Nie oglądaj się w stronę Sodomy

Okładka książki Nie oglądaj się w stronę Sodomy Gore Vidal
Okładka książki Nie oglądaj się w stronę Sodomy
Gore Vidal Wydawnictwo: Dom Księgarski i Wydawniczy Fundacji Polonia klasyka
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
The City and the Pillar
Wydawnictwo:
Dom Księgarski i Wydawniczy Fundacji Polonia
Data wydania:
1990-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1990-01-01
Data 1. wydania:
1948-01-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
8385080015
Tłumacz:
Andrzej Selerowicz
Tagi:
homoseksualizm New York Nowy York bohema
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
90 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
100
13

Na półkach: ,

...a ja ją kupuję z całym dobrodziejstwem inwentarza. Gra kontrastu, czyli idyllicznego wyobrażenia miłości z losami Jima, które weryfikują ten dogmat bardzo brutalnie, działa do samego końca. Zakończenie? Wręcz szokujące, nie ma już w nim żadnej deklaratywności, jest tylko alkohol i społeczna, cyniczna "zabawa", przemoc, przekroczenie.

Ale pastwienie się nad głównym bohaterem byłoby zbyt proste - książka przesiąknięta jest duchem czasu, te motywy toksycznej męskości, buntu wobec wewnętrznych pragnień i uczuć wydają się być wciąż czymś zupełnie nieprzepracowanym społecznie. W książce bije to z tak wielu postaci... Tam Stany z lat drugiej wojny światowej, tu Polska osiemdziesiąt lat później, a jednak ten sugestywny obraz Vidala można by przełożyć tu i teraz równie dokładnie.

A gdzieś obok przemyka krytyka artystycznego mikroświata, pseudointelektualizmu i wojny. Momentami język za bardzo fragmentaryczny, ale to w ostatecznym rozrachunku po prostu działa.

...a ja ją kupuję z całym dobrodziejstwem inwentarza. Gra kontrastu, czyli idyllicznego wyobrażenia miłości z losami Jima, które weryfikują ten dogmat bardzo brutalnie, działa do samego końca. Zakończenie? Wręcz szokujące, nie ma już w nim żadnej deklaratywności, jest tylko alkohol i społeczna, cyniczna "zabawa", przemoc, przekroczenie.

Ale pastwienie się nad głównym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
174
173

Na półkach:

Zawsze zastanawiałem się nad minionymi dekadami z myślą, że tak wiele się zmieniło, ale czytając takie książki jak ta natychmiastowo burzy się zbudowany porządek w mojej głowie. Oczywiście, powieść ta nie jest XXI wieczną ani też jej klimat nie oddaje nam naszych czasów, ale jakoś nie potrafię przyjąć do wiadomości, że jednostki się nie zmieniają, ale społeczeństwa już tak: na ich modłę. Czuję się jakby świat wytrącił z rzeczywistości wielkie jednostki. Niewiele już zostało do zmienienia, a jeśli już to są to sprawy nieistotne w moim mniemaniu, bo wszystko, co miało się wydarzyć już właściwie zaszło. Chciałbym tak jak Gore Vidal być świadkiem wielkich przemian, a nie być wyłącznie ich produktem. Książka oczywiście została wydana, gdy nie było jeszcze ich widać na horyzoncie, dlatego jeszcze bardziej spowija ją dziwna aura czegoś minionego. W sumie nie wiem nawet, czy kontestatorsko-pozytywna czy wręcz przeciwnie; o ciężkim, negatywnym wymiarze. Ciekawe czy bym je w ogóle ciepło wtedy przyjął. Z pewnością chciałbym się po prostu obudzić na jeden dzień w świecie, w którym byłbym raczej wyjątkiem, a nie regułą. Dodałoby to charakteru rzeczywistości.

Przechodząc z tego gorzkiej i czczego wstępu do powieści autora, to dałem się przekonać do przyjętego pomysłu, będącego niczym innym niż całkiem udaną próbą przedstawiania człowieka z idyllicznym obrazem przyszłości stworzonym na podstawie wydarzenia z przeszłości. Główny bohater – Jim Willard – zatopił się w próżnym, pustym świecie będącym dla niego jedynie okresem przejściowym do nadchodzącego małymi kroczkami celu życiowego. Bez zastanowienia przyjmuje tą stworzoną w głowie wizję przyszłości, nie dostrzegając jej chwiejnych podstaw i oddając się jej w pełni, a przez to tkwiąc w niej naiwnie do samego końca. Jest to książka o niczym innym jak zderzaniu oczekiwań z prawdziwymi realiami naszego świata. Protagonista będzie musiał przełknąć, że żył ułudą; czy jak kto woli tytułową sodomą, za którą się oglądał przez dotychczasowe życie. Możemy potraktować historię Jima Willarda jako przestrogę przed właśnie takim myśleniem życzeniowym, które może obrócić naszą egzystencję w tragedię. Można oczywiście również zasugerować, że jest ona jakimś wysiłkiem autora w celu przełamania stereotypowego obrazu homoseksualisty (i pewnie po części tak jest),ale to chyba już nie te czasy, żeby o tym pisać.

Całkiem szczerze w całej powieści najbardziej spodobały mi się 'tyrady' intelektualistów na przeróżne tematy w miksie humorystycznej i poważnej narracji na większości zorganizowanych przyjęć, które miały miejsce. Po prostu świetnie zainscenizowany small talk. W każdej, jeśli nie w większości znalazłem coś zabawnego. Poza nimi odczuwałem jakąś taką wszechobecną drętwotę. Mam słabość do pretensjonalnych, lekko komicznych postaci więc może to dlatego. Nie jest to zdecydowanie książka, w której główne postacie świecą najjaśniej, choć i one są jak najbardziej do przyjęcia. Zawszę uważałem, że dobrze napisane postacie drugoplanowe potrafią przykryć pewne wady danej książki i tak jest w pewnym stopniu tutaj. Właściwie to historia nie miała dla mnie jakiegoś wielkiego znacznie więc się w nią nie wgłębiam. Stanowi ona jedynie w moim mniemaniu dość atrakcyjne tło do problematyki utworu poruszonej już przez mnie wyżej i nic poza tym. Była owszem pociągając sama w sobie toteż czułbym, że postąpiłbym nie fair wobec każdego kto to teraz czyta wykładając chociażby i najmniej szczegółowe jej streszczenie. 'Nie oglądaj się w stronę Sodomy' to z pewnością książka, która oferuje bardzo wiele. Zwieść może chyba tylko bardzo wymagającego czytelnika.

Zawsze zastanawiałem się nad minionymi dekadami z myślą, że tak wiele się zmieniło, ale czytając takie książki jak ta natychmiastowo burzy się zbudowany porządek w mojej głowie. Oczywiście, powieść ta nie jest XXI wieczną ani też jej klimat nie oddaje nam naszych czasów, ale jakoś nie potrafię przyjąć do wiadomości, że jednostki się nie zmieniają, ale społeczeństwa już tak:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
450
74

Na półkach: , ,

Z przykrością stwierdzam, że na tle innych twórców zajmujących się podobną tematyką, Vidal wypada dosyć blado.

Sam konstrukt fabularny jest prosty; dwaj chłopcy i przyjaźń, która z czasem przerodziła się w skomplikowane uczucie. O tym jak zawiła emocjonalnie była ta relacja świadczą późniejsze związki jednego z bohaterów, Jima. I tutaj dzieją się rzeczy niebywałe; chłopak, który przez całe życie zapewniał o swojej hetero-orientacji, w ciągu jednej chwili godzi się przyjąć ofertę jednego z zamożnych panów. By nie zdradzać szczegółów, zaznaczę tylko, że wspomniana oferta nie dotyczyła bynajmniej kwestii biznesowych. Nie zyskała też aprobaty otoczenia (poza, rzecz jasna, wąskim kręgiem osób). Problem w tym, że przejście Jima na „ciemną” stronę nastąpiło całkowicie bezboleśnie – bohater nie zdążył ewoluować, oswoić się ze swoją odmiennością, o ile w ogóle dopuszczał taką ewentualność. Żył niejako w zamroczeniu, odsuwając od siebie wszystko co grzeszne, mętne i nieczyste. Fakt, że nie zapuszczał się myślami na „podmokły grunt”, jest mocno odczuwalny w sposobie prowadzenia narracji. O żadnych dylematach wewnętrznych nie można tutaj mówić. U Vidala rzeczy się po prostu dzieją. Pomiędzy jednym zdarzeniem a drugim nie ma nic – ziejąca pustka. Tym sposobem bohater traci na wiarygodności, jego motywacje i działania są kompletnie niezrozumiałe, zaś fabuła sprawia wrażenie nadmiernie uproszczonej. Objętość objętością – „Cud róży” Geneta odznacza się podobną ilością stron, a mimo to jego dzieło jest kompletne i dopieszczone w każdym możliwym aspekcie.

Wracając do niniejszej książki, czas okazał się bezlitosny dla twórczości Vidala. Zapewne w latach '50 siła jego słów była znacząca; pisarz niejednokrotnie poruszał tematy tabu, przemawiał bezceremonialnie, prosto. Teraz jednak, w obliczu upowszechnienionej świadomości i zwiększonej tolerancji, ta moc osłabła, a „Nie odwracaj się w stronę Sodomy” – jako twór pozbawiony kontekstu – po prostu się nie broni.

Z przykrością stwierdzam, że na tle innych twórców zajmujących się podobną tematyką, Vidal wypada dosyć blado.

Sam konstrukt fabularny jest prosty; dwaj chłopcy i przyjaźń, która z czasem przerodziła się w skomplikowane uczucie. O tym jak zawiła emocjonalnie była ta relacja świadczą późniejsze związki jednego z bohaterów, Jima. I tutaj dzieją się rzeczy niebywałe;...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
64

Na półkach:

Tekst Vidala to fantazyjna wizja świata widzianego przez wnętrze głównego bohatera. Głęboko poruszony problem postrzegania homoseksualizmu w Ameryce w latach 40 XX wieku, nadaje dużej intensywności w odbiorze problematyki całej książki. Niestety, dzieło zachodniego twórcy, mimo iż uważane za najdojrzalsze w jego twórczości, impulsywnie daje znać o swojej trywialności a niekiedy kiczu, co finalnie powoduje, iż bogato analizowany portret psychologiczny mężczyzny szukającego siebie, kłóci się z tanią kreacją relacji czy też dialogami. Książka ta jednak ciekawi, czasem prowokuje, na pewno trzyma do samego końca. Intrygujące podobieństwo poznawcze do "Buszującego w zbożu". W pokłonie dla wrażeń estetycznych - jestem zachwycony okładką i polskim tytułem.

Tekst Vidala to fantazyjna wizja świata widzianego przez wnętrze głównego bohatera. Głęboko poruszony problem postrzegania homoseksualizmu w Ameryce w latach 40 XX wieku, nadaje dużej intensywności w odbiorze problematyki całej książki. Niestety, dzieło zachodniego twórcy, mimo iż uważane za najdojrzalsze w jego twórczości, impulsywnie daje znać o swojej trywialności a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
513
86

Na półkach: , , ,

Kiedy książka Vidala "The Town and the Pillar" (osobiście wolę oryginalny tytuł) ukazała się pod koniec lat 40. XX wieku, wywołała spore kontrowersje w Ameryce. Patrząc z perspektywy czasu można stwierdzić, że bardzo dobrze zapowiadała nadchodzące zmiany w obyczajowości USA, a co za tym idzie - rewolucję seksualną. Ba! stanowiła niezły kij wbity w mrowisko, ponieważ odczarowywała bez skrupułów amerykańską fabrykę snów, Hollywood.
Można polemizować czy i dziś ta powieść jednego z najbardziej szczerych pisarzy amerykańskich potrafi bulwersować. Pewnie nie aż tak - jakby nie było minęło ponad 50 lat. Jednakże ekscytujące pozostaje w niej coś innego.
Vidal chłodno, niemal kronikarsko, opisuje wchodzenie w dorosłość młodego homoseksualisty, ukazując go nie tylko jako nieukształtowanego (bo ten proces dopiero postępuje),ale przede wszystkim jako antypatycznego bubka, stojącego o jeden krok od socjopatii. Nie ocenia go, nie krytykuje, ale czytelnik raczej nie stanie się jego sympatykiem. Ale czy w tej powieści w ogóle da się kogoś lubić? Wszyscy uprawiają swoje gry, mniej lub bardziej świadomie. Albo, jak główny bohater, przez większość czasu pozwalają się nieść prądowi, wykazując się oportunizmem. Przyznam szczerze, to sztuka tak poprowadzić narrację, by niczego nie sugerując czytelnikowi wmówić mu, że, na przykład, mamy do czynienia z autentycznymi przygodami autora.
Ponadto, siłą tej powieści jest bezpardonowe rozprawienie się ze społecznością gejowską. Nie ma zmiłuj - menażeria typów środowiskowych przedstawiona ze znawstwem (choć sam autor zapewniał, że do tego mu było daleko) pozostaje do naszych czasów najlepszą charakterystyką zaklętego kręgu homoseksualnej bohemy: ciotki-plotkarki, sublimujący się, heteronormatywni, biseksualni z ciekawości czy - jak byśmy dziś ich określili - gay-for-pay. Ci, którzy szukają miłości - głównie do siebie - oraz ci, którzy zrobią wszystko, by utwierdzić się w swojej życiowej przegranej. A każdy odszczepieniec narażony jest na ostracyzm i pogardliwą opinię z kategorii "nie-nasz".
I to jest, moim zdaniem, najmocniejszy atut książki. Pomimo tylu lat zachowania społeczne, które przedstawił autor pozostają bez zmian, pomimo wszelkich rewolucji socjologicznych. I Stonewall nie ma tu nic do rzeczy.

Kiedy książka Vidala "The Town and the Pillar" (osobiście wolę oryginalny tytuł) ukazała się pod koniec lat 40. XX wieku, wywołała spore kontrowersje w Ameryce. Patrząc z perspektywy czasu można stwierdzić, że bardzo dobrze zapowiadała nadchodzące zmiany w obyczajowości USA, a co za tym idzie - rewolucję seksualną. Ba! stanowiła niezły kij wbity w mrowisko, ponieważ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
286
38

Na półkach:

Absorbująca i przyjemnie, żwawo prowadzona akcja. Dość niezwykłe, że powieść - choć dotyka życia osób o orientacji homoseksualnej - w ciągu siedemdziesięciu lat od premiery nie zdezaktualizowała się tak, jak można by oczekiwać...

Absorbująca i przyjemnie, żwawo prowadzona akcja. Dość niezwykłe, że powieść - choć dotyka życia osób o orientacji homoseksualnej - w ciągu siedemdziesięciu lat od premiery nie zdezaktualizowała się tak, jak można by oczekiwać...

Pokaż mimo to

avatar
304
143

Na półkach: , ,

Wydaje się być napisana lekkim piórem, ale to tylko pozory. Główny bohater to postać bardzo niejednoznaczna. Zaskakujące zakończenie.

Wydaje się być napisana lekkim piórem, ale to tylko pozory. Główny bohater to postać bardzo niejednoznaczna. Zaskakujące zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
1611
306

Na półkach: , , ,

Melancholijny dramat, słodko-gorzki, z przewagą goryczy.
Trzeźwe lecz nie pozbawione liryzmu spojrzenie autora na tytułową Sodomę w równym stopniu zaskakuje dojrzałością (Vidal napisał tę książkę mając zaledwie 21 lat) co ujmuje brakiem oceny czy też znamion moralizatorstwa.

Bohaterowie powieści - samotni, spragnieni miłości żyją w ciągłej pogoni za jakimś mitycznym a nieosiągalnym szczęściem i to nienasycenie nadaje im lekko tragiczny rys. Z drugiej strony, zwłaszcza postacie Sullivana i Shava cechuje szczególna postawa godności, poczucie honoru, potrzeba zachowania twarzy.

A Jim, który podąża w ślad za ukochanym i pozostaje mu wierny... na swój sposób, dotyka w człowieku jakiejś czułej struny.

Melancholijny dramat, słodko-gorzki, z przewagą goryczy.
Trzeźwe lecz nie pozbawione liryzmu spojrzenie autora na tytułową Sodomę w równym stopniu zaskakuje dojrzałością (Vidal napisał tę książkę mając zaledwie 21 lat) co ujmuje brakiem oceny czy też znamion moralizatorstwa.

Bohaterowie powieści - samotni, spragnieni miłości żyją w ciągłej pogoni za jakimś mitycznym a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1614
796

Na półkach: ,

Posmak skandalu, jakim na ogól elektryzuje ten powieściopisarz i jego dzieła chyba dawno stracił na jakości. Już "Teleny" Wilde'a, chociaż znacznie wcześniej napisane, jest bardziej obrazoburcze! A ja dla tego pieprzyka po nią sięgnęłam. Cóż... poruszanie tematyki gejowskiej w literaturze nie należy już do rzadkości i jest wiele przykładów dosadniej potraktowanego tematu. Proza to przyzwoita, dość jednostronna i mało mnie ta powieść obeszła. Można, dla ciekawych.

Posmak skandalu, jakim na ogól elektryzuje ten powieściopisarz i jego dzieła chyba dawno stracił na jakości. Już "Teleny" Wilde'a, chociaż znacznie wcześniej napisane, jest bardziej obrazoburcze! A ja dla tego pieprzyka po nią sięgnęłam. Cóż... poruszanie tematyki gejowskiej w literaturze nie należy już do rzadkości i jest wiele przykładów dosadniej potraktowanego tematu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
319

Na półkach: ,

kamien milowy powiesci gejowskiej nie jest dzis juz az takim kamieniem milowym. aczkolwiek czyta sie przyzwoicie, przyjemnie, a i sama idea tlumaczona przez autora w poslowiu, ze chcial ukazac roznorodnosc typow i charakterow gejow jest dosc ciekawa. niestety jednak ostatecznie bardziej to dla mnie niespelniona obietnica niz udane zamierzenie. mimo to warto.

kamien milowy powiesci gejowskiej nie jest dzis juz az takim kamieniem milowym. aczkolwiek czyta sie przyzwoicie, przyjemnie, a i sama idea tlumaczona przez autora w poslowiu, ze chcial ukazac roznorodnosc typow i charakterow gejow jest dosc ciekawa. niestety jednak ostatecznie bardziej to dla mnie niespelniona obietnica niz udane zamierzenie. mimo to warto.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    183
  • Przeczytane
    120
  • Posiadam
    30
  • LGBT
    11
  • Literatura amerykańska
    5
  • Ulubione
    4
  • Klasyka
    2
  • 2018
    2
  • 2016 gelesen
    1
  • Proza
    1

Cytaty

Więcej
Gore Vidal Nie oglądaj się w stronę Sodomy Zobacz więcej
Gore Vidal Nie oglądaj się w stronę Sodomy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także