Zaraza

Okładka książki Zaraza Jerzy Ambroziewicz
Okładka książki Zaraza
Jerzy Ambroziewicz Wydawnictwo: Dowody na Istnienie Seria: Faktyczny Dom Kultury reportaż
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Faktyczny Dom Kultury
Wydawnictwo:
Dowody na Istnienie
Data wydania:
2016-03-30
Data 1. wyd. pol.:
1965-01-01
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394311841
Tagi:
ospa epidemia reportaż

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
426 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1238
227

Na półkach: , , , ,

Może to kwestia tego, że słuchałam tego reportażu w formie audio, a nie fizycznie czytałam, ale trochę przeleciał przeze mnie ten reportaż. Fajnie było natomiast obserwować mechanizmy, które powtórzyły się przy okazji pandemii. Chociaż może trafniejsze byłoby stwierdzenie „przerażające”.

Może to kwestia tego, że słuchałam tego reportażu w formie audio, a nie fizycznie czytałam, ale trochę przeleciał przeze mnie ten reportaż. Fajnie było natomiast obserwować mechanizmy, które powtórzyły się przy okazji pandemii. Chociaż może trafniejsze byłoby stwierdzenie „przerażające”.

Pokaż mimo to

avatar
250
250

Na półkach:

Opowieść o ostatniej epidemii ospy zwyczajnej na terytorium Polski. Dobre tempo, ciekawe obserwacje, wspaniale odmalowane tło. Oczywiście ze względu na skalę czasową i geograficzną trudno porównywać do naszych zmagań z Covidem, jednak odnajdowanie analogii w postępowaniu zarówno „zwyczajnych ludzi”, jak i władz przynosi dużo frajdy.

Warto przeczytać od deski do deski, bo posłowie Szymona Słomczyńskiego okazuje się erudycyjną perełką.

Opowieść o ostatniej epidemii ospy zwyczajnej na terytorium Polski. Dobre tempo, ciekawe obserwacje, wspaniale odmalowane tło. Oczywiście ze względu na skalę czasową i geograficzną trudno porównywać do naszych zmagań z Covidem, jednak odnajdowanie analogii w postępowaniu zarówno „zwyczajnych ludzi”, jak i władz przynosi dużo frajdy.

Warto przeczytać od deski do deski, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
451
48

Na półkach: , ,

Pamiętacie przerabianie "Dżumy" w szkole średniej na języku polskim? Uważam, że wymiana jej na "Zarazę" Ambroziewicza zrobiłaby więcej dobrego. Po pierwsze- mamy tu fabularyzowany reportaż. Po drugie: cudze chwalimy, swego nie znamy. Dlaczego o "Zarazie" tak mało się mówi?
Książka pokazuje realne wydarzenia, bez dodatkowego fabularyzowanego patosu. Po prostu- było tak a nie inaczej, trzeba było działać, udało się. Historia bohaterów codzienności.
Ta książka jest też ważna w wymiarze obecnej sytuacji pandemicznej, nie można o tym nie wspomnieć. Szybkie działania (dokładnie takie, jakie zaproponowano nam w XXI wieku) przyniosły skutek nadspodziewanie szybko. Przecież wszyscy ważni ludzie prorokowali, że Wrocław z ospą będzie się zmagał jeszcze długo. A tymczasem od lipca do września wszystko było zamknięte.
To ważna książka, bo możemy zobaczyć te same środki, do których jesteśmy zachęcani w czasach COVID-19, dużo mniej doskonałe, a jednak działające.
Lektura "Zarazy", niezwykle krzepiąca, przywracająca wiarę w ludzi, nasunęła mi też pytanie: a gdyby powstał reportaż o obecnej sytuacji w Polsce- kto miałby go napisać? I jaka byłaby jego treść? I mówiąc szczerze- chyba nie chciałabym, aby taki powstał, bo byłby dużo mniej krzepiący od "Zarazy".
Polecam serdecznie. Dobra lektura, również na początek przygody z reportażem.

Pamiętacie przerabianie "Dżumy" w szkole średniej na języku polskim? Uważam, że wymiana jej na "Zarazę" Ambroziewicza zrobiłaby więcej dobrego. Po pierwsze- mamy tu fabularyzowany reportaż. Po drugie: cudze chwalimy, swego nie znamy. Dlaczego o "Zarazie" tak mało się mówi?
Książka pokazuje realne wydarzenia, bez dodatkowego fabularyzowanego patosu. Po prostu- było tak a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
82

Na półkach: ,

Książka doskonale napisana, czyta się ją z przyjemnością. Niemniej byłam mocno zaskoczona skalą epidemii. We wspomnieniach i opowieściach jawi się koszmarnie. Fakty jednak są takie, że dość sprawnie sobie z nią poradzono i zebrała niewielkie żniwo. Niemniej reportaż ciekawy i wart przeczytania. Obrazuje przebieg epidemii i główne postacie, które brały udział w jej opanowywaniu.

Książka doskonale napisana, czyta się ją z przyjemnością. Niemniej byłam mocno zaskoczona skalą epidemii. We wspomnieniach i opowieściach jawi się koszmarnie. Fakty jednak są takie, że dość sprawnie sobie z nią poradzono i zebrała niewielkie żniwo. Niemniej reportaż ciekawy i wart przeczytania. Obrazuje przebieg epidemii i główne postacie, które brały udział w jej opanowywaniu.

Pokaż mimo to

avatar
572
264

Na półkach: , , ,

Postanowiłam sprawdzić jak wyglądała poprzednia zaraza w Polsce.
Fabularyzowany reportaż Jerzego Ambroziewicza opowiada o epidemii czarnej ospy we Wrocławiu i okolicach latem 1963 roku. Choroba ta nie występowała na terenie Polski po 1935 roku, w następstwie intensywnych szczepień w latach 1925-1930.
Opisana zaraza trwała 3,5 miesiąca, w sumie chorych było 99 osób, zmarło 7 z nich. Po krótkim czasie błędnej diagnostyki, kiedy myślano, że chorzy mają ciężki przebieg ospy wietrznej, zamknięto 3 wrocławskie szpitale, otwarto specjalny szpital w Szczodrem, intensywnie śledzono kontakty ludzi z chorymi i przewożono ich do izolatoriów (największe w Praczach),a także przeprowadzono masowe szczepienia.
Problemów było multum, ale dzięki ogromnemu wysiłkowi lekarzy, personelu medycznego, epidemiologów i skutecznemu (nakazowemu) zarządzaniu dosyć szybko zatrzymano rozprzestrzenianie się choroby.
Wobec czyhającego zagrożenia ludzi ogarniał paniczny strach, rozpacz i bezsilność, nie wiedzieli jak się zachować. Książka pokazuje codzienne życie w warunkach epidemicznych: unikanie osób podejrzanych o ospę, kilkutygodniowa kwarantanna potencjalnie chorych bez jakiegokolwiek kontaktu z bliskimi, początkowy brak wszystkiego w izolatorniach, niezwykła mobilizacja służb medycznych i miejskich, ujawnianie tylko wyselekcjonowanych informacji. Przedstawione sytuacje są na ogół trudne, smutne, często tragiczne ale także wzruszające i komiczne. Aby oddać klimat książki wymienię następujące obrazki:
• okoliczni mieszkańcy chcą podpalić izolatorium oraz myślą, że w komorze dezynfekcyjnej kremuje się zmarłych,
• chłopak udaje chorobę żeby trafić do izolatorium za narzeczoną,
• pielęgniarka odmawia pracy z obawy przed zarażeniem,
• salowa Marysia selekcjonuje chorych w bramie pogotowia ratunkowego,
• śmiertelnie zmęczony lekarz i kierowca karetki jadą cichaczem do domu, żeby choć trochę się przespać,
• komornik ucieka z mieszkania po zorientowaniu się, że ma do czynienia z dyrektorem ze sztabu walki z epidemią.
• pięcioletnia Bożenka przebywa przez kilka tygodni sama w izolatorium, bez kontaktu i jakiegokolwiek zainteresowania ze strony rodziców z PGR-u
Chociaż są to realia PRL-owskie, szczególnie w sferze władz zarządzających sytuacją, to zachowania ludzi nie różnią się tak bardzo od obecnych. Większość walczy i ciężko pracuje, ale część stara się tylko znaleźć wygodne miejsce dla siebie. Ponadto Ambroziewicz pisze, że zdarzało mu się usłyszeć różne wersje tych samych wydarzeń, co tłumaczy zawodnością ludzkiej pamięci, a przecież zbierał materiały do książki niedługo po epidemii – pierwsze wydanie ukazało się w 1965 roku.
Wyjątkowo ciekawy jest aneks zawierający artykuły z Przeglądu Epidemiologicznego, z danymi podsumowującymi walkę z zarazą (autorzy to właśnie ludzie walczący z czarną ospą) oraz tekst Szymona Słomczyńskiego, dotyczący dzieł literatury polskiej i światowej na temat zarazy.

Postanowiłam sprawdzić jak wyglądała poprzednia zaraza w Polsce.
Fabularyzowany reportaż Jerzego Ambroziewicza opowiada o epidemii czarnej ospy we Wrocławiu i okolicach latem 1963 roku. Choroba ta nie występowała na terenie Polski po 1935 roku, w następstwie intensywnych szczepień w latach 1925-1930.
Opisana zaraza trwała 3,5 miesiąca, w sumie chorych było 99 osób, zmarło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
203
75

Na półkach: ,

Rewelacyjny reportaż , a Autor może zapomniany ale z dobrym piórem . Z dużą precyzją odtworzym czas i przebieg wypadków z 1963 r. Roku zarazy we Wrocławiu.Polecam

Rewelacyjny reportaż , a Autor może zapomniany ale z dobrym piórem . Z dużą precyzją odtworzym czas i przebieg wypadków z 1963 r. Roku zarazy we Wrocławiu.Polecam

Pokaż mimo to

avatar
760
536

Na półkach:

Lekko socrealistyczny, ale jednak bardziej przypominający klasyczną prozę z lat 60 reportaż. Moim zdaniem dużo strawniejszy niz większość współczesnych dziełek tego gatunku masowo produkowanych przez wydawnictwo Czarne.

Lekko socrealistyczny, ale jednak bardziej przypominający klasyczną prozę z lat 60 reportaż. Moim zdaniem dużo strawniejszy niz większość współczesnych dziełek tego gatunku masowo produkowanych przez wydawnictwo Czarne.

Pokaż mimo to

avatar
402
226

Na półkach: , , ,

Lubię literaturę faktu, w szczególności reportaż, dlatego "Zarazę", opowiadającą o egzotycznym zdawałoby się zjawisku epidemii ospy, która dotknęła Wrocław w 1963 roku, zamierzałam przeczytać na długo zanim komukolwiek przyszło do głowy, że rozszaleje się nękająca nas od kilku miesięcy epidemia. Ale to dopiero jej wybuch przyspieszył moje czytelnicze plany, zaś fabularyzowany reportaż autorstwa Jerzego Ambroziewicza doskonale wpisał się w ponury nastrój czasów walki z koronawirusem.

Oto w piękne, upalne lato początku lat sześćdziesiątych Wrocław nawiedziła "zaraza". Ospa prawdziwa, groźna i mocno śmiertelna, dziś praktycznie wyeliminowana dzięki szczepieniom. I to właśnie dostępność szczepień (wówczas nie stosowanych jeszcze powszechnie),skutecznych nawet po kontakcie z osobą zakażoną, obok oczywiście geograficznej i społecznej skali zjawiska, odróżnia sytuację opisaną w książce, od tej, z którą mierzymy się dziś.

Rzecz to napisana ładnie, pięknym literackim językiem, czyta się doskonale. Dobrze oddaje klimat i nastroje tamtych dni: rozgrzane miasto, walkę z niewidzialnym przeciwnikiem, próby opanowania epidemii. Sporo tam również o ludziach, a ci w obliczu zagrożenia, pomimo upływu prawie sześćdziesięciu lat, zachowują się tak samo.

Interesowało mnie również, w jaki sposób ówczesne władze, przy niższym poziomie wiedzy medycznej, gorszych warunkach higienicznych i sanitarnych oraz znacznie mniejszych możliwościach ostrzegania i edukowania społeczeństwa, poradziły sobie z zakażeniami. Oczywiście, z jednej strony, ustrój umożliwiał, podjęcie dość radykalnych kroków – stworzenie izolatoriów, zamkniętych oddziałów szpitalnych, zaangażowanie wojska, milicji zamknięcie miasta. Z drugiej strony, sprzyjał ukrywaniu faktów i opóźnianiu niezbędnej reakcji.

Pamiętać trzeba, że książka została napisana w krótkim czasie po ustaniu epidemii. Zrozumiałe jest zatem, że w realiach lat sześćdziesiątych XX wieku niewiele mogło paść w niej krytycznych słów wobec osób odpowiedzialnych za walkę z "zarazą". Autor pominął choćby skrzętnie odpowiedź na pytanie skąd wirus znalazł się we Wrocławiu i kto był "pacjentem zero". Brakowało mi tego w czasie lektury i dopiero we współczesnym posłowiu znalazłam odpowiedź na na to pytanie.
Nie wątpię, że pracownicy służby zdrowia i liczni "wolontariusze" walczyli z wirusem z ogromnym zaangażowaniem. Czy takie zaangażowanie cechowało ludzi związanych z władzą? Z książki wynika, że tak i mam nadzieję, że przynajmniej w jakimś zakresie tak było.

Bilans ofiar wrocławskiej epidemii na szczęście nie był duży i skończyła się znacznie szybciej niż ta obecna. Rządziły nią jednak, choć w innej skali, mechanizmy podobne, do tych, z którymi mamy do czynienia dziś. I podobnie, jak dziś, podstawą profilaktyki była higiena, mycie i odkażanie rąk i trzymanie dystansu. Pomimo upływu tylu lat, to zalecenia wciąż aktualne.

Warto przeczytać, zajrzeć w przeszłość i dać się pochłonąć zaskakująco wciągającej lekturze. Polecam!

Lubię literaturę faktu, w szczególności reportaż, dlatego "Zarazę", opowiadającą o egzotycznym zdawałoby się zjawisku epidemii ospy, która dotknęła Wrocław w 1963 roku, zamierzałam przeczytać na długo zanim komukolwiek przyszło do głowy, że rozszaleje się nękająca nas od kilku miesięcy epidemia. Ale to dopiero jej wybuch przyspieszył moje czytelnicze plany, zaś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
671
464

Na półkach: ,

Książka z wyraźnie odciśniętym piętnem ideologicznym czasów w których powstała, ale że jest porządnie napisana i opowiada ciekawą historię czyta się ją bardzo dobrze.

Książka z wyraźnie odciśniętym piętnem ideologicznym czasów w których powstała, ale że jest porządnie napisana i opowiada ciekawą historię czyta się ją bardzo dobrze.

Pokaż mimo to

avatar
251
66

Na półkach:

Dzięki tej książce dowiedziałam się, że była epidemia ospy(nie wiedziałam przyznaję).Warto czytać-dzięki temu poszerzamy swoje horyzonty myślowe. Książka w miarę ciekawie napisana.

Dzięki tej książce dowiedziałam się, że była epidemia ospy(nie wiedziałam przyznaję).Warto czytać-dzięki temu poszerzamy swoje horyzonty myślowe. Książka w miarę ciekawie napisana.

Pokaż mimo to


Cytaty

Więcej
Jerzy Ambroziewicz Zaraza Zobacz więcej
Więcej