Kwestia wiary czy ktoś uwierzy w wydarzenia zamieszczone w książce. Jeżeli to fikcja to i tak dobrze napisana. Jeżeli natomiast prawda to w takim wypadku uświadamia mi jak wiele rzeczy nie wiemy. Powiedziałbym , że degraduje pozycje człowieka w sposób znaczący. Do takiej myszki laboratoryjnej. Nie mówiąc o przepaści technologicznej .

Kwestia wiary czy ktoś uwierzy w wydarzenia zamieszczone w książce. Jeżeli to fikcja to i tak dobrze napisana. Jeżeli natomiast prawda to w takim wypadku uświadamia mi jak wiele rzeczy nie wiemy. Powiedziałbym , że degraduje pozycje człowieka w sposób znaczący. Do takiej myszki laboratoryjnej. Nie mówiąc o przepaści technologicznej .

Książka jak i sama ekranizacja, przyprawiała mnie o srogie dreszcze nocną porą. Aczkolwiek sama historia, czy prawdziwa czy nie, jest interesująca i naprawdę dobrze się ją czyta nawet po latach. Co lepsze wchodzi jak złoto, również i sceptykom, bo dobrze się wertuje takie zagadnienia napisane przez wprawnego pisarza. Polecam!

Książka jak i sama ekranizacja, przyprawiała mnie o srogie dreszcze nocną porą. Aczkolwiek sama historia, czy prawdziwa czy nie, jest interesująca i naprawdę dobrze się ją czyta nawet po latach. Co lepsze wchodzi jak złoto, również i sceptykom, bo dobrze się wertuje takie zagadnienia napisane przez wprawnego pisarza. Polecam!

Bajeczka, gościu kilka razy zmieniał wersje wydarzeń oraz w pewnym wywiadzie zanim zaczął pisać książkę to mówił co innego niż potem co jest napisane w tej książce.

Do tego zero świadków. Podczas jego niby uprowadzenia w domu letniskowym, to jego znajomi potwierdzają że rzeczywiście dziwnie się wtedy zachowywał to nikt z nich tak naprawdę nic nie widział ani nie słyszał. Tylko potwierdzenia że tak coś tam krzyczał ale poza tym to nic, a to marny dowód.

Bajeczka, gościu kilka razy zmieniał wersje wydarzeń oraz w pewnym wywiadzie zanim zaczął pisać książkę to mówił co innego niż potem co jest napisane w tej książce.

Do tego zero świadków. Podczas jego niby uprowadzenia w domu letniskowym, to jego znajomi potwierdzają że rzeczywiście dziwnie się wtedy zachowywał to nikt z nich tak naprawdę nic nie widział ani nie słyszał....

Oj strasznie mnie ta książka wynudziła, zupełnie mi ten paradokumentalny styl nie podszedł. Wydumane i mało logiczne wywody na temat istoty przybyszów z kosmosu. W życiu bym nie powiedział, że Deniken mnie bardziej do kosmitów przekona. A jednak.

Oj strasznie mnie ta książka wynudziła, zupełnie mi ten paradokumentalny styl nie podszedł. Wydumane i mało logiczne wywody na temat istoty przybyszów z kosmosu. W życiu bym nie powiedział, że Deniken mnie bardziej do kosmitów przekona. A jednak.

Ciekawa książka, szczególnie dla osób, które interesują się tematyką Obcych. Skłania do zastanowienia się nad pewnymi zagadnieniami. Momentami czyta się jak mroczną opowieść, momentami natomiast wydaje się że autor przesądza i jakby sam się napędza. Jednak faktem pozostaje, że coś jest na rzeczy, pewne zjawiska pozostają nie wyjaśnione lub w jakiś sposób są znane wąskim kręgom osób nie od dziś. Przez większą część lektury wydaje się że Obcy pozostają na zupełnie innym poziomie świadomości niż ludzie, tak jakby nie dało się z nimi wejść w kontakt typowo ludzi. Wszystko odbywa się na poziomie umysłu. Polecam książkę każdemu, kto chce rozszerzyć swój światopogląd w tej dziedzinie.

Ciekawa książka, szczególnie dla osób, które interesują się tematyką Obcych. Skłania do zastanowienia się nad pewnymi zagadnieniami. Momentami czyta się jak mroczną opowieść, momentami natomiast wydaje się że autor przesądza i jakby sam się napędza. Jednak faktem pozostaje, że coś jest na rzeczy, pewne zjawiska pozostają nie wyjaśnione lub w jakiś sposób są znane wąskim...

Nie wiem ile w tej książce jest prawdy, a ile fikcji. Jeżeli ktoś jest fanem kosmitów i całej tej mitologii, to na pewno uwierzy słowom autora. Generalnie nawet dla sceptyków teorii porwań jest to ciekawa pozycja. Nie przynudza, tak jak spora część książek autobiograficznych (z całym szacunkiem dla fanów tego rodzaju literatury). Momentami porywa, momentami przeraża.
Kurcze! Wspólnota jest za ciekawa, jak na historię autobiograficzną.

Nie wiem ile w tej książce jest prawdy, a ile fikcji. Jeżeli ktoś jest fanem kosmitów i całej tej mitologii, to na pewno uwierzy słowom autora. Generalnie nawet dla sceptyków teorii porwań jest to ciekawa pozycja. Nie przynudza, tak jak spora część książek autobiograficznych (z całym szacunkiem dla fanów tego rodzaju literatury). Momentami porywa, momentami przeraża....

nie wiem czy autor książki zmyślił sobie to wszystko czy jest to prawda. Wiem jedno. To najlepsza książka jaką kiedykolwiek miałem w ręce gorąco polecam ;)

nie wiem czy autor książki zmyślił sobie to wszystko czy jest to prawda. Wiem jedno. To najlepsza książka jaką kiedykolwiek miałem w ręce gorąco polecam ;)

Tę książkę czytałem 1 raz wiele lat temu...później wielokrotnie do niej wracałem , ponieważ jestem zagorzałym fanem zwolenników UFO , to ta pozycja wywarła na mnie piorunujące wrażenie...zawsze czytam o UFO wszystko co wpadnie mi do ręki , ale tej pozycji nie przebije nic...
Niesamowicie adekwatny tytuł do całej akcji , sam przypadek jest jednym z wielu opisywanych na łamach czasopism , literatury i filmu...więc , co wyróżnia ją spośród tysięcy podobnych ?
Ano właśnie...ostatni rozdział zawierający przemyślenia własne autora na temat NOLy...Konstruktywna i bardzo uwierzytelniająca teza na temat pochodzenia człowieka , jego roli w kosmosie i co my ludzie mamy wspólnego z fenomenem zwanym UFO...każdy kto ,,siedzi'' w tym temacie , nie może jej pominąć...
A film który został nakręcony na podstawie tej książki , to niestety totalne nieporozumienie...i tutaj mała anegdota
Akurat leciała emisja tego filmu w tv , więc zacząłem go oglądać , w połowie film mnie znużył i przysnąłem...podczas snu oglądałem dalej ten film ale ze zmienionym przez mój umysł scenariuszem ,kiedy się ocknąłem właśnie leciały napisy końcowe...niezwykła zbieżność w czasie nie daje mi do dziś spokoju , chyba że to przypadek , a że nie wierzę w przypadki...

Tę książkę czytałem 1 raz wiele lat temu...później wielokrotnie do niej wracałem , ponieważ jestem zagorzałym fanem zwolenników UFO , to ta pozycja wywarła na mnie piorunujące wrażenie...zawsze czytam o UFO wszystko co wpadnie mi do ręki , ale tej pozycji nie przebije nic...
Niesamowicie adekwatny tytuł do całej akcji , sam przypadek jest jednym z wielu opisywanych na...

Ciekawe – mamy tutaj zarysowany fenomen tzw. wzięć, temat głośny w latach 90, teraz zdający się wygasać (przynajmniej patrząc przez pryzmat mainstremu). Kluczowe pytanie to czy opisane są tu fakty... napisał ją autor horrorów. Czy to nie budzi wątpliwości? Biorąc pod uwagę zaangażowanie autora, fakt prowadzenia strony w internecie... można założyć że wierzy w to co mówi. (Choć to zarazem świetne nagłaśnianie nazwiska). Czy jednak są tu opisane prawdziwe zdarzenia? Autor sam zdaje się wątpić. Bądź wolałby aby okazało się to fikcją. Mnożą się znaki zapytania.
W książce jest jedna sprzeczność która mnie zaniepokoiła – na początku stwierdzone jest że Jacques widział światło, potem pada kategorycznie że nie... i wydaje się to błędem autora. A może to błędnie sformułowane zdanie przez tłumacza? Zły dobór słów?

Co by nie mówić – jest to jakieś świadectwo tego co zaprzątało nam głowy parę lat temu.

Ciekawe – mamy tutaj zarysowany fenomen tzw. wzięć, temat głośny w latach 90, teraz zdający się wygasać (przynajmniej patrząc przez pryzmat mainstremu). Kluczowe pytanie to czy opisane są tu fakty... napisał ją autor horrorów. Czy to nie budzi wątpliwości? Biorąc pod uwagę zaangażowanie autora, fakt prowadzenia strony w internecie... można założyć że wierzy w to co mówi....

Niecałe 20 lat temu w Polsce zaczęli emitować serial "Z archiwum X". Po fascynacji Spielbergowskimi dinozaurami skierowałem swoje zainteresowania w stronę nieba a temat kosmitów pociąga mnie do dziś. Widziałem mnóstwo hollywoodzkich filmów, dokumentów, czytałem kilka książek, trochę artykułów i szczerze mówiąc pomimo tego, że nie wierzę we wszystko co się o nich mówi, to wybieram wiarę w to, że istnieje inteligentne życie poza naszą ludzką sferą.

Whitley Striber nigdy nie zaprzątał sobie głowy zielonymi ludzikami aż do momentu jak zaczęli mu robić "wjazdy na chatę". O jego historii dowiedziałem się właśnie z ekranizacji książki z Christopherem Walkenem w roli głównej. Podchwyciłem szczególnie ten przypadek i postanowiłem zapoznać się z książkowym oryginałem.

O ile film jest bardziej poukładaną i nastawioną na straszenie widza wersją o tyle książka biegnie kilkoma torami na raz przeplatając się przemyśleniami samego poszkodowanego. W filmie dodano kilka zmyślonych scen aby całość oglądało się bardziej jak normalny horror niż emocjonalną podróż przez nieznane. I to trochę dziwi ponieważ scenariusz napisał właśnie autor książki.
Mam wrażenie, że opowieść pana Stribera została potraktowana na ekranie w sposób bardzo luźny i nie do końca poważnie. Podejrzewam tutaj zwykły skok na kasę.

Tymczasem książka to przede wszystkim próba zrozumienia własnego problemu w jakim obcy postawili autora. Ufo przybywa nocą w blasku jasnego światła i porywa człowieka na swój statek aby przeprowadzać na nim różne dziwne eksperymenty.
Striber skupia się głównie na dwóch incydentach, które przytrafiły mu się w drugiej połowie roku 1985 i opisuje je ze szczegółami. O tym czego na początku nie pamięta dowiadujemy się z zapisów sesji u hipnotyzera. W momencie kiedy tama pęka autor wylewa na nas całą masę mniej lub bardziej powiązanych z uprowadzaniem przez kosmitów wspomnień. I tu właśnie leży problem tej powieści. Wszystko się ze sobą miesza. Narrator opowiada o jednym, analizuje to emocjonalnie, wrzuca jakieś naukowe wywody, pisze o dzieciństwie, odnosi się do historii podobnych przypadków, znowu wraca do opisywania tych samych wydarzeń odkrywając coś nowego itd. itd...

Niestety, ale dla czytelnika staje się to po kilkunastu stronach bardzo męczące. Jest to w miarę krótka powieść to jednak uporanie się z nią zajęło mi 2 tygodnie. Cholernie ciężko się w nią wbić za każdym razem.
Apogeum chaosu "Wspólnota" osiąga jednak pod sam koniec, gdzie Striber wpada w szał filozoficznych teorii i odwołań do religii, wierzeń i starodawnej mitologii. Tak ciężkostrawnej papki dawno nie czytałem.

Zatem czy książka mi się podobała? Pewne momenty tak, ale całość niestety średnio.
Kluczowe pytanie: czy wierzę w to co się stało? Cóż... gdzieś tak w połowie książki miałem intensywny sen, w którym widziałem obcych... ale to trochę za mało, żebym do końca uwierzył.

Niecałe 20 lat temu w Polsce zaczęli emitować serial "Z archiwum X". Po fascynacji Spielbergowskimi dinozaurami skierowałem swoje zainteresowania w stronę nieba a temat kosmitów pociąga mnie do dziś. Widziałem mnóstwo hollywoodzkich filmów, dokumentów, czytałem kilka książek, trochę artykułów i szczerze mówiąc pomimo tego, że nie wierzę we wszystko co się o nich mówi, to...