Na rozdrożu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Klucz do wszystkich mitologii (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Crossroads
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2021-12-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-12-02
- Liczba stron:
- 816
- Czas czytania
- 13 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382301892
- Tłumacz:
- Witold Kurylak
- Tagi:
- rodzina
Jeszcze nigdy talent Jonathana Franzena do łączenia głębi i wyrazistości swoich bohaterów z szeroką perspektywą społeczną nie był tak olśniewający jak w Na rozdrożu.
Dwudziestego trzeciego grudnia 1971 roku rodzina Hildebrandtów staje na rozdrożu. Ojciec rodziny, Russ, pełniący funkcję młodszego pastora w podmiejskim kościele w Chicago, lada moment wyrwie się z nieszczęśliwego, jego zdaniem, małżeństwa – chyba że pierwsza z tego związku wymknie się jego błyskotliwa i niezrównoważona żona Marion. Ich najstarsze dziecko, Clem, powraca z college’u przepełnione ideą moralnego absolutyzmu, poczyniwszy wcześniej kroki, które wstrząsną jego ojcem. Siostra Clema, Becky, od dawna brylująca wśród licealnych rówieśników, skłania się w stronę ówczesnej kontrkultury, podczas gdy ich młodszy brat Perry, zdecydowany skończyć z handlem trawką, który pomagał mu trwać w narkotykowym nałogu, postanawia zostać lepszym człowiekiem. Wszyscy Hildebrandtowie szukają wolności, której znalezienie może utrudnić każdy z pozostałych członków rodziny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W lewo sacrum, w prawo - profanum
Któregoś dnia, drodzy Państwo, gdy koiłem mój utrudzony całym dniem tak zwanego klikania w komputer umysł lekturą - najprawdopodobniej komiksu - zostałem zapytany kim jest Jonathan Franzen. Pytanie to umotywowane było lecącym w tle „I tak po prostu”, w którym padło to nazwisko. Nie zastanawiając się długo odparłem, że to najważniejszy współczesny amerykański pisarz. Można się z tym twierdzeniem nie zgadzać, można twierdzić, jak moje sowizdrzalskie alter ego, iż to ornitolog-amator (pisze o tym w „Końcu końca świata”), ale to właśnie jego najnowsza powieść zostaje przywołana w serialu, który literaturą się w żaden sposób nie zajmuje. I cóż, oto ona.
Sam początek „Na rozdrożu” wywołał we mnie delikatny niepokój. Wziął się on stąd, że główny bohater — tak założyłem — zdawał się prostą mutacją ukochanego protagonisty posapujących europejskich intelektualistów z krzaczastymi siwymi brwiami; Russ Hildebrandt co prawa jest pastorem, nie pisarzem, ale ze swoimi kolegami dzieli cały zestaw życiowych doświadczeń, przekonań i założeń: przy wejściu w wiek średni zdążył znudzić się rodziną (przede wszystkim żoną, którą uznaje za nijaką), tęskni za dawnymi latami postrzeganymi jako pełne przygód zmagania z rzeczywistością, przejmuje się intelektualną miałkością własnej codzienności, w końcu — co przecież najważniejsze! - szuka odkupienia w ramionach atrakcyjnej, znacznie młodszej kobiety. Bałem się, że Franzen wpadnie w koleiny wyżłobione przez czołowych dwudziestowiecznych autorów i bezrefleksyjnie zajmie się bezpłodnym przeżuwaniem smutków podstarzałego, rozczarowanego codziennością faceta.
Jak wielką ulgą był dla mnie zatem moment, w którym „Na rozdrożu” zaczęło się otwierać! Nie trzeba było na niego długo czekać — kilkadziesiąt stron, co prawda, ale tylko dlatego, że na powieść składają się długie rozdziały, a w każdym kolejnym zmienia się narrator. I kiedy w drugim tę rolę przejmuje Perry, wszystko się zmienia. To pierwszy poważny (bo zdarzają się też mniej ewidentne, na przykład, gdy Russ zajmuje się pomocą ubogim czarnoskórym mieszkańcom Chicago) dowód tego, że Franzen ma plan. Młodszy Hildebrandt to postać zdecydowanie bardziej interesująca niż jego ojciec: nastolatek obdarzony wybitną inteligencją przypomina o tym, że błyskotliwość nie ma żadnego związku z moralnością (choć, jak każdy w tej powieści, na pewnym etapie próbuje się poprawić i stać dobrą osobą), a jego ostre, diaboliczne niekiedy komentarze dodają książce głębi. Bardzo ciekawa jest także droga jego starszej siostry, Becky, natomiast najstarszy z rodzeństwa Clem, choć nie otrzymuje zbyt wiele miejsca, stanowi klamrę spinającą całość. No i jest jeszcze Marion.
Marion to bohaterka, która powinna wejść do kanonu współczesnej amerykańskiej literatury. Przez Russa postrzegana jako nudna kura domowa, przez dzieciaki jako najzwyczajniejsza w świecie matka — może się wydawać, że odegra w „Na rozdrożu” podobną rolę, co Jude, czwarte dziecko Hildebrandtów, zbyt młody na to, aby mieć jakikolwiek wpływ na wydarzenia. Aż tu nagle przychodzi rozdział poświęcony jej przeszłości i związanej z nią terapii, który stanowi jedną z największych bomb całej powieści. Jest treściwy, mięsisty, pełnokrwisty i porywający od początku do końca, a to niemałe osiągnięcie, bo rozmiarami przypomina raczej mikropowieść. W dodatku Franzen nie zbywa milczeniem tego, co wyjawił czytelnikowi – Marion przepracowuje w pewnym stopniu traumę, co odbija się na jej zachowaniu i całej fabule. Emancypacja żony pastora zamieszkującej przedmieścia Chicago w latach 70.? Proszę bardzo.
Autor „Korekt” przypomniał o tym, że świetna literatura nie musi być wcale w awangardzie — może opierać się w całości na dobrze zarysowanych bohaterach umieszczonych w prowokującym konflikty kontekście. O pierwszy element Franzen zadbał, drugiemu też poświecił sporo uwagi. Hipisi, narkotyki, wolna miłość, wojna w Wietnamie, a gdzieś w samym środku światopoglądowej i społecznej burzy — chrześcijańska organizacja dla młodzieży (tytułowe Crossroads; byłem zaskoczony, że Witold Kurylak zdecydował się przełożyć tytuł, w taki sposób jednocześnie zostawiając oryginalną nazwę w tekście). Amerykański pisarz podjął świetną decyzję o przeniesieniu akcji w przeszłość, dzięki czemu mógł w pewien sposób zrekonstruować i przeanalizować pojęcia sacrum i profanum; dzisiaj seks i marihuana nie kojarzą się z profanacją, tak jak religijne przedsięwzięcia rzadko wiążą się ze świętością. Rzeczywistość malowana przez Franzena jest prostsza, ale tylko teoretycznie – świat zdaje się czarno-biały, ale buzujące pod powierzchnią emocje rozrywają ten prosty podział na strzępy.
„Na rozdrożu” to powieść, której zarzucić można naprawdę niewiele: poza Russem Hildebrandtem, potrzebującym na początku kredytu zaufania, trudno mi wskazać cokolwiek, co w najmniejszym nawet stopniu przeszkadzałoby mi w lekturze. Proszę mnie zrozumieć: schemat klasycznej literatury psychologiczno-obyczajowej jest tu wyraźny, najbardziej współczesne tematy w ogóle się nie pojawiają, a rdzeniem tekstu jest dekonstrukcja pojęcia rodziny. Czy jednak każda książka musi być odważnym, oryginalnym „Wspomnieniami przyszłości”? Oczywiście, że nie: miejsca na takie powieści jak „Na rozdrożu”, powieści, które chce się czytać nieprzerwanie godzinami (ja połknąłem te osiemset stron w jeden weekend), jest na rynku aż nadto, bo zdarzają się niezwykle rzadko. To po prostu rewelacyjna lektura, godna, jak się rzekło, jednego z najważniejszych współczesnych pisarzy Ameryki.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 267
- 124
- 32
- 13
- 8
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Tam, gdzie poprzednio tysiąc myśli towarzyszyło mu przy jednym kroku, teraz musiał wykonać tysiąc kroków, aby dokończyć jedną myśl.
Opinia
Niby wszystko w tej książce jest jak trzeba. Konstrukcja, spójność, akcja. Czyta się dobrze a nawet momentami z przyjemnością, ale rozbestwiony fascynującymi „Wolnością” i „Korektami” oczekiwałem czegoś więcej. Najbardziej dokucza chyba jednowymiarowość i sztuczność wykreowanych postaci. Z paru bardzo dobrych powieści Franzena ta jest najsłabsza. Szkoda.
Niby wszystko w tej książce jest jak trzeba. Konstrukcja, spójność, akcja. Czyta się dobrze a nawet momentami z przyjemnością, ale rozbestwiony fascynującymi „Wolnością” i „Korektami” oczekiwałem czegoś więcej. Najbardziej dokucza chyba jednowymiarowość i sztuczność wykreowanych postaci. Z paru bardzo dobrych powieści Franzena ta jest najsłabsza. Szkoda.
Pokaż mimo to