-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-14
2024-02-17
Jak bardzo nie wiemy jak będziemy żyć. Co przyniesie czas, gdzie znajdziemy szczęście i spokój ducha.
Jak bardzo nie wiemy jak będziemy żyć. Co przyniesie czas, gdzie znajdziemy szczęście i spokój ducha.
Pokaż mimo to2024-02-13
Książkę kupiłam, pewnie jak część czytelników, po informacji o śmierci Chandlera z Przyjaciół. Wychowywałam się na tym serialu. Po dzień dzisiejszy siadam i na wyrywki oglądam epizody, na pamięć znam kultowe sceny. Nie był on moją ulubiona postacią, jednak nie raz przejmował akcję i rozśmieszał mnie do łez. Z autobiografii Matthew Perrego niewiele dowiemy się o tym serialu, nie to jest kwintesencją tej opowieści. Matthew opisuje swoje uczucia, to z czym się zmagał. Nie odpowiada górnolotnie na pytania o uzależnienie, nie wybiela się, nie rozwiązuje swoich problemów, nikogo nie obwinia. Warto przeczytać tą książkę, żeby po prostu wiedzieć co czuł, jak ciężko mu była samemu ze sobą. I mimo tego, że uważał siebie za osobę nieważną to wart był wiele. Jak blisko mu było do Chandlera, a jednak tak bardzo daleko. Szkoda, że ta historia już się skończyła i nie było to jednak zakończenie z happy end.
Książkę kupiłam, pewnie jak część czytelników, po informacji o śmierci Chandlera z Przyjaciół. Wychowywałam się na tym serialu. Po dzień dzisiejszy siadam i na wyrywki oglądam epizody, na pamięć znam kultowe sceny. Nie był on moją ulubiona postacią, jednak nie raz przejmował akcję i rozśmieszał mnie do łez. Z autobiografii Matthew Perrego niewiele dowiemy się o tym serialu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-25
Pięknie opisana historia „wchodzenia”. Szczerze opisane proste czynności, o których mało kto wspomina w patetycznych opowieściach o zdobywaniu gór.
Pięknie opisana historia „wchodzenia”. Szczerze opisane proste czynności, o których mało kto wspomina w patetycznych opowieściach o zdobywaniu gór.
Pokaż mimo to2023-12-25
Niesamowita podróż w nie tak dawną historię. O ile łatwiej zrozumieć niektóre zachowania naszych dziadków, poznając ich losy.
Niesamowita podróż w nie tak dawną historię. O ile łatwiej zrozumieć niektóre zachowania naszych dziadków, poznając ich losy.
Pokaż mimo to2023-11-01
2023-10-09
Ta książka zmieniła moje postrzeganie na niektóre rzeczy codziennego użytku 😉 toi toi to nie jest coś co zostało stworzone z myślą o kobietach.
Ta książka zmieniła moje postrzeganie na niektóre rzeczy codziennego użytku 😉 toi toi to nie jest coś co zostało stworzone z myślą o kobietach.
Pokaż mimo to2022-11-16
Odpowiada mi sposób narracji, wczucie się w skórę mordercy. Dodatkowym atutem książki są krótkie natki faktograficzne podsumowujące, niektóre rozdziały.
Odpowiada mi sposób narracji, wczucie się w skórę mordercy. Dodatkowym atutem książki są krótkie natki faktograficzne podsumowujące, niektóre rozdziały.
Pokaż mimo to2022-10-10
Niesamowicie wciągająca historia, dobrze napisana
Niesamowicie wciągająca historia, dobrze napisana
Pokaż mimo to2022-06-29
Bardzo podoba mi się sarkastyczne, luźne podejście do codziennych spraw. Nie zawsze można się z nią zgadzać, ale humor z jakim opisuje swój punk widzenie jest boski.
Bardzo podoba mi się sarkastyczne, luźne podejście do codziennych spraw. Nie zawsze można się z nią zgadzać, ale humor z jakim opisuje swój punk widzenie jest boski.
Pokaż mimo to2021-11-14
Autorka opowiada w książce jak powstawała jej artykuł o nadużyciach wobec kobiet wkraczających w świat artystycznej Szwecji oraz o strukturze komitetu Noblowskiego. Niesamowite jest to jak jeden człowiek zarazem może zawładnąć osobami od siebie zależnymi oraz stworzyć sobie siatkę obrońców. W opowieściach skrzywdzonych kobiet wybrzmiewa budujące się w nich poczucie winy. Z tej perspektywy Komitet Noblowski przypomina dysfunkcyjną rodzinę - nieważne kto jak zawinił, trzymamy się razem, nic nie może wyjść poza Komitet. Pojawia się pytanie, w którym momencie idea jedności, wspólnoty i wzajemnego wsparcia taje się patologiczną formą chronienia sprawcy przemocy.
Autorka opowiada w książce jak powstawała jej artykuł o nadużyciach wobec kobiet wkraczających w świat artystycznej Szwecji oraz o strukturze komitetu Noblowskiego. Niesamowite jest to jak jeden człowiek zarazem może zawładnąć osobami od siebie zależnymi oraz stworzyć sobie siatkę obrońców. W opowieściach skrzywdzonych kobiet wybrzmiewa budujące się w nich poczucie winy. Z...
więcej Pokaż mimo to