Licho nadal nie śpi, czyli książki z motywami słowiańskimi
Choć o słowiańskich wierzeniach wiemy niewiele – nie istnieją bowiem żadne dotyczące ich źródła pisane z czasów przedchrześcijańskich – religia i mitologia naszych przodków jest tematem licznych dyskusji i sporów, inspiruje, fascynuje, kusi swobodą interpretacji. Od kilku lat słowiańskie motywy coraz częściej są obecne w literaturze, pojawiają się liczne antologie, powieści, bestiariusze czy nawet poradniki mające nam ułatwić życie w zgodzie z naturą i powrót do korzeni.
Historia, mity, potwory
Zacznijmy od lektury – jak twierdzą niektórzy – obowiązkowej. „Mitologia Słowian” Aleksandra Gieysztora, będąca omówieniem słowiańskich wierzeń, z licznymi odniesieniami do historii, jest jednak pozycją akademicką, wymagającą, przeznaczoną dla osób chcących poszerzyć swą wiedzę i niebojących się naukowego języka. Równocześnie stanowi doskonałą podstawę pomagającą odróżnić fakty od przypuszczeń i pozwala prześledzić pracę badacza, który korzystając z dostępnych mu – nader skąpych – materiałów, kreśli fascynujący obraz życia Słowian.
Ci, którzy woleliby nieco lżejszą formę, mogą sięgnąć po „Mitologię słowiańską” Jakuba Bobrowskiego i Mateusza Wrony. Autorzy opowiadają o stworzeniu świata, bogach i demonach nieco stylizowanym, choć wciąż prostym w odbiorze językiem. Książka, ilustrowana przez Magdalenę Boffito, sprawdzi się więc też jako lektura dla młodszych czytelników, choć równocześnie rodzi to konkluzję, że w porównaniu z greckimi mitami „Mitologia słowiańska” wypada jednak dość blado. Spod ręki autorów wyszły również „Czarty, biesy, zjawy. Opowieści z pańskiego stołu”, zbiór krótkich historii bazujących na staropolskich podaniach. Jeśli zaś wciąż czujecie mitologiczny niedosyt, w kolejce czekają na przykład „Dary bogów” Witolda Jabłońskiego.
Dużą estymą cieszy się pięknie wydany „Bestiariusz słowiański” Witolda Vargasa i Pawła Zycha – przegląd słowiańskich stworów i potworów, napisany przystępnie, z poczuciem humoru, choć czytelnicy zarzucają autorom, że niektóre opisy są zbyt krótkie i nie zaspokajają rozbudzonej ciekawości. Ci, którym wciąż mało, mogą uzupełnić wiedzę dzięki popularnonaukowemu „W kręgu upiorów i wilkołaków” Bohdana Baranowskiego – nie jest to jednak opis słowiańskich demonów, lecz bardziej kompendium na temat dawnych wierzeń.
Być słowianką, być słowianką…
Czy można przenieść słowiańskie wierzenia i rytuały na nowoczesny grunt? A można, jak najbardziej. Zapewnia o tym Dobromiła Agiles – inicjowana czarownica, wiccanka i kapłanka starych bogów – w książce „Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków”. Trochę tu o życiu w zgodzie z naturą, neopogańskiej religii wicca i rodzimowierstwie, o szukaniu w sobie siły, ziołach i pradawnych świętach. Niektórzy jednak wytykają autorce błędy merytoryczne, przeinaczanie faktów, by pasowały do założonej tezy, i bardzo pobieżne przedstawienie tematu.
Czy Słowianie znali jogę? Katarzyna Uramek twierdzi, że gimnastyka naszych przodków jest w wielu elementach zbieżna z indyjskim systemem ćwiczeń. W książce „Gimnastyka słowiańska. Podróż do esencji kobiecości” pokazuje, jak zapobiegać bólom kręgosłupa, poprawić postawę, zadbać o układ hormonalny czy zredukować stres. I, oczywiście, nawiązać relację z naturą, znaleźć w sobie siłę czy zachować spokój w kryzysowych sytuacjach.
Słowiańskie inspiracje
Liczba powieści czerpiących garściami ze słowiańskiej mitologii rośnie z miesiąca na miesiąc. Nic dziwnego, bo to wciąż temat jeszcze nieograny do bólu, całkiem świeży, a przede wszystkim bardzo inspirujący. Katarzyna Berenika Miszczuk w cyklu „Kwiat paproci” kreśli wariację na temat XXI-wiecznej Polski władanej przez dynastię Piastów – Mieszko I nie uległ bowiem naciskom i nie przyjął chrztu, toteż słowiańscy bogowie mają się doskonale. W pierwszym tomie, zatytułowanym „Szeptucha”, główna bohaterka Gosława, miastowa panna kpiąca ze słowiańskich wierzeń, musi odbyć praktykę u wiejskiej znachorki. Nie tylko zderza się z nową rzeczywistością, w której nie potrafi się początkowo odnaleźć, ale też przeżywa ognisty romans i odkrywa, że dawne bóstwa mogą narobić niezłego zamieszania.
A co jeśli słowiańskie demony istnieją i mogą zagrażać ludziom? Wtedy do akcji muszą wkroczyć żniwiarze i sprawnie wyeliminować bestie. Licząca pięć tomów seria, którą rozpoczyna „Pusta noc”, opowiada o Magdzie, pozornie zwykłej dziewczynie, która za dnia pracuje w księgarni, a po godzinach tropi niecne istoty. Podobnie – tyle że za pieniądze – robi Geralt z sagi Andrzeja Sapkowskiego, Wiedźmin, który walczy ze strzygami, kikimorami czy dziwożonami. AS polskiej fantastyki z naszej mitologii czerpie jednak wybiórczo i sam apeluje, by jego książek nie nazywać słowiańskimi. Jak stwierdził bowiem w magazynie „Książki”: „Cykl o wiedźminie to fantasy klasyczna i kanoniczna, słowiańskości w niej, jak rzekł Wokulski Starskiemu, tyle, co trucizny w zapałce”.
Słowianie w obrazkach
I na koniec – komiksy. Kultowa jest już seria Janusza Christy o Kajku i Kokoszu, dwóch słowiańskich wojach, którzy żyją w średniowiecznym grodzie zarządzanym przez kasztelana Mirmiła, walczą ze zbójcerzami pod wodzą (krwawego) Hegemona i przy okazji przeżywają rozmaite przygody. Ciotką Kokosza jest zaś najprawdziwsza czarownica, która lata na miotle, przyrządza magiczne eliksiry i rzuca zaklęcia, natomiast podopiecznym wojów – smok Miluś.
Dorotka wraz z rodzicami jedzie do Łojm, uroczej wioski na Suwalszczyźnie, gdzie mieszka jej babcia. A raczej mieszkała – na miejscu rodzina dowiaduje się bowiem, że babcia zginęła w bardzo tajemniczych okolicznościach. Zmartwieni bliscy postanawiają zostać w Łojmach, gdzie życie okazuje się całkiem znośne i sielskie, lecz wkrótce atmosfera przestaje być idylliczna. „Łauma” Karola Kalinowskiego jest błyskotliwa, zabawna i wciągająca – nic dziwnego, że autor zgarnął kilka nagród, a pierwszy nakład wyczerpał się błyskawicznie. Potem w kolejce czeka również cenione „Kościsko” (niestety nie do dostania w księgarniach) oraz stworzony we współpracy z Elżbietą Żukowską cykl dla młodszych czytelników „Borka i Sambor”.
Fascynuje was słowiańska mitologia? Jakie książki nawiązujące do dawnych wierzeń lubicie i cenicie najbardziej?
komentarze [39]
Dagome Iudex - mniej znany Zbigniew Nienacki. Trochę taki polski Conan, ale osadzony w początkach naszego państwa.
Groch z kapustą (porządne opracowania przemieszane z totalnym szajsem) - to zdradza tylko tyle, że Sonia Miniewicz nie powinna się na ten temat wypowiadać. Może przegląd książek o gotowaniu pomidorowej?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W wakacje widziałem spektakl a ostatnio słuchałem audiobooka opartego na Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści .
Bez lukru. Ciekawe. Wcześniej tylko Gieysztora w wydaniu z '82 roku.
Zresztą Bez Dumézila i Eliadego nie ma co zaczynać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMircea Eliade to prawicowy, nacjonalistyczny zwolennik faszyzmu. Wiec powoływanie się na autorytet to w dzisiejszych czasach jednak be i yy. Co nie oznacza, że jednak i pisarzem i kulturoznawcą i religioznawca był wielkim. A to niektóre "współczesne autorytety" przyprawia o duży ból pewnej części ciała.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie powiem, żeby autor śnił mi się po nocach, aczkolwiek z Eliadego miałam kolokwium i zaliczenie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTen drugi to obowiązkowa pozycja dla panów zainteresowanych tematem. Patryjarchy do boju.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ naukowych i popularnonaukowych pozycji Paweł Zych i pan o niepolitycznym nazwisku- Aleksander Gieysztor.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTemat nie wzbudza u mnie emocji, ponieważ historia moich przodków sięga zaledwie XV wieku, a już wtedy byli bardzo religijni. Interesujące, że ich dobra sąsiadowały z dobrami Krasińskich, ale nie znali się z nimi. Prawdopodobnie dlatego, że ani nie należeli do podlegającej im ludności służebnej, ani nie byli światowcami, jak Wincenty czy Zygmunt. Ponad podróże do Paryża...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJeżeli powiem, że o mitologii Słowian nie wiemy nic, albo nawet mniej niż nic, to tak jakbym nic nie powiedział 😀 Większość tego co napisano na ten temat, to domysły, interpretacje, sklonowane opowieści z drugiej albo i trzeciej ręki. I większość z tych "wierzeń" powstała w 19 i początku 20 wieku w głowach i pracowniach szacownych badaczy akademickich. Nawet takie dzieło...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTo, że Światowid ze Zbrucza jest falsyfikatem to tylko jedna z wielu hipotez. Ostatnio najpopularniejsza jest chyba ta, wg której to dzieło wczesnośredniowieczne, ale nie słowiańskie, a ludu tureckiego - Połowców.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSpróbowała, aczkolwiek z mizernym efektem Symfonia złoczyńcy Doina Lungu. Troszkę gry z dawnymi wierzeniami też u Elżbiety Cherezińskiej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
1. Seria Ślady Leszego Magdalena Zawadzka-Sołtysek https://lubimyczytac.pl/seria/21602/slady-leszego
2. Stara Słaboniowa i Spiekładuchy Joanna Łańcucka https://lubimyczytac.pl/ksiazka/166828/stara-slaboniowa-i-spiekladuchy
3. trylogia Wilcza dolina Marta Krajewska https://lubimyczytac.pl/cykl/9816/wilcza-dolina
4. Trylogia husycka Andrzej Sapkowski ...
Ślady Leszego i cykl o Wilczej Dolinie to najlepsze książki ze słowiańskimi motywamy na rynku! 😍
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post