-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2024-03-29
2014-11-29
2020-03-25
"Córkę carycy" czytało się całkiem przyjemnie. Dobre były opisy przeżyć bohaterki, bardzo wiarygodnej, choć niepodobnej historycznemu pierwowzorowi. Wcielenie się w rolę postaci - nie dość, że żyjącej 100 lat temu, to jeszcze w Rosji - pewnie stanowiło dla amerykańskiej pisarki nie lada wyzwanie. Nie przeczę, Polak czy Czech zrobiłby to lepiej; narody słowiańskie doświadczyły komunizmu i z tego powodu łatwiej im oddawać (na przykład) retorykę rewolucjonistów. Za samą odwagę należy jednak panią Erickson pochwalić.
Dużo do życzenia pozostawia wizerunek postaci pobocznych. Autorka zabrała Oldze empatię, wrażliwość, dojrzałość, przypisując te cechy Tatianie. Najstarsza siostra została straszną zołzą; dla Marii i Anastazji nie pozostało wiele miejsca. Myślę, że cała historia bardzo by zyskała, gdyby nie ukazywała pozostałych carówien jako płytkich postaci.
"Córkę carycy" czytało się całkiem przyjemnie. Dobre były opisy przeżyć bohaterki, bardzo wiarygodnej, choć niepodobnej historycznemu pierwowzorowi. Wcielenie się w rolę postaci - nie dość, że żyjącej 100 lat temu, to jeszcze w Rosji - pewnie stanowiło dla amerykańskiej pisarki nie lada wyzwanie. Nie przeczę, Polak czy Czech zrobiłby to lepiej; narody słowiańskie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-01
2019-06-27
"Sekretne życie Józefiny" udało się o wiele bardziej niż "Rywalka królowej" czy "Tajemny dziennik Marii Antoniny". Jest jakby manifestem przeciwko przemocy. Zmuszanie do małżeństwa, gwałt, przedmiotowe traktowanie drugiej osoby, żądza władzy i pieniądza, wojna - wszystko opisano jako źródło cierpień Józefiny. Ktoś bezduszny powie, że prowadziła rozwiązłe życie - ale ktoś empatyczny dostrzeże, że walczyła o przetrwanie. Tak musiała. Józefina dążyła do szczęścia, którego życie jej odmawiało. Łatwiej było żyć w bogactwie i luksusie, niż zostać otoczoną prawdziwą miłością.
"Sekretne życie Józefiny" udało się o wiele bardziej niż "Rywalka królowej" czy "Tajemny dziennik Marii Antoniny". Jest jakby manifestem przeciwko przemocy. Zmuszanie do małżeństwa, gwałt, przedmiotowe traktowanie drugiej osoby, żądza władzy i pieniądza, wojna - wszystko opisano jako źródło cierpień Józefiny. Ktoś bezduszny powie, że prowadziła rozwiązłe życie - ale ktoś...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-13
2020-05-13
2019-09-06
2014-10
2018-02-23
2018-05-01
2018-10-31
"Ender" jest o klasę niżej od poprzednika. Zasadniczy plus stanowi nieźle wykreowana protagonistka, która mimo młodego wieku budzi sympatię; jest odważną, bardzo inteligentną dziewczyną. Kilka razy podczas lektury uśmiechnęłam się, widząc, jak próbuje unikać odpowiedzi na kłopotliwe pytania albo działać, nie przynosząc otoczeniu większych szkód. A poza postacią Callie są głównie minusy. W "Enderze" razi ilość wątków niedokończonych albo domkniętych w banalny sposób. Emma, wnuczka Heleny Winterhill, działa pod wpływem emocji, łatwo nią manipulować, ale jest postacią realistyczną i czytelną. Wątek Dawsona to absurd nad absurdy - sposób, w jaki traktuje ludzi, budzi sprzeciw, więc nic dziwnego, że trójka głównych bohaterów traktuje go przez większą część powieści jako wroga. Ich nagła zmiana stosunku do naukowca, mająca miejsce pod koniec książki, jest wręcz nieprawdopodobna psychologicznie. Przystojniaków, którzy czują coś do Callie, jest zdecydowanie za dużo, a Starterów z wszczepionym chipem pojawia się tyle, aby uniemożliwić czytelnikowi spamiętanie, który był od czego.
Pozostaje cieszyć się niecodzienną okładką. I pozwolić jej świecić na półce, bo tak właśnie powinna okładka od powieści fantastycznonaukowej.
"Ender" jest o klasę niżej od poprzednika. Zasadniczy plus stanowi nieźle wykreowana protagonistka, która mimo młodego wieku budzi sympatię; jest odważną, bardzo inteligentną dziewczyną. Kilka razy podczas lektury uśmiechnęłam się, widząc, jak próbuje unikać odpowiedzi na kłopotliwe pytania albo działać, nie przynosząc otoczeniu większych szkód. A poza postacią Callie są...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-09
2018-02-15
Druga część powieści o Laurel była odrobinę lepsza od pierwszej. Ale tylko odrobinę. Cykl nie należy do najwybitniejszych; jest to krzyżówka "Zmierzchu" z "Harrym Potterem".
Fajnie, że państwo Sewell pokazali charakter. W powieściach dla nastolatek rodzice są na ogół bezbarwni. Jest uśmiechnięta kobietka, która chodzi od kuchni do salonu, powtarzając "Co tam w szkole?", "Wszystko się ułoży", jest też wyluzowany facet, który wykonuje zawód o specyfice niewymagającej dłuższych wyjaśnień: bywa policjantem, kucharzem, ewentualnie (jak w przypadku pana Sewell) właścicielem niewielkiego przedsiębiorstwa. Są rodzicami! Tyle o rodzicach. W "Magii Avalonu" nakreślono ich odrobinę lepiej. Matka otwiera sklep z lekami homeopatycznymi, unika córki, dochodzi do otwartego konfliktu. Nareszcie odrobina realizmu!
Podobała mi też się koncepcja społeczeństwa wróżek: kastowego, żyjącego w zgodzie z naturą, miłującego sztukę, posługującego się specyficznym językiem. Część obywateli daje się lubić, choć z całą pewnością nie można powiedzieć tego o Tamanim - usłyszał "nie", a wciąż przychodzi. Jamison to trochę młodszy Dumbledore, tak samo spokojny i szanowany w swojej społeczności. Za często się nie pojawia. Bardzo dobrze!
Sama protagonistka robi się męcząca. Powiedzieć "jest ironiczna" to mało - jej cynizm po prostu odpycha. Jeżeli nie obściskuje się ze swoim Dawidem, to rzuca sarkastyczne uwagi na prawo i lewo. Nie oczekuję wielkiego opanowania od szesnastolatki, ale z tak agresywną osobą nie wytrzymałabym długo.
Narracji również można trochę zarzucić. Mało tu opisów! Opisów wyglądu, miejsca, uczuć, przeżyć wewnętrznych. Jeżeli na jednej stronie napisano, że Laurel weszła do jakiegoś pomieszczenia, prawdopodobnie zaraz z niego wyjdzie - albo nawiąże dialog z przynajmniej trzema osobami. Wystarczy, że przeoczę dwa wyrazy i już nie rozumiem treści fabuły. A gdyby tak opisać dom Dawida? Albo emocje Chelsea, gdy rozmawia z główną bohaterką? Kim jest królowa Marion - oprócz bycia królową?
Nie wiem, czy sięgnę po trzecią część. Skupienie się wyłącznie na akcji uczyniło postacie płaskimi. Avalon jako kraina jest wspaniały - ale tylko on czyni powieść wartą uwagi. Reszta zwyczajnie nudzi.
Druga część powieści o Laurel była odrobinę lepsza od pierwszej. Ale tylko odrobinę. Cykl nie należy do najwybitniejszych; jest to krzyżówka "Zmierzchu" z "Harrym Potterem".
Fajnie, że państwo Sewell pokazali charakter. W powieściach dla nastolatek rodzice są na ogół bezbarwni. Jest uśmiechnięta kobietka, która chodzi od kuchni do salonu, powtarzając "Co tam w...
2018-02-06
2013
2017-06-26
2017-07-15
2016-05-15
2016-02-13
Druga część nie powaliła tak, jak pierwsza. Wcześniejszy tom potrafił trzymać w wielkim napięciu - czytelnik stale odczuwał zagrożenie, bo wiedział, że każda kolejna chwila może być ostatnią. "W pierścieniu ognia" powinno jeszcze bardziej emocjonować; Katniss, co prawda, nie musi już troszczyć się o materialny byt rodziny, bowiem pławi się teraz w luksusach, jakiego doświadczyło niewielu mieszkańców ubogiego, górniczego dystryktu - wciąż jednak walczy o przetrwanie. Pierwsze zagrożenie niesie prezydent Snow, skłonny uśmiercić każdego buntownika (przypis tłumacza: rodzinę bohaterki, jej przyjaciela Gale'a oraz familię Mellarków), drugie to szykujące się 75 Igrzyska, w którym wezmą udział dotychczasowi zwycięzcy. Niestety, samo miejsce zawodów nie budzi takiego niepokoju w czytelniku, jak poprzednie: jest to bowiem tropikalna dżungla. Lokalizacja ładniejsza, atakują małpy, a nie wilki; akcja koncentruje się już nie na przetrwaniu, ale na nowych bohaterach.
Co jest plusem powieści? Odwiedzamy inne dystrykty, poznajemy bliżej Panem od strony polityki czy warunków życia. Pomagają w tym nowe postacie - z czarującym Finnickiem Odairem na czele. To chyba mój ukochany męski bohater.
Druga część nie powaliła tak, jak pierwsza. Wcześniejszy tom potrafił trzymać w wielkim napięciu - czytelnik stale odczuwał zagrożenie, bo wiedział, że każda kolejna chwila może być ostatnią. "W pierścieniu ognia" powinno jeszcze bardziej emocjonować; Katniss, co prawda, nie musi już troszczyć się o materialny byt rodziny, bowiem pławi się teraz w luksusach, jakiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie byłam zachwycona "Łzą" - nabyłam ją, bo staram się mieć orientację w lekturach moich koleżanek. Główna cecha bohaterki to nijakość. Nie wyróżnia się: nie jest przesadnie mądra, miła, uprzejma, inteligentna czy zdolna. Ot, taka szara myszka, w której zakochuje się nieziemsko przystojny chłopak, za wszelką cenę próbujący ją chronić - motyw znany już od stuleci. A gdyby tak dziewczyna miała chronić chłopaka? Nie, nie, nie - Lauren Kate trzyma się utartych schematów. Szczytem wszystkiego była współpraca protagonistki z wróżką, (o dziwo!) znającej starożytny język Atlantydów. Dlaczego z wróżką?! Banał...
Powieść czyta się łatwo i szybko. Moją ocenę podwyższa jeden ciekawy motyw - tajemniczej księgi, medalionu oraz Kamienia Gromu. Szkoda tylko, że znaczna część fabuły skupia się wokół chłopaków, a nie wspomnianych przedmiotów. Utwór wiele by zyskał, gdyby wyrzucono połowę nic nie wnoszących scen z Brooksem czy Anderem.
Nie byłam zachwycona "Łzą" - nabyłam ją, bo staram się mieć orientację w lekturach moich koleżanek. Główna cecha bohaterki to nijakość. Nie wyróżnia się: nie jest przesadnie mądra, miła, uprzejma, inteligentna czy zdolna. Ot, taka szara myszka, w której zakochuje się nieziemsko przystojny chłopak, za wszelką cenę próbujący ją chronić - motyw znany już od stuleci. A gdyby...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to