Wyspa zaginionych skarbów

Okładka książki Wyspa zaginionych skarbów Waldemar Łysiak
Okładka książki Wyspa zaginionych skarbów
Waldemar Łysiak Wydawnictwo: Ex Libris sztuka
378 str. 6 godz. 18 min.
Kategoria:
sztuka
Tytuł oryginału:
Wyspa zaginionych skarbów
Wydawnictwo:
Ex Libris
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
378
Czas czytania
6 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
8388455079
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
67
67

Na półkach: , ,

Książka ta stanowi indywidualne zaproszenie dla czytelnika, do odwiedzenia prywatnego, domowego muzeum W. Łysiaka.
Opowieść o kolekcjonerskich perełkach oczywiści z ich historią, ciekawostkami, anegdotami na ich temat, czasami z opisami ich poszukiwań i nabycia. Pasuje mi ta relacja gospodarz domu, który pokazuje i opowiada oraz gość, który ma się naprawdę czym zachwycić, tym bardziej, że mamy tu piękne, wyraźne fotografie opisywanych skarbów. Nie zdradzając szczegółów, to kolejna uczta tym razem na prywatnym przyjęciu u W. Łysiaka.

Książka ta stanowi indywidualne zaproszenie dla czytelnika, do odwiedzenia prywatnego, domowego muzeum W. Łysiaka.
Opowieść o kolekcjonerskich perełkach oczywiści z ich historią, ciekawostkami, anegdotami na ich temat, czasami z opisami ich poszukiwań i nabycia. Pasuje mi ta relacja gospodarz domu, który pokazuje i opowiada oraz gość, który ma się naprawdę czym zachwycić,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
302
262

Na półkach:

Wydana ponad 20 lat temu książka - okazała się dla mnie prawdziwą niespodzianką. Spodziewałam się opowieści ulubionego autora o historii jego zbiorów oraz sensacyjnych faktów związanych ze zdobywaniem poszczególnych cennych eksponatów, a otrzymałam prawdziwą ucztę: nie tylko opowieść o posiadanych cudach, ale również wspaniałą lekcję historii, sztuki i literatury. Zaginione dzieła, wielkie i mniej znane (a czasem wręcz zapomniane) nazwiska: Fałat, Gierymski, Jełowicki, Roguski, Kostrzewski, Wyspiański, Grottger, Hofman, Stryjeńska, Kossak x3, Sichulski, Piątkowski, Ruśkiewicz, Dawski, Malczewski...Już choćby ta pierwsza, ogromna część o malarstwie powoduje, że książkę potraktować można jako deser do MBC.
Odnalazłam tu bardzo ciekawe informacje o Eligiuszu Niewiadomskim - postaci większości kojarzącej się tylko z zabójstwem Gabriela Narutowicza, artyście wyklętym, jednak często przywoływanym przez Łysiaka na kartach MBC - a przez to przypomnianym i interesującym.
Kanciaste orły od razu przypomniały mi aferę sprzed kilku lat z żałosną przeróbką narodowego symbolu na koszulkach naszej reprezentacji. Muszę przyznać, że w przeciwieństwie do niej, modernistyczne orły z dwudziestolecia międzywojennego były przepiękne i, co ciekawe, ta dziwna forma zupełnie nie odbierała im godności...
Rozdział o wspaniałych, przebogato zdobionych oprawach był dla mnie mniej interesujący. Oczywiście, oglądanie tych introligatorskich dzieł sztuki (kolorowe fotografie są ogromną zaletą książki) to prawdziwa przyjemność, jak zresztą oglądanie każdego pięknego przedmiotu, jednak dla mnie książka to przede wszystkim treść, okładka mniej się liczy. A może po prostu tak mi się tylko wydaje? W końcu nigdy nie posiadałam takiego cuda wydawniczego, więc uczucie jakie towarzyszy posiadaniu czy choćby wzięciu do ręki czegoś takiego jest mi kompletnie nieznane...
Zofia Potocka i Izabela Czartoryska ze swoimi ogrodami: Puławy dziś to zaledwie cień tego co było i co zobaczyć można na sztychach z epoki. Odnaleziona w Internecie Sofijówka -też rozczarowuje. Piękny pałac co prawda stoi, jednak ogrody, ech... Jak tam było kiedyś wiemy tylko z literatury, poezji i wspomnień...
Nie należę, w przeciwieństwie do autora, do admiratorów Józefa Piłsudskiego, jednak opowieści o Bolesławie Wieniawie-Długoszowskim, urozmaicone, jak zwykle u Łysiaka, anegdotami i zabawnymi wydarzeniami z życia "Pierwszego Ułana Rzeczpospolitej" czytać można w nieskończoność - cóż to była za barwna postać!
Na koniec i zarazem zwieńczenie opowieści o "wyspie zaginionych skarbów - rękopisy oraz "Treny" Jana Kochanowskiego i ich pierwsze wydanie oraz jego reprint (niestety odczytywanie go to prawdziwa droga przez mękę - odpuściłam po dwóch stronach:)).

Polecam wszystkim, którzy kochają Łysiaka, piękno i sztukę - szczególnie, że książka, jak zwykle, starannie wydana, na papierze kredowym i z dobrej jakości reprodukcjami.

Wydana ponad 20 lat temu książka - okazała się dla mnie prawdziwą niespodzianką. Spodziewałam się opowieści ulubionego autora o historii jego zbiorów oraz sensacyjnych faktów związanych ze zdobywaniem poszczególnych cennych eksponatów, a otrzymałam prawdziwą ucztę: nie tylko opowieść o posiadanych cudach, ale również wspaniałą lekcję historii, sztuki i literatury. Zaginione...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
95

Na półkach:

Bardzo dobra pozycja, ale stawiam o punkt niżej od MW, Wysp bezludnych...
Książka bardziej "egoistyczna" i skoncentrowana na "sztuce", mniejszy charakter historyczny niż w innych Łysiakach. Co nie zmienia faktu, że pozostaje wielkim fanem :)

Bardzo dobra pozycja, ale stawiam o punkt niżej od MW, Wysp bezludnych...
Książka bardziej "egoistyczna" i skoncentrowana na "sztuce", mniejszy charakter historyczny niż w innych Łysiakach. Co nie zmienia faktu, że pozostaje wielkim fanem :)

Pokaż mimo to

avatar
309
110

Na półkach:

Pierwsza książka Łysiaka, którą przeczytałam. Nie było łatwo przebić się przez gąszcz niezrozumiałych słów i łacińskich sentencji, ale jeśli już się w nim zagnieździłam, nie potrafiłam się... wyplątać :) Sięgnęłam po nią głównie ze względu na opisy dzieł sztuki, dlatego nie ukrywam, że nie przeczytałam jej całej. Łysiak to człowiek, który naprawdę zna się na rzeczy, dlatego ogrom ciekawostek, żartów sytuacyjnych i anegdotek jest ucztą dla czytelnika. Serdecznie polecam wszystkim miłośnikom historii, sztuki, i historii sztuki.

Pierwsza książka Łysiaka, którą przeczytałam. Nie było łatwo przebić się przez gąszcz niezrozumiałych słów i łacińskich sentencji, ale jeśli już się w nim zagnieździłam, nie potrafiłam się... wyplątać :) Sięgnęłam po nią głównie ze względu na opisy dzieł sztuki, dlatego nie ukrywam, że nie przeczytałam jej całej. Łysiak to człowiek, który naprawdę zna się na rzeczy, dlatego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1634
453

Na półkach: , , ,

Trudno Łysiaka posądzać o skromność. Może właśnie dlatego jest poczytnym pisarzem. Niczym mercedes nie wymagający reklamy. Obcując (bo właśnie takie słowo nasuwa mi się kiedy czytam, a przy okazji oglądam zamieszczonych wiele barwnych i czarno-białych ilustracji) z "Wyspą zaginionych skarbów" stwierdzić należy, że ma czym się pochwalić. Nie ukrywa też dlaczego stać go na przebicie w walce aukcyjnej Biblioteki Narodowej. To właśnie dzięki nam czytelnikom, którzy płacą ciężkie pieniądze za jego książki, które do tanich się nie zaliczają. Kupując każdą następną będę miał świadomość że przyczyniam się do kolejnego zakupu perełki kultury. Odnaleziony Fałat, pierwodruk Trenów to jedne z zaginionych skarbów które w szczególności mi utkwiły w pamięci.
Przy tej okazji pochwalę się że właśnie posiadam pierwsze wydanie "Dobrego", o którym wspomina autor jako o ostatniej książce na której wyżyła się zdychająca cenzura.
Pisząc krótko - bo po cóż reklamować Łysiaka. Jest to pozycja warta znalezienia się w biblioteczce miłośników literatury i sztuki za razem, albo inaczej obowiązkowa pozycja dla miłośników Łysiaka. POLECAM

Trudno Łysiaka posądzać o skromność. Może właśnie dlatego jest poczytnym pisarzem. Niczym mercedes nie wymagający reklamy. Obcując (bo właśnie takie słowo nasuwa mi się kiedy czytam, a przy okazji oglądam zamieszczonych wiele barwnych i czarno-białych ilustracji) z "Wyspą zaginionych skarbów" stwierdzić należy, że ma czym się pochwalić. Nie ukrywa też dlaczego stać go na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2454
88

Na półkach: ,

Przegląd zbiorów autora, czasem znanych, czasem sentymentalnych. Opowieść o przedmiotach, obrazach, ludziach. Misterna i intrygująca wędrówka wśród zdarzeń i przedmiotów, które mają znaczenie dla autora, a jednocześnie stanowią żywą historię Polski

Przegląd zbiorów autora, czasem znanych, czasem sentymentalnych. Opowieść o przedmiotach, obrazach, ludziach. Misterna i intrygująca wędrówka wśród zdarzeń i przedmiotów, które mają znaczenie dla autora, a jednocześnie stanowią żywą historię Polski

Pokaż mimo to

avatar
679
457

Na półkach: , , ,

Jeżeli chcesz zwiedzić najciekawsze prywatne "muzeum" w Polsce, mające za przewodnika właściciela tego pałacu odnalezionych skarbów - książka Waldemara Łysiaka stwarza jedyną okazję. Warto, bo "o zbiorach Łysiaka krążą już legendy" ("Życie Warszawy" 1997)

Pisarz otwiera dostęp do swojej prywatnej wyspy-muzeum, odsłaniając przed nami "zaginione" perły kultury i sztuki. Ta wyspa to rodzinny dom pisarza, w którym pasja kolekcjonerska pozwoliła mu zgromadzić unikatowe malowidła, książki, pamiątki narodowe, wyroby rzemiosła artystycznego, dokumenty, manuskrypty etc. Historia skarbów opisana frapującym, niezwykłym stylem autora podkreślającego, że ta jego wyspa nie jest "rzeczywistością wirtualną". A oto co znajdziemy w muzeum:

I. Relikwia szwoleżerska
(album wklejkowy płk. Wieniawy-Długoszowskiego)

II. „Un Polonais passe partout!”
(Janusz Kossak, „Somosierra”)

III. Z zaświatów - zza „Światów”
(Julian Fałat, „Dwa światy”)

IV. Zeig - urealniona hipostaza
(Ludwig Zeig, „Portret dziewczyny”)

V. „Zły Żyd”
(Aleksander Gierymski, „Scena sądu z Szekspira”)

VI. Jeszcze kilka obrazków...
1. Siła artylerii konnej (Jerzy Jełowicki, „Bateria konna w ogniu”)
2. „Jadzia” - świecka Madonna (Władysław Roguski, „Portret Jadwigi Smosarskiej”)
3. Dziecko zasłuchane (Franciszek Kostrzewski, „Opowieść o przeszłości”)
4. Dziecko zamyślone (Stanisław Wyspiański, „Błękitna dziewczynka”)
5. Dziecko zatrwożone (Artur Grottger, „Przed burzą”)
6. Dziecko zasmucone (Wlastimil Hofman, „Chłopczyś”)
7. Zaloty (Zofia Stryjeńska, „Zaloty”)
8. Trybun rzymskich legionów (Henryk Piątkowski, „Poufna rozmowa”)
9. Antyhuculska golizna Zuzanny (Kazimierz Sichulski. „Zuzanna i starcy”)
10. „L’artiste maudit”, czyli pożar mózgu (Eligiusz Niewiadomski, „Pożar mózgu”)
11. Jedyne arcydzieło (Stanisław Dawski, „Zbrodnia”)
12. Nostalgia pejzażu (Franciszek Ruśkiewicz, („Pejzaż romantyczny”)

VII. Dwie Wenery bez trzeciej
1. Wenus z Knidos (Józef Szymanowski, „Świątynia Wenery w Knidos”)
2. Wenus z Tulczyna (Stanisław Trembecki, „Sofijówka”)
3. Wenus z Willendorfu (tej nie mam)

VIII. Napoleoniana czyli w kręgu Czartoryskich i Sapiehów
1. „Ogrody” Czartoryskiej i Sapiehy
2. „Drogi” Sapiehy i Kossakowskiego
3. „Granice” Sapiehów i Czartoryskich

IX. Kanciaste orły dwóch królów

X. Koralowa rafa rękopisów
1. Metafizyka nieśmiertelnej poezji (Cyprian Kamil Norwid, Na zgon Poezji-Elegia) - jedna ze świętości domu W.Ł. - czytaj obok
2. „Tańcowali zbójnicy”
3. „Pamiętaj mnie”
4. Dobry Krzyżak
5. Kiszczakiada
6. Perypetie „dobrego” rękopisu

XI. „Treny” Jana Kochanowskiego
Andrzej Gelberg - Odnalezienie „Trenów”
„Treny” poetyckie i bibliofilskie. Reprint pierwodruku
„Trenów” (pierwodruk z 1580 - pierwsze oryginalne dzieło literatury polskiej)


Waldemar Łysiak w tej książce opisuje prywatne zbiory. Ukazuje niektóre szczegóły aukcji, na których udało mu się zdobyć okazy. Opisuje swoją kolekcję w mistrzowskiej narracji. Powraca do historii Polski przez pryzmat dzieł, jakie wiszą na ścianach jego domu lub znajdują się w jego prywatnych bibliotekach. Książka zawiera również przedruk pierwszego wydania Trenów Jana Kochanowskiego, które W. Łysiak „odkrył” dla polskich czytelników. To książka o miłości autora do kraju, w którym się urodził i żyje, i do sztuki, jaką przez wieki tworzyli jego rodacy. Genialna!

A Waldemar Łysiak jest dla mnie arcy-geniuszem. Uwielbiam Jego język, Jego trafne spostrzeżenia. Poza tym Pan Łysiak obudził we mnie, uśpioną, pasję do sztuki, malarstwa do historii sztuki.

Jeżeli chcesz zwiedzić najciekawsze prywatne "muzeum" w Polsce, mające za przewodnika właściciela tego pałacu odnalezionych skarbów - książka Waldemara Łysiaka stwarza jedyną okazję. Warto, bo "o zbiorach Łysiaka krążą już legendy" ("Życie Warszawy" 1997)

Pisarz otwiera dostęp do swojej prywatnej wyspy-muzeum, odsłaniając przed nami "zaginione" perły kultury i sztuki. Ta...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    101
  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    21
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Waldemar Łysiak
    3
  • Historia
    3
  • Literatura polska
    2
  • 2020
    1
  • Łysiak
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wyspa zaginionych skarbów


Podobne książki

Przeczytaj także