Właściwie nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić, jak to często bywa w przypadku literatury popularnonaukowej, która nie razi niskim poziomem. Jako osoba, która o prehistorii nie wie praktycznie nic, czuję się teraz nieco bogatsza w wiedzę, nawet niekoniecznie o kobietach - nie przeszkadza mi jednak pewna mglistość zawartych informacji, gdyż autorzy na każdym kroku lojalnie przypominają, że spora część książki to przede wszystkim spekulacje, gdyż mamy zwyczajnie zbyt mało materiału, by określać czy coś z pewnością miało lub nie miało miejsca.

Mój główny problem z całą książką to ścisłe związanie badań z binarnością płci, ponieważ JAKIE mamy właściwie powody wierzyć, że pierwsi homo sapiens postrzegali podział płci w sposób podobny do nas? Że wiązali się wyłącznie w pary heteroseksualne, gdy prokreacja przestała im służyć wyłącznie do przedłużenia gatunku? Nie mogę nawet napisać, że żadnego, ponieważ w badaniach stawiających mnóstwo pytań, te akurat nie padają ani razu, zupełnie jakby autorzy przyjmowali z góry, że wszystkie kobiety w omawianym okresie urodziły się z waginami, że wszystkie istoty zdolne do powicia potomstwa postrzegały się społecznie jako kobiety i łączyły wyłącznie w pary dwupłciowe - w tym polityczne. Jest to tym bardziej ironiczne, że podane badania nie tylko często odwołują się do ludów łowców-zbieraczy z XX wieku i wcześniejszych jako POTENCJALNYCH wzorców, na których możemy budować pewne tezy dot. neandertalczyków (a przecież kwestia płciowości bywa w nich dużo mniej binarna niż w zachodnim społeczeństwie), ale też cały czas podkreślane jest, by unikać założeń kształtowanych przez naszą współczesną percepcję. Nie mówię, że to zalatywało terfizmem, bo to stanowczo za mało, ale jednak ta niesamowita binarność założeń sprawiała, że całość wcale nie brzmi jak szczególnie nowa książka.

Właściwie nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić, jak to często bywa w przypadku literatury popularnonaukowej, która nie razi niskim poziomem. Jako osoba, która o prehistorii nie wie praktycznie nic, czuję się teraz nieco bogatsza w wiedzę, nawet niekoniecznie o kobietach - nie przeszkadza mi jednak pewna mglistość zawartych informacji, gdyż autorzy na każdym kroku...