Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Arno Bohlmeijer
1
5,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
68 przeczytało książki autora
45 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Do nowego anioła Arno Bohlmeijer
5,7
Nigdy nie przypuszczałam, iż opisywanie leczenia, rekonwalescencji i szpitalnego życia może być tak ciekawe... Pozornie bez cienia emocji, ale poprzez słowa przebija okropne cierpienie. Każdy, kto przeżył śmierć kogoś bliskiego reaguje odmiennie, wiele osób - ja także - zwraca uwagę na głupoty, mnie zawsze martwiło co ubrać na pogrzeb, czy trumna jest ładna, czy zmarła osoba jest ubrana w to co by chciała itp.. to taki rodzaj obrony, dlatego dobrze zrozumiałam bohatera. Warto przeczytać.
Do nowego anioła Arno Bohlmeijer
5,7
Trudno byłoby oceniać tą książkę pod kątem jej walorów literackich - bo i język nie do końca przyjemny do przyswojenia, i akcja niezbyt wartka, nie wspominając już nawet o tym, że czytelnik do końca nie wie kto jest kim. Ta pozycja to coś więcej, niż tylko ciekawy pomysł na opowieść, łatwa i przyjemna lektura o wydarzeniach które nigdy nie miały miejsca w rzeczywistości. "Do nowego anioła" to wyznania mężczyzny, który wie, że nigdy już nie będzie mu dane powrócić do normalności, człowieka, który traci swoją żonę i musi samemu stawić czoła przyszłości: zadbać o samego siebie i przyszłość swoich córek.
Jeśli chodzi o ramy czasowe, w których toczy się czas tej opowieści jest to kilkanaście dni z przełomu grudnia i stycznia. Dla większości z nas - okres radosnego oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia, a następnie hucznej zabawy Sylwestrowej. Czas prezentów, choinki, radosnego podniecenia i oczekiwania na przyjście Chrystusa. A tu, w szpitalnej sali rozgrywa się jeden z największych życiowych dramatów. Dzieci tracą matkę, a mężczyzna - kobietę swojego życia. Książka jest w zasadzie jednym długim listem, skierowanym do zmarłej; Arno pragnie porozumieć się ze swoją drugą połową i w jakiś sposób przekazać jej, że może odejść spokojnie, bo on sobie, tu na ziemi poradzi.
Przeczytać warto. Wzrusza, pozostaje w pamięci, dotyka do żywego. Nie ma tu ukrytych kwestii, autor mówi o śmierci i odchodzeniu w sposób tak jasny i przystępny jak tylko jest to możliwe. Polecam, bo skłania do refleksji, bo pokazuje jak kruche może być ludzkie życie, i jak często wystarczy drobna chwila nieuwagi aby zmienić los każdego z nas.