Ach, jakże odświeżające było czytanie książki, która tak bardzo wciąga czytelnika w swój świat, że idzie zapomnieć o realnych rozterkach przez wiele, wiele godzin.
Poszukiwałam czegoś, co zajmie mi czas, podczas długiej podróży pociągiem, kolega z pracy mówi do mnie- mam coś idealnie dla Ciebie. Z racji tego, że ufam jego osądom, chętnie wzięłam "Malowanego człowieka" z nastawieniem, że przyjemnie spędzę czas.

Ku mojemu zadowoleniu, nie zawiodłam się ani na koledze, ani na książce, którą czytałam. Fabuła rozgrywa się w świecie, w którym za dnia ludzie przygotowują się do nocy- najcięższej części doby, kiedy to z Otchłani, na świat wydostają się demony, które koniecznie chcą zniszczyć ludzkość. Jedyną obroną ludzi są runy- znaki magiczne, chroniące ich barierą przed otchłańcami.
Stare księgi mówią, że nie zawsze tak było, podobno ludzkość skutecznie umiała walczyć z demonami, ale na długie wieki, porzucili magię i zajęli się rozwojem technologicznym, który jednak nie przygotował ich na powrót Otchłani.
W pierwszej księdze poznajemy historię trzech bohaterów, ale na pewno głównym z nich jest Arlen. Mieszka w małej wiosce nad potokiem i snuje marzenia o podróżach do wielkiego Świata, który wydaje się, oczywiście fascynujący.

Dalszej części nie zdradzam, polecam wszystkim przeczytać i dać się porwać temu światu, który pozwoli na trochę oderwać się od jesiennej aury za oknem.

Wpis umieszczam ramach wyzwania czytelniczego WyPożyczone: http://www.rudymspojrzeniem.pl/2021/12/wyzwanie-czytelnicze-wypozyczone-2022.html

Ach, jakże odświeżające było czytanie książki, która tak bardzo wciąga czytelnika w swój świat, że idzie zapomnieć o realnych rozterkach przez wiele, wiele godzin.
Poszukiwałam czegoś, co zajmie mi czas, podczas długiej podróży pociągiem, kolega z pracy mówi do mnie- mam coś idealnie dla Ciebie. Z racji tego, że ufam jego osądom, chętnie wzięłam "Malowanego człowieka"...