Wujec. Związki przyjacielskie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria z Różą
- Wydawnictwo:
- Krytyka Polityczna
- Data wydania:
- 2014-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-02-14
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363855819
Ludwika Wujec w rozmowie z Michałem Sutowskim opowiada o dzieciństwie wśród komunistów – na sowieckim Uralu, w powojennej Łodzi i w Warszawie – i o dorosłości w gronie demokratycznej opozycji, która ruszając na pomoc robotnikom, rzuciła wyzwanie machinie autorytarnego państwa. Mówi o swoich żydowskich korzeniach w katolickiej Polsce i o tym, jak przez tytułowe „związki przyjacielskie” trafiła w sam środek Wielkiej Historii Jedna z matek-założycielek prasy podziemnej w PRL-u wspomina ludzi nocami redagujących „Robotnika” w inteligenckiej rzeczpospolitej warszawskiego blokowiska – by później budować III RP. Tłumaczy też, dlaczego rewolucjonista powinien mieć rodzinę i że lepszy świat buduje się razem z przyjaciółmi – choć przecież nie tylko dla nich.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 11
- 6
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Bez bicia przyznaję się, że o Ludwice Wujec do niedawna absolutnie nic nie wiedziałam. Kojarzyłam nazwisko jej męża i to wszystko. O lekturze „Związków przyjacielskich” zdecydowały dobre wrażenia z wywiadu z Andą Rottenberg wydanego w tej samej serii oraz okładkowa zapowiedź, w której wspominano o dzieciństwie Ludwiki Wujec (1941) wśród komunistów na sowieckim Uralu oraz dorastaniu w powojennej Łodzi i w Warszawie. Komunizm to obecnie coś tak niepopularnego, że tym bardziej chce się o nim czytać.;)
Wspomniani komuniści to przede wszystkim rodzice Wujec, których poglądy polityczne wyniknęły z biedy i niezgody na nierówność społeczną, z jaką stykali się przed wojną. Po 1945 r. sytuacja uległa zmianie i choć matka głównej bohaterki (ojciec zginął w walkach) aktywistką nigdy nie była, wyczulenie na niesprawiedliwość jej pozostało i najwyraźniej udzieliło się także córce. Daje się zauważyć właściwie na każdym etapie życia pani Ludwiki: najpierw podczas studiów, a później już nieprzerwanie od czasu strajków w Ursusie w 1976 r., kiedy zaangażowała się w pomoc rodzinom represjonowanych robotników i prace KOR-u.
W ocenie Wujec był to fantastyczny okres, właśnie ze względu na działalność dla dobra ogółu i zawiązujące się przyjaźnie:
[…] człowiek miał świadomość, że bardzo konkretnie w sposób namacalny, pomaga komuś, kto jest absolutnie nieszczęśliwy, porzucony i nikt inny mu nie pomoże. Że za ta pomocą idzie myślenie i zaczynamy widzieć, co dalej robić. A jednocześnie to wszystko razem spojone było przyjaźniami i bardzo fajnym życiem towarzyskim, dzięki tym więziom włączali się coraz to nowi ludzie. (s. 104)
Przyjaźnie przydawały się naturalnie i w kolejnych latach: podczas redagowania „Robotnika”, w stanie wojennym, podczas obrad Okrągłego Stołu, pierwszych wolnych wyborów i trudnego okresu transformacji. Wiele z nich przetrwało, niektóre niestety nie, drogi kilkorga przyjaciół rozeszły się nawet dość mocno. W ogóle interesujące jest zobaczyć, jak potoczyły się losy dawnych działaczy: liczne grono pozostało w polityce, ktoś został naukowcem, ktoś księgarzem, część osób wyemigrowała. Z największym szacunkiem Wujec mówi o Tadeuszu Mazowieckim i Jacku Kuroniu, swoistych nauczycielach i wzorcach.
Ten wywiad czyta się z niekłamanym zainteresowaniem w dużej mierze dlatego, że stanowi pierwszorzędne uzupełnienie znanych faktów. Jest w nim mowa o kulisach ważnych wydarzeń oraz o codziennej, żmudnej pracy opozycjonistów (z czasem legalnych polityków), a więc o tworzeniu siatki rozmaitych kontaktów, o wypracowywaniu metod konspiracji, o redagowaniu gazety w warunkach domowych, czy o spotkaniach z SB. Działania bywały czasami nieudolne, na szczęście można opowiadać o nich dzisiaj anegdotycznie. I tu trzeba zaznaczyć, że zabawnych momentów w opowieściach Wujec jest dużo, działaczka daleka jest od podniosłego tonu i kombatanctwa. Weźmy przykład z okresu internowania:
Pomagało nam całkiem sporo osób. Pamiętam taką scenę – wzywa mnie oddziałowa i pyta: – Gdzie to upoważnienie? Ja nie wiem, o co chodzi. – No, na prawo do odbioru kartek żywnościowych dla dziecka. I proszę się pospieszyć i szybko wypełnić, bo pani Kalina czeka! A to Kalina Jędrusik, jeździła do Olszynki i przekazywała paczki i takie polecenia. Jak wchodziła, to miała takie wejście wielkiej damy, one wszystkie padały plackiem po prostu – no coś takiego, sama Kalina Jędrusik przyszła! Więc jak Kalina kazała, to się trzeba spieszyć! (s. 203)
Otóż to: pomagało całkiem sporo osób, nawet bardzo dużo i nie tylko w stanie wojennym. Pomagali znani i anonimowi, sympatycy „Solidarności” i ci, którzy woleli do niczego się nie mieszać, a zdarzało się, że pomoc przychodziła także od osób należących do PZPR (swoją drogą Wujec do 1978 r. także należała do partii). Piękna karta w historii Polaków, aż łza się w oku kręci, zwłaszcza gdy myśli się o obecnym podziale w naszym społeczeństwie i jego głębokiej niechęci do wszystkiego.
Książkę kończyłam czytać w 25. rocznicę pierwszych wolnych wyborów w Polsce i przyznam, że czytając wspomnieniowe artykuły oraz podsumowania, z jednej strony odczuwałam pewną satysfakcję, że wiele pamiętam z tamtego niesamowitego okresu, a z drugiej strony żal, że wiele energii i ludzkiego wysiłku po prostu zmarnowano. Ale ważne, że ludzie tacy jak Ludwika Wujec i rzesze jej podobnych w ogóle były.
http://czytankianki.blogspot.com/2014/06/zwiazki-przyjacielskie.html
Bez bicia przyznaję się, że o Ludwice Wujec do niedawna absolutnie nic nie wiedziałam. Kojarzyłam nazwisko jej męża i to wszystko. O lekturze „Związków przyjacielskich” zdecydowały dobre wrażenia z wywiadu z Andą Rottenberg wydanego w tej samej serii oraz okładkowa zapowiedź, w której wspominano o dzieciństwie Ludwiki Wujec (1941) wśród komunistów na sowieckim Uralu oraz...
więcej Pokaż mimo to