Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Babi jest nastolatką wywodzącą się z dobrego domu. Rodzice wymagają od niej nieskazitelnych manier, doskonałych ocen. Reasumując: ma być ideałem. I pewnie by tak było, gdyby na swojej drodze nie spotkała Stepa. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale mimo wszystko przemieniła się w wielkie uczucie. Można stwierdzić, że Step pokazuje Babi zupełnie inny świat.
Książka dobra, chociaż język i styl pozostawiają wiele do życzenia.

Babi jest nastolatką wywodzącą się z dobrego domu. Rodzice wymagają od niej nieskazitelnych manier, doskonałych ocen. Reasumując: ma być ideałem. I pewnie by tak było, gdyby na swojej drodze nie spotkała Stepa. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale mimo wszystko przemieniła się w wielkie uczucie. Można stwierdzić, że Step pokazuje Babi zupełnie inny świat.
Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy w życiu człowieka pojawia się dziecko świat przestawia się na inne tory. Ta książka jest reklamowana jako doskonała pozycja dotycząca macierzyństwa i trudów z nim związanych. Nie znalazłam w niej jednak wiele informacji na temat macierzyństwa.
"Mama, smoczek!" to zapis bloga trzydziestoparoletniej Małgorzaty. Gosia właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko - Rumpelka. Jej wpisy świadczą o tym, że macierzyństwo nie jest wcale takie łatwe. Bo nie jest łatwo brnąć wózkiem przez zaśnieżone chodniki, załatwiać sprawy w urzędach z płaczącym dzieckiem w nosidełku... Samo życie.
Odnoszę jednak wrażenie, że Małgosia za bardzo skupia się na innych aspektach macierzyństwa: zdrowym żywieniu dziecka, które po prostu przebija się niemal przez każdy post jej bloga. Znacznie więcej jest o zdrowej żywności, szczepionkach, naturalnych kosmetykach itp itd niż o poczynaniach Rumpelka. Szkoda.
Książka miała bawić do łez - zaśmiałam się w głos tylko raz. Miała wzruszać do łez - chusteczki nie były w użyciu. Reklama nie zgadza się - w moim przekonaniu - z rzeczywistością.

Kiedy w życiu człowieka pojawia się dziecko świat przestawia się na inne tory. Ta książka jest reklamowana jako doskonała pozycja dotycząca macierzyństwa i trudów z nim związanych. Nie znalazłam w niej jednak wiele informacji na temat macierzyństwa.
"Mama, smoczek!" to zapis bloga trzydziestoparoletniej Małgorzaty. Gosia właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko - Rumpelka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Beata i Marcin spędzają urlop nad morzem. Ich sytuacja finansowa nie pozwala im na wypoczynek w egzotycznych krajach, w cieniu piramid lub palm. Korzystają więc z propozycji ich wspólnej przyjaciółki Kaśki i wybierają jej domek nad morzem. Jest jesień, więc nie muszą obawiać się, że swój urlop dzielić będą z tłumem wczasowiczów. W czasie jesiennej słoty tylko nieliczni decydują się na przyjazd w północną część Polski. Jednak ani Beacie ani Marcinowi nie przeszkadza takie oblicze pogody. Zamierzają wypocząć i zebrać siły. Szybko okazuje się jednak, że to co miało być spokojnym wypoczynkiem zmienia się w detektywistyczną przygodę z trupem w tle.

Beata uwielbia myszkować. Dom Kaśki posiada dwukondygnacyjny strych z wieloma nieuprzątniętymi starociami. Jest to więc prawdziwy raj dla Beaty. Ile rzeczy można tam znaleźć. Zupełnie przypadkowo Beata natrafia na list, który znacząco zmieni dalszy przebieg urlopu małżeństwa. Ten list napisany został przez kilkuletniego chłopca – prawdopodobnie jedynego świadka tragedii, która wydarzyła się w tym domu.

W piwnicy Beata i jej mąż znajdują zwłoki, a właściwie już tylko czyjeś szczątki. Nie jest jednak łatwo znaleźć odpowiedź na pytanie do kogo one należą. Wiele tropów prowadzi w ślepe uliczki, a niewiadome mnożą się jak grzyby pod deszczu. Czy Beacie i Marcinowi uda się rozwiązać tajemnicę domu?



Książka ciekawa, mam jednak kilka uwag. Dalej powinni czytać już tylko ci, którzy przeczytali również książkę. Dla pozostałych czytelników będzie to spoiler, który może odebrać radość z pochłaniania lektury.

Uwaga pierwsza: po co właściwie Staś napisał ten list? Dla mnie wytłumaczenie, że kilkuletni chłopiec miał wybujałą wyobraźnię nie jest żadnym wytłumaczeniem. Wydaje mi się, że autorka starała się znaleźć odpowiedź na to pytanie, ale nie do końca wiedziała jak dokończyć ten wątek. A szkoda, bo tak naprawdę sprawa listu, który stanowi meritum akcji pozostaje niewyjaśniona.

Uwaga druga: co z romansem Kaśki i Marcina? Jeśli już wdajemy się w taki wątek poboczny to warto go albo rozwiać, albo pogłębić. Czytelnik pozostaje sam Se swoimi przemyśleniami. Pod sam koniec nie wiedziałam z czego wynika taki a nie inny ton Marcina do żony. Czy to rzeczywiście wina romansu, a może popełnionej zbrodni?

Beata i Marcin spędzają urlop nad morzem. Ich sytuacja finansowa nie pozwala im na wypoczynek w egzotycznych krajach, w cieniu piramid lub palm. Korzystają więc z propozycji ich wspólnej przyjaciółki Kaśki i wybierają jej domek nad morzem. Jest jesień, więc nie muszą obawiać się, że swój urlop dzielić będą z tłumem wczasowiczów. W czasie jesiennej słoty tylko nieliczni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy ktoś jest wzrokowcem, to pewne szczegóły bardzo przyciągają wzrok. Czasami o tym, że sięgnę po książkę decyduje okładka. Bo kiedy jest tak piękna jak w przypadku "Nie odchodź Julio" to ktoś taki jak ja – typowy wzrokowiec – nie przejdzie obok niej obojętnie. Kiedy sięgałam po książkę mało mnie obchodziło, że adresowana była przede wszystkim do młodzieży. Ciągle uważam się za młodą. Ale, żeby jeszcze zawężyć ten krąg dodam, że chodzi tutaj przede wszystkim o młodzież nastoletnią. Ups, kategoria już nie moja, ale co tam. Ryzykuję.

Julia Medyńska ma 17 lat. Córka zamożnych rodziców. Wychowywana w cieniu idealnej, starszej siostry. To siostra bryluje na salonach, jest gwiazdą, duszą towarzystwa. Przy niej Julia wydaje się nijaka. A tak naprawdę skrywa w sobie niezwykle bogate wnętrze. Uwielbia literaturę, jest mądra, oczytana, wrażliwa a na dodatek subtelnie piękna. Ideał, nieprawdaż?

Ta nastoletnia dziewczyna żyje w przekonaniu, że nigdy nie znajdzie miłości. Każdego chłopaka zapewne odbije jej zaradna siostrzyczka. Kiedy więc Wiktor – dotychczasowy chłopak siostry – zaczyna zwracać coraz większą uwagę na Julię, ta nie może uwierzyć w swoje szczęście. Życie jednak nie jest usłane różami. To, że coś zaczyna się układać nie oznacza, że pozostanie do końca ułożone. U Julii wykryta zostaje ostra niewydolność nerek. Przez długi okres czasy symptomy tej choroby były bagatelizowane przez rodzinę i lekarzy. Teraz, kiedy okazuje się, że Julia nie udawała zmęczenia i choroby wszyscy stają na głowie i zastanawiają się jak jej pomóc.

Przy łóżku Julii wiernie trwa również Wiktor. Mimo obaw dziewczyny nie opuszcza jej, udowadniając, że jego zamiary są jak najbardziej szczere. Na jak długo starczy mu jednak sił? Czy wytrwa przy Julii nie tylko w dobre pogodne dni, ale także w chwili kryzysów?

Zakończenie….właściwie nie ma zakończenia. I to mnie trochę zasmuciło. W pierwszym momencie myślałam, że z książki ktoś wyrwał ostatnie strony. Ale nie, liczba się zgadza. Więc co? Więc czytelnik musi sam postanowić co dalej…

Kiedy ktoś jest wzrokowcem, to pewne szczegóły bardzo przyciągają wzrok. Czasami o tym, że sięgnę po książkę decyduje okładka. Bo kiedy jest tak piękna jak w przypadku "Nie odchodź Julio" to ktoś taki jak ja – typowy wzrokowiec – nie przejdzie obok niej obojętnie. Kiedy sięgałam po książkę mało mnie obchodziło, że adresowana była przede wszystkim do młodzieży. Ciągle uważam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W Polsce wiele mówi się o polityce prorodzinnej. Takiej, która skłania do posiadania przez pary więcej niż jedno dziecko. Jak jest naprawdę - każdy widzi. Niejednokrotnie trzeba zacisnąć pasa, żeby utrzymać siebie i dzieci. A czasami brakuje na opłacenie rachunków. Wybór pomiędzy pieluchami a opłatą czynszową jest dla wielu rodzin chlebem powszednim. Z tego powodu nie dziwię się, gdy słyszę, że ktoś nie chce mieć dzieci. Rozumiem, że być może nie stać go na taki luksus. Są i tacy, którzy nie chcą mieć dzieci z innych powodów.

Claudia od zawsze wiedziała, że nie chce mieć dzieci. Pieluchy, smoczki, butelki, obolałe piersi - to nie dla niej. Szukała partnera, który będzie podzielał jej zdanie. W posiadaniu dzieci nie widziała nic fascynującego. Dla niej była to jedynie konieczność zmiany swojego poukładanego życia. Poznaje Bena. Jego tok rozumowania jest bardzo podobny.

Claudia i Ben pobierają się i tworzą szczęśliwe małżeństwo. W jakiś sposób współczują nawet parom, które ze względu na posiadanie dzieci musiały zrezygnować z wielu uciech. Oni mają czas tylko dla siebie. Nie budzi ich płacz dziecka w środku nocy, nie muszą martwić się kolką czy gorączką.

Coś zmienia się, gdy w domu ich przyjaciół pojawia się dziecko. Ben dostrzega, że w jego życiu istnieje pustka, którą chętnie wypełniłby potomkiem. Claudia nie zamierza jednak zmienić swoich poglądów. Nie zamierza dopasowywać się do czyichś wyobrażeń. Jeśli nie może znaleźć szczęścia przy Benie, zaczyna poszukiwać go gdzie indziej. Sama jednak nie wie, czy aby na pewno podąża dobrą ścieżką.

W Polsce wiele mówi się o polityce prorodzinnej. Takiej, która skłania do posiadania przez pary więcej niż jedno dziecko. Jak jest naprawdę - każdy widzi. Niejednokrotnie trzeba zacisnąć pasa, żeby utrzymać siebie i dzieci. A czasami brakuje na opłacenie rachunków. Wybór pomiędzy pieluchami a opłatą czynszową jest dla wielu rodzin chlebem powszednim. Z tego powodu nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już parokrotnie pisałam, że - wbrew temu co usiłują społeczeństwu wmówić mass media - istnieją jednak tematy tabu. Zmieniło się jedynie postrzeganie tych tematów. Kiedyś czymś takim była nagość, seks, narkotyki. Co jest teraz tematem tabu? A chociażby AIDS. Wskażcie kogoś kto oficjalnie przyznał się, że choruje na to paskudztwo. Nikt nie przychodzi do głowy? Ano właśnie.
Można się przyznać do raka, do alkoholizmu, nawet do zażywania narkotyków. Ale do AIDS? Kiedy ostatnio widzieliśmy w mediach reportaż na temat AIDS? Chyba dosyć dawno.
A jednak jak się okazuje ta okrutna choroba może stać się doskonałym tematem. Harlan Coben posłużył się nią książce "Klinika śmierci". Tytułowa klinika to miejsce, w której leczeni są ludzie chorujący na AIDS. Tak, tak - leczeni! To znaczy, że ktoś znalazł lek, który daje chorym szansę na wyzdrowienie. Czyż to nie wspaniałe? Pieniądze powinny sypać się z rękawów ludzi, którzy chcą dopomóc klinice. A jednak tak się nie dzieje.
Co gorsze zaczynają ginąć pacjenci kliniki. A jeden z głównych lekarzy popełnia samobójstwo. To wszystko wygląda dość podejrzanie. Przypadek? Czy może ktoś usilnie chce zniszczyć klinikę?
W rozwiązaniu tej zagadki pomogą Sara Lowell i Michael Silverman. Ona jest znaną dziennikarką, on wspaniałym koszykarzem. Są również przykładnym małżeństwem. Jak grom z jasnego nieba spada na nich wiadomość, że Michael choruje na AIDS. Jak? Dlaczego? Szybko okazuje się, że zarówno ona jak i on znajdują się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie wszystko dookoła jest takie na jakie wygląda.
Cieszy mnie fakt, że literatura podejmuje trudne tematy. To jeden ze sposobów dotarcia do szerszego grona społeczeństwa. W ten sposób można skłonić ludzi do zastanowienia się na tym, czy to co robią jest właściwe. Może kiedyś nadejdzie taki dzień, w którym przestaniemy postrzegać AIDS jako chorobę "trzeciego świata".

Już parokrotnie pisałam, że - wbrew temu co usiłują społeczeństwu wmówić mass media - istnieją jednak tematy tabu. Zmieniło się jedynie postrzeganie tych tematów. Kiedyś czymś takim była nagość, seks, narkotyki. Co jest teraz tematem tabu? A chociażby AIDS. Wskażcie kogoś kto oficjalnie przyznał się, że choruje na to paskudztwo. Nikt nie przychodzi do głowy? Ano...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Istnieje wiele sposobów, aby zachęcić czytelnika do przeczytania danej książki. Taką reklamą jest chociażby umieszczenie na książce krótkiej, zachęcającej recenzji kogoś bardziej znanego. Taką metodę zastosowali wydawcy "marcowych fiołków" Sarah Jio. Biorąc książkę do ręki możemy od razu dostrzec, że poleca ją Jodi Picoult - bardzo znana amerykańska pisarka, autorka wielu książek, które szybko stały się bestsellerami. Zachęceni taką reklamą bierzemy się do czytania.
Poznajemy Emily - autorkę jednego bestselleru, która od czasu wielkiego sukcesu swojej książki nie napisała nic więcej. Jej poukładane życie sypie się teraz jak domek z kart. Brak weny twórczej, mąż, który odchodzi do kochanki... Trudno w takiej sytuacji myśleć pozytywnie. Zazwyczaj są dwa wyjścia: albo rzucić się w wir pracy, albo uciec od problemów. Emily wybiera drugą opcję. Wyjeżdża na wyspę do swojej ciotki Bee. Planuje miesięczne wakacje, odpoczynek umysłowy od spraw, które ją dręczą. Rzeczywistość weryfikuje jej plany.
U ciotki Emily znajduje bardzo stary pamiętnik. Mimo początkowego wahania czy powinna czytać czyjeś zapiski postanawia zagłębić się w lekturze. W ten sposób odkrywa pilnie strzeżoną przez lata tajemnicę. Samo przeczytanie pamiętnika nie odpowiada jednak na wszystkie pytania. To dopiero początek długiej drogi do odkrycia prawdy.
Oprócz wątku "śledczego" pojawia się oczywiście romans. Serce Emily niejednokrotnie zabije szybciej. Jednak czy dziewczyna zwiąże się z kimś, zaufa komuś, skoro nie tak dawno jej zaufanie zostało tak brutalnie zniszczone?
"Marcowe fiołki" to zarówno romans, tajemnica i problemy zdradzonej kobiety. To siła przyjaźni i miłości. Czyta się szybko i przyjemnie.

Istnieje wiele sposobów, aby zachęcić czytelnika do przeczytania danej książki. Taką reklamą jest chociażby umieszczenie na książce krótkiej, zachęcającej recenzji kogoś bardziej znanego. Taką metodę zastosowali wydawcy "marcowych fiołków" Sarah Jio. Biorąc książkę do ręki możemy od razu dostrzec, że poleca ją Jodi Picoult - bardzo znana amerykańska pisarka, autorka wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wzruszające opowieści matek, które stanęły na rozdrożu w momencie, gdy dowiedziały się, że są w ciąży. Celem tej książki jest udowodnienie, że każdemu dziecku należy się prawo do życia. Matki, które podjęły decyzję o urodzeniu dziecka nie żałują tej decyzji. Jak same stwierdzają, żałowałyby, gdyby podjęły decyzję o aborcji. Dały dzieciom szansę przyjścia na świat. Niezależni od tego jak trudno było im podjąć taką decyzję. Kobiety ukazane w tej książce nie żyją w luksusowych warunkach. Mają mnóstwo problemów, które chwilami wydają się wręcz nie do udźwignięcia. A mimo wszystko radzą sobie. Są wzorem dla innych kobiet.

Wzruszające opowieści matek, które stanęły na rozdrożu w momencie, gdy dowiedziały się, że są w ciąży. Celem tej książki jest udowodnienie, że każdemu dziecku należy się prawo do życia. Matki, które podjęły decyzję o urodzeniu dziecka nie żałują tej decyzji. Jak same stwierdzają, żałowałyby, gdyby podjęły decyzję o aborcji. Dały dzieciom szansę przyjścia na świat....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy książka była już do połowy przeczytana odłożyłam ją na bok i tak sobie przeleżała kilka tygodni. Coś mnie w pewien sposób do niej zniechęcało. Potem się jednak zmotywowałam. Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam ponownie czytać. I odkryłam w niej naprawdę dobre opowiadania.
Zatrzymałam się chwilę dłużej nad opowiadaniem "Ayana". Spodobało mi się bardzo. Podobnie jak "New York Times w cenie promocyjnej" - wręcz mnie wzruszyło.
Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że w zbiorze opowiadań znajdą się takie, które nam się nie spodobają. Ale nie warto się zniechęcać. Po kiepskich kawałkach możemy trafić na prawdziwe perełki.

Kiedy książka była już do połowy przeczytana odłożyłam ją na bok i tak sobie przeleżała kilka tygodni. Coś mnie w pewien sposób do niej zniechęcało. Potem się jednak zmotywowałam. Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam ponownie czytać. I odkryłam w niej naprawdę dobre opowiadania.
Zatrzymałam się chwilę dłużej nad opowiadaniem "Ayana". Spodobało mi się bardzo. Podobnie jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze strony przeczytane z zapartym tchem. Ciągnęło mnie do tej książki już od jakiegoś czasu, bardzo, bardzo chciałam ją przeczytać. Dla mnie im większy gabaryt powieści tym lepiej. Z przyjemnością zanurzyłam się w lekturze i przeniosłam się w inny świat.
Postać Anny mnie zafascynowała. Kobieta, która w społeczeństwie uchodzi za wzór do naśladowania. Perfekcyjna matka i żona. Ale na tym idealnym obrazie pojawiają się rysy, kiedy Anna wdaje się w romans. Jedno spotkanie zmienia jej życie. Brzmi to banalnie, ale od pierwszego spotkania z Wrońskim nic w życiu Anny nie jest już takie jak do tej pory.
Zmuszona jest wybierać między miłością do Wrońskiego a miłością do syna. Wie, że jeśli pójdzie za głosem serca i zwiąże się z Wrońskim wiele osób się od niej odwróci. Jest krytykowana za plecami, a jej pojawienie się w miejscu publicznym wzbudza konsternację.
Powieść jest jednak nie tylko o postaci tytułowej - Annie Kareninie. To również ukazanie Rosji z jej wszystkimi wadami i zaletami. To również wątki filozoficzne. W tej powieści każdy znajdzie wątek, który go zainteresuje.

Pierwsze strony przeczytane z zapartym tchem. Ciągnęło mnie do tej książki już od jakiegoś czasu, bardzo, bardzo chciałam ją przeczytać. Dla mnie im większy gabaryt powieści tym lepiej. Z przyjemnością zanurzyłam się w lekturze i przeniosłam się w inny świat.
Postać Anny mnie zafascynowała. Kobieta, która w społeczeństwie uchodzi za wzór do naśladowania. Perfekcyjna matka i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zatrzymajmy się na chwilę po to, żeby poobserwować ludzi. Tak dla przykładu tych jadących pociągiem. Tych, którzy mają przed sobą co najmniej 2 godziny jazdy. Co robią? ... Tak, najczęściej korzystają ze swoich telefonów komórkowch, smartfonów lub innych tego typu bajerów. Można wręcz powiedzieć, że telefony zawładnęły naszym światem.
Tak samo było w przypadku Madeline i Jonathana. Oni również przypisywali swoim telefon wielką wagę. Bieg okoliczności powoduje, że przypadkowo zamieniają się telefonami. Kiedy orientują się, że posiadają telefon drugiej osoby dzielą ich setki tysięcy kilometrów.
Ciekawość bierze górę i zarówno Madeline jak i Jonathan przeglądają telefon, który nie należy do nich. Jednak to właśnie niezaspokojona ciekawość doprowadzi do rozwiązania wielu problemów i zagadek, na które nikt przez lata nie potrafił odpowiedzieć.
Wartka akcja, ciekawa fabuła. Naprawdę dobra książka.

Zatrzymajmy się na chwilę po to, żeby poobserwować ludzi. Tak dla przykładu tych jadących pociągiem. Tych, którzy mają przed sobą co najmniej 2 godziny jazdy. Co robią? ... Tak, najczęściej korzystają ze swoich telefonów komórkowch, smartfonów lub innych tego typu bajerów. Można wręcz powiedzieć, że telefony zawładnęły naszym światem.
Tak samo było w przypadku Madeline i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Za kurę domową uznawane są kobiety, które "zamiast" rozwijać swoją karierę zawodową, osiągać sukcesy i spełniać najbardziej niewyobrażalne marzenia, zostają w domu i opiekują się dziećmi. Ot najprostsza definicja kury domowej.
Tak również upływa życie Ali. Dla swoich córeczek jest w stanie zrobić wszystko. Gotuje, sprząta, prasuje, biega za dziećmi i ... dobrze jej z tym! Ala czuje się spełniona. Mimo uwag przyjaciółki, że dała się wrobić nie uważa, że się poświęca.
Nie jest to jednak książka o prostym i lekkim życiu, gdzie tatuś zarabia mnóstwo pieniędzy, a mamusia wystrojona w sukieneczki z najnowszej kolekcji karmi dzieci pokarmami z puszki.
Jednak dialogi z udziałem dzieci rozbawiły mnie do łez. Znam to z autopsji i muszę stwierdzić, że rzeczywiście czasem niezwykle trudno się domyśleć czego dziecko się od nas domaga ;)
Polecam wraz z kubkiem gorącego kakao lub gorącej czekolady, kocykiem na kolanach - poprawa humoru gwarantowana :)

Za kurę domową uznawane są kobiety, które "zamiast" rozwijać swoją karierę zawodową, osiągać sukcesy i spełniać najbardziej niewyobrażalne marzenia, zostają w domu i opiekują się dziećmi. Ot najprostsza definicja kury domowej.
Tak również upływa życie Ali. Dla swoich córeczek jest w stanie zrobić wszystko. Gotuje, sprząta, prasuje, biega za dziećmi i ... dobrze jej z tym!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Carrie White nie można uznać za typową nastolatkę. Matka - fanatyczka religijna - zabrania jej chodzenia na prywatki, wręcz ogranicz jej kontakty ze znajomymi. Uważa, że w ten sposób ochrania swoją córkę przed złem otaczającego ją świata. Nie dostrzega, że Carrie ze względu na swoje zachowanie a również i ubiór staje się obiektem kpin. Dziewczyna jest kompletnie nieprzygotowana do życia. Świadczy o tym opis chociażby jej pierwszej menstruacji. To wydarzenie wywołuje u Carrie szok. A wśród jej koleżanek to kolejny powód do kpin.
Kiedy zostaje zaproszona na bal maturzystów nie domyśla się, że za tym pozornie pięknym gestem kryje się okrutny podstęp. Upokorzona przed wszystkimi na balu zamienia to wydarzenie w piekło, którego skutki są tragiczne.

King porusza jeden z nieśmiertelnych problemów: wyśmiewanie wśród nastolatków kogoś, kto nie pasuje do ich otoczenia. Młodzież nie zdaje sobie sprawy jakie zmiany zachodzą w psychice człowieka pod wpływem złego traktowania ze strony dorosłych. Carrie jest tego doskonałym przykładem. Bunt narastał w niej przez wiele lat. W końcu zemściła się na wszystkich swoich oprawcach.

Carrie White nie można uznać za typową nastolatkę. Matka - fanatyczka religijna - zabrania jej chodzenia na prywatki, wręcz ogranicz jej kontakty ze znajomymi. Uważa, że w ten sposób ochrania swoją córkę przed złem otaczającego ją świata. Nie dostrzega, że Carrie ze względu na swoje zachowanie a również i ubiór staje się obiektem kpin. Dziewczyna jest kompletnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niezwykle często zapewniamy ukochaną osobę o swojej dozgonnej miłości. Formułujemy osądy, że gdyby zabrakło tej drugiej osoby nie bylibyśmy w stanie dłużej żyć. Snujemy piękne wizje naszego idealnego życia. Jednak życie pisze własne scenariusze.
Bohaterowie "deszczowej nocy" stają przed wieloma problemami. Przede wszystkim powinni odpowiedzieć sobie na pytanie co są w stanie zrobić dla ukochanej osoby. Czy zrobiliby coś, co uważane jest za niemoralne i nieetyczne?
Cameron MacDonald wiedzie spokojne, uporządkowane życie. Zajmuje stanowisko szefa policji i wypełnia swoje obowiązki prawidłowo, w zgodzie z własnym sumieniem. Pewnego dnia w jego miejscowości pojawia się jego kuzyn - Jamie. Informuje on szefa policji, że zabił swoją śmiertelnie chorą żonę. Czego oczekuje od Camerona? Pomocy. Wie, że sprawa jest niełatwa do rozwiązania. Cameron jednakże uważa, że morderstwo to morderstwo. W obronie Jamiego staje żona Camerona - Allie.
Jedno wydarzenie powoduje, że świat głównych bohaterów zmienia się o 180 stopni. Zmuszeni do podejmowania trudnych decyzji zachowują się inaczej niż do tej pory. Muszą się zastanowić nad tym, czy słuchać własnego sumienia i powoływać się na zasady moralności.
Picoult po raz kolejny porusza niezwykle ważny temat. Skłania czytelnika do refleksji na temat tego, co można zrobić z miłości.

Niezwykle często zapewniamy ukochaną osobę o swojej dozgonnej miłości. Formułujemy osądy, że gdyby zabrakło tej drugiej osoby nie bylibyśmy w stanie dłużej żyć. Snujemy piękne wizje naszego idealnego życia. Jednak życie pisze własne scenariusze.
Bohaterowie "deszczowej nocy" stają przed wieloma problemami. Przede wszystkim powinni odpowiedzieć sobie na pytanie co są w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze zetknięcie się z twórczością tej Pani to BLONDYNKA.Książka mnie zachwyciła i sprawiła, że sięgnęłam po następne. Na półce czeka na swoją kolej WODOSPAD.
Na początku Oates informuje nas, czytelników, że to jej osobista opowieść,która z czasem stanie się opowieścią każdego z nas. Ale chyba nie do końca.Znam wielu ludzi, którzy zamykając oczy rodzicom po raz ostatni czuli ulgę, bot o był koniec cierpienia dla kogoś kogo bardzo kochali. Nie każdy pada ofiarą okrutnego morderstwa.

Gwen znika nagle z tego świata. Nie zdążyła się z nikim pożegnać. Pierwszą osobą, która widzi martwą kobietę jest jej córka, Nikki. Od tego czasu Nikki stara się uporządkować rzeczy matki oraz… swoje życie. Nie może dojść do porozumienia ze swoją starszą siostrą Clare. Ogólnie przez całą książkę relacje między dwiema siostrami nie są zbyt ciekawe. Szkoda, bo myślałam, że zostanie tu pokazana raczej więź, która obu kobietom pomoże przetrwać najtrudniejsze chwile.

Robiąc porządek w rzeczach matki, Nikki dowiaduje się jak niewiele wiedziała o swojej rodzicielce. Któregoś dnia odwiedza ją wielka miłość matki, dzisiaj osoba duchowna. Na jaw wychodzą pewne fakty związane z tą osobą. Ciotki, przyjaciółki, znajome rzucają pewien ceń na idealny związek rodziców Nikki i Clare. Może to małżeństwo wcale nie było takie wspaniałe za jakie uchodziło?

No i w końcu wątek miłosny, który jakoś niestety nie przypadł mi do gustu. Początkowo Nicole związana jest z Wallym Szallą,osobnikiem płci męskiej, pracującym w radiu, zamężnym i dzieciatym. Tak Nikki jest kochanką, co nie podoba się jej matce, siostrze i w zasadzie nikomu z rodziny. W związku z morderstwem matki poznaje detektywa Rossa Strabane,którego z początku bardzo, bardzo nie lubi.

Jak dla mnie książka ma za mało opisu przeżyć wewnętrznych bohaterki, trochę jestem niedoinformowana jak dziewczyna, a w zasadzie kobieta radzi sobie po stracie matki. Pani Oates chciała chyba pokazać, że chociaż strata kogoś bliskiego to tragedia to trzeba jednak iść do przodu, bo w końcu znajdziemy miłość i szczęście. Gdybym była tuż po takiej tragedii nie sięgnęłabym po tą książkę wiedząc już co w niej znajdę. Trochę próżno szukać w niej pocieszenia.

Pierwsze zetknięcie się z twórczością tej Pani to BLONDYNKA.Książka mnie zachwyciła i sprawiła, że sięgnęłam po następne. Na półce czeka na swoją kolej WODOSPAD.
Na początku Oates informuje nas, czytelników, że to jej osobista opowieść,która z czasem stanie się opowieścią każdego z nas. Ale chyba nie do końca.Znam wielu ludzi, którzy zamykając oczy rodzicom po raz ostatni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo króciutka książka licząca 170 stron, niewielkiego formatu i z dosyć dużą czcionką, co sprawia, że bardzo przyjemnie się ją czyta.Nie miałam okazji wcześniej spotkać się z twórczością tego Pan
i na sam początek trafiła mi się jakże smutna książka.

To książka autobiograficzna, w zasadzie wspomnienie śmierci żony, tego co przyczyniło się do tragicznego wydarzenia. Bohlmeijer spisuje swoje wspomnienia dzień po dniu. w Niedzielę, 13 grudnia wybrał się wraz z żoną i dziećmi do znajomych. W drodze powrotnej doszło do wypadku, cała czwórka została przewieziona do szpitali. To Arno prowadził samochód. Jego żona jest w najcięższym stanie.Właściwie jest to opis przygotowywania się na najgorsze, opis żegnania się z ukochaną osobą. Autor również znajduje się w szpitalu, tak jak i córki, wszyscy cierpią, ale dla Marian są to ostatnie dnia na ziemskim łez padole.

Autor na samym początku zaznacza, że nie będzie przedstawiał wszystkich postaci, bo Marian je znała, więc dla niej same imiona wystarczą.Czytelnik jednak może czuć się odrobinę zagubiony w natłoku tych wszystkich imion. Polecam więc skupić się raczej na przeżyciach tych osób, na ich czynach.
Książka nie jest przesiąknięta optymizmem. Ale jej czytanie nie może być bierne. Trzeba chcieć zrozumieć przesłanie autora, którego tłumaczyć nie będę. Każdy rozumie je na swój indywidualny sposób.

Bardzo króciutka książka licząca 170 stron, niewielkiego formatu i z dosyć dużą czcionką, co sprawia, że bardzo przyjemnie się ją czyta.Nie miałam okazji wcześniej spotkać się z twórczością tego Pan
i na sam początek trafiła mi się jakże smutna książka.

To książka autobiograficzna, w zasadzie wspomnienie śmierci żony, tego co przyczyniło się do tragicznego wydarzenia. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze zetknięcie z twórczością tej pisarki i dosyć miłe zaskoczenie. Gdzieś znalazłam informację, że pisze w sposób podobny do Jodi Picoult. Gdyby to była prawda wniosek byłby jednoznaczny: któraś z pań kopiuje drugą. Na szczęście naprawdę niewiele było elementów wspólnych dla obu pań. podział na odpowiednie rozdziały, w których każda z postaci przekazuje czytelnikowi swój punkt widzenia. Poza tym ciekawa fabuła i doskonała znajomość tematu.
Laurel Lockwood robi wszystko, by jej piętnastoletni syn Andy nie odczuwał tego, że różni się od innych dzieci. Andy ma zespół alkoholowy płodu (FASD), wszystko rozumie dosłownie, myśli nieco wolniej niż jego rówieśnicy. Laurel zdaje sobie sprawę z tego, że przypadłość chłopca to jej wina. Teraz jest bardzo opiekuńczą matką. Może nawet nadopiekuńczą. Jeden jedyny raz pozwala Andyemu pójść na zabawę bez opieki. I ta decyzja sprawia, że jej świat zaczyna powoli zmieniać się nie do poznania. W sali, w której bawiły się dzieci wybucha pożar. Jakimś cudem to Andy ratuje znaczną część ludzi z opresji. Staje się bohaterem, by chwilę później zostać oskarżonym o podłożenie ognia i spowodowanie śmierci niewinnych osób.
Laurel zrobi wszystko, żeby ochronić syna. Nie cofnie się nawet przed kłamstwem, które może znacząco wpłynąć na wyniki śledztwa.W międzyczasie czytelnik poznaje wcześniejsze losy Laurel. Nie wszystko w tej historii jest piękne i kolorowe. Okazuje się, że w tej rodzinie każdy ma swoje tajemnice.
Zakończenie mnie zaskoczyło. Starałam się nie wydawać sądów na temat bohaterów, chociaż czasami było to prawie nie możliwe. Z jednej strony wiedziałam, że Laurel postępuje źle, z drugiej nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na pytanie co bym zrobiła na jej miejscu.
Książka na dwie noce. Warto jej jednak poświęcić tyle czasu ile będziemy potrzebować na jej przeczytanie.

Pierwsze zetknięcie z twórczością tej pisarki i dosyć miłe zaskoczenie. Gdzieś znalazłam informację, że pisze w sposób podobny do Jodi Picoult. Gdyby to była prawda wniosek byłby jednoznaczny: któraś z pań kopiuje drugą. Na szczęście naprawdę niewiele było elementów wspólnych dla obu pań. podział na odpowiednie rozdziały, w których każda z postaci przekazuje czytelnikowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam książki tej autorki. Porusza trudne tematy, po które inny boją się sięgnąć a Jodi…niejednokrotnie mnie już zadziwiła. Zawsze bardzo, bardzo pozytywnie.
W przypadku tej książki sama popełniłam jeden błąd. Obejrzałam najpierw film. Staram się tego nie robić. Staram się najpierw czytać. Później ciężko jest uciec od postaci wykreowanych przez aktorów, a tak wyobraźnia ma pełne pole do popisu. Film opiszę innym razem.
Książka uderza w uczucia i każe każdemu czytelnikowi odpowiadać na pytania, niejednokrotnie bardzo niewygodne. Anna jest niezwykłym dzieckiem, została poczęta w sposób in vitro, a jej rodzice mieli w tym konkretny cel. Jej siostra zachorowała na ostrą białaczkę. Rak krwi. Prawda, że brzmi jak wyrok? Ile można poświęcić, by uratować dziecko? Ile jest w stanie znieść drugi człowiek?
Sara i Brian nie zamierzają się poddać w walce o Kate. Jednakże to Anna od samego początku, od dnia narodzin oddaje siostrze tyle ile może. Zaczęło się od krwi z pępowiny, na czym się skończy? Kolejny przeszczep szpiku? Nie, to już za mało… tym razem potrzebna jest nerka…
Anna stawia sobie podstawowe pytanie: czy gdyby Kate była zdrowa ona pojawiłaby się na tym świecie? Usiłuje zwrócić uwagę rodziców, że poza chorą córką mają jeszcze dwoje dzieci: ją i Jessego. Chłopak w zasadzie nie daje o sobie zapomnieć. Co rusz popada w kolejne konflikty z prawem.
Anna natomiast wytacza swoim rodzicom proces. Ma dość bycia tylko dawcą dla swojej siostry. Ale czy aby na pewno jest to jedyny powód?
Jodi Picoult wie o czym pisze. Kilka lat temu u jej syna wykryto guza. Jest matką, która wiele godzin spędziła w szpitalnej poczekalni oraz przy łóżku chorego dziecka, Wie, że kiedy jedno dziecko choruje reszta schodzi jakby trochę na dalszy plan. Nie tłumaczy się i nie poucza. Zadaje tylko pytania.

Uwielbiam książki tej autorki. Porusza trudne tematy, po które inny boją się sięgnąć a Jodi…niejednokrotnie mnie już zadziwiła. Zawsze bardzo, bardzo pozytywnie.
W przypadku tej książki sama popełniłam jeden błąd. Obejrzałam najpierw film. Staram się tego nie robić. Staram się najpierw czytać. Później ciężko jest uciec od postaci wykreowanych przez aktorów, a tak wyobraźnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kilkukrotnie podchodziłam do lektury tej książki. Próbowałam, próbowała ... i poddawałam się. W końcu stwierdziłam, że skoro leży u mnie na półce to nie może służyć tylko i wyłącznie do zbierania kurzu. Zawzięłam się i... przebrnęłam.
Faktoria Jedwabiu to jednak nie moje klimaty. Troje narratorów - cóż lubię coś takiego. Wielość narratorów stosuje m.in. moja ulubiona pisarka Jodi Picoult. Ale tutaj...nie przypadło mi to do gustu. Może dlatego, że pierwsza część w bardzo negatywny sposób przedstawia głównego bohatera. Johnny widziany oczyma swojego syna jest wręcz tyranem. Ten punkt widzenia niejako rzutuje na sposób postrzegania głównego bohatera przez czytelnika.
Nie zachwycił mnie również język utworu. Niby nie można niczego zarzucić, ale brakuje wartkości, czegoś co spowodowałoby, że nie miałabym ochoty odkładać książki na bok.
Nie mam sumienia polecać. A książkę pewnie odsprzedam.

Kilkukrotnie podchodziłam do lektury tej książki. Próbowałam, próbowała ... i poddawałam się. W końcu stwierdziłam, że skoro leży u mnie na półce to nie może służyć tylko i wyłącznie do zbierania kurzu. Zawzięłam się i... przebrnęłam.
Faktoria Jedwabiu to jednak nie moje klimaty. Troje narratorów - cóż lubię coś takiego. Wielość narratorów stosuje m.in. moja ulubiona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze spotkanie z panem Follettem. Do sięgnięcia po książkę skłonił mnie fakt, że to kryminał. Lubię tego typu utwory.
Książka ma w sobie coś z romansu, coś z podręcznika medycznego i rzeczywiście coś z kryminału. Wątek miłości - jak nietrudno się domyślić - pojawia się między głównymi bohaterami. Nie są to młodzi ludzie mający po -naście lat. Tym samym uczucie, które się między nimi narodzi winne być dojrzałe.
Mając na myśli podręcznik medyczny pomyślałam o wątku z wirusami, zagrożeniem dla życia. Często nie zdajemy sobie sprawy jak niebezpieczna broń może kryć się... w firmach farmaceutycznych.
Z całą pewnością jest to kryminał. Czy trzyma czytelnika w napięciu? Raz tak, raz nie. Niektórych rozwiązań można się domyślić, ale coś sprawiało,że książkę czytało się bardzo, bardzo szybko.
Zapomniałam jeszcze dodać, że książka ma coś z komedii. Niektóre dialogi wywołują napady śmiechu.
Cóż mogę powiedzieć. Polecam :)

Pierwsze spotkanie z panem Follettem. Do sięgnięcia po książkę skłonił mnie fakt, że to kryminał. Lubię tego typu utwory.
Książka ma w sobie coś z romansu, coś z podręcznika medycznego i rzeczywiście coś z kryminału. Wątek miłości - jak nietrudno się domyślić - pojawia się między głównymi bohaterami. Nie są to młodzi ludzie mający po -naście lat. Tym samym uczucie, które...

więcej Pokaż mimo to