Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Kibicuję Phoenix Suns i musze powiedzieć, że ten trade po Bradley'a Beala może się czkawką odbić, jest koniec grudnia 2023 i nasze Big Three zagrało wspólnie 24 minuty... Na kiepskim terminarzu zespół z Durantem i Bookerem robi 14-15, co jest kurde żenujące. Może i zmieniono trenera i prawie cały skład, ale mając dwóch gości z top 20 ligi nie mieć na koniec roku dodatniego bilansu? Oby Bradlejek wyzdrowiał bo nas czeka za chwilę to co Netsów po pamiętnej wymianie za podstarzałych gwiazdorów...

Kibicuję Phoenix Suns i musze powiedzieć, że ten trade po Bradley'a Beala może się czkawką odbić, jest koniec grudnia 2023 i nasze Big Three zagrało wspólnie 24 minuty... Na kiepskim terminarzu zespół z Durantem i Bookerem robi 14-15, co jest kurde żenujące. Może i zmieniono trenera i prawie cały skład, ale mając dwóch gości z top 20 ligi nie mieć na koniec roku dodatniego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powinienem urwać przynajmniej jedną gwiazdkę za to, jak wydana została ta książka. Od literówek typu "Tweeter" przez dziwne formy gramatyczne po całe zdania, gdzie ciężko złapać sens przekazywanej myśli. Całość kończy posłowie, napisane oczywiście językiem akademickiej lewicy, z którego się dowiemy, że lewica powinna zerwać m.in. z hermetycznym językiem akademickiej lewicy. Rozumiem ludzi, którzy są wkurzeni tym przekładem, mimo to warto przeczytać!

Powinienem urwać przynajmniej jedną gwiazdkę za to, jak wydana została ta książka. Od literówek typu "Tweeter" przez dziwne formy gramatyczne po całe zdania, gdzie ciężko złapać sens przekazywanej myśli. Całość kończy posłowie, napisane oczywiście językiem akademickiej lewicy, z którego się dowiemy, że lewica powinna zerwać m.in. z hermetycznym językiem akademickiej lewicy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta okropna mania wydawania wszystkiego, co się przewraca w szufladzie nieboszczyka, brrr... Chiaromonte w tych zeszytach uprawiał regularną tautologię, okraszoną mnóstwem banalnych spostrzeżeń w rodzaju "rozegranie partii szachów a jej analizowanie to nie to samo". No dzięki mistrzu, nie wiedziałem! Nie chcę się nad autorem znęcać, bo ewidentnie pisane to było na własny tylko użytek, ale komuś spaliły się bezpieczniki, że podjął decyzję o wydaniu tego gniota. No do jasnej anielki, ani to ciekawe, ani błyskotliwe, cholery tylko można dostać od czytania jak to pan Nicola sam siebie przekonuje do swoich racji i poglądów. Na plus w zasadzie tylko styl. Wyłącznie dla die hardów Kultury/ZL, reszta niech omija szerokim łukiem.

Ta okropna mania wydawania wszystkiego, co się przewraca w szufladzie nieboszczyka, brrr... Chiaromonte w tych zeszytach uprawiał regularną tautologię, okraszoną mnóstwem banalnych spostrzeżeń w rodzaju "rozegranie partii szachów a jej analizowanie to nie to samo". No dzięki mistrzu, nie wiedziałem! Nie chcę się nad autorem znęcać, bo ewidentnie pisane to było na własny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ech, że też każdy sobie może tutaj przyjść i Faulknera nazwać grafomanem albo umieścić swoje pseudoanalizy powstałe z czegoś, co nie było nawet fragmentami opisywanej powieści. Fanpej "Recenzje z Lubimy Czytać" miał stanowczo za krótki żywot :|

Ech, że też każdy sobie może tutaj przyjść i Faulknera nazwać grafomanem albo umieścić swoje pseudoanalizy powstałe z czegoś, co nie było nawet fragmentami opisywanej powieści. Fanpej "Recenzje z Lubimy Czytać" miał stanowczo za krótki żywot :|

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zamiast umieszczać tutaj następną "recenzję" wolałbym zostawić kilka uwag:
- czytałem w tłumaczeniu Feliksa Konopki, te wszystkie "snadzie" faktycznie brzmią dzisiaj strasznie drętwo, do tłumaczenia ma przeniknąć duch oryginału, jak pisał Walter Benjamin, nie trup autora
- czekam na pełną wersję od Jacka St. Burasa i mam nadzieję się doczekać
- tytuł jest zdecydowanie dla wyrobionych czytelników, jak ktoś od czasów szkoły średniej nie wracał to polecam, mnóstwo funu (nie żebym ja był jakoś bardzo wyrobiony hehe)
- czytane równolegle z wierszami Holderlina, ładnie się przegryzało

Zamiast umieszczać tutaj następną "recenzję" wolałbym zostawić kilka uwag:
- czytałem w tłumaczeniu Feliksa Konopki, te wszystkie "snadzie" faktycznie brzmią dzisiaj strasznie drętwo, do tłumaczenia ma przeniknąć duch oryginału, jak pisał Walter Benjamin, nie trup autora
- czekam na pełną wersję od Jacka St. Burasa i mam nadzieję się doczekać
- tytuł jest zdecydowanie dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lord Jim - 8,5; Tajfun - 7,5; Jądro ciemności - 8,5; Młodość - 5,5; Pojedynek - 7,5; Książę Roman - 7,0

Lord Jim - 8,5; Tajfun - 7,5; Jądro ciemności - 8,5; Młodość - 5,5; Pojedynek - 7,5; Książę Roman - 7,0

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znakomita rzecz, autor imponuje erudycją, trzeźwym osądem i fantastycznym wyczuciem. Baczko pokazuje przy okazji jak napisać naukową przecież książkę aby wyszło bez nadęcia, interesująco i treściwie. Naprawdę, nie ma co piany bić, jak kogoś temat Rewolucji Francuskiej interesuje to zdecydowanie tego "wstyd nie znać" (pozostałych odsyłam do Baszkiewicza, też świetny).

Znakomita rzecz, autor imponuje erudycją, trzeźwym osądem i fantastycznym wyczuciem. Baczko pokazuje przy okazji jak napisać naukową przecież książkę aby wyszło bez nadęcia, interesująco i treściwie. Naprawdę, nie ma co piany bić, jak kogoś temat Rewolucji Francuskiej interesuje to zdecydowanie tego "wstyd nie znać" (pozostałych odsyłam do Baszkiewicza, też świetny).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Aby ocenić jakąś pozycję jako "wybitna" trzeba zdecydowanie czegoś więcej niż zwykłego zachwytu po lekturze. Co nam w takim razie "wybitnego" oferuje Sowa? Próbę wejścia w nasz narodowy habitus, która każe nam przemyśleć Polskę i ostatecznie "przepisać" od XVI wieku wzwyż. Spojrzenie, które zmienia radykalnie obraz cierpiącego, pokrzywdzonego, Wielkiego Narodu. Książkę, która będąc zatopiona w przeszłości jednocześnie dekoduje nam polityczną teraźniejszość. Jestem głęboko przekonany, że za jakiś czas (cholera go wie, za jaki) będzie ona twardym klasykiem , nie tylko na studiach humanistycznych, a jej nieznajomość powodem do wstydu.

Po 7 latach od publikacji o "Fantomowym..." dyskutuje się wciąż za mało. Zamiast ożywczego fermentu pojawiło się zaledwie kilką felietonów i odbyło parę spotkań (promocyjnego tournee nie liczę). Szczególnie zawiodła w tym względzie strona konserwolska (dlaczego nikogo to nie dziwi, HEHEHE), zobaczymy się zatem ponownie w 2250 roku w ??????

Aby ocenić jakąś pozycję jako "wybitna" trzeba zdecydowanie czegoś więcej niż zwykłego zachwytu po lekturze. Co nam w takim razie "wybitnego" oferuje Sowa? Próbę wejścia w nasz narodowy habitus, która każe nam przemyśleć Polskę i ostatecznie "przepisać" od XVI wieku wzwyż. Spojrzenie, które zmienia radykalnie obraz cierpiącego, pokrzywdzonego, Wielkiego Narodu. Książkę,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sura Rafał Grzenia, Maciej Moskwa
Ocena 7,0
Sura Rafał Grzenia, Maci...

Na półkach: ,

Obraz protestującej, następnie pogrążonej w wojnie i chaosie, a na końcu bezdomnej w zasadzie Syrii jest przejmujący. Ciężko, aby był inny, zważywszy na potworności, w jakich przyszło żyć dziś temu krajowi. Prawie na każdej stronie da się poczuć, że ta książka to dzieło prawdziwych przyjaciół tego miejsca i ludzi. Nie ma też miejsca na przesadne koloryzowanie, polityczny rozwój wydarzeń został przedstawiony kompetentnie oraz, na ile to możliwe, obiektywnie i z dystansem, włączając to pojawienie się w pierwszoplanowej roli ekstremistów z ISIS. To spory plus - pomimo deklarowanej sympatii i podziwu autorów dla tych walczących o liberalną demokrację, pokojowo i z przymusu zbrojnie, w pożartym przez totalitarną dyktaturę państwie. Razi mnie jednak poetyckość używanego języka, choć przyjęta forma w jakiś sposób go broni. Nie za bardzo przekonuje mnie też mnogość stylów literackich w obrębie jednej książki. Mimo to pozycję polecam wszystkim zainteresowanym tematyką, a w szczególności zacietrzewionym w braku elementarnej empatii wszelkiej maści Ziutkom, odbierającym tym ludziom prawo do pomocy i uznania tragedii. Takich Ziutków jest niestety mnóstwo, wystarczy włączyć wiadomości na dowolnym kanale, aby się na takowego nadziać.

Obraz protestującej, następnie pogrążonej w wojnie i chaosie, a na końcu bezdomnej w zasadzie Syrii jest przejmujący. Ciężko, aby był inny, zważywszy na potworności, w jakich przyszło żyć dziś temu krajowi. Prawie na każdej stronie da się poczuć, że ta książka to dzieło prawdziwych przyjaciół tego miejsca i ludzi. Nie ma też miejsca na przesadne koloryzowanie, polityczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wykroić całkiem spory i wciągający dokument ze zrzynek dokumentów to spory wyczyn. Za to należy się Ryzińskiemu uznanie, tak jak za włożoną pracę i poruszoną tematykę warszawskiego homo-światka końca lat 50. XX wieku (nawet jeśli temat to trochę samograj i Foucaulta jest tu mało). Z drugiej strony parę razy zabolały zęby. Autor momentami za bardzo stara się być "meta", sadząc te jednozdaniowe akapity "o życiu" po kolei. Stylizację na "Złego" może przemilczę, bo to klimaty fanpejów typu "Czytam literaturę polską dla beki". No i co to za jeden NARVAL, którego Foucault poczytywał?
Czepiam się, ale generalnie rozrywka była dobra, a wydanego hajsu nie żałuję.

Wykroić całkiem spory i wciągający dokument ze zrzynek dokumentów to spory wyczyn. Za to należy się Ryzińskiemu uznanie, tak jak za włożoną pracę i poruszoną tematykę warszawskiego homo-światka końca lat 50. XX wieku (nawet jeśli temat to trochę samograj i Foucaulta jest tu mało). Z drugiej strony parę razy zabolały zęby. Autor momentami za bardzo stara się być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomarudzę trochę, bo pozostało mi po lekturze uczucie dziwnego niedosytu. Może to wina drugorzędnej roli w książce nadanej Sonic Youth (tak, wiem, czyja jest biografia), bo z niej niewiele tak naprawdę o zespole można się dowiedzieć. Razi też spora ilość zaskakująco wręcz banalnych opinii w stylu "MoMA dziś niestety jest jak sklep z pamiątkami". Najbardziej jednak nie pasuje mi tabloidowy ton opowieści. Czytając cokolwiek spod znaku "on zdradzał, a ja go przyłapałam" czuję się nieswojo. Nawet jeśli rozumiem powody dla których ona została napisana, pamiętam wciąż, kogo to dotyczy i kto to napisał. Wielki zespół, najbardziej cool para na świecie a tu koniec taki zwyczajny, problemy takie pospolite. Zdaję sobie sprawę, że to też są ludzie (lub też zacząłem sobie zdawać), tylko można było inaczej to napisać, noooo... Tak czy siak - piąteczka Kim, idę słuchać Bad Moon Rising!

Pomarudzę trochę, bo pozostało mi po lekturze uczucie dziwnego niedosytu. Może to wina drugorzędnej roli w książce nadanej Sonic Youth (tak, wiem, czyja jest biografia), bo z niej niewiele tak naprawdę o zespole można się dowiedzieć. Razi też spora ilość zaskakująco wręcz banalnych opinii w stylu "MoMA dziś niestety jest jak sklep z pamiątkami". Najbardziej jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka lama jak ja zrozumiała tę książkę, więc nie rozumiem, jak ktoś inny mógł czegoś z niej nie zrozumieć :V
Poważniej mówiąc, jako wprowadzenie do Marksa (i jednocześnie jego apologia) pozycja ta wydaje się być idealna. Co tu więcej pisać, przecież i tak sięgną/sięgnęli po nią tylko ci, którym z marksizmem może być (lub myślą, że może być) po drodze.

Taka lama jak ja zrozumiała tę książkę, więc nie rozumiem, jak ktoś inny mógł czegoś z niej nie zrozumieć :V
Poważniej mówiąc, jako wprowadzenie do Marksa (i jednocześnie jego apologia) pozycja ta wydaje się być idealna. Co tu więcej pisać, przecież i tak sięgną/sięgnęli po nią tylko ci, którym z marksizmem może być (lub myślą, że może być) po drodze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydawać by się mogło, iż załapanie konwencji to żadna tam ciężka sprawa. Wygląda na to, że w przypadku "Wojny.." jednak jest. Nie chce mi się przegrzebywać przez te wszystkie komentarze, opisujące zawartość tej książki słowem "bełkot". Szalenie przykre jest oglądanie totalnego gnojenia bardzo dobrej książki przez /tutaj wstaw swoją ulubioną obelgę/. Niezgłębione są pokłady ludzkiej niekumacji :(

Wydawać by się mogło, iż załapanie konwencji to żadna tam ciężka sprawa. Wygląda na to, że w przypadku "Wojny.." jednak jest. Nie chce mi się przegrzebywać przez te wszystkie komentarze, opisujące zawartość tej książki słowem "bełkot". Szalenie przykre jest oglądanie totalnego gnojenia bardzo dobrej książki przez /tutaj wstaw swoją ulubioną obelgę/. Niezgłębione są pokłady...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie chce być niemiły, ale jeśli dla kogoś ułomny rysunek z depresyjnym tekstem jest 10/10 to polecam wizytę u psychiatry. Zresztą, ludzkie cierpienie jest piekielnie trudnym tematem, łatwo wpaść w pułapkę pretensjonalności lub niesmacznej przesady. Halber udało się to drugie. Kilka świetnych kartek nie przesłoni faktu, że mamy teatr jednego, chorego aktora. Nie, nie jestem niewrażliwy, po prostu jak ktoś ciągle narzeka i jęczy to trafia w końcu człowieka szlag. Tak miałem ze stroną na fejsie, w pewnym momencie poczułem, że komuś chyba przepalił się bezpiecznik, i to kurde nie mnie się to stało. Skrobnę na pewno coś dłuższego, bo temat jest warty mocowania się.

Nie chce być niemiły, ale jeśli dla kogoś ułomny rysunek z depresyjnym tekstem jest 10/10 to polecam wizytę u psychiatry. Zresztą, ludzkie cierpienie jest piekielnie trudnym tematem, łatwo wpaść w pułapkę pretensjonalności lub niesmacznej przesady. Halber udało się to drugie. Kilka świetnych kartek nie przesłoni faktu, że mamy teatr jednego, chorego aktora. Nie, nie jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Claude Levi-SZTOS :v

Claude Levi-SZTOS :v

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

350 stron - ani jednego przypisu. Zielona Sowa podręczniki też wydaje na "odwal się"??

350 stron - ani jednego przypisu. Zielona Sowa podręczniki też wydaje na "odwal się"??

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Canetti wchodzi powoli w "dorosłość", poznając przy tym wielu wybitnych ludzi (a także przyszłą żonę). Siłą rzeczy mniej przygląda się rodzinie i relacjom z matką/braćmi, pokazując za to prawdziwy korowód różnobarwnych postaci. Mamy tu prawie wszystko - od ślepego oddania Karlowi Krausowi, podziwu dla Izaaka Babela po prztyczki wymierzone berlińskiej bohemie końca lat dwudziestych XX wieku. Autor nie omija też kolegów ze studiów, zapoznanych przypadkiem włamywaczy czy właścicieli barów. Celność i skrupulatność obserwacji oraz erudycja robią wrażenie, do tego Canetti naprawdę potrafi opowiadać. Całość psuje niestety wyłażące momentami gigantyczne ego pisarza. Zdarzają się też momenty, gdzie Elias tak dokładnie rozkminia, że nie za bardzo idzie złapać, o co może mu chodzić. Naciągane 7/10

Canetti wchodzi powoli w "dorosłość", poznając przy tym wielu wybitnych ludzi (a także przyszłą żonę). Siłą rzeczy mniej przygląda się rodzinie i relacjom z matką/braćmi, pokazując za to prawdziwy korowód różnobarwnych postaci. Mamy tu prawie wszystko - od ślepego oddania Karlowi Krausowi, podziwu dla Izaaka Babela po prztyczki wymierzone berlińskiej bohemie końca lat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wow, jaki syf! Gdyby nie fakt, że pozycja kosztowała mnie całe 4 zło w sieci z tanimi książkami, to bym się wkurzył. Pisanina Czersa wystarczająco wkurzająca jest (była?) na fejsie (jak miałem, to go śledziłem, bo lajkował sensowne rzeczy), ale gdy połączył to z "przenikliwością" publicystyki średniego sortu z Gazety Wyborczej, ryzykownym tematem oraz z pięknymi linijkami o pchaniu "jakby siłą inercji od imprezy do imprezy", poskutkowało to małym gniotem. Nie warto :/

Wow, jaki syf! Gdyby nie fakt, że pozycja kosztowała mnie całe 4 zło w sieci z tanimi książkami, to bym się wkurzył. Pisanina Czersa wystarczająco wkurzająca jest (była?) na fejsie (jak miałem, to go śledziłem, bo lajkował sensowne rzeczy), ale gdy połączył to z "przenikliwością" publicystyki średniego sortu z Gazety Wyborczej, ryzykownym tematem oraz z pięknymi linijkami o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka, sycąca i kształcąca! Jasne i precyzyjne wprowadzenie w świat XX-wiecznej krytyki literackiej (jak również ważniejszych prądów intelektualnych epoki), którego po sucharmistrzu Eagletonie się nie spodziewałem. Jak ktoś zna lepszą książkę, która da ogólne pojęcie o teoriach Lacanów, Barthesów, Ingardenów i de Saussure'ów, to niech się podzieli. Długaśna lista polecanej literatury trochę mnie przeraża, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ostatecznej konkluzji autora nie komentuję (bom za cienki w uszach), lecz całość swoje zrobiła, przybijam piątkę i "elo, jesteś w naszej drużynie" :v

Świetna książka, sycąca i kształcąca! Jasne i precyzyjne wprowadzenie w świat XX-wiecznej krytyki literackiej (jak również ważniejszych prądów intelektualnych epoki), którego po sucharmistrzu Eagletonie się nie spodziewałem. Jak ktoś zna lepszą książkę, która da ogólne pojęcie o teoriach Lacanów, Barthesów, Ingardenów i de Saussure'ów, to niech się podzieli. Długaśna lista...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie powiem, było ciężko. Esej jest momentami na poziomie humanistycznych studiów doktoranckich, nie tego spodziewałem się od wydawnictwa Muza i od tej dziwacznej serii. Należy też podkreślić, że przetłumaczenie "The Idea of Culture" na "Po Co Nam Kultura?" miało pewnie za zadanie złapać przypadkowych ludzi (takich jak ja w momencie kupowania tej książki) za portfel. Zobaczymy ponownie za kilka lat, ubogaciłem się "kulturalnie", więc chyba ok!

Nie powiem, było ciężko. Esej jest momentami na poziomie humanistycznych studiów doktoranckich, nie tego spodziewałem się od wydawnictwa Muza i od tej dziwacznej serii. Należy też podkreślić, że przetłumaczenie "The Idea of Culture" na "Po Co Nam Kultura?" miało pewnie za zadanie złapać przypadkowych ludzi (takich jak ja w momencie kupowania tej książki) za portfel....

więcej Pokaż mimo to