Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rozczarowała mnie ta książka. Sięgnęłam po nią, bo zaciekawił mnie pomysł na nią. Spojrzenie na jedno z bardziej znanych miast świata od trochę innej strony.
Niestety rozczarował mnie język. Dla mnie za dużo niepotrzebnych słów. Poetyckość na siłę. Wolałabym chyba większą prostotę opisu.
No i treść, która mnie po prostu zmęczyła. Smutno, szaro i nieciekawie.

Rozczarowała mnie ta książka. Sięgnęłam po nią, bo zaciekawił mnie pomysł na nią. Spojrzenie na jedno z bardziej znanych miast świata od trochę innej strony.
Niestety rozczarował mnie język. Dla mnie za dużo niepotrzebnych słów. Poetyckość na siłę. Wolałabym chyba większą prostotę opisu.
No i treść, która mnie po prostu zmęczyła. Smutno, szaro i nieciekawie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór rozmów z różnymi ludźmi o ptakach. Różnią się wiekiem, zawodami, doświadczeniem, ale łączy ich jedno. Ptaki. Obserwują je, fotografują, liczą, dbają, chronią. Blisko, koło domu, a czasem na dalekich wyprawach. Opowiadają o nich z pasją i radością, i o tym jak ta pasja wpłynęła na ich życie i ich samych.
Bardzo przyjemna lektura. Do tego piękne zdjęcia ptaków.

Zbiór rozmów z różnymi ludźmi o ptakach. Różnią się wiekiem, zawodami, doświadczeniem, ale łączy ich jedno. Ptaki. Obserwują je, fotografują, liczą, dbają, chronią. Blisko, koło domu, a czasem na dalekich wyprawach. Opowiadają o nich z pasją i radością, i o tym jak ta pasja wpłynęła na ich życie i ich samych.
Bardzo przyjemna lektura. Do tego piękne zdjęcia ptaków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

No niestety, książka mnie nie zachwyciła. Doczytałam z czystej ciekawości o zakończenie. Było kilka niezłych fragmentów, ale całość do mnie nie trafiła.

No niestety, książka mnie nie zachwyciła. Doczytałam z czystej ciekawości o zakończenie. Było kilka niezłych fragmentów, ale całość do mnie nie trafiła.

Pokaż mimo to

Okładka książki Listy niezapomniane Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 8,0
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach: ,

Zbiór różnych listów. Ludzi znanych i zupełnie nie. Postaci historycznych i współczesnych. Artystów, naukowców, polityków i tzw. zwyczajnych ludzi. Listy dotyczące zdarzeń, które znamy z podręczników i gazet, a także takich codziennych, zwyczajnych. Każdy list to nowa historia. Za ich pomocą można zajrzeć w życie innych ludzi, zobaczyć co ich zajmowało, co czuli i myśleli.
Niektóre z tych listów zapamiętam na długo. Były czasem bardzo zabawne, a czasem bardzo smutne. Wzruszające, przerażające i poruszające całą gamę uczuć.

Zbiór różnych listów. Ludzi znanych i zupełnie nie. Postaci historycznych i współczesnych. Artystów, naukowców, polityków i tzw. zwyczajnych ludzi. Listy dotyczące zdarzeń, które znamy z podręczników i gazet, a także takich codziennych, zwyczajnych. Każdy list to nowa historia. Za ich pomocą można zajrzeć w życie innych ludzi, zobaczyć co ich zajmowało, co czuli i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiem co myśleć o tej książce i o obrazie Ameryki, którą przedstawia.
Przejscie USA na piechotę, od Kanady do Meksyku, to naprawdę wyczyn. Mimo, że czasem autor korzystał z autobusu czy stopa. Jednak wcale tej wielkiej przygody tutaj nie czuję. Jest jakoś tak nużąco.
Ameryka, mimo różnych krajobrazów i ludzi wydaje się w tej książce pusta i monotonna. Nie widzę w niej ciekawości autora tym co go otacza. Mam wrażenie, że jedynie podąża do celu.

Nie wiem co myśleć o tej książce i o obrazie Ameryki, którą przedstawia.
Przejscie USA na piechotę, od Kanady do Meksyku, to naprawdę wyczyn. Mimo, że czasem autor korzystał z autobusu czy stopa. Jednak wcale tej wielkiej przygody tutaj nie czuję. Jest jakoś tak nużąco.
Ameryka, mimo różnych krajobrazów i ludzi wydaje się w tej książce pusta i monotonna. Nie widzę w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku przedstawienie Wenantego Katarzyńca w tej książce trochę mnie denerwowało. I nie chodziło tylko o odmienne od współczesnego podejście do duchowości czy kapłaństwa. O. Wenanty wydawał się być irytująco i nieprawdopodobnie doskonały, a przez to - nieprawdziwy. Przedstawianie świętych (choć o. Wenanty oficjalnie nim nie jest) jako wzór cnót, bez żadnych wad, powodowało, że zazwyczaj byli dla mnie obcy, niedościgli, a świętość nie do osiągnięcia.
Z każdą kolejną kartką odkrywałam jednak, że Wenanty Katarzynie taki chyba był. Mimo, że nie rozumiem niektórych jego działań, to notatki o. Wenantego przybliżają mnie do niego. Niektóre zaś rzeczy - zachwycają. Zatopienie w Bogu, pokora, wierność swoim wyborom. Znaczenie rzeczy małych, nawet najdrobniejszych. Trwanie w adoracji, modlitwie. Zachwyt Eucharystią.

Na początku przedstawienie Wenantego Katarzyńca w tej książce trochę mnie denerwowało. I nie chodziło tylko o odmienne od współczesnego podejście do duchowości czy kapłaństwa. O. Wenanty wydawał się być irytująco i nieprawdopodobnie doskonały, a przez to - nieprawdziwy. Przedstawianie świętych (choć o. Wenanty oficjalnie nim nie jest) jako wzór cnót, bez żadnych wad,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię twórczość Waldemara Łysiaka. Są pewne jego książki, do których wracałam kilkakrotnie i pewnie przeczytam jeszcze raz. Sięgnęłam więc po biografię tego pisarza z dużym zainteresowaniem. Niestety jestem rozczarowana. Nie nazwałabym tej książki biografią. To tak naprawdę omówienie twórczości Łysiaka i niewiele więcej.
Jedyną zaletą tej pozycji jest kilka zdjęć, których wcześniej nie widziałam.

Bardzo lubię twórczość Waldemara Łysiaka. Są pewne jego książki, do których wracałam kilkakrotnie i pewnie przeczytam jeszcze raz. Sięgnęłam więc po biografię tego pisarza z dużym zainteresowaniem. Niestety jestem rozczarowana. Nie nazwałabym tej książki biografią. To tak naprawdę omówienie twórczości Łysiaka i niewiele więcej.
Jedyną zaletą tej pozycji jest kilka zdjęć,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabawny i ciekawy tytuł. Urokliwa okładka z cudownym domkiem Muminków. Można by się spodziewać lektury łatwej i przyjemnej. Niestety tak nie było. Trochę mnie męczyło czytanie tej książki. I nie wiem, czy sprawił to sposób narracji, czy "ciemna" strona życia w Finlandii. Alkoholizm, przemoc, samotność,. Nawet rzeczy, które wydawałyby się pozytywne, są tak przedstawione, że mnie zasmucały.

Zabawny i ciekawy tytuł. Urokliwa okładka z cudownym domkiem Muminków. Można by się spodziewać lektury łatwej i przyjemnej. Niestety tak nie było. Trochę mnie męczyło czytanie tej książki. I nie wiem, czy sprawił to sposób narracji, czy "ciemna" strona życia w Finlandii. Alkoholizm, przemoc, samotność,. Nawet rzeczy, które wydawałyby się pozytywne, są tak przedstawione, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł książki jest ciekawy. Norweski pisarz udaje się w podróż trasą sławnego pociągu Orient Express. Trochę ją nawet wydłuża, bo zaczyna już w Londynie, a kończy w Samarkandzie.
Podróżując przez kolejne miasta i kraje autor opisuje nam te miejsca współcześnie, ale dużo miejsa zajmuje w książce historia i próba pokazania jak ta historia wpłynęła na wygląd tych wszystkich miejsc i życie ich mieszkańców.
Książki radzę nie czytać zbyt szybko. Lepiej dawkować sobie po rozdziale. Dużo tu faktów, nazwisk, wydarzeń i "na raz" może to być trochę nużące.

Pomysł książki jest ciekawy. Norweski pisarz udaje się w podróż trasą sławnego pociągu Orient Express. Trochę ją nawet wydłuża, bo zaczyna już w Londynie, a kończy w Samarkandzie.
Podróżując przez kolejne miasta i kraje autor opisuje nam te miejsca współcześnie, ale dużo miejsa zajmuje w książce historia i próba pokazania jak ta historia wpłynęła na wygląd tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam. Niestety książka mnie nie zachwyciła. Nawet nie bardzo zainteresowała. Za dużo tu dla mnie opisów jazdy, drogi i narzekania na Krisa ;) Może to spowodowane jest tempem całej wyprawy (trochę ponad 3 miesiące przez całą Afrykę), a może stylem pisania, który zupełnie mi nie podpasował.

Przeczytałam. Niestety książka mnie nie zachwyciła. Nawet nie bardzo zainteresowała. Za dużo tu dla mnie opisów jazdy, drogi i narzekania na Krisa ;) Może to spowodowane jest tempem całej wyprawy (trochę ponad 3 miesiące przez całą Afrykę), a może stylem pisania, który zupełnie mi nie podpasował.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gliniany most" to historia rodziny Dunbarów. Opowieść o tym jak powstała i kto ją stworzył, co w niej się wydarzyło i jak to wpłynęło na każdego z jej członków. Opowieść wielowątkowa, z mnóstwem bohaterów, z każdej strony wychodziła nowa opowieść, poboczna historia. Podobało mi się to i nie przeszkadzało przeskakiwanie między wątkami i czasem. Polubiłam bohaterów. Wszystkich. Penny, Michaela, Claya, Carey, Henrego, Tommiego, Roriego I innych. Nawet tych, którzy pojawiali się tylko na chwilę. To naprawdę dobra historia. Wciągająca.
Niestety wszystko psuje specyficzny styl tej książki. Zdania rzucane czasem bez sensu. Urywane. Zagadkowe. Pojedyncze słowa. Irytowało mnie to podczas czytania, a często powodowało zagubienie w historii i danym wątku.

"Gliniany most" to historia rodziny Dunbarów. Opowieść o tym jak powstała i kto ją stworzył, co w niej się wydarzyło i jak to wpłynęło na każdego z jej członków. Opowieść wielowątkowa, z mnóstwem bohaterów, z każdej strony wychodziła nowa opowieść, poboczna historia. Podobało mi się to i nie przeszkadzało przeskakiwanie między wątkami i czasem. Polubiłam bohaterów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pestki. Krótkie zdania, fragmenty wyłuskane z życia. Bardzo intymne. Zdania, które ranią i kształtują, które zmieniały bohaterkę, zmuszały ją do stawania się kimś, kim nie chce być . Z niektórymi bardzo łatwo mogę się zidentyfikować. Cieszę się jednak, że tylko z niektórymi, bo wszystkie te pestki są dla mnie bardzo smutne.

Pestki. Krótkie zdania, fragmenty wyłuskane z życia. Bardzo intymne. Zdania, które ranią i kształtują, które zmieniały bohaterkę, zmuszały ją do stawania się kimś, kim nie chce być . Z niektórymi bardzo łatwo mogę się zidentyfikować. Cieszę się jednak, że tylko z niektórymi, bo wszystkie te pestki są dla mnie bardzo smutne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Masz 50 lat (czy jako mężczyzna 60 lat)? Nie masz dzieci? Nie opiekujesz się starymi rodzicami? Jesteś już zbędna/y.
Tak jest w świecie przedstawionym w ksiące. Osoby zbędne trafiają do Jednostki, w której poddawane są różnym badaniom, biorą udział w testach medycznych, z czasem stają się dawcami poszczególnych narządów, aż do końcowej donacji (ładnie nazwana śmierć). W zamian ludzie ci żyją przez ten czas w luksusowych warunkach, oddając się wyłącznie przyjemnościom i różnego rodzaju hobby.
Książka opisuje historię Dorrit, która trafia właśnie do Jednostki. Poznajemy jej życie przed. Obserwujemy jak poznaje nowe miejsce I ludzi, jak osfaja się z nowym życiem, jak się do wszystkiego przyzwyczaja. Wszystko jest opisane zgrabnie, czytelnik może łatwo zaprzyjaźnić się z bohaterami. Wczuć się w ich sytuację, polubić to miejsce, zaakceptować wszystko tak jak oni. Co jest zresztą straszne. Przeraża łatwość z jaką wszyscy to akceptują, godzą się na rezygnację ze swojego dotychczasowego życia. Smutne jest to, że bardzo często dopiero w Jednostce ludzie otrzymują zainteresowanie, czułość, przyjaźń. Bardzo zasmuciło mnie zakończenie całej historii.
Książka zmusza do zastanowienia się nad wieloma sprawami. Co stanowi o wartości ludzkiego życia? Przydatność dla innych? A co jest tą przydatnością? I kto o tym decyduje? Czy większość może decydować o wartości mojego życia? Co jest dla mnie naprawdę ważne? Poczucie bezpieczeństwa? Wolność? Miłość? Ile jestem w stanie dla tego co najważniejsze poświęcić?

Masz 50 lat (czy jako mężczyzna 60 lat)? Nie masz dzieci? Nie opiekujesz się starymi rodzicami? Jesteś już zbędna/y.
Tak jest w świecie przedstawionym w ksiące. Osoby zbędne trafiają do Jednostki, w której poddawane są różnym badaniom, biorą udział w testach medycznych, z czasem stają się dawcami poszczególnych narządów, aż do końcowej donacji (ładnie nazwana śmierć)....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Indianie w Ameryce Północnej. Co mi się najczęściej z tym kojarzyło? Winnetou, Apacze, tomahawk, piuropusz, pokonani przez białych, rezerwaty.
"Nigdzie indziej" jest próbą ukazania społeczności Indian współczesnych Stanów Zjednoczonych, żyjących w dużym mieście. Jak historia wpłynęła na ich życie? Co dla nich oznacza bycie Indianinem? Czy czują dumę ze swojego pochodzenia, kultury? Z jakimi problemami muszą się zmagać?
Autor książki przedstawia nam historię 12 osób, które wydaje się, że nie mają ze sobą nic wspólnego, oprócz indiańskich korzeni. Wraz z kolejnymi stronami coraz więcej między nimi powiązań, aż ich historie połączą się w końcowych rozdziałach.
Zaletą tej książki są na pewno jej bohaterowie. Bardzo różni, prawdziwi w opisie. Tło ich życia jest opisanie bardzo realistycznie. Wszystko jest wciągające i zapraszające do dalszego czytania. Zakończenie mocne.
A czego w tej książce nie lubię? Tej wszechobecnej beznadziei i smutku. Życie bohaterów jest takie dołujące i nawet jeśli coś robią i planują, to wszystko to wydaje się nie mieć sensu i celu.
Czy tak wygląda życie miejskich Indian? Tommy Orange, autor, sam jest członkiem dwóch plemion i wychował się w Okland. Pewnie wie o czym pisze. Tym bardziej jest to smutne i przygnębiające.

Indianie w Ameryce Północnej. Co mi się najczęściej z tym kojarzyło? Winnetou, Apacze, tomahawk, piuropusz, pokonani przez białych, rezerwaty.
"Nigdzie indziej" jest próbą ukazania społeczności Indian współczesnych Stanów Zjednoczonych, żyjących w dużym mieście. Jak historia wpłynęła na ich życie? Co dla nich oznacza bycie Indianinem? Czy czują dumę ze swojego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sprawne czytadło na nudny wieczór. Zakończenie dość zaskakujące, ale obawiam się, że za niedługi czas zapomnę o czym to było.
Żadna z postaci nie wzbudziła we mnie sympatii, ani nawet zainteresowania, nie mówiąc już o jakichkolwiek silniejszych uczuciach. Wszyscy jacyś tacy bez wyrazu.
Jeśli ktoś lubi thrillery - można czytać, ale namawiać nie będę.

Sprawne czytadło na nudny wieczór. Zakończenie dość zaskakujące, ale obawiam się, że za niedługi czas zapomnę o czym to było.
Żadna z postaci nie wzbudziła we mnie sympatii, ani nawet zainteresowania, nie mówiąc już o jakichkolwiek silniejszych uczuciach. Wszyscy jacyś tacy bez wyrazu.
Jeśli ktoś lubi thrillery - można czytać, ale namawiać nie będę.

Pokaż mimo to

Okładka książki Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy John Eldredge, Stasi Eldredge
Ocena 7,1
Urzekająca. Od... John Eldredge, Stas...

Na półkach: , ,

Czytałam tę książkę bardzo długo. I nie dlatego, ż jest nudna lub trudna w odbiorze. Po prostu musiałam w trakcie czytania wiele razy się zatrzymać i przemyśleć to co przeczytałam.
Trudno mi określić na czym polega wartość tej książki. Mi otworzyła oczy na wiele spraw w moim życiu. Inaczej spojrzałam na swoje emocje, lęki, zranienia, źródła moich słabości i mojej siły.
Pozycja dla wierzących lub szukających Boga kobiet. Oczywiście mężczyźni też mogą ją czytać, aby lepiej zrozumieć kobiety. Tak jak ja mam zamiar przeczytać "męską" wersję - "Dzikie serce".

Czytałam tę książkę bardzo długo. I nie dlatego, ż jest nudna lub trudna w odbiorze. Po prostu musiałam w trakcie czytania wiele razy się zatrzymać i przemyśleć to co przeczytałam.
Trudno mi określić na czym polega wartość tej książki. Mi otworzyła oczy na wiele spraw w moim życiu. Inaczej spojrzałam na swoje emocje, lęki, zranienia, źródła moich słabości i mojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z Panem Andrzejem Kruszewiczem zetknęłam się w radiowej Trójce, słuchając jego rewelacyjnych audycji o ptakach. Uwielbiam je, zakupiłam nawet wersję książkową z płytą.
Dlatego też z chęcią sięgnęłam po "Hipokryzję" i nie zawiodłam się. Książka jest napisana przystępnym językiem, obejmuje naprawdę szeroki wachlarz zagadnień. Jest nad czym się zastanawiać i o czym dyskutować. Podoba mi się, że autor stara się pokazać nasze relacje ze zwierzętami z różnej strony. Nic nie jest oczywiste i trudno znaleźć idealne rozwiązanie.
Wnioski ogólnie są smutne. Człowiek przymyka oczy na wiele problemów związanych z traktowaniem zwierząt, bo tak jest łatwiej i wygodniej. Jedne zwierzątka kocha i przytula, bo są ładne, a inne traktuje co najmniej obojętnie jeśli nie wrogo. Często ochrona zwierząt spowodowana jest tak naprawdę dobrem ludzi, a nie samej przyrody.
Człowiek jest zachłanny. Jeśli zaczyna eksploatować jakikolwiek gatunek roślin lub zwierząt, to robi to od razu w sposób wyniszczający jego zasoby.

Czy można się jeszcze zatrzymać?

Z Panem Andrzejem Kruszewiczem zetknęłam się w radiowej Trójce, słuchając jego rewelacyjnych audycji o ptakach. Uwielbiam je, zakupiłam nawet wersję książkową z płytą.
Dlatego też z chęcią sięgnęłam po "Hipokryzję" i nie zawiodłam się. Książka jest napisana przystępnym językiem, obejmuje naprawdę szeroki wachlarz zagadnień. Jest nad czym się zastanawiać i o czym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sześć rozmów o tym co ważne. Z sześcioma całkiem różnymi osobami. Ewa Błaszczyk, Henryka Bochniarz, Anna Dymna, o. Leon Knabit, Marcin Meller, Tomasz Raczek. Osoby publiczne, znane ze swojej pracy zawodowej, a także z działalności charytatywnej.
Do mnie najmocniej trafiają spostrzeżenia Ewy Błaszczyk, Anny Dymnej i Marcina Mellera.
Różne są ich drogi, różna sytuacja życiowa, różne słowa mówią, ale mam wrażenie, że oni wszyscy mówią o jednym: o wartości drugiego człowieka i potrzebie relacji z ludźmi.

Sześć rozmów o tym co ważne. Z sześcioma całkiem różnymi osobami. Ewa Błaszczyk, Henryka Bochniarz, Anna Dymna, o. Leon Knabit, Marcin Meller, Tomasz Raczek. Osoby publiczne, znane ze swojej pracy zawodowej, a także z działalności charytatywnej.
Do mnie najmocniej trafiają spostrzeżenia Ewy Błaszczyk, Anny Dymnej i Marcina Mellera.
Różne są ich drogi, różna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Konrad Romańczuk trafia do Lichotki - odziedziczonego domu, w którym oprócz dziwnego wystroju zastaje lokatorów: anioła Licho, widmo Szczepana, potwora Krakersa i cztery utopce. Zapowiada się ciekawie? I takie w sumie jest. Pomysł na historię jest przedni. Język książki bardzo przyjemny. Lekko się czyta - autorka ma bardzo bogaty język i łatwość przechodzenia z jednej postaci na inną. Jest trochę fajnego humoru. Bohaterowie, których łatwo polubić (kocham anioła Licho).
Czego mi brakuje? Trochę bardziej skomplikowanej historii, także tych przodków, po których główny bohater odziedziczył dom. Dokładniejszego wyjaśnienia skąd wzięli się lokatorzy i dlaczego pozostali w Lichotce.
Ogólnie bardzo przyjemna lektura, choć obudziła we mnie zazdrość. Zazdroszczę Konradowi Romańczukowi obiadów robionych przez Krakersa i przede wszystkim cudownego anioła Licho, który wszędzie zaprowadzi porządek i zadba o zasięg i wifi. Alleluja! A psik! :)

Konrad Romańczuk trafia do Lichotki - odziedziczonego domu, w którym oprócz dziwnego wystroju zastaje lokatorów: anioła Licho, widmo Szczepana, potwora Krakersa i cztery utopce. Zapowiada się ciekawie? I takie w sumie jest. Pomysł na historię jest przedni. Język książki bardzo przyjemny. Lekko się czyta - autorka ma bardzo bogaty język i łatwość przechodzenia z jednej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ks. Jan Kaczkowski był niesamowitym człowiekiem i kapłanem. Podziwiałam go za to co robił w swoim życiu i za jego wierność Ewangelii. Przeczytałam kilka jego książek i cenię to co napisał. W prostych słowach potrafił wytłumaczyć wiele trudnych tematów.
Jednak ta książka wydaje mi się zupełnie niepotrzebna. Kolejny zbiór wyrwanych z kontekstu myśli. Myślę, że lepiej czytać dłuższe formy wypowiedzi ks. Kaczkowskiego.

Ks. Jan Kaczkowski był niesamowitym człowiekiem i kapłanem. Podziwiałam go za to co robił w swoim życiu i za jego wierność Ewangelii. Przeczytałam kilka jego książek i cenię to co napisał. W prostych słowach potrafił wytłumaczyć wiele trudnych tematów.
Jednak ta książka wydaje mi się zupełnie niepotrzebna. Kolejny zbiór wyrwanych z kontekstu myśli. Myślę, że lepiej...

więcej Pokaż mimo to