rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Podeszłam do tej książki z ciekawością, jako że bardzo lubiłam postać Coriolanusa. I rzeczywiście jeśli oceniać ją przez pryzmat jego osoby, to dostajemy do ręki historię rozwoju jego charakteru. Natomiast z przykrością stwierdzam, że im dalej w las tym gorzej. Zamknięcie fabuły przeprowadzone jak w nieprzemyślanym fanficku, bez pomysłu na dalszy rozwój wydarzeń. Jakoś trzeba to było zakończyć, więc autorka średnio zgrabnie ucięła akcję bez konsekwencji. Brzydko. Niestety biorąc pod uwagę los, jaki spotkał The Hunger Games, to można było się tego domyślić. Szkoda epilogu.

Podeszłam do tej książki z ciekawością, jako że bardzo lubiłam postać Coriolanusa. I rzeczywiście jeśli oceniać ją przez pryzmat jego osoby, to dostajemy do ręki historię rozwoju jego charakteru. Natomiast z przykrością stwierdzam, że im dalej w las tym gorzej. Zamknięcie fabuły przeprowadzone jak w nieprzemyślanym fanficku, bez pomysłu na dalszy rozwój wydarzeń. Jakoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Spodziewałam się czegoś więcej, może czegoś - o zgrozo - ambitniejszego. Jednak nie to zwróciło moja uwagę w największym stopniu, a język autora. Prosty, toporny i pozbawiony polotu. Przeczytam drugą część z ciekawości, jednakże nie będzie to zadanie łatwe.

Spodziewałam się czegoś więcej, może czegoś - o zgrozo - ambitniejszego. Jednak nie to zwróciło moja uwagę w największym stopniu, a język autora. Prosty, toporny i pozbawiony polotu. Przeczytam drugą część z ciekawości, jednakże nie będzie to zadanie łatwe.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Być może sięgnęłam po tę pozycję za późno, ale zupełnie nie przypadła mi do gustu. Przeczytałam trochę zbyt wiele żeby styl i pomysły pana Flanagana były w stanie kupić moje zainteresowanie. Przewidywalnie i bez polotu.

Być może sięgnęłam po tę pozycję za późno, ale zupełnie nie przypadła mi do gustu. Przeczytałam trochę zbyt wiele żeby styl i pomysły pana Flanagana były w stanie kupić moje zainteresowanie. Przewidywalnie i bez polotu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do dziś nie bardzo rozumiem jak ta książka do mnie trafiła (razem z drugim i trzecim tomem zresztą), bo ani jej nigdy sama nie kupiłam, ani nie widniała na żadnej liście zakupowej domowników. Ale stało się. Dlaczego więc nie przeczytać? Możliwość dostania udaru i krwotoku z nosa mogłaby być brana pod uwagę, ale kto by się przejmował. Skoro przebrnęłam przez Anię z Zielonego Wzgórza to to nie może być gorsze...! :D
...a było. GGWP, pani Meyer, GGWP.

Daję dwie gwiazdki, zamiast jednej, za ilość lolkątętu, który zawdzięczamy pociesznej twórczości pani autorki.

Do dziś nie bardzo rozumiem jak ta książka do mnie trafiła (razem z drugim i trzecim tomem zresztą), bo ani jej nigdy sama nie kupiłam, ani nie widniała na żadnej liście zakupowej domowników. Ale stało się. Dlaczego więc nie przeczytać? Możliwość dostania udaru i krwotoku z nosa mogłaby być brana pod uwagę, ale kto by się przejmował. Skoro przebrnęłam przez Anię z Zielonego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z książek, która utwierdza mnie w przekonaniu, że gatunek ludzi słabnie... od dawna. Jak jeszcze byłabym w stanie zdzierżyć manierę autorki, tak absolutnie nie zamierzam zrozumieć co działo się w głowie głównej bohaterki.

Jedna z książek, która utwierdza mnie w przekonaniu, że gatunek ludzi słabnie... od dawna. Jak jeszcze byłabym w stanie zdzierżyć manierę autorki, tak absolutnie nie zamierzam zrozumieć co działo się w głowie głównej bohaterki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pozycja ani zła, ani dobra. Dla mnie była tylko formą zabicia czasu, dlatego też bez żalu odrzuciłam możliwość zgłębienia tej historii w następnych tomach. Z drugiej strony umiliła mi parę godzin na tyle, że wytrwale ją czytałam.

Pozycja ani zła, ani dobra. Dla mnie była tylko formą zabicia czasu, dlatego też bez żalu odrzuciłam możliwość zgłębienia tej historii w następnych tomach. Z drugiej strony umiliła mi parę godzin na tyle, że wytrwale ją czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, którą uratował fakt, że przeczytałam ją zanim podstawa programowa mi kazała. Za drugim razem nie trzymała już tak w napięciu.

Książka, którą uratował fakt, że przeczytałam ją zanim podstawa programowa mi kazała. Za drugim razem nie trzymała już tak w napięciu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę mangę po wcześniejszym zetknięciu z anime - bardzo pozytywnym zetknięciu, dodam. Jednak mimo mych najszczerszych chęci nie zostałam porwana, a raczej zanudzona. Mam mieszane uczucia wobec możliwości kontynuowania tej serii. Z jednej strony w anime też bardziej podobały mi się kolejne odcinki, a z drugiej nie chcę się do tego tytułu zniechęcić. W związku z nabyciem go, drogą kupna, postoi u mnie na półce i jeszcze zobaczymy. Fajerwerków się niestety nie spodziewam. Może to tak jak z Deadman Wonderland - uwielbiam zarówno anime jak i mangę w... angielskiej wersji językowej. Ta polska mnie odrzuca.

Sięgnęłam po tę mangę po wcześniejszym zetknięciu z anime - bardzo pozytywnym zetknięciu, dodam. Jednak mimo mych najszczerszych chęci nie zostałam porwana, a raczej zanudzona. Mam mieszane uczucia wobec możliwości kontynuowania tej serii. Z jednej strony w anime też bardziej podobały mi się kolejne odcinki, a z drugiej nie chcę się do tego tytułu zniechęcić. W związku z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z tych książek, które zaczynasz czytać w księgarni. Będąc gdzieś prawie w połowie dokonujesz zakupu, kończysz ją następnego dnia w domu i... absolutnie niczego nie żałujesz. Była taka, jakiej się spodziewałam. Świetna autobiografia - stylu i języka nie oddałaby żadna biografia, tu trzeba było samego Ozzy'ego.

Jedna z tych książek, które zaczynasz czytać w księgarni. Będąc gdzieś prawie w połowie dokonujesz zakupu, kończysz ją następnego dnia w domu i... absolutnie niczego nie żałujesz. Była taka, jakiej się spodziewałam. Świetna autobiografia - stylu i języka nie oddałaby żadna biografia, tu trzeba było samego Ozzy'ego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Jestem czarna, drewniana i zawsze zamknięta
Odkąd kamieniem zostałam przymknięta
Tysiące soczewek we mnie spoczywa
Od tego czasu głowę mą rozrywa
Pigułki nie zdziałają tu czarów:
Jestem szafą pełną brudnych okularów."

Serce skradła mi właśnie ta "skaza o rymach częstochowskich" autorstwa Dancelota (w okresie obłąkania). Po 22 stronie, książki Moersa, nie było już dla mnie ratunku.

"Jestem czarna, drewniana i zawsze zamknięta
Odkąd kamieniem zostałam przymknięta
Tysiące soczewek we mnie spoczywa
Od tego czasu głowę mą rozrywa
Pigułki nie zdziałają tu czarów:
Jestem szafą pełną brudnych okularów."

Serce skradła mi właśnie ta "skaza o rymach częstochowskich" autorstwa Dancelota (w okresie obłąkania). Po 22 stronie, książki Moersa, nie było już dla mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedyna rzecz, która jest mnie w stanie skłonić do gotowania, to dobre morderstwo.
Ciekawa lektura i niewymagające przepisy (przynajmniej te, które zrealizowałam) tworzą miłą dla zmysłów całość. Receptury pasują do morderstw, czego więc chcieć więcej?

Jedyna rzecz, która jest mnie w stanie skłonić do gotowania, to dobre morderstwo.
Ciekawa lektura i niewymagające przepisy (przynajmniej te, które zrealizowałam) tworzą miłą dla zmysłów całość. Receptury pasują do morderstw, czego więc chcieć więcej?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę pozycję z ciekawości i w zasadzie po jej lekturze nie czuję się mądrzejsza, a wręcz trochę głupsza. Może to dlatego, że mam doświadczenie z psami problematycznymi - zarówno jako właściciel znajd, jak i schroniskowy wyprowadzacz. Porady zawarte w tej akurat pozycji nie są złe, ale na autora patrzę jednak poprzez pryzmat programu, którego był gwiazdą, i w którym popełniał karygodne błędy w odczytywaniu psich zachowań.
Myślę, że początkującemu posiadaczowi normalnego psiaka ta książka zbytnio nie zaszkodzi, ale w dobie internetu i powszechności szkoleń pozytywnych - nie pomoże. Każdego psa trzeba traktować indywidualnie i z respektem. Rad uniwersalnych jest jednak niestety mało.

Sięgnęłam po tę pozycję z ciekawości i w zasadzie po jej lekturze nie czuję się mądrzejsza, a wręcz trochę głupsza. Może to dlatego, że mam doświadczenie z psami problematycznymi - zarówno jako właściciel znajd, jak i schroniskowy wyprowadzacz. Porady zawarte w tej akurat pozycji nie są złe, ale na autora patrzę jednak poprzez pryzmat programu, którego był gwiazdą, i w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trzecia książka Paoliniego była dla mnie abstrakcją od momentu, gdy o niej usłyszałam. Jej lektura to zdecydowanie nie jest coś, co chciałabym powtórzyć. A skoro pogardziłam jako małolata, to z pewnością nie zdobędę się na szacunek w latach starszych.

Trzecia książka Paoliniego była dla mnie abstrakcją od momentu, gdy o niej usłyszałam. Jej lektura to zdecydowanie nie jest coś, co chciałabym powtórzyć. A skoro pogardziłam jako małolata, to z pewnością nie zdobędę się na szacunek w latach starszych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga część trylogii Paoliniego spotkała mnie już po lekturze Gry o Tron. Rozpuszczona bogatym językiem Martina nie mogłam się zdobyć na nic innego niż pogarda wobec Najstarszego. Wymieniłam jedne smoki na drugie i skłamałabym mówiąc, iż żałuję.

Druga część trylogii Paoliniego spotkała mnie już po lekturze Gry o Tron. Rozpuszczona bogatym językiem Martina nie mogłam się zdobyć na nic innego niż pogarda wobec Najstarszego. Wymieniłam jedne smoki na drugie i skłamałabym mówiąc, iż żałuję.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Eragona oceniam przez pryzmat tego jaki był on dla mnie w momencie, gdy po tę książkę sięgnęłam. Pamiętam, że podobała mi się wizja świata wykreowanego. Nie skupiałam się na głównym bohaterze, nie interesowały mnie jego losy, zaś los Saphiry niewiele bardziej.

Eragona oceniam przez pryzmat tego jaki był on dla mnie w momencie, gdy po tę książkę sięgnęłam. Pamiętam, że podobała mi się wizja świata wykreowanego. Nie skupiałam się na głównym bohaterze, nie interesowały mnie jego losy, zaś los Saphiry niewiele bardziej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nigdy nie zapomnę jak pędziłam do kiosku, będąc z babcią na wakacjach w jakiejś cywilizacyjnej dziurze, by tylko tę książkę zdobyć. Dzień po premierze...? Cztery dni później zamykałam ją z uczuciem ukontentowania.

Nigdy nie zapomnę jak pędziłam do kiosku, będąc z babcią na wakacjach w jakiejś cywilizacyjnej dziurze, by tylko tę książkę zdobyć. Dzień po premierze...? Cztery dni później zamykałam ją z uczuciem ukontentowania.

Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: ,

Nieporozumienie. Bardzo się cieszę, że przeczytałam ją podczas przerw, w pracy, i nie nabyłam drogą kupna.

Nieporozumienie. Bardzo się cieszę, że przeczytałam ją podczas przerw, w pracy, i nie nabyłam drogą kupna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kochałam tę książeczkę. ;-;

Kochałam tę książeczkę. ;-;

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Treść nie na książkę, a serię felietonów. Więc szkoda nieco tej formy.

Treść nie na książkę, a serię felietonów. Więc szkoda nieco tej formy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze napisana książka, choć po lekturze Trylogii Czarnego Maga jej finał był oczywisty. Trochę niejasny końcowy motyw Narvelana - dlaczego taki się stał? Groza wojny to nieco zbyt mało na tak dramatyczną zmianę. Można było to lepiej uargumentować.

Dobrze napisana książka, choć po lekturze Trylogii Czarnego Maga jej finał był oczywisty. Trochę niejasny końcowy motyw Narvelana - dlaczego taki się stał? Groza wojny to nieco zbyt mało na tak dramatyczną zmianę. Można było to lepiej uargumentować.

Pokaż mimo to