-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020
2020
"Nigdy nie wiesz, w jaki sposób odnajdzie cię los, ja też tego nie wiem. Ale do tego momentu musimy być tym, czym być możemy."
Veronica Roth większości zapewne kojarzy się z trylogią Niezgodna, z którą za to ja nie miałam okazji się zapoznać. W moje ręce wpadło jednak inne dzieło pani Roth - Naznaczeni śmiercią. Okazyjna cena, a do tego interesująco zapowiadająca się historia sprawiły, że nie zastanawiałam się długo, tylko natychmiast pobiegłam z nią do kasy. Naznaczeni śmiercią rozpoczynają serię o tej samej nazwie. Jest to galaktyczna, kosmiczna opowieść o przeznaczeniu, losie, przyjaźni i miłości. Pewnie niektórzy pomyślą, że zabrzmiało to nieco ckliwie, ale moim zdaniem zupełnie tak nie jest, o czym można się przekonać, sięgając po książkę.
Główni bohaterowie to Cyra Noavek i Akos Kereseth, którzy pochodzą z wrogich sobie ludów, wzajemnie przeświadczonych o wszystkim, co najgorsze odnośnie drugiej strony. Życie bohaterów i ich rodzin nie toczy się według normalnego rytmu, o nie. Los jest odpowiedzią, zarówno Akosowi, Cyrze, jak i im bliskim jest coś przeznaczone, jednak niekoniecznie jest to oczywiste, a co ważniejsze pozytywne. W ich otoczeniu znajdują się osoby, które za wszelką cenę i na wszelkie sposoby chciałyby przechytrzyć swój los i nie cofną się przed niczym, ale czy przeznacznie można ot tak ominąć? Czy może jednak wszystko co zrobimy i tak ostatecznie doprowadzi nas do tego, co jest nam pisane?
Życie Akosa i Cyry wywróci się do góry nogami, a wszystko to, co wydawało im się tak prawdziwe, może okazać się nieprawdą. Dwa całkowicie różne ludy, Shotet, utożsamiane z przemocą i okrucieństwem oraz Thuve, takie delikatne. Tak samo różnią się od siebie Cyra oraz Akos. Dziewczyna jest wojowniczką, do tego nie byle jaką! Stała się bronią swojego brata, który wykorzystuje dar, jakim została obdarowana przez los. Czy jednak rzeczywiście taka jest? Kim naprawdę jest Cyra Noavek pod maską, którą przybiera?
Akos jest za to pokładem spokoju i łagodności. Kocha swoją rodzinę i jak cały lud Thuve, nie interesują go wojny, walki i przemoc, jednak w obliczu nadchodzących wydarzeń Akos będzie musiał uwolnić swoją drugą stronę, która będzie musiała mu pomóc w ocaleniu tego, na czym mu zależy.
Naznaczeni śmiercią nasyceni są zupełnie nowymi pojęciami, jest to całkiem inna rzeczywistość, bardzo wciągająca i fascynująca, szczególnie jeżeli ktoś jest fanem science fiction. Jestem pod wrażeniem tego z jaką dokładnością Veronica Roth stworzyła Thuve, Shotet oraz cały międzygalaktyczny świat książki. Fabuła jest rozbudowana, czasami nieco zawiła, ze względu na mnóstwo całkowicie nowych elementów, które są dziełem wyobraźni i pomysłu autorki. Mogłoby się wydawać, że spotkanie z tak złożonym światem przyprawi nas o nie lada trudności, a jednak niekoniecznie. Książkę czyta się dobrze, a owa różnorodność sprawia, że jeszcze chętniej przechodzi się od rozdziału do rozdziału. Z całą pewnością sięgnę po kolejny tom.
"Nigdy nie wiesz, w jaki sposób odnajdzie cię los, ja też tego nie wiem. Ale do tego momentu musimy być tym, czym być możemy."
Veronica Roth większości zapewne kojarzy się z trylogią Niezgodna, z którą za to ja nie miałam okazji się zapoznać. W moje ręce wpadło jednak inne dzieło pani Roth - Naznaczeni śmiercią. Okazyjna cena, a do tego interesująco zapowiadająca się...
2014-06-30
O matko, ale to się szybko czyta! Zaczęłam rano, potem dłuższa przerwa i powrót, a tu już puff, po prostu koniec.
Opinie w większości nie są zbyt pochlebne, toteż moje nastawienie do tej książki nie nastrajało optymizmem, nawet jakoś nie miałam ochoty żeby ją przeczytać. Ale jak to w moim przypadku jest, często się mylę, dlatego jednak dałam jej szansę iiiii... NIE BYŁO TAK ŹLE. Naprawdę spodziewałam się czegoś gorszego, a tymczasem całkiem mi się spodobało. Raczej nie czytam o czarodziejach, więc "Czarownica" była dla mnie miłą odmianą, co prawda szybko się skończyła, ale cóż.
Naprawdę łatwo jest polubić Wisty i Whita, a i jeszcze ten wydrzasty Byron Swain, który został odwydrzony. A taka szkoda, podobał mi się jako wydra! Podoba mi się sposób w jaki autorzy przedstawili świat. Nowy Ład, Ten Który Jest Jedyny, dzieci i zmiany jako największe zagrożenie, proroctwo i te sprawy. Całkiem ciekawie.
Zastanawia mnie jeszcze fenomen tytułu. Sprawdzałam w internecie, a tam znalazłam oryginalny tytuł pierwszego tomu, który brzmi "Witch & Wizard", tak samo jak cała seria. Dlaczego więc w naszym tłumaczeniu jest to tylko "Czarownica"? Naprawdę o wiele lepiej sprawdziłby się prawdziwy tytuł, bo w końcu książka nie jest o samej Wisty. Pomijając tytuł, polecam książkę, naprawdę szybko się czyta! Wciąga, a do tego rozdziały są króciutkie i wszystko napisane jest przyjemnym językiem. Dla odmóżdżenia, a co!
O matko, ale to się szybko czyta! Zaczęłam rano, potem dłuższa przerwa i powrót, a tu już puff, po prostu koniec.
Opinie w większości nie są zbyt pochlebne, toteż moje nastawienie do tej książki nie nastrajało optymizmem, nawet jakoś nie miałam ochoty żeby ją przeczytać. Ale jak to w moim przypadku jest, często się mylę, dlatego jednak dałam jej szansę iiiii... NIE BYŁO...
2013-12-09
Dałam się wciągnąć, nawet bardzo! Po przeczytaniu nie mogłam przestać myśleć o tym, kiedy kolejna część trafi w moje ręce. Nic nie poradzę na to, że uwielbiam takie historie.
Dałam się wciągnąć, nawet bardzo! Po przeczytaniu nie mogłam przestać myśleć o tym, kiedy kolejna część trafi w moje ręce. Nic nie poradzę na to, że uwielbiam takie historie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jedna z moich ulubionych.
Świat Ethana i Leny po prostu mnie pożarł, nie potrafiłam przestać jej czytać, a tym samym nie chciałam jej skończyć.
Jedna z moich ulubionych.
Świat Ethana i Leny po prostu mnie pożarł, nie potrafiłam przestać jej czytać, a tym samym nie chciałam jej skończyć.
Czasem irytuje mnie podział na trzy bohaterki, mimo iż historia każdej z dziewczyn jest ciekawa, może lepiej byłoby skupić się na dokładnym życiu jednej z tytułowych bohaterek. Najchętniej czytałabym o Schuyler, chociaż wątki Bliss i Mimi są również ciekawe, ale Schuyler i Jack jednak ujęli mnie nabardziej.
Co do książki - przeczytałam ją w jeden czy dwa dni. Tak mnie wciągnęła, że nie mogłam oderwać się od kolejnych rozdziałów, cały czas myślałam: "Co wydarzy się dalej?".
Czasem irytuje mnie podział na trzy bohaterki, mimo iż historia każdej z dziewczyn jest ciekawa, może lepiej byłoby skupić się na dokładnym życiu jednej z tytułowych bohaterek. Najchętniej czytałabym o Schuyler, chociaż wątki Bliss i Mimi są również ciekawe, ale Schuyler i Jack jednak ujęli mnie nabardziej.
Co do książki - przeczytałam ją w jeden czy dwa dni. Tak mnie...
Seria "Błękitnokrwiści" nie należy do moich ulubionych, ale warta uwagi dla fanów wampirów. Przede wszystkim jest to nieco inne spojrzenie, z którym dobrze mi się zapoznaje. Ten tom przeczytałam w mgnieniu oka, aż za szybko!
Seria "Błękitnokrwiści" nie należy do moich ulubionych, ale warta uwagi dla fanów wampirów. Przede wszystkim jest to nieco inne spojrzenie, z którym dobrze mi się zapoznaje. Ten tom przeczytałam w mgnieniu oka, aż za szybko!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ drugim tomem było mi trudniej. Przede wszystkim więcej czasu zajęło mi przeczytanie tej książki. Od początku denerwowała mnie dziwna, wręcz zbyt jak dla mnie wyidealizowana miłość Winter i Rhysa. Miłość zanim tak naprawdę zdążyli się dobrze poznać, cokolwiek? Jak dla mnie nie, lekko absurdalnie zostało to przedstawione.
Z drugim tomem było mi trudniej. Przede wszystkim więcej czasu zajęło mi przeczytanie tej książki. Od początku denerwowała mnie dziwna, wręcz zbyt jak dla mnie wyidealizowana miłość Winter i Rhysa. Miłość zanim tak naprawdę zdążyli się dobrze poznać, cokolwiek? Jak dla mnie nie, lekko absurdalnie zostało to przedstawione.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDo przeczytania Winter skłoniła mnie śliczna i intrygująca okładka. Muszę przyznać, że trochę się zawiodłam, spodziewałam się lepiej skonstruowanych bohaterów i lepszej fabuły. Nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie, momentami było nudno, ale lubię skończyć książki, które zaczynam czytać.
Do przeczytania Winter skłoniła mnie śliczna i intrygująca okładka. Muszę przyznać, że trochę się zawiodłam, spodziewałam się lepiej skonstruowanych bohaterów i lepszej fabuły. Nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie, momentami było nudno, ale lubię skończyć książki, które zaczynam czytać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzede wszystkim moją uwagę zwróciła bardzo ładna okładka. Opis również mnie zainteresował. W zasadzie książka po prostu krzyczała "Przeczytaj mnie", więc też to zrobiłam. Momentami naprawdę dobra, potrafiła wciągnąć.
Przede wszystkim moją uwagę zwróciła bardzo ładna okładka. Opis również mnie zainteresował. W zasadzie książka po prostu krzyczała "Przeczytaj mnie", więc też to zrobiłam. Momentami naprawdę dobra, potrafiła wciągnąć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDo przeczytania. Nie powala na kolana i ewidentnie widać, że książka z tej serii, pozbawiona wkładu Lisy Jane Smith nie jest już tak fajna, a szkoda bo mam ogromny sentyment do wampirów.
Do przeczytania. Nie powala na kolana i ewidentnie widać, że książka z tej serii, pozbawiona wkładu Lisy Jane Smith nie jest już tak fajna, a szkoda bo mam ogromny sentyment do wampirów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-01-01
Nie jestem pewna czy właśnie na takie coś czekałam. Chyba spodziewałam się lepszego finału, jednak sam pomysł na historię był okej. Czy realizacja mogłaby być lepsza? Zapewne, ale krytyk ze mnie żaden, sama bym lepiej na bank tego nie zrobiła, dlatego hm, było okej.
Nie jestem pewna czy właśnie na takie coś czekałam. Chyba spodziewałam się lepszego finału, jednak sam pomysł na historię był okej. Czy realizacja mogłaby być lepsza? Zapewne, ale krytyk ze mnie żaden, sama bym lepiej na bank tego nie zrobiła, dlatego hm, było okej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01-01
Och Ever, naprawdę niewiele aż tak irytujących bohaterek spotykam w książkach. Zdecydowanie wiedziesz prym! Ale Miles, on gdzieś tam ratuje całość.
Och Ever, naprawdę niewiele aż tak irytujących bohaterek spotykam w książkach. Zdecydowanie wiedziesz prym! Ale Miles, on gdzieś tam ratuje całość.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012
Luźna lektura! Książka taka do przeczytania. Jak można sobie wyobrazić - nie jest to literatura najwyższych lotów, raczej nie jest to książka, która zapadnie Ci w pamięć i będziesz ją wspominać jeszcze długo po przeczytaniu.
Luźna lektura! Książka taka do przeczytania. Jak można sobie wyobrazić - nie jest to literatura najwyższych lotów, raczej nie jest to książka, która zapadnie Ci w pamięć i będziesz ją wspominać jeszcze długo po przeczytaniu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-05-04
Z oceną nie poszaleje, ale nie mam też wiele do krytykowania. O czym mogę pisać negatywnie, skoro od początku wiedziałam, czego się spodziewać? Było okej i właśnie tego oczekiwałam.
Z oceną nie poszaleje, ale nie mam też wiele do krytykowania. O czym mogę pisać negatywnie, skoro od początku wiedziałam, czego się spodziewać? Było okej i właśnie tego oczekiwałam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa liście ulubionych serii tej niestety nie umieszczę, ale nie jest tak źle, żebym musiała ją odradzać innym. Każdy czasami potrzebuje czegoś, co jest proste.
Na liście ulubionych serii tej niestety nie umieszczę, ale nie jest tak źle, żebym musiała ją odradzać innym. Każdy czasami potrzebuje czegoś, co jest proste.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013
Bardzo długo czekałam, aż ukaże się czwarty tom, w końcu się udało. Myślę, że było warto, przede wszystkim cieszę się, że te książki wpadły w moje ręce. Zakończenie było dobre, częściowo spełniło moje oczekiwania, chociaż w stosunku co do niektórych spraw trochę się zawiodłam, ale nie wpłynęło to na to, jak odebrałam całą książkę. To w końcu był, jest i powinien być pomysł aktorki.
Cała seria ma też dla mnie szczególne znaczenie, ponieważ jestem miłośniczką Indii i tygrysów... Więc jak mogłabym sobie ją odpuścić? Poza Hinduizm! Od zawsze okropnie mnie interesował, więc jeśli jest okazja przeczytać coś na ten temat, to czemu nie spróbować?
Bardzo długo czekałam, aż ukaże się czwarty tom, w końcu się udało. Myślę, że było warto, przede wszystkim cieszę się, że te książki wpadły w moje ręce. Zakończenie było dobre, częściowo spełniło moje oczekiwania, chociaż w stosunku co do niektórych spraw trochę się zawiodłam, ale nie wpłynęło to na to, jak odebrałam całą książkę. To w końcu był, jest i powinien być pomysł...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-01-01
Kocham świat Leny i Ethana.
Pociągają mnie takie klimaty. Akcja nie jest przewidywalna, ciekawi bohaterowie, szczególnie Macon, który jest moją ulubioną postacią, ale w sumie każdy z bohaterów ma w sobie to 'coś'. Magia i jeszcze raz magia.
Zdecydowanie na tak.
Kocham świat Leny i Ethana.
Pociągają mnie takie klimaty. Akcja nie jest przewidywalna, ciekawi bohaterowie, szczególnie Macon, który jest moją ulubioną postacią, ale w sumie każdy z bohaterów ma w sobie to 'coś'. Magia i jeszcze raz magia.
Zdecydowanie na tak.
2013-01-02
Piękna książka i intrygująca okładka. Całość opiszę jednym słowem - miłość. Znalazłam ją zupełnie przypadkiem i natychmiast wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Przede wszystkim Nevermore jest oryginalna i fascynująca, nie jest to kolejna opowieść o wampirach czy wilkołakach. Książka zawiera swój własny unikalny klimat. Miło przeczytać coś takiego.
Piękna książka i intrygująca okładka. Całość opiszę jednym słowem - miłość. Znalazłam ją zupełnie przypadkiem i natychmiast wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Przede wszystkim Nevermore jest oryginalna i fascynująca, nie jest to kolejna opowieść o wampirach czy wilkołakach. Książka zawiera swój własny unikalny klimat. Miło przeczytać coś takiego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-03-11
Niestety jest to jedna z gorszych książek na jakie kiedykolwiek się natknęłam. Akcja się ciągnie, aż czytelnik staje się potwornie znudzony.
Niestety jest to jedna z gorszych książek na jakie kiedykolwiek się natknęłam. Akcja się ciągnie, aż czytelnik staje się potwornie znudzony.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Kiedy odbierasz człowiekowi wspomnienia, odbierasz mu również tożsamość."
Sara jest główną bohaterkę książki "Tabula Rasa", powieściowego debiutu Kristen Lippert-Martin, czy jednak Sara na pewno jest Sarą? Dziewczyna jest częścią tajemniczego projektu, gdzie ludziom modyfikowana jest pamięć i usuwane są traumatyczne wspomnienia, przynajmniej właśnie to zostało jej przekazane. Jak inni pacjenci znalazła się tam po to, żeby mogła zacząć od nowa, och chciałoby się w to wierzyć! Za fasadą nowego startu, kryje się znacznie więcej, a Sara będzie musiała stawić temu czoła, jeżeli chce pozostać żywa. Czy dziewczyna ma jednak szansę przetrwać w ośrodku usytuowanym na kompletnym odludziu, nie pamiętając o sobie niczego? Może jednak los nie będzie dla niej tak okrutny i obdaruje ją szansą, która jednocześnie pomoże odnaleźć jej prawdę o sobie. Kim zatem jest Sara? Aniołem. Sama musi sprawdzić, co to oznacza.
"Tabula Rasa" jest przyjemna, tego nie można jej odmówić, 350 stron czyta się w mgnieniu oka. Nie można jej jednak nazwać lekturą wybitną, bardzo dobrą, w całości jest to po prostu mocno przeciętna książka, z ciekawym pomysłem na fabułę, który jednak nie został zrealizowany pomyślnie w stu procentach. Czy ta książka jest thrillerem? Tak możemy wyczytać, zerkając na opis z tyłu, ale rzeczywistość jest jednak nieco odmienna. Owszem, książkę czytało mi się dobrze, ale nie czułam tego napięcia, poddenerwowania, nie narastały we mnie żadne uczucia, które towarzyszyłyby przy prawdziwym thrillerze. Ba! Miałam wrażenie, że główna bohaterka jest gładko wyjść z każdej sytuacji, która pojawia się na jej drodze. Książce wyraźnie brakuje tego uczucia niepokoju, które będzie towarzyszyć czytelnikowi, podczas przewracania kolejnych kartek. Pomysł na historię jest bardzo ciekawy, ale został ograniczony, przez sprowadzenie go do zwykłej zadaniowości, wykonywania misji, jak podczas grania w grę. W zasadzie możemy się nawet trochę tak czuć, co wcale nie oznacza, że aktorka źle to po prowadziła. Nie! Nie mogę narzekać na samą akcję, ale brakowało takiej głębi, co również możemy odnieść do samych postaci, a także wątku miłosnego, który pojawia się w książce.
Sara jest główną postacią, ale u jej boku pojawia się kolejny bohater - Pierce. Ciężko byłoby mi powiedzieć, że ich nie polubiłam, szczególnie Pierce'a, który sprawiał dobre wrażenie. Jednak postaci były zbyt płaskie, przez co trudno aż tak wczuć się w to czego doświadczają, a jeszcze trudniej w powstające między nimi uczucia, co bardzo by mi się podobało, gdyby było bardziej rozbudowane.
Książka ma również swoje plusy, które oczywiście wyraźnie dostrzegam. Tabula Rasa traktuje o wspomnieniach, o tym jak są istotne, jak nas kształtują i że bez nich nie bylibyśmy taką samą osobą. Takich rzeczy nigdy za dużo! Każdy czasami potrzebuje przypomnienia, jak istotne są rzeczy, które do tej pory przeżyliśmy. Czy pozwoliłbyś wymazać sobie wspomnienia, stając się zupełnie inną osobą? Główni bohaterowie rozumieją, że zdecydowanie nie. Poza tym.. to po prostu miła powieść do poczytania. Całość zamyka się w jednej książce, co również można uznać za plus bo sama fabuła nie jest na tyle rozbudowana, że powinna ciągnąć się przez kolejne tomy. Najprostszym podsumowaniem będzie po prostu to, że to łatwa lektura na zwykły dzień, kiedy mam ochotę poczytać coś prostego, co jednocześnie może być całkiem przyjemne.
"Kiedy odbierasz człowiekowi wspomnienia, odbierasz mu również tożsamość."
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSara jest główną bohaterkę książki "Tabula Rasa", powieściowego debiutu Kristen Lippert-Martin, czy jednak Sara na pewno jest Sarą? Dziewczyna jest częścią tajemniczego projektu, gdzie ludziom modyfikowana jest pamięć i usuwane są traumatyczne wspomnienia, przynajmniej właśnie to zostało jej...