„Ma wrażenie, jakby została wciągnięta w pajęczą sieć i teraz nie wie, jak się z niej wydostać. Myśli o reakcji Elliota, jej redaktorki. Agenta. Co sobie pomyślą? Okłamała ich wszystkich.

A teraz prawda się zemści. Zabije ją”.

Najnowsza powieść Claire Douglas pod tytułem „Kobieta, która skłamała” reklamowana jest jako „mrożąca krew w żyłach”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Filia. Autorka jest już doskonale znana czytelnikom ze swoich poprzednich thrillerów. Muszę jednak przyznać, że recenzowana książka jest doprawdy oryginalna i pomysłowa. Dlaczego? Odpowiedzi postaram się udzielić poniżej.

Główną bohaterką jest Emilia Ward. Kobieta mieszka w Londynie wraz z mężem i dwójką dzieci. Razem tworzą szczęśliwą rodzinę, chociaż Emilia jest po rozwodzie. Jej nastoletnia córka jest właśnie owocem pierwszego małżeństwa. Dziewczyna ma jednak dobrą relację ze swoim biologicznym ojcem. Również Emilia stara się traktować byłego męża jak kolegę.

Emilia jest także pisarką. Jej seria powieści o detektyw Mirandzie Moody zdobyła sobie uznanie czytelników. Jednak gdy nasza bohaterka zaczyna pisać dziesiątą część cyklu, wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Zaczyna doświadczać incydentów, które opisała w swoich powieściach. Czy to sprawka natarczywego fana? Czy Emilia padła ofiarą stalkera? Coraz bardziej zaniepokojona, zgłasza sprawę na policję. Wkrótce okazuje się jednak, że to dopiero początek kłopotów. Gdy umiera bliska jej osoba, wydarzenia zdają się przyspieszać i przybierać zupełnie nieoczekiwany obrót.

Claire Douglas zdecydowała się na ciekawy motyw – książki w książce. Muszę powiedzieć, że byłem ciekawy, jak będzie to wyglądało. Fragmenty powieści, którą pisze autorka, zostały wydrukowane kursywą, dzięki czemu czytelnik nie gubi się w tym wszystkim. Literacka fikcja przeplata się więc z prawdziwym życiem Emilii. Czy jednak naprawdę jest to tylko fikcja? Równie dobrze skonstruowana została sama zagadka kryminalna. Autorka umiejętnie rozbudza naszą ciekawość i zaprasza nas do tego, byśmy wraz z nią próbowali znaleźć odpowiedzi na pytania: kto oraz dlaczego? Nie jest to łatwe, mnie w każdym razie się to nie udało. Zakończenie może być zaskakujące, jednak jest spójne z całą książką.

Czy zatem oznacza to, że recenzowana powieść nie ma słabszych elementów? Niestety takowe również posiada, przez co nie mogę jej przyznać maksymalnej oceny. Przede wszystkim autorka wprowadza bardzo dużo bohaterów. Mnogość postaci i imion w pewnym momencie może nas przytłaczać i powodować lekkie zagubienie. Musimy także śledzić bohaterów powieści pisanej przez Emilię, co jest dodatkowym utrudnieniem. W pewnym momencie Claire Douglas wprowadza trzeci wątek, co jeszcze bardziej czyni zagmatwaną całą lekturę. Oczywiście wszystko to wyjaśnia się w zakończeniu, jednak podczas lektury wymaga naszej maksymalnej uwagi.

Cóż, nie jestem pewien, czy ten thriller jest rzeczywiście „mrożący krew w żyłach”, jednak trudno odmówić autorce sięgnięcia po dość oryginalny pomysł powieści w powieści. Doceniam także kreację bohaterów, którzy – mimo ich nadmiaru – zdają się być „jacyś”. Nie są to tylko puste imiona, mogą wzbudzać naszą sympatię lub antypatię ze względu na posiadane cechy charakteru.

„Kobieta, która skłamała” to kolejna powieść o tym, co się dzieje, gdy pieczołowicie skrywane kłamstwa i tajemnice wychodzą na jaw. Okazuje się, że wtedy dosłownie nikt nie może czuć się bezpieczny.

Wojciech Sobański