Tabula Rasa Kristen Lippert-Martin 6,7
ocenił(a) na 64 lata temu "Kiedy odbierasz człowiekowi wspomnienia, odbierasz mu również tożsamość."
Sara jest główną bohaterkę książki "Tabula Rasa", powieściowego debiutu Kristen Lippert-Martin, czy jednak Sara na pewno jest Sarą? Dziewczyna jest częścią tajemniczego projektu, gdzie ludziom modyfikowana jest pamięć i usuwane są traumatyczne wspomnienia, przynajmniej właśnie to zostało jej przekazane. Jak inni pacjenci znalazła się tam po to, żeby mogła zacząć od nowa, och chciałoby się w to wierzyć! Za fasadą nowego startu, kryje się znacznie więcej, a Sara będzie musiała stawić temu czoła, jeżeli chce pozostać żywa. Czy dziewczyna ma jednak szansę przetrwać w ośrodku usytuowanym na kompletnym odludziu, nie pamiętając o sobie niczego? Może jednak los nie będzie dla niej tak okrutny i obdaruje ją szansą, która jednocześnie pomoże odnaleźć jej prawdę o sobie. Kim zatem jest Sara? Aniołem. Sama musi sprawdzić, co to oznacza.
"Tabula Rasa" jest przyjemna, tego nie można jej odmówić, 350 stron czyta się w mgnieniu oka. Nie można jej jednak nazwać lekturą wybitną, bardzo dobrą, w całości jest to po prostu mocno przeciętna książka, z ciekawym pomysłem na fabułę, który jednak nie został zrealizowany pomyślnie w stu procentach. Czy ta książka jest thrillerem? Tak możemy wyczytać, zerkając na opis z tyłu, ale rzeczywistość jest jednak nieco odmienna. Owszem, książkę czytało mi się dobrze, ale nie czułam tego napięcia, poddenerwowania, nie narastały we mnie żadne uczucia, które towarzyszyłyby przy prawdziwym thrillerze. Ba! Miałam wrażenie, że główna bohaterka jest gładko wyjść z każdej sytuacji, która pojawia się na jej drodze. Książce wyraźnie brakuje tego uczucia niepokoju, które będzie towarzyszyć czytelnikowi, podczas przewracania kolejnych kartek. Pomysł na historię jest bardzo ciekawy, ale został ograniczony, przez sprowadzenie go do zwykłej zadaniowości, wykonywania misji, jak podczas grania w grę. W zasadzie możemy się nawet trochę tak czuć, co wcale nie oznacza, że aktorka źle to po prowadziła. Nie! Nie mogę narzekać na samą akcję, ale brakowało takiej głębi, co również możemy odnieść do samych postaci, a także wątku miłosnego, który pojawia się w książce.
Sara jest główną postacią, ale u jej boku pojawia się kolejny bohater - Pierce. Ciężko byłoby mi powiedzieć, że ich nie polubiłam, szczególnie Pierce'a, który sprawiał dobre wrażenie. Jednak postaci były zbyt płaskie, przez co trudno aż tak wczuć się w to czego doświadczają, a jeszcze trudniej w powstające między nimi uczucia, co bardzo by mi się podobało, gdyby było bardziej rozbudowane.
Książka ma również swoje plusy, które oczywiście wyraźnie dostrzegam. Tabula Rasa traktuje o wspomnieniach, o tym jak są istotne, jak nas kształtują i że bez nich nie bylibyśmy taką samą osobą. Takich rzeczy nigdy za dużo! Każdy czasami potrzebuje przypomnienia, jak istotne są rzeczy, które do tej pory przeżyliśmy. Czy pozwoliłbyś wymazać sobie wspomnienia, stając się zupełnie inną osobą? Główni bohaterowie rozumieją, że zdecydowanie nie. Poza tym.. to po prostu miła powieść do poczytania. Całość zamyka się w jednej książce, co również można uznać za plus bo sama fabuła nie jest na tyle rozbudowana, że powinna ciągnąć się przez kolejne tomy. Najprostszym podsumowaniem będzie po prostu to, że to łatwa lektura na zwykły dzień, kiedy mam ochotę poczytać coś prostego, co jednocześnie może być całkiem przyjemne.