Przypadkowy mężczyzna Philippe Besson 6,7
ocenił(a) na 714 tyg. temu Prostolinijna romantyczna opowieść. Gliniarz odkrywa swoją seksualność, zdradzając ciężarną żonę z gwiazdorem w hotelu prowadzonym przez jego matkę; od początku wiadomym jest, że gwiazdor jest też mordercą żigolaka, którego śmierć doprowadziła do irracjonalnej miłości. Irracjonalnej do tego stopnia, że gliniarz postanawia zostać wspólnikiem w tajemnicy.
Pomijając pewną erudycję autora, to historie takie można bez problemu znaleźć na Wattpadzie czy u innych amatorskich pisarzy.
„Nie zdawałem sobie sprawy, że na swój sposób rozpocząłem zaloty. Chciałem spodobać się temu facetowi. Powinienem był gardzić nim lub go ignorować. Tymczasem w rzeczywistości starałem się nawiązać z nim kontakt”
„Gdy człowiek ma na sobie zaschnięte ślady spermy faceta, który siedzi obok, nic nie jest w sta- nie go przestraszyć” [XD!]
„Odsłanialiśmy się przed sobą kawałek po kawałku. Wyznania przybierały postać rzuconych przypadkowo zdań luźnych skojarzeń z przedmiotem rozmowy, okruchów życia, wymykających się w westchnieniu albo przytaknięciu, odpowiedzi na niezadane wprost pytania, wspomnień z nagła wynurzających się z pamięci, którymi się dzieliliśmy. Nie było wielkiej mowy, autobiografii, to nie ten styl.
Nawet teraz nie znam całych okresów życia Jacka, a on odszedł, nim zdołałem rozświetlić to, co w mojej osobie było dla niego mrokiem. Na swój sposób jesteśmy sobie obcy. Poza tym, że tego, co on o mnie wie, nikt nie wiedział lepiej od niego. A to, co mi pokazał, czy ktoś poza mną to widział?”
„W kilku zwięzłych słowach postanowiliśmy, że zacho wamy tajemnicę, jak długo będzie to możliwe, że od pory będziemy się spotykać wyłącznie tam, gdzie nikt nas nie zobaczy, w tym pokoju hotelowym w Venice Beach, że przed wszystkimi będziemy grać komedię, będziemy żyć tak jak do tej pory, a nie wydawało się to trudne - czyż nie byliśmy obaj dobrymi aktorami, skoro obaj prowadziliśmy życie, które w istocie było nam obce?”