-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2022-07-07
2020-07-07
2022-03-20
2020-08-30
2020-06-15
Trochę się zawiodłem, bo Wujek Bob straszliwie lał wodę miejscami, no ale koniec końców coś z tej książki wyniosłem. Mamy taki czas w branży, że programista zaczyna się uważać za króla i ważniejszego od prezesa, `Clean Coder` przypomina nam, że tak nie jest i definiuje jak ma się zachowywać profesjonalista.
Trochę się zawiodłem, bo Wujek Bob straszliwie lał wodę miejscami, no ale koniec końców coś z tej książki wyniosłem. Mamy taki czas w branży, że programista zaczyna się uważać za króla i ważniejszego od prezesa, `Clean Coder` przypomina nam, że tak nie jest i definiuje jak ma się zachowywać profesjonalista.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toObowiązkowa lektura dla każdego procującego nad większym systemem IT. Widzę, że wiele opinii krytykuje Evansa za podawanie zbyt niskopoziomowych przykładów - pamiętajmy jednak, że jest on praktykiem i dla mnie cenne było pokazywanie, jak wysokopoziomowe przełożyć na konkretne problemy. Duża ilość case-study jest dla mnie na +, chociaż wielu nie przeczytałem - ale to też nie jest książka, którą trzeba przeczytać od deski.
Obowiązkowa lektura dla każdego procującego nad większym systemem IT. Widzę, że wiele opinii krytykuje Evansa za podawanie zbyt niskopoziomowych przykładów - pamiętajmy jednak, że jest on praktykiem i dla mnie cenne było pokazywanie, jak wysokopoziomowe przełożyć na konkretne problemy. Duża ilość case-study jest dla mnie na +, chociaż wielu nie przeczytałem - ale to też nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-13
2018-05-16
2017-11-26
2017-10-14
2017-02-22
2017-01-10
2011-01-26
Znakomita powieść. Gdy zacząłem czytać, nieco przeraził mnie rycersko-średniowieczny klimat, którego nie jestem fanem. Na szczęście autor napisał wszystko tak zgrabnie i przyjemnie, że nie miałem na co narzekać.
Największy plus tej książki to moim zdaniem bardzo wyraziste postacie. Każdy z głównych bohaterów ma unikalny charakter, nie zlewa się z innymi, jest sobą. Nie wszystkich bohaterów da się lubić, nawet działania tych z pozoru "dobrych" budzą czasem obiekcje, a z drugiej strony zdarza się, że ci "źli" nie są aż tacy straszni. Nadaje to książce dużego realizmu, nie ma tutaj żadnego bohatera w stylu: 1,8m, błękitne oczy w których można utonąć i walka o los uciśnionych tego świata rodem z "Miecza Prawdy" Goodkinga. Wszystkie postacie są zwykłymi, popełniającymi błędy i nieco naiwnymi ludźmi.
Przy akcji nie sposób się nudzić, choć jest skonstruowana w dość denerwujący sposób. Otóż napięcie narasta przez cały rozdział (których jest bardzo wiele), dochodzi do momentu kulminacyjnego i nagle...... wydarzenia przenoszą się 2347924 km dalej. Niby fajnie, bo trudno się oderwać od książki, ciągle coś się dzieje, ale to tak drażni gdy wątek nagle urywa się w najciekawszym momencie. Musze przyznać, że taka budowa powieści była dla mnie czymś zaskakującym (jestem weteranem książek Eriksona, w których na akcje czeka się 1000 stron).
Kolejne plusy to realistycznie oddany i ciekawy świat (dużo szczegółów ale nie za dużo), rozbudowana i nieoczywista fabuła. To, że każdy rozdział opowiadany jest z punktu widzenia innej osoby sprawia, że można ujrzeć wydarzenia w różnym świetle i nie są one jednoznaczne, co zmusza to wyrobienia sobie własnego sądu o postaciach i ich zachowaniach.
Podsumowując, książka fantasy godna polecenia bardziej od wielu przereklamowanych pozycji. Obowiązkowa dla każdego fana gatunku i nie tylko.
Znakomita powieść. Gdy zacząłem czytać, nieco przeraził mnie rycersko-średniowieczny klimat, którego nie jestem fanem. Na szczęście autor napisał wszystko tak zgrabnie i przyjemnie, że nie miałem na co narzekać.
Największy plus tej książki to moim zdaniem bardzo wyraziste postacie. Każdy z głównych bohaterów ma unikalny charakter, nie zlewa się z innymi, jest sobą. Nie...
2016-05-21
2013-10-08
Nie na to liczyłem, nie tego spodziewałem się po Eriksonie. Kulminacja tej książki jest tak rozwleczona (dwie bitwy, z czego pierwsza wydaje się ważniejszą i bardziej "epicką", dość dziwna chronologia), że najzwyczajniej w świecie w pewnym momencie przestaje być interesująca. Potężni Forkrul Assailowie, którzy mieli już wkrótce przeprowadzić bezlitosną, acz w ich mniemaniu sprawiedliwą krucjatę przeciwko wszystkiemu stworzeniu, składają się jak domki z kart od ataków asasynów, Jaghutów, Tlan Imassów, Toblakai,K'Chain Che'Malle, czarów, ciosów pięści, amunicji Moranthów oraz ugryzień psa.
Gdzie to zagrożenie? Gdzie nieokiełznana moc Ahkrast Korvalain mająca zalać świat, zniszczyć cywilizacje, pokonać bogów, zdominować inne groty? Nie było nawet jednego przypadku, w którym Assail przeżył walkę. Rozumiem, że wszystkie rasy oraz imperia gnały do Kalanse, żeby doświadczyć przyjemności ubicia jednego z przedstawicieli tej pradawnej rasy. Biorąc pod uwagę ich śmiertelność, musieli gnać co sił, żeby zastać choć jednego żywego.
Nie sposób też nie rwać włosów z głowy czytając opisy bitew. Armie Assailów wygrywają? 20 tysięcy doborowej ciężkiej piechoty otacza siły dobra? Nie szkodzi! Można wykorzystać trik znany już dzieciom, które gdy rodzice nie patrzą, próbują dostawić zbity pionek na środku szachownicy. W wir walki wpadają postacie martwe od kilku tomów, losowe legiony konnicy pojawiające się z znikąd, armie które miały być zbyt daleko żeby marszem dojść na pole bitwy (ale zdążają pokonując nawet po drodze oddziały zdyscyplinowanej ciężkiej piechoty). Stosowanie takich zagrywek jest w stylu Eriksona i "taka jego uroda", ale tutaj zdecydowanie przesadził.
Cukierkowe zakończenie genialnej sagi, wszystkim dobrym wszystko się udało, wszyscy, którzy powinni przeżyć przeżyli. 800 stron konwergencji prowadzącej do niewypału. Jestem mocno rozczarowany.
Nie na to liczyłem, nie tego spodziewałem się po Eriksonie. Kulminacja tej książki jest tak rozwleczona (dwie bitwy, z czego pierwsza wydaje się ważniejszą i bardziej "epicką", dość dziwna chronologia), że najzwyczajniej w świecie w pewnym momencie przestaje być interesująca. Potężni Forkrul Assailowie, którzy mieli już wkrótce przeprowadzić bezlitosną, acz w ich mniemaniu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-08
2013-05-04
Gry są wszechobecne w naszym świecie - od wieków ludzie grają w szachy, go czy uprawiają rywalizacje sportowe, ale teraz dziedzina gier rozwija się dynamiczniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dzieje się tak oczywiście dzięki powstawaniu setek skomplikowanych gier planszowych i komputerowych. Warto zatem pochylić się nad tym zagadnieniem i dorobić teorię do tej praktyki i to właśnie, jak słusznie zauważa Eric Zimmerman w przedmowie, realizuje ta książka.
Autorzy, doświadczeni projektanci gier związani głownie z karcianką Magic, biorą na warsztat "ortogry" - czyli takie gry, w które gra dwóch lub więcej graczy, których wynikiem jest jakiś ranking lub waga przypisana uczestnikom i w które gra się dla przyjemności. Definicja ta jest bardzo ciekawa, bo kusić mogło ograniczenie się w analizie do gier komputerowych lub planszowych, ona natomiast zawiera również rozgrywki sportowe, gry klasyczne oraz bardzo proste gry w rodzaju kółka i krzyżyk. Na tak dobranej, niezwykle bogatej grupie badawczej autorzy starają się znaleźć wysokopoziomowe cechy wspólne dla tych gier (niekoniecznie wszystkich, ale dostatecznie wielu). Wynikiem rozważań jest świetnie zorganizowany spis charakterystyk gier z mrowiem przykładów i odniesień do rzeczywistości.
Korzyścią płynącą z przeczytania tej książki jest przede wszystkim usystematyzowanie wiedzy o tym jak gry są skonstruowane. Niektóre charakterystyki nie są zbyt odkrywcze, wydają się wręcz oczywiste, inne natomiast otwierają oczy na mechanikę działania rozgrywki. Wszystkie one stanowią jednak szablon, przez który możemy lepiej zrozumieć w co i jak gramy.
Na koniec muszę serdecznie polecić zapoznanie się z bibliografią tego tytułu, można tam znaleźć wiele interesujących pozycji, u mnie już kilka z nich czeka w kolejce priorytetowej do lektury.
Gry są wszechobecne w naszym świecie - od wieków ludzie grają w szachy, go czy uprawiają rywalizacje sportowe, ale teraz dziedzina gier rozwija się dynamiczniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dzieje się tak oczywiście dzięki powstawaniu setek skomplikowanych gier planszowych i komputerowych. Warto zatem pochylić się nad tym zagadnieniem i dorobić teorię do tej praktyki i to...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to