Opinie użytkownika
Jak na polską fantastykę jest to całkiem udana seria.
Zwłaszcza pierwsze dwa tomy, będące karkołomnym, aczkolwiek o dziwo, trzymającym się kupy, zlepkiem kalek z filmów akcji klasy B. Podobało mi się i tylko szkoda, że z czasem fabuła powoli rozłazi się w szwach. Samo zakończenie tomu trzeciego jest – jak dla mnie oczywiście – strasznie durnowate i dość mocno męczące.
Być...
Jest to książka napisana pod z góry założoną tezę.
Zwykle tego typu książki mnie drażnią i nie oceniam ich pozytywnie. Ta jest wyjątkiem.
Być może dlatego, że ze zdecydowaną większością (nie ze wszystkimi) tezami postawionymi przez autora zgadzam się i mógłbym je uznać za własne.
Dzieje się tak, mimo że pasuję do modelu krytykowanego przez autora. Moja czteroosobowa rodzina...
Niedobrze jest mieć wygórowane oczekiwania.
Sam w tej chwili tego nie rozumiem, ale wypożyczając „Trylogię pogranicza” spodziewałem się czegoś porównywalnego do „Na południe od Brazos”. Może nie aż tak dobrego, ale powiedzmy, właśnie porównywalnego.
A dostałem to coś.
Przeczytałem – z trudem - ten pierwszy tom i nie zamierzam katować się ciągiem dalszym.
No nie bardzo.
Co do samego pomysłu pomieszania historii Japonii i fikcyjnego najazdu Mongołów wrażenia mam mieszane. Na samym początku rozbawił mnie pomysł wrzucenia bohaterów bitew na równinie Kawanakajima na jedną stronę wielkiej, przegranej bitwy. Ale nie podoba mi się wykonanie z wrzucaniem pojedynczych japońskich określeń. Nie tylko popularnych. Nawet ja parę słów...
Ocena indywidualnego odbiorcy zawsze jest subiektywną pochodną oczekiwań.
Książkę innej proweniencji zapewne oceniłbym jako przeciętną. Po „Stuleciu” jest to dla mnie wielkie rozczarowanie.
W miarę niezły (ale nic więcej) jest wątek sensacyjny umiejscowiony w Afryce. Niestety fabuła rozgrywek politycznych między USA i Chinami jest naiwna i miejscami niedorzeczna. Rozumiem,...
Bardzo przyjemna i wspaniale relaksująca seria. Napisana lekkim piórem, pełna niesamowitych postaci i okoliczności, skrząca się humorem. Humorem, którego u nas coraz bardziej brakuje, bez wulgarności i prostactwa.
Miło spędziłem czas na lekturze przygód Marii, często się uśmiechając. Dodam, że czas ten spędziłem w trakcie objazdowej majówkowej wycieczki po Morawach, w...
Zastanawiam się, czy ten kolejny tom jest po prostu ekstremalnie słaby, czy moja tolerancja na amerykańskich papierowych supermanów już się wyczerpała.
Fabuła jest niedorzeczna. Właściwie jest to parodia westernu, gdzie do sennego miasteczka, którym od lat włada przerażający czarny charakter, znienacka wjeżdża sprawiedliwy superman na białym rumaku. Oczywiście są pewne...
Bardzo dawno temu...
Bardzo dawno temu czytałem opowiadania tego autora w „Nowej fantastyce”. I podobały mi się.
Dlatego sięgnąłem po ten cykl, chociaż historyjek o czarownicach i łowcach czarownic generalnie nie trawię.
Przeczytałem dwa tomy, a ponieważ nie sądzę, aby twórczość pana Piekary uległa drastycznej zmianie w kolejnych, to mi wystarczy.
Nie upieram się nawet, że...
Do mnie ta seria kompletnie nie trafiła. Zabierałem się za nią na wakacjach, zabierałem się w domu, chyba ze trzy razy. Jakoś zmęczyłem pierwszy tom i na raty prawie drugi, by w końcu rzucić to w cholerę, bo ile można czekać, żeby zaczęła się jakaś fabuła?
Teraz, po upływie miesiąca od rzucenia już nawet nie pamiętam zbyt dobrze, o co chodziło. Z pewnością była to kolejna...
Przeciętne
Może to jakieś fatum Drakuli, wszystkie książki osnute wokół tego mitu jakie miałem okazję czytać, były przeciętne.
Akurat w przypadku Simmonsa, którego lubię, nie jest to niestety komplement. Przypuszczam, że zainspirowała go podróż do Rumunii, zresztą pierwsza część poświęcona właśnie ukazaniu tego kraju po upadku Caucescu, jest zdecydowanie najlepsza. Niestety...
Z początku zachęcające, z czasem rozczarowujące.
Powyższa opinia odnosi się do całej serii, obejmującej na ten moment trzy części.
Pierwszy tom jest bardzo sprawnie napisaną przygodową powieścią science – fiction dla dorastającej młodzieży, czyli jak się to teraz nowomodnie określa literaturą ‘young adult’. Jest ona sztampowa, ale wartka akcja i ciekawa historia sprawiają,...
Groteska.
Przez początek było mi ciężko przebrnąć, opisywane wydarzenia są bardzo przerysowane, a przeskakiwanie między postaciami i wątkami mocno chaotyczne. Po kilkudziesięciu stronach wciągnąłem się w konwencję i zacząłem dobrze bawić.
Książka bardzo mocno kojarzy mi się z filmem „Seria niefortunnych zdarzeń” sprzed około 20 lat. Nie ma co doszukiwać się w tej historii...
Trudna dla mnie do oceny seria.
Skuszony dobrymi opiniami, po pierwszy, dość trudny do zdobycia tom, pojechałem do biblioteki na drugi koniec miasta. Może apetyt miałem wygórowany.
Zmęczyła mnie ta książka, chaotyczna, z niezbyt wiarygodną dla mnie motywacją głównego bohatera, akcją galopująca trochę bez ładu i składu.
To czego naprawdę nie lubię to bohater cierpiętniczo –...
Często zdarza się, że dobra książka jest rujnowana kiepskim zakończeniem.
Tu mamy rzadki i zaskakujący dla mnie przypadek, gdy niezbyt ciekawa powieść jest zwieńczona dobrym rozwiązaniem. Fabuła jest dość wątła, postać głównego bohatera lekko męcząca, a opisy jego wizji nudnawe. Książka płynie leniwie. Przyznam, że ciągnąłem tę lekturę trochę na siłę (lubię Chattama) i bez...
Strasznie to infantylne.
Siłą rozpędu przekartkowałem do połowy trzeciego tomu. Jakaś tajemnicza rasa władców wszechświata, kontrolująca tysiące inteligentnych cywilizacji, którym zabroniła się dalej rozwijać, bo tak. Tysiące obcych cywilizacji, które nie są w stanie poradzić sobie z jedną, ludzką, na niższym poziomie technologicznym. Albo na podobnym poziomie, bo ten...
To nie jest horror. Jeśli musimy to szufladkować, jest to powieść przygodowo-sensacyjna z wątkiem szpiegowskim.
W warstwie klimatu himalajskiej przygody genialna.
Dla mnie, laika, opisy technik wspinaczkowych, mrozu i zaglądającej w oczy śmieci, były plastyczne i mocno oddziałujące na wyobraźnię. Opisy bohaterów otoczonych realnymi postaciami tamtych czasów, bardzo...
Kontynuacja „Na południe od Brazos” niczym nie zaskakuje.
Jest ponurym zwieńczeniem opisywanej historii. Kończy losy bohaterów tak jak kończyć się muszą w zmierzchu epoki.
Jednocześnie pozostawia tych co dotrwali u jutrzenki nowych czasów. Ponieważ świat się nie kończy, tylko się zmienia.
Generalnie dobre. Dla zrozumienia wymaga moim zdaniem wcześniejszej lektury „Na...
Antywestern – tak właśnie oceniałem „Na południe od Brazos”. Przez płytką chwilę.
Spoglądając z dłuższej perspektywy czasowej, doszedłem do wniosku, że to błąd. Anty sugeruje przeciwieństwo tego, co opisuje druga część określenia.
Czy mamy tu do czynienia z przeciwieństwem mitu westernu? Czasu nowych odkryć, silnych indywidualności, niezmierzonych przestrzeni, a przede...
Oryginalna trylogia Larssona - przeczytana ponownie po nastu latach - świetnie wytrzymała próbę czasu. Konstrukcja fabuły jest perfekcyjna, wielowątkowa i jednocześnie doskonale spójna. Nie ma galopującej bez głowy akacji, a jednocześnie trzyma w napięciu praktycznie przez cały czas. Opisywane wydarzenia są niesamowite, a równocześnie wiarygodne. Każdy tom jest klimatyczny...
więcej Pokaż mimo to