jest wziętym adwokatem. Kiedy otrzyma intratną propozycję dotyczącą pracy w nowej firmie z większą gażą i pakietem, przyjmuje ją bez wahania. Szybko wprowadza się do wieżowca w centrum Manhattanu. Bogactwo i blichtr przekonują Kevina i jego żonę do miejsca. Szybko nawiązują kontakt ze współpracownikami, wszyscy wydają się być sobie równi, ale czy oby na pewno? Powoli okazuje się, że coś jest nie tak, jak być powinno. Kim jest szef zatrudniający prawników? Przy pod maską serdeczności zawsze kryje się dobro Gdzie są granice szaleństwa?
Przy lekturze towarzyszyło mi dziwne napięcie, będące zarazem fascynacją lekturą ale i kunsztem literackim. Ta książka przebija się przez mózg, zostawia ślad na duszy. Z pozoru prosta historia została opowiedziana jako świadectwo istnienia demona, którego wiele osób uważa za postać z bajki. Atmosfera w powieści jest niezwykle gęsta, ale jednocześnie do strawienia. Postacie wydają się być rzeczywiste. Książka uczy prawdy o moralności i odpowiedzialności za siebie i innych. Ta historia jest bardzo płynna. Tutaj nic nie jest oczywiste, ale wszystko jest tajemnicą. Przewrotna historia będąca furtką do drzwi, które wolimy zamknięte. "Adwokat diabła" to opowieść nacechowana symbolami, które zostały wprowadzone w sposób mistrzowski. Dla mnie to lektura najwyższych lotów. Polecam.
Książkę przeczytałem jakiś czas temu, ale zwlekałem z napisaniem o niej z prostego powodu. Jest jedną z tych lektur, jakże nielicznych, po których zakończeniu nie wiem napisać. Takie opowieści tak doskonale przetłumaczone, oddające klimat czasu i miejsce, są rzadkością. Ta opowieść jest tak realna, że aż włos się jeży.
Poznajemy wziętego adwokata Kevina Taylora, który...
2019-09-23
Książkę przeczytałem kilka dni temu, ale wiele razy ją odstawiałem. W życiu nie przeczytałem i pewnie nie przeczytam książki, która dostarczyła mi tyle strachu. Nie należę do ludzi strachliwych, ale ta jest wyjątkowa. Cały czas zachodziłem w głowę, czy jest napisana na podstawie faktów, gdyż jest tam przekonująca sama w sobie. Traktuje o rodzinie Lutz, która wprowadza się z dziećmi do domu, kupionego okazyjnie. Są powiadomieni, że wcześniej dokonano w tej nieruchomości makabrycznych morderstw, ale sami sobie niewiele z tego robią. Nie wierzą w demony i życie paranormalne. Są sceptyczni odnośnie duchów i wszystkiego, czego nie można dotknąć, zobaczyć czy zmierzyć.
Książka jest napisana w formie dziennika i chyba to jest najbardziej przytłaczające. Czytelnik czuje, obserwuje i czyta to, co się dzieje z innej perspektywy niż mieszańcy domu. A dzieje się wiele od pierwszego dnia. Standardem jest niska temperatura czy też dziwne przemieszczanie się przedmiotów, nie wspomnę o insektach w miejscach, w których ich być nie powinno czy też innych zjawiskach, na które z trudem, ale zwykle zazwyczaj znajdowali wytłumaczenie. Każdy kolejny dzień okazywał się być gorszym od poprzedniego, stawiając ich w sytuacji, w której stawali się coraz mocniej zdezorientowani i nerwowi.
Historia z osławionego domu przy Ocean Avenue została napisana tak, że czytelnik dygocze się ze strachu, ale przewraca kartkę, co jakiś czas zerkając na ściany własnego mieszkania i obgryzając paznokcie. Nie spodziewałem się aż tak dobrego gatunku. Koniecznie do przeczytania nie tylko dla wielbicieli gatunku. Polecam.
Książkę przeczytałem kilka dni temu, ale wiele razy ją odstawiałem. W życiu nie przeczytałem i pewnie nie przeczytam książki, która dostarczyła mi tyle strachu. Nie należę do ludzi strachliwych, ale ta jest wyjątkowa. Cały czas zachodziłem w głowę, czy jest napisana na podstawie faktów, gdyż jest tam przekonująca sama w sobie. Traktuje o rodzinie Lutz, która wprowadza się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttp://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/07/anio-smierci-lucia-puenzo.html
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/07/anio-smierci-lucia-puenzo.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01-02
Magdalena Witkiewicz należy do autorek, które dopiero odkrywam, a już zdążyłem docenić ich twórczość i profesjonalność. „Po rewelacyjnym „Zamku z piasku” przyszedł czas na książkę wydaną wcześniej. Jak się okazuje, jest to opowieść napisana zupełnie w innym stylu, co tylko potwierdza moją tezę, że pisarka potrafi doskonale przemieszczać się w różnych formach i jest utalentowaną autorką.
„Ballada o ciotce Matyldzie” jest historią, która pod opowiedzianą historią ukrywa pokłady emocji i prawd z życia wydawać się może małego miasta. Już na początku poznajemy Matyldę, która mówi o swojej śmierci ze stoickim spokojem. Jest ciotką Joanki. Ta wkrótce po śmierci ukochanej i bliskiej osoby jaką była ciotka Matylda
nadaje swojej nowo narodzonej córce imię po zmarłej. Wydawać się może, że w jej życiu wszystko jest uporządkowane. Jej mąż Piotr jest uznanym naukowcem i ciągle podróżuje po świecie badając góry i pagórki w międzynarodowej grupie badawczej. Joanka dziedziczy tajemniczą firmę o nazwie „Słodkie Ciasteczko”. Okazuje się, że jednak nie u cukiernię tutaj chodzi.
Autorka z humorem pokazuje ludzkie historie, nie zawsze będącymi tymi wymarzonymi. Jeżeli ktoś sądzi, ze mamy tutaj cukierkowatą opowieść, to muszę go rozczarować. Życie głównej bohaterki nie jest usłane różami. Joanka przeżywa problemy znane większości kobiet, a które należą do tych codziennych. Dzięki wsparciu wspaniałych przyjaciół jej życie jest lżejsze i mniej monotonne. W pewnym momencie jej życie ulega zawaleniu, ale ona sama się nie poddaje. Ostatecznie...O tym trzeba przeczytać.
„Ballada o ciotce Matyldzie” to opowieść o na pozór zwykłych ludziach, których cechy odnajdujemy w sobie. Magdalena Witkiewicz ma zdolność rozbierania psychiki tworzonych postaci na czynniki pierwsze i dogłębną analizę w historii, która mogła spotkać każdego z nas. Postacie są zwykłe, niewydumane, podobne do naszych znajomych i sąsiadów. Interakcje zachodzące między nimi i dialogi są ciekawe i wciągające. Mamy tutaj pokazaną cała gamę ludzkich losów. Jedne postacie pokochamy, inne wręcz znienawidzimy. Identycznie jak w realnym życiu.
Magdalena Witkiewicz pokazuje nam, że szczęście czeka gdzieś za rogiem, wystarczy tylko wstać i go poszukać. „Ballada o ciotce Matyldzie” to historia opowiedziana ze smakiem i na dłużej zapadająca w pamięć.
Dlaczego warto sięgnąć po „Balladę…”? Dla mnie to pięknie opowiedziana historia pokazującą siłę kobiety. Autorka swoją powieść kieruje głównie do płci żeńskiej, ale jako mężczyzna nie miałem problemów z zaangażowaniem się w treść i patrzenie na świat oczami Joanki.W końcu wiele problemów pokazanych w książce spotyka ludzi, niezależnie od płci czy też od roli, którą odgrywamy w społeczeństwie. "Ballada..." to historia o ludzkiej tolerancji, bólu, nadziei i wszystkim tym, czego nam potrzeba. Polecam.
Magdalena Witkiewicz należy do autorek, które dopiero odkrywam, a już zdążyłem docenić ich twórczość i profesjonalność. „Po rewelacyjnym „Zamku z piasku” przyszedł czas na książkę wydaną wcześniej. Jak się okazuje, jest to opowieść napisana zupełnie w innym stylu, co tylko potwierdza moją tezę, że pisarka potrafi doskonale przemieszczać się w różnych formach i jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-04
Wydawnictwo "Wiatr od morza" przyzwyczaiło mnie do tego, że wydaje powieści selekcjonowane, znacznie różniące się od wysypu książek innych wydawnictw. Książki wydane prze to wydawnictwo charakteryzują się doskonałymi tłumaczeniami oraz historiami, o jakich nie sposób jest zapomnieć.
Michael Crummey jest znany polskim czytelnikom z innych doskonałych powieści - "Dostatek", "Rzeka złodziei" , "Pobojowisko" oraz "Sweetland" - i w pewnym sensie wizytówką "Wiatru od morza". Niezwykły pisarz, którego powieści chwytają za serce. Autor nie idzie po skrótach, ale w swojej prozie przekazuje czytelnikowi wielki talent oraz opowieści napisane w taki sposób, że czyta się je powoli, smakując każdym zdaniem.
"Bez winy" to opowieść o rodzeństwie Ady i Everda, żyjącymi w odciętej części jednej z wysp. Żyją tam wraz z rodzicami do czasu, kiedy ci umierają w czasie pewnej, ciężkiej zimy. Po ich śmierci zostają zdani na siebie. Nie opuszczają miejsca które znają, wykonując proste czynności, pozwalające im przygotować się do kolejnych, drogich zim. Niespełna dwunastoletni chłopiec i dziesięcioletnia dziewczynka mają w sobie wolę życia. Sami nie wiedzą co znajduje się poza granicami tego, co widzą. Nie wiedzą co ich czeka i jak obronić się przed złem, które bez wątpienia gdzieś czyha za rogiem.
Crummey potrafi pisać jak żaden inny pisarz. Po raz kolejny przenosi nas w miejsce trudne do życia (Funlandia) i pokazuje niezłomność charakteru żyjących tam ludzi. Zderzenie miłości z falą ludzkiego pożądania i obojętności, które może nawet zabić. Książki tego autora powinny być lekturą obowiązkową dla adeptów pisania. Crummey potrafi być magikiem słowa i mam wrażenie, że przychodzi mu to bez większych problemów. Tego typu literatury się nie czyta, ją się kontempluje.
W mojej ocenie "Bez winy" jest najlepszą powieścią autora, która trafiła do polskiego czytelnika. Polecam.
Wydawnictwo "Wiatr od morza" przyzwyczaiło mnie do tego, że wydaje powieści selekcjonowane, znacznie różniące się od wysypu książek innych wydawnictw. Książki wydane prze to wydawnictwo charakteryzują się doskonałymi tłumaczeniami oraz historiami, o jakich nie sposób jest zapomnieć.
Michael Crummey jest znany polskim czytelnikom z innych doskonałych powieści - ...
Czegoś takiego potrzebowałem. Lektury, której się nie zapomina, do której się wraca, której przesłanie jest piękne i jasne. Jim Stovall jest jednym z najpopularniejszych mówców na świecie. Mimo kalectwa, jaką jest ślepota stał się mistrzem w wielu dziedzinach, co tylko przekonuje mnie do faktu jego wielkości. Jest współzałożycielem, oraz prezesem amerykańskiej telewizji narracyjnej, skierowanej dla osób niewidomych i ich najbliższych. Zdobywca Międzynarodowej Nagrody Humanitarnej.
Poznajemy rodzinę multimilionera Reda Stevensa, zebraną w celu odczytania ostatniej woli zmarłego. Wszyscy otrzymują dobra materialne, ale ku zaskoczeniu młodego i zepsutego Jansona nie wszystko idzie zgodnie z planem. Janson ma otrzymać „bezcenny dar” dokładnie rok po ogłoszeniu testament. Bunt młodzieńca zostaje szybko stłumiony przez starego prawnika zmarłego wuja, oraz jego asystentkę. To właśnie oni będą go rozliczali z kolejnych „dwunastu syzyfowych prac”. Prawnik i asystentka nie są przekonani do zakończenia wszystkiego, co zaleci multimilioner, ale sam Janson jest ciekaw, czym jest bezcenny dar i zgadza się na wykonanie zadań, ale nie ma pojęcia do go czeka.
Autor miał bardzo ciekawy pomysł na fabułę, która wraz z kolejnymi stronami zmusza nas do refleksji i porównań z naszym życiem. Brakowało mi takiej lektury, niosącej wiele pozytywnych ładunków z pięknym przesłaniem. Książka zmienia ludzi i spojrzenie na świat. Do mojego wprowadziła harmonię i pozwoliła mi dostrzec mankamenty, o których zapominam. Nie miałem pojęcia, ze słowo pisane ma taką moc, ale autor ma talent zmienić nas o sto osiemdziesiąt procent.
Prosty język i historia, która nie jest wielowątkowa są dodatkowym atutem. To książka, którą się czyta szybko i do której się wraca. Ta historia czaruje i zmienia czytelnika, który po jej lekturze patrzy inaczej na własne życie i uczy się z niego czerpać pełnymi garściami. Dawno nie czytałem niczego tak wartościowego. Polecam każdemu, bez względu na wiek.
Czegoś takiego potrzebowałem. Lektury, której się nie zapomina, do której się wraca, której przesłanie jest piękne i jasne. Jim Stovall jest jednym z najpopularniejszych mówców na świecie. Mimo kalectwa, jaką jest ślepota stał się mistrzem w wielu dziedzinach, co tylko przekonuje mnie do faktu jego wielkości. Jest współzałożycielem, oraz prezesem amerykańskiej telewizji...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-04
Pluje sobie w twarz...Książka od dawna na mojej półce, a dopiero teraz po nią sięgnąłem. A mam taki skarb. "Bogowie tanga" jest książką w moim mniemaniu na wskroś doskonałą. Tutaj nie dostrzegam żadnej rysy na tym szkle.
Historia opowiada o życiu Ledy, siedemnastoletniej Włoszki, która płynie do Buenos Aires celem poznania przysposobionego wcześniej męża Dantego. Na miejscu okazuje się, ze Dante nie żyje. Sama zamieszkuje z grupą hałaśliwych mężczyzn, a jej największym skarbem są skrzypce. Leda trafia do miejsca, które jest piekłem. Domy publiczne na każdym rogu, śmierć czai się wszędzie. Dziewczyna nie chce wracać do Włoch. Ścina włosy, przebiera się za mężczyznę, przyjmując imię Dante.
Jej zewnętrzna przemiana niesie za sobą kolejne,w tym seksualną. Młody i nieśmiały chłopiec, za jakiego jest uważana, poczyna sobie coraz lepiej i śmielej, przekraczając kolejne rewiry piekła i odkrywając zakazane strefy.
"Bogowie tanga" dla wielu mogą okazać się książką skandaliczną, pełną wyuzdanego seksu i ocenią ją negatywnie. Ja odbieram ten obraz jako opowieść o kobiecie, która walczy ze sobą, tango i muzyka stają się jej sprzymierzeńcami i w końcu zdobywa kolejne szczyty.
Leda to kobieta wyalienowana, zdaje sobie sprawę, że jej tajemnica nie może wyjść na jaw, inaczej może zostać surowo ukarana, a może nawet zginąć. Czytelnik widzi dylematy moralne dziewczyny, która coraz mocniej wchodzi w "skórę" Dantego. Nie potrafi uwolnić się od swojego wizerunku, wierzy w niego.
W tej historii są również polskie akcenty. Ujęła mnie postać "wróbelka". O "Bogach tanga" można pisać na wiele sposobów. Dla mnie jest to literatura genialna. Przepadłem w Argentynie w 1913 roku. Autorka nie szczędzi nam obrazów, które są prawdziwe i za to ją cenię. Dla mnie "Bogowie tanga" jest literaturą, z którą powinien zmierzyć się każdy. To opowieść o heroizmie, samotności, zdobywaniu własnych szczytów wbrew wszystkim. Z przyjemnością sięgnę po kolejne powieści autorki, wydane w języku polskim "Perłę", oraz "Niewidoczna górę". Piękne sceny, wspaniałe tłumaczenie, żywy język. Polecam serdecznie.
Pluje sobie w twarz...Książka od dawna na mojej półce, a dopiero teraz po nią sięgnąłem. A mam taki skarb. "Bogowie tanga" jest książką w moim mniemaniu na wskroś doskonałą. Tutaj nie dostrzegam żadnej rysy na tym szkle.
Historia opowiada o życiu Ledy, siedemnastoletniej Włoszki, która płynie do Buenos Aires celem poznania przysposobionego wcześniej męża Dantego. Na...
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/09/bostonczycy-henry-james.html
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/09/bostonczycy-henry-james.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-12
Przez całe życie idzie za nami doświadczenie, jakie zbieramy od najmłodszych lat. Czasami schowane w głębokiej podświadomości, wypływa nagle, bez ostrzeżenia.
Poznajemy Jima i Boba - mieszkańców Nowego Jorku, którzy tam próbują zapomnieć o tragedii, która ich spotkała w dzieciństwie - niespodziewanej śmierci ich ojca.
Bracia różnią się od siebie, ich kontakty są sporadyczne. Jim uważa Boba za kogoś mniej wartościowego. Obaj jednak muszą wrócić do rodzinnego domu, w których ich bratanek Zach wrzucił głowę świni do meczetu. Powrót i próba pomocy wydobywają z nich ukrywane tajemnice, a ich życia ulegną wielkim przeobrażeniom.
Elizabeth Strout napisała historię o ludziach, którzy nie mają szans na normalne życie. Ich naznaczenie z dzieciństwa i ciągle udowadnianie sobie i innym własnych wartości, pozbawiło ich tego, czego tak mocno potrzebują - siebie wzajemnie. Widzimy destrukcję jednego z braci i straszną tajemnicę, która wychodzi na jaw.
Niesamowita opowieść, będąca wielkim pytaniem o problem uchodźców. Atakujemy to, czego nie znamy i podświadomie się obawiamy. Kierują nami uprzedzenia i kierujemy się tym, co słyszmy i widzimy w mediach, a co nie zawsze jest zgodne z rzeczywistością.
Lektura "Braci Burgess" wstrząsnęła mną, ale również nasunęła wiele refleksji. Ta książka stała mi się również bliska i ważna z powodów osobistych.
"Bracia Burgess" to nie tylko doskonale napisana powieść, ale przede wszystkim przypomnienie o zależnościach, od których nie ma ucieczki. Serdecznie polecam.
Przez całe życie idzie za nami doświadczenie, jakie zbieramy od najmłodszych lat. Czasami schowane w głębokiej podświadomości, wypływa nagle, bez ostrzeżenia.
Poznajemy Jima i Boba - mieszkańców Nowego Jorku, którzy tam próbują zapomnieć o tragedii, która ich spotkała w dzieciństwie - niespodziewanej śmierci ich ojca.
Bracia różnią się od siebie, ich kontakty są...
2015-03-14
http://pisanyinaczej.blogspot.com/2015/03/fiodor-dostojewski-bracia-karamazow.html
http://pisanyinaczej.blogspot.com/2015/03/fiodor-dostojewski-bracia-karamazow.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-31
Na takie książki czeka się latami. Takich opowieści się nie czyta, ale je dawkuje, żałując, że to już koniec. Nie sposób na początku wspomnieć o tłumaczeniu, które jest doskonałe. To książka o cudach, wydarzeniach niemożliwych, ale jakże pięknie napisana. Moja ukochana Anglia, rzeka Tamiza i postacie, którzy mimo, że fikcyjni, wydają się być namacalni i realni.
"Była sobie rzeka" to o wiele więcej niż opowieść. Autorka w swojej historii stawia pytania o tożsamość, o to kim jesteśmy, skąd przychodzimy i dokąd pożądamy. Trzy rodziny i każda uzurpuje sobie prawo do dziewczynki, twierdząc, że to własnie ich krewna. W tej książce jest tajemnica, jest szczypta magii oraz to, co uwielbiam. Piękny język, świetny warsztat i miejsce, w którym nie sposób się nie zakochać. Autorka napisała opowieść o ludziach, która głęboko zapada w pamięci. To baka o rzece, ludziach i tym co wokoło. Nieujarzmiona rzeka i ludzie, będący przedstawicielami rożnych gatunków społecznych.
"Była sobie rzeka" jest opowieścią dopracowaną w każdym szczególe, pełną zaskakujących wydarzeń. W trakcie lektury popłynąłem z opowieścią. Gdzieś z tyłu głowy słyszałem głos autorki, szpecącej mi wprost do ucha tę baśń, która baśnią być nie musi.
Zapraszam do przeczytania tej niezwykłej historii, która urzeka od początku do końca. W mojej ocenie jest to arcydzieło.
Na takie książki czeka się latami. Takich opowieści się nie czyta, ale je dawkuje, żałując, że to już koniec. Nie sposób na początku wspomnieć o tłumaczeniu, które jest doskonałe. To książka o cudach, wydarzeniach niemożliwych, ale jakże pięknie napisana. Moja ukochana Anglia, rzeka Tamiza i postacie, którzy mimo, że fikcyjni, wydają się być namacalni i realni.
"Była sobie...
2014-02-01
http://pisanyinaczej.blogspot.com/2014/02/jonathan-holt-carnivia-bluznierstwo.html
http://pisanyinaczej.blogspot.com/2014/02/jonathan-holt-carnivia-bluznierstwo.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-27
Niektórych autorów przedstawiać nie trzeba, a nawet nie wypada. Każdy szanujący się człowiek, nawet niekoniecznie obyty z literaturą, bez wątpienia słyszał o autorce " Smażonych zielonych pomidorów", tudzież obejrzał adaptację filmową.
Autorka swoją nową książką pokazuje, że nie spuszcza z tonu, wręcz przeciwnie. Pisze niezwykłą opowieść, rozpoczynającą się w ostatniej dekadzie XX wieku, a kończącą się na czasach współczesnych. A wszystko rozpoczyna się niewinnie, od przybycia emigranta ze Szwecji, który kupuje ziemię w Missouri, a wkrótce dołączają kolejni osadnicy. To jest początek, który jest wstępem do niezwykłej , wielopokoleniowej opowieści o cudzie jakim jest życie w miejscu, które autorka uczyniła wyjątkowym.
W "Całe miasto o tym mówi" zawarta jest miłość, życie, śmierć, rozmowy zmarłych i wszystko, za czym tęsknimy. Wiedziałem, że nowa opowieść Fannie Flagg będzie piękna, ale nie miałem pojęcia, że w tym pięknie odnajdę doskonałość.
Dawno nie czytałem lektury, która podnosi tak mocno na duchu, która przyprawia mnie o tak mocno pozytywne doznania i daje mi tak wiele radości z czytania. Fannie Flagg dokonała cudu, naginając czas, pokazując jego pęd i zmiany, które mają miejsce w wiosce, potem w miasteczku, zmiany w wyglądzie, nadchodzące technologie, wkradające się trendy modowe i ludzie, którzy mimo zmian są tacy sami. Elmwood Springs to miasto żywych, miasto duchów, tutaj starsi ludzie tkwią w przeszłości, a młodzi garną się ku temu, co nieznane. A wszystko skłania ku refleksji nad życiem. Fannie Flagg pisze kolejną wspaniałą opowieść, subtelnie skłaniając czytelnika ku refleksji nad tym, co czym zwyczajnie zapominamy. Doskonała proza, do której należy powracać. Polecam!!!
Niektórych autorów przedstawiać nie trzeba, a nawet nie wypada. Każdy szanujący się człowiek, nawet niekoniecznie obyty z literaturą, bez wątpienia słyszał o autorce " Smażonych zielonych pomidorów", tudzież obejrzał adaptację filmową.
Autorka swoją nową książką pokazuje, że nie spuszcza z tonu, wręcz przeciwnie. Pisze niezwykłą opowieść, rozpoczynającą się w ostatniej...
2017-04-12
Jestem w wielkim szoku. Nie przesadzam... Takie książki powinny mieć na okładce ostrzeżenie w rodzaju "DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH". Przeczytałem i odetchnąłem z ulgą. Czy jest coś gorszego, kiedy książka przeraża, a jednocześnie nie sposób jej odłożyć? Cela jest thrillerem psychologicznym, napisanym z perspektywy jedenastoletniego chłopca. I to jest przerażające.
Wszystko zaczyna się niewinnie. Rodzina przenosi się z Londynu do Berlina, gdzie żona dostała angaż w jednej z oper. Nowym domem jest stary dom z ogrodem. Jak się okazuje, w domu czyha wiele nieodkrytych zakamarków, jak chociażby podziemny tunel. To tam w schronie przeciwlotniczym Sammy dokonuje odkrycia, które nie pozwala mu normalnie funkcjonować. Jego dziecięca dusza zostaje atakowana koszmarami. Dorośli nie wierzą jemu i w jego historię, nawet Policja podchodzi do tego sceptycznie. Kiedy wychodzą na jaw kolejne rodzinne tajemnice, chłopiec nie potrafi już normalnie funkcjonować. Terapia przynosi mierny skutek. Sammy wie, że nigdy nie będzie tak jak przed przyjazdem do Berlina.
"Cela" jest napisana w taki sposób, że czytelnik dostaje mocno sugestywne komunikaty i przychodzą chwile, kiedy brakuje powietrza i czuje strach.
Brat, opiekunka, ojciec. Komu może zaufać? Zależności między nimi nie są takie czyste i wprowadzają chaos w myślenie czytelnika. Czy Sammy jest chory, a wszystko jest tylko wytworem jego wyobraźni? Mała dziewczynka z misiem więziona w podziemiach?
Zdołowało mnie zaskoczenie, ale to jest tylko oznaką tego, jak ta książka jest wyjątkowa i zarazem trudna w odbiorze. Jonas Winner stworzył opowieść o bólu, który nie tylko opisał, ale który udziela się czytelnikowi. Bez wątpienia będzie to książka, o której będzie głośno, podobnie jak kilka lat temu o "Pokoju" Emmy Donoghue. Autor nie bawi się w granice, autor pokazuje świat oczami dziecka i widzimy , a zarazem czujemy jego przerażenie.
Ta książka zawiera niezwykle wybuchowy ładunek emocjonalny. Niezwykłe opisy, mocno sugestywne, zapadające w pamięć. Książka szokuje, a sam autor przekroczył granice, które wyznaczyli inni autorzy. Dlatego "Cela" ma coś z arcydzieła.
Oczywiście zaznaczam - KSIĄŻKA DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH.
Jestem w wielkim szoku. Nie przesadzam... Takie książki powinny mieć na okładce ostrzeżenie w rodzaju "DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH". Przeczytałem i odetchnąłem z ulgą. Czy jest coś gorszego, kiedy książka przeraża, a jednocześnie nie sposób jej odłożyć? Cela jest thrillerem psychologicznym, napisanym z perspektywy jedenastoletniego chłopca. I to jest przerażające....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-01
Po książkę Eryka Ostrowskiego sięgnąłem zupełnie przypadkiem. Zaintrygował mnie tytuł. Poszperałem, a tutaj wiadomość, że chodzi o książkę dotyczącą życia sióstr Bronte. Napiszę wprost i biorę za te słowa całkowitą odpowiedzialność. Nigdy w życiu nie przeczytałem równie dobrego i tak wyczerpującego opracowania. Autor zaskoczył mnie dogłębną znajomością utworów sióstr, ale również listów, wydarzeń i tym podobnie. Eryk Ostrowski poszedł dalej. Doskonała wrażliwość i interpretacje sprawiły, że zapragnąłem przeczytać wszystkie utwory sióstr, ale także adaptacje filmowe ich książek i ich samych. Nie miałem pojęcia, że moje ulubione pisarki (szczególnie Charlotte) są tak uwielbiane na całym świecie.
„Charlotte i śpiące siostry” to podróż na rodzinną plebanię, na której poznajemy ojca pastora i rodzinę. A wszystko podane w taki sposób, że chce się więcej i więcej. Przez 620 stron nie znudziłem się przez moment. Wręcz przeciwnie. Książkę czyta się jak dobry thriller, a świadomość, że wchodzimy w czyjeś życie, w życie pisarki uwielbianej przez wieki i poznajemy jej mroczne sekrety jest szalenie interesujące i inspirujące. Autor powołuje się na źródła innych badaczy, a w książce jest mnóstwo fotografii, rycin i obrazków. Ale jest coś więcej. Serce autora opracowania. Czuję się tutaj pasję, uwielbienie do twórczości sióstr.
Nie przesadzę, jeżeli napisze, że ta książka autentycznie mnie porwała swoją treścią. Jednak, co bym nie napisał, nie będzie wystarczająco doskonałe. To wybitne dzieło, pokazujące ułomność i tragedii ludzi, którzy nie do końca zdawali sobie sprawę z własnej wielkości. Cena, jaką Charlotte płaci za bycie wielką pisarką jest wielka, ale bez tego cierpienia nie byłoby najpiękniejszych, genialnych utworów literatury światowej. W książce znajdujemy obszerne fragmenty tekstów z utworów, oraz wierszy. To podróż w przeszłość, w którą zdecydowanie warto się wybrać i dać porwać urokowi kolejnych stron. Doskonale skonstruowane portrety psychologiczne, szczególnie Charlotte, która nosiła w sobie potrzebę odpowiedzialności za rodzeństwo. Autor udowadnia, że można go doskonale stworzyć, żyjąc w innej epoce. Tej książki nie mógł napisać każdy. To mógł zrobić wyłącznie człowiek o wyjątkowej dojrzałości.
Sam autor zaskoczył mnie dojrzałością utworu, ale również swoim wiekiem (1977). Eryk Ostrowski opublikował do tej pory siedem książek poetyckich, ponad dwadzieścia opracowań, a wybory jego poezji wydano także za granicą. Autor monografii Szymborska ” Odyseja Kosmiczna” i Neil Tennant: Angielski sen poświęconej twórczości lidera Pet Shop Boys.
Według mnie „Charlotte Bronte i jej siostry śpiące” z pewnością zostaną przetłumaczone na inne języki. To genialne dzieło, po które sięgnięcie jest obowiązkowe, nie tylko dla wielbicieli autorki „Wichrowych wzgórz”. Ja lekturę ukończyłem blisko tydzień temu, ale dojrzewałem do napisania czegoś mądrego. Nie potrafię. Autor napisał dokument o kimś ważnym, a jakakolwiek reklama na nic się zda. Bardzo dobry autor z Polski sięgnął po trudny temat i doskonale sobie z nim poradził. Gratuluję talentu i cierpliwości. Bez wątpienia taki tekst
Po książkę Eryka Ostrowskiego sięgnąłem zupełnie przypadkiem. Zaintrygował mnie tytuł. Poszperałem, a tutaj wiadomość, że chodzi o książkę dotyczącą życia sióstr Bronte. Napiszę wprost i biorę za te słowa całkowitą odpowiedzialność. Nigdy w życiu nie przeczytałem równie dobrego i tak wyczerpującego opracowania. Autor zaskoczył mnie dogłębną znajomością utworów sióstr, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-28
Nie mam pojęcia, ile powstało książek o uczuciach, o miłości. Każda jest inna. Autorzy prześcigają się w opisywaniu uniesień, wymyślaniu fabuły czy też w przesłodzonych zakończeniach - czasami aż nadto. Gdzieś w tym romansowo-miłosnym klimacie na rynku wydawniczym ukazała się książka, będąca opisem przeżyć ludzi, których połączyła trudna miłość w czasie wojny na Bałkanach. Historią młodej pary zainteresował się nieżyjący, niestety, znany dziennikarz Waldemar Milewicz, który nakręcił o nich film.
Autorka przenosi nas w czasy, kiedy w Sarajewie źle się dzieje. To właśnie w oblężonym mieście poznaje miłość życia - Sejo. Swoją opowieść opiera na uczuciu rodzącym się w niełatwym czasie. Wojna zmienia człowieka, jego zapatrywanie na codzienność, ale również umacnia. Kiedy po raz pierwszy czytałem tę opowieść, z oczu ciekły mi łzy. Tutaj nic nie było pewne. Było piękne uczucie, które zrodziło się na ruinach miasta i wraz z upływającym czasem dojrzewało.
"Chwila na miłość" trwa do dzisiaj. To jedna z najpiękniejszych historii o miłości, jakie przeczytałem.
Bardzo podoba mi się świadectwo Autorki na temat tego, co przeżyła. Nie ma tutaj uniesień, nie ma zbędnego lukru. W zamian są wielkie emocje i autentyczność. To chwyta za serce, to dodaje skrzydeł i sprawia, że czytelnik zastanawia się, czy taka miłość naprawdę istnieje. Joanna i Sejo są przykładem małżeństwa, które łamie stereotypy i daje pokrzepienie wielu ludziom, którzy stracili nadzieję w to piękne uczucie. Przecież miłość jest najwyższą formą przyjaźni.
"Chwila na miłość" to orientalne zapachy, podróże kulinarne, piękna bałkańska muzyka i kawałek historii, unoszący czytelnika w niezapomnianą podróż. A wszystko zamyka seria zdjęć z różnych okresów – sprzed wojny, w jej trakcie oraz po zakończeniu działań wojennych.
„Chwila na miłość" to rozszerzenie książki wydanej kilka lat wstecz pt. "Jeszcze żyję....". Autorka wzbogaciła tekst oraz całość uzupełniła o najnowsze zdjęcia z domowego archiwum.
Prawdziwe historie są zawsze wyjątkowe, gdyż zawierają wielkie ładunki emocjonalne czerpane z doświadczeń bohaterów. Książka Joanny Stovrag jest podróżą naładowaną głębokimi uczuciami, a także pięknym przesłaniem. "Chwila na miłość" to opowieść, do której się powraca, w której można się zanurzać, szukać inspiracji czy też zwyczajnie czytać ją jako niezwykłą książkę. Bez wątpienia zasługuje na miano wyjątkowej. Po lekturze zapragnąłem znaleźć się w miejscach, w których bywała Joanna, zakosztować potraw mi nieznanych czy też posłuchać tamtejszej muzyki. Autorka zaszczepią we mnie ciekawość. Póki co musi wystarczyć mi książka, ale sam opis i sceny sprawiają, że identyfikuję się z tamtymi ludźmi i miejscami. To zasługa Autorki. Książkę polecam z całego serca.
Nie mam pojęcia, ile powstało książek o uczuciach, o miłości. Każda jest inna. Autorzy prześcigają się w opisywaniu uniesień, wymyślaniu fabuły czy też w przesłodzonych zakończeniach - czasami aż nadto. Gdzieś w tym romansowo-miłosnym klimacie na rynku wydawniczym ukazała się książka, będąca opisem przeżyć ludzi, których połączyła trudna miłość w czasie wojny na Bałkanach....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttp://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/09/abena-grabowska-stulecie-winnych-ci.html
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/09/abena-grabowska-stulecie-winnych-ci.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-08
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2015/02/abena-grabowska-stulecie-winnych-ci.html
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2015/02/abena-grabowska-stulecie-winnych-ci.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-10
Książkę przeczytałem jakiś czas temu, ale musiałem dać sobie czas, aby przetrawić to, co w niej znalazłem. Nie jest to zwykła książka o ciele, o jego funkcjach, ale autor wykonał niezwykłą pracę, pokazując nam nasze ciało jako zupełnie nieznany nam instrument. Książka podzielona jest na rozdziały, a te są niezwykle pogłębione. Nie miałem pojęcia, że na ciało można patrzeć w taki sposób i nie ukrywam, że książka okazała się być kopalnią wiedzy, ale podanej w taki sposób, że czyta się ją z wypiekami na twarzy.
"Ciało.Instrukcja dla użytkownika" pokazuje mechanizmy, jakie nam towarzyszą, a o istnieniu których nie mamy pojęcia. To doskonała, wręcz perfekcyjna maszyna, jaka działa samoistnie. Ta książka zaskakuje, pobudza wyobraźnię, ale przede wszystkim uczy. Autor zabiera nas w niezwykłą podróż od narodzin aż do końca naszego istnienia. Pisać o tej książce, że jest dobra, to kłamstwo. To literatura wybitna, ale napisana dla każdego, bez naukowego bełkotu, którego osobiście nie znoszę. Książka jest napisana w sposób zabawny, autor nie stroni od dowcipów. Czyta się wybornie, a przy tym czytelnik nabywa wielką wiedzę nie tylko z zakresu anatomii. Autor prowadzi nas przed 23 rozdziały, będące zarazem zaskakującymi jak i pouczającymi. Czyta się wybornie. Konkretna lektura dla każdego, nie tylko dla zainteresowanych funkcjonowaniem ludzkiego ciała. Serdecznie polecam.
Książkę przeczytałem jakiś czas temu, ale musiałem dać sobie czas, aby przetrawić to, co w niej znalazłem. Nie jest to zwykła książka o ciele, o jego funkcjach, ale autor wykonał niezwykłą pracę, pokazując nam nasze ciało jako zupełnie nieznany nam instrument. Książka podzielona jest na rozdziały, a te są niezwykle pogłębione. Nie miałem pojęcia, że na ciało można patrzeć w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zastanawiam się, co mogę napisać po lekturze autorki, której książki sprzedają się w miliardach egzemplarzy i która na zawsze wpisała się w kanon literatury kryminalnej, jako mistrzyni. Sam nie przepadam za tym gatunkiem, ale dla Christie zawsze robię wyjątek, gdyż jej książki zawierają wątki charakteryzujące się doskonałymi zagadkami detektywistycznymi. Autorka genialnie wpasowywała fabułę w zagadkę.
A.B.C opowiada o zagadce mordercy, który wybiera ofiary według liter...alfabetu. Charakterystyczne jest to, że przy zwłokach zostawia rozkłady jazdy pociągów, a Poirot otrzymuje listy z informacją, w jakiem miejscu (w przybliżeniu) odbędzie swoje polowanie na kolejną ofiarę.
No cóż...Christie była, jest i będzie niedoścignionym wzorem, szczególnie dla współczesnych kopistów, nie sięgającym jej talentem do pięt. Wszak królowa jest tylko jedna. Mnie jej książki nigdy się nie znudzą.
Zastanawiam się, co mogę napisać po lekturze autorki, której książki sprzedają się w miliardach egzemplarzy i która na zawsze wpisała się w kanon literatury kryminalnej, jako mistrzyni. Sam nie przepadam za tym gatunkiem, ale dla Christie zawsze robię wyjątek, gdyż jej książki zawierają wątki charakteryzujące się doskonałymi zagadkami detektywistycznymi. Autorka genialnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to