rozwińzwiń

Co się komu śni

Okładka książki Co się komu śni Andrzej Mularczyk
Okładka książki Co się komu śni
Andrzej Mularczyk Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry Seria: Biblioteka Literatury Faktu reportaż
254 str. 4 godz. 14 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Biblioteka Literatury Faktu
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1979-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1979-01-01
Liczba stron:
254
Czas czytania
4 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
8320700167
Tagi:
reportaż II wojna światowa
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1246
319

Na półkach: , , , ,

Trudno mi jest napisać opinię, bo wiem, że nie będę potrafiła oddać, tak jak bym chciała, skali przeżyć i wrażeń jakie wywarły na mnie te reportaże.

Słowa Mularczyka zresztą mówią same za siebie: „Czytając reportaż, czytamy niejako opowieść o bohaterze, o autorze i sobie samym”.
I te reportaże takie właśnie są.
To nie są zwykłe teksty. One, by nabrać znaczenia powinny zostać przefiltrowane przez wrażliwość czytelnika.

Bo z nimi podobnie jest jak z miłością, o której Mularczyk pisze tak: „Jak opowiedzieć miłość, która teraz dopiero nazwana jest w słowach, a przedtem była kolejnym stworzeniem świata?”

Zbiór tych bardzo ludzkich, zwyczajnych historii uznaję za najbardziej wartościowy emocjonalnie tekst poznany w ostatnim czasie.

I nie dodam już nic.

Trudno mi jest napisać opinię, bo wiem, że nie będę potrafiła oddać, tak jak bym chciała, skali przeżyć i wrażeń jakie wywarły na mnie te reportaże.

Słowa Mularczyka zresztą mówią same za siebie: „Czytając reportaż, czytamy niejako opowieść o bohaterze, o autorze i sobie samym”.
I te reportaże takie właśnie są.
To nie są zwykłe teksty. One, by nabrać znaczenia powinny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
919
178

Na półkach: , , ,

“Co się komu śni i inne historie” to kompilacja reportaży Andrzeja Mularczyka z dwóch jego wydanych kolejno w latach 60 i 80 zbiorów - “Co się komu śni” i “Czyim ja żyłem życiem”. Pozycja Mularczyka ma tak wyśmienite recenzje na rozmaitych blogach i portalach książkowych, że nie dość, że nie było mowy, żebym i ja wcześniej czy później się z nią nie zapoznała, to jeszcze oczekiwania sięgały reportersko-literackiej uczty, arcydzieła gatunku. I niestety, w moim przypadku, tym wygórowanym oczekiwaniom “Co się komu śni” nie sprostało. To zbiór strasznie chaotyczny - zarówno pod względem doboru historii jak i konstrukcji. Są zarówno reportaże, w których Mularczyk jest centralną osobą, ale i takie gdzie głos całkowicie oddaje swoim rozmówcom. Bardzo zgrzytał mi taki brak spójności. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wybór tych tekstów był nieprzemyślany, przypadkowy. Spodziewałam się, że ten zbiór będzie miał jakiś jeden motyw przewodni, a tymczasem tematycznie te historie są od sasa do lasa. Na siłę można doszukiwać się, że wspólnym mianownikiem jest w nich II wojna światowa i jej wpływ na późniejsze życie bohaterów opowieści, ale trzeba pamiętać, że znaczna część tych reportaży powstała w latach 60, a który Polak nie odczuł wtedy na sobie skutków wojny? Odpowiedź jest oczywista. Najprawdopodobniej przymknęłabym oko na ten miszmasz tematyczny gdyby poziom zbioru, rzeczywiście był tak wysoki jak oczekiwałam po lekturze recenzji innych czytelników. Osobiście nie podzielam zachwytów - jakościowo tu również pomieszanie z poplątaniem. To zbiór skrajnie nierówny - od historii absolutnie trywialnych i prozaicznych do reportaży wybitnych, miażdżących emocjonalnie. Większość nie zrobiła na mnie większego wrażenia, nie poruszyła i praktycznie nie wzbudziła emocji. Kiedy wieczorem przeczytałam kilka pierwszych reportaży to na drugi dzień rano już całkowicie wyparowały mi z głowy. Pamiętam, że czytałam, ale gdyby się mnie zapytać, nawet nie o dokładną treść, ale o czym ogólnie były - nie potrafiłabym odpowiedzieć. “Co się komu śni i inne historie” ma jednak parę mocnych punktów. Kilka reportaży to bardzo ciekawie skonstruowane teksty, gdyż od początku wyczuwa się jakiś nie dający się zidentyfikować niepokój i tragizm, pomimo, że sama treść na nic takiego nie wskazuje - gdyż przedstawiana historia biegnie spokojnie i należy do, pozornie, tych zwyczajnych, wręcz bez reszty powszednich. Dopiero w finale następuje istne trzęsienie ziemi, po którym bardzo trudno się otrząsnąć. Najlepsze autor zostawił na sam koniec książki. “Pięć i pół człowieka” to jedna z najmocniejszych, najbardziej rozdzierających i wstrząsających oraz nieludzkich historii z jakimi kiedykolwiek się zetknęłam. Miażdzy, boli, pozostaje w głowie na długo.

instagram.com/romyczyta
facebook.com/romyczyta/
romy-czyta.blogspot.com

“Co się komu śni i inne historie” to kompilacja reportaży Andrzeja Mularczyka z dwóch jego wydanych kolejno w latach 60 i 80 zbiorów - “Co się komu śni” i “Czyim ja żyłem życiem”. Pozycja Mularczyka ma tak wyśmienite recenzje na rozmaitych blogach i portalach książkowych, że nie dość, że nie było mowy, żebym i ja wcześniej czy później się z nią nie zapoznała, to jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , ,

Przypadek Józefa Hena pokazuje, że autorzy dobrych scenariuszy są też świetnymi pisarzami. Podążając tym tropem warto zapoznać się z twórczością Andrzeja Mularczyka.
Młodszy brat Romana Bratnego, jest znany przede wszystkim jako scenarzysta, zarówno filmowy (m.in. „Sami swoi”, „Nie ma mocnych”, „Kochaj albo rzuć”, „Katyń”),telewizyjny (seriale „Droga” czy „Dom”),a nawet radiowy („Jeziorany”).
Jak się jednak okazuje przez spory okres życia była także reporterem. I właśnie taki tom jego reportaży od lat sześćdziesiątych do osiemdziesiątych ubiegłego wieku pod tytułem „Co się komu śni” opublikowało wydawnictwo „Dowody na istnienie”. Różnej długości, o różnej tematyce i z różnych okresów. Ale na pewno niezwykle ciekawe.
Tym, co je łączy jest z jednej strony II wojna światowa, a z drugiej powojenne losy zwykłych ludzi. Weteranów września, AK-owców, represjonowanych i więzionych żołnierzy podziemia i „ofiar awansu społecznego” z drugiej strony barykady. Trafił się nawet jeden Włoch. Bohaterowie, poza pułkownikiem „Sławborem” – Janem Szczurkiem-Cergowskim (i generałem Tatarem przypomnianym w tym reportażu),są nieznani prawie nikomu, mimo niezwykle ciekawych życiorysów.
Autor nie opisuje ich historii, lecz daje im dojść do głosu. Nie tłumaczy, nie ocenia, nie wybiela i nie potępia. Zachowuje ich słowa i losy dla potomnych. Właściwie nigdzie nie ma happy endu, ale brak tez spektakularnych tragedii, których szukałyby media. Za to mamy gwarantowane „krew, pot i łzy” oraz próby budowania życia wokół siebie. Nie wszystkim się udało.
Dzięki takim historiom możemy poznać naprawdę życie ludzi w nienormalnych z naszego punktu widzenia czasach. Zobaczyć jak funkcjonowali w czasie wojny, okupacji, niewoli, zsyłek i powojennych więzień, wreszcie w PRL-u po 1956 roku. Jak żyli, walczyli i kochali, a potem przechowywali ważne wydarzenia w pamięci. Naprawdę warto przeczytać.

Przypadek Józefa Hena pokazuje, że autorzy dobrych scenariuszy są też świetnymi pisarzami. Podążając tym tropem warto zapoznać się z twórczością Andrzeja Mularczyka.
Młodszy brat Romana Bratnego, jest znany przede wszystkim jako scenarzysta, zarówno filmowy (m.in. „Sami swoi”, „Nie ma mocnych”, „Kochaj albo rzuć”, „Katyń”),telewizyjny (seriale „Droga” czy „Dom”),a nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
502

Na półkach: , ,

Wspaniała książka. Autor potrafił z pozornie prostych historii wydobyć niesamowite piękno. Z ogromną pieczołowitością pochylił się nad niezwykłością powojennych losów ludzkich i z szacunkiem podszedł do każdego z opisywanych bohaterów. Dobrze, że "Dowody na istnienie" przypominają nam takie perły.

Wspaniała książka. Autor potrafił z pozornie prostych historii wydobyć niesamowite piękno. Z ogromną pieczołowitością pochylił się nad niezwykłością powojennych losów ludzkich i z szacunkiem podszedł do każdego z opisywanych bohaterów. Dobrze, że "Dowody na istnienie" przypominają nam takie perły.

Pokaż mimo to

avatar
206
98

Na półkach:

W pełni zgadam się z opinią, że historie opisane w tych reportażach byłyby nie do uwierzenia - gdyby nie to, że zdarzyły się naprawdę. Reportaże pełne są okrucieństwa, śmierci, ale również miłości czy oddania. Autor przenosi nas w inny wymiar, czujemy się jak naoczni świadkowie opisywanych wydarzeń.
Dziś nie często można czytać reportaże o tak epickiej, powieściowej formie.

W pełni zgadam się z opinią, że historie opisane w tych reportażach byłyby nie do uwierzenia - gdyby nie to, że zdarzyły się naprawdę. Reportaże pełne są okrucieństwa, śmierci, ale również miłości czy oddania. Autor przenosi nas w inny wymiar, czujemy się jak naoczni świadkowie opisywanych wydarzeń.
Dziś nie często można czytać reportaże o tak epickiej, powieściowej formie.

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
145

Na półkach:

Piękna jest ta uwaga poświęcona "zwykłemu" człowiekowi.

Piękna jest ta uwaga poświęcona "zwykłemu" człowiekowi.

Pokaż mimo to

avatar
266
36

Na półkach: ,

Lektura tej książki była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zabierając się do niej zupełnie nie wiedziałem o czym jest - kiedyś, kiedyś ktoś mi ją polecił, nabyłem i czekała na swój czas. A to zbiór wspaniałych reportaży dokumentujących życie ludzi w czasie pierwszych dwudziestu lat po II Wojnie Światowej. Wojna wywarła na bohaterach swoje piętno i znacząco wpłynęła na dalsze ich losy. Jednych rozdzieliła, innych połączyła.
Może nie każdy rozdział powala na kolana, ale są takie, które wręcz rzucają na łopatki. Zdecydowanie polecam.

Lektura tej książki była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zabierając się do niej zupełnie nie wiedziałem o czym jest - kiedyś, kiedyś ktoś mi ją polecił, nabyłem i czekała na swój czas. A to zbiór wspaniałych reportaży dokumentujących życie ludzi w czasie pierwszych dwudziestu lat po II Wojnie Światowej. Wojna wywarła na bohaterach swoje piętno i znacząco wpłynęła na dalsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
202

Na półkach: ,

Życie każdego człowieka to opowieść, którą tworzy ciąg zdarzeń, na które mamy wpływ i takich które są od nas niezależne. Na życiowe decyzje ma wpływ miłość, nienawiść, zagubienie, czasem obsesja, czy chęć zbawiania świata. Andrzej Mularczyk w reportażach ukazuje pokręcone losy ludzi, niezwykle plastycznie przedstawia obraz życia w powojennej Polsce, z każdej opowieści emanuje ciekawość świata i szacunek dla opisywanych bohaterów. Autor scenariuszy do trylogii „Sami swoi”, czy serialu „Dom” w swoich reportażach barwnie opisuje życie ludzi, którzy przeżyli wojnę i układają sobie życie w powojennej scenerii. Polecam tę książkę miłośnikom literatury faktu.

Życie każdego człowieka to opowieść, którą tworzy ciąg zdarzeń, na które mamy wpływ i takich które są od nas niezależne. Na życiowe decyzje ma wpływ miłość, nienawiść, zagubienie, czasem obsesja, czy chęć zbawiania świata. Andrzej Mularczyk w reportażach ukazuje pokręcone losy ludzi, niezwykle plastycznie przedstawia obraz życia w powojennej Polsce, z każdej opowieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
24

Na półkach: , ,

Zbiór reportaży Pana Mularczyka, to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce naprawdę poczuć, czym jest życie.

Po lekturze pełnej definicji nabierają słowa miłość, oddanie, decyzja, honor, oczekiwanie i rozstanie. Każda z historii na swój sposób jest przejmująca, pozostawia ślad, osad głęboko w sercu, umyśle i duszy.

Zbiór reportaży Pana Mularczyka, to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce naprawdę poczuć, czym jest życie.

Po lekturze pełnej definicji nabierają słowa miłość, oddanie, decyzja, honor, oczekiwanie i rozstanie. Każda z historii na swój sposób jest przejmująca, pozostawia ślad, osad głęboko w sercu, umyśle i duszy.

Pokaż mimo to

avatar
92
89

Na półkach:

„Bo nic się na to nie poradzi, że każde życie jest opowieścią, i ten banał wciąż pozostaje oryginalny”.

Uśmiechnęłam się i zatrzymałam nad tym zdaniem Andrzeja Mularczyka, reportera, pisarza, autora tekstów, które wszyscy chyba znają z najpopularniejszych polskich filmów o Kargulu i Pawlaku. Latami tworzył scenariusz słuchowiska radiowego „W Jezioranach” i przez lata był współautorem scenariuszy seriali „Dom”, „Rodzina Połanieckich”, „Droga”. Swoją drogą, zastanawiam się, czy ktoś je jeszcze pamięta...

W serii „Faktyczny Dom Kultury” Wydawnictwo Dowody na Istnienie wznowiły po latach jego reportaże -
„Co się komu śni i inne historie” to kilka tekstów, pełnych szczegółów, emocji; jaka szkoda, że już się tak nie pisze.

Każdy z nich: „Dziesięć krzyży dla seledynowo – amarantowych”, „Co się komu śni”, „ Czyim ja żyłem życiem”, „Depozyt”, „Dni radości i pieczali Katarzyny Januszkowej od 1902 do 1977 roku”, „Dożywotni”, „Każdy rodzi się boso”, „Kropka, kreska, kropka”, „Msza św. Huberta” i „Pięć i pół człowieka” to reporterski majstersztyk. Książkę zamyka rozmowa Magdaleny Kicińskiej z Andrzejem Mularczykiem, który mówi wprost:

„Bo w końcu życie składa się tylko z fragmentów, które się pamięta”.

Jest jednocześnie procesem polegającym na nieustannym traceniu: bliskich, miłości, czasu, złudzeń, zachwytów, wspomnień. Wszystko to znajdziecie w tej książce. Ciągle aktualne, ciągle prawdziwe, choć przecież Mularczyk pisze o ludziach dotkniętych przekleństwem wojny. Wyłapuje i opisuje te chwile, w których wszystko zmienia się nieodwołanie, momenty, które zamieniają życie w los. Tło historyczno – obyczajowe tylko z pozoru „trąci myszką”: kolektywizacja, urbanizacja, obozy, przesłuchania... „Co się komu śni i inne historie” to reportaże z końca lat sześćdziesiątych.

Czy możemy się nadal identyfikować w jakikolwiek sposób z ludźmi, którym wojna przetrąciła życia, miłości, rodziny; którym los narzucił życie w takim, a nie innym czasie? Czy chcemy jeszcze pamiętać, jak to jest, kiedy jeden człowiek zabija drugiego człowieka, wykopuje mu stołek spod nóg, gdy po innym zostaje tylko cudem odnaleziona złota papierośnica? Czy chcemy o tym czytać?

Zastanawiałam się nad tym, biorąc tą książkę do ręki. Czy warto wracać do czasów, gdy jedynym ratunkiem przed tym, co się działo była próba opisania tego, ocalenia ku pamięci, ku przestrodze, aby został jakiś ślad. I dochodzę do wniosku, że właśnie dlatego warto. A nawet trzeba, bo Mularczyk jest nie tylko genialnym reportażystą, ale przede wszystkim tropicielem niezwykłych historii, kronikarzem wymierającego pokolenia. Latami szukał nie bohaterów, ale opowieści - i znajdował, tych pierwszych jak gdyby mimochodem, te drugie same go odnajdywały.

Trudno uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Niesamowite losy „Pszenicznej” , „Sławbora” i alfabetu Morse'a, w którym można całe życie „wystukać” przez ścianę, nota bene – przepowiedziane przez obozową wróżkę, wypatrzone w kartach z chleba. Zapadająca w pamięć powieść o uciekinierze z obozu jenieckiego, który przekonany o zdradzie ukochanej Danuty, szuka jej latami po całej Polsce „z zamiarem dokonania zabójstwa”. Najpiękniejsza, o dniach radości Katarzyny Januszowskiej, do której po czterdziestu sześciu latach wraca ukochany zza morza i nadal kocha, choć poszła za innego jeszcze przed wojną.

To, co najważniejsze w tych reportażach nie
zdezaktualizowało się. Historie o wielkiej miłości, popychającej do zabójstwa, trwającej latami, ponad czasem i przestrzenią. Pytania bez odpowiedzi – jaką straszną rzecz zrobił ojciec, że matka nawet po śmierci nie chciała obok niego w grobie leżeć? O co poszło? O te „pół człowieka?”. W każdej z tych historii jest coś uniwersalnego, coś zapadającego w pamięć, coś co każe zadać samemu sobie pytanie „Czyim ja życiem żyłem?”. A może ciągle żyję? Przeczytajcie. Może to pytanie i do Was

„Bo nic się na to nie poradzi, że każde życie jest opowieścią, i ten banał wciąż pozostaje oryginalny”.

Uśmiechnęłam się i zatrzymałam nad tym zdaniem Andrzeja Mularczyka, reportera, pisarza, autora tekstów, które wszyscy chyba znają z najpopularniejszych polskich filmów o Kargulu i Pawlaku. Latami tworzył scenariusz słuchowiska radiowego „W Jezioranach” i przez lata był...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    393
  • Przeczytane
    211
  • Posiadam
    80
  • Teraz czytam
    12
  • Reportaż
    11
  • Literatura faktu
    9
  • Ulubione
    7
  • Reportaże
    6
  • 2020
    4
  • Polska
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Co się komu śni


Podobne książki

Przeczytaj także