rozwiń zwiń
KillerKlown

Profil użytkownika: KillerKlown

Tarnów/Kraków Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
37
Przeczytanych
książek
46
Książek
w biblioteczce
35
Opinii
161
Polubień
opinii
Tarnów/Kraków Mężczyzna
Dodane| 7 książek
Kocham horrory i nic na to nie poradzę. Co ciekawe moja żona boi się ich śmiertelnie... ying-yang?

Opinie


Na półkach:

Do trzech razy sztuka, mówią.
Wreszcie udało się stworzyć Kingowi powieść, którą można śmiało określić mianem kryminału. To znaczy tak mi się wydaje, bo nie czytuję dużo tego gatunku... a może czytuję, tylko nie mam o tym pojęcia? Nieważne...

Zarys fabularny można streścić w ten sposób: Niezrównoważony psychicznie młody człowiek po brutalnym i udanym ataku na stojących na chodniku ludzi rok po wydarzeniach planuje kolejną zbrodnię, tym razem o większej skali... Nie będzie to takie proste, gdyż po piętach depcze mu emerytowany detektyw z odznaczeniami, któremu nierozwiązana sprawa nie daje spokoju.

Proste, prawda? I taka to jest właśnie powieść. Nieskomplikowana, podążająca według utartych schematów, od A do Z. King pisze świadomie, nie zaskakuje niczym nowym, nie wywraca fabuły do góry nogami, nie chowa żadnych asów w rękawie. I dobrze, bo to jego zabawa z gatunkiem, w którym próbował już sił przy "Colorado Kid" i "Joyland". Ale tym razem nie przekracza tej swojej Kingowej granicy, z typową dla niego fantastyką i paranormalnymi bohaterami. Tę książkę mógłby napisać każdy, ale wtedy zapewne przeszłaby bez echa wśród czytelników. A więc co z tego, że napisał ją King?

Ano, kilka rzeczy. Przede wszystkim, warsztat pisarski jest tutaj tak dopracowany, że nie można się oderwać od czytania. Niektórzy bohaterowie, a w szczególności nad wyraz inteligentny czarnoskóry nastolatek, który pomaga naszemu policjantowi w rozwiązywaniu prywatnego śledztwa, to przecież idealny przykład Kingowego przerysowanego indywiduum, o którym czytając ciężko jest sobie taką osobę wyobrazić. Nasz murzynek wyszedł tutaj trochę śmiesznie, ale nie sposób go nie lubić za ten dystans do siebie. Relacje i dialogi pomiędzy postaciami są żywe, a czas teraźniejszy w którego ramach powieść jest pisana pozwala płynnie przechodzić od akcji do akcji. Zostajemy wrzuceni w grę w kotka i myszkę, obserwujemy co robi jedna strona i czekamy na reakcję drugiej. Tak się to odbijanie piłeczki odbywa aż po sam finał, który też można przewidzieć za wczasu. Ale co z tego, jak "Pan mercedes" to przecież nie jest poważna literatura. To dość mocno trzymająca w napięciu niegłupia rozrywka, którą każdy przerabiał już wiele razy i doskonale sprawdza się jako odskocznia od rzeczywistości. Nie mam nic przeciwko temu, żeby King zrobił z tego serię.

Jak najbardziej polecam, dawno się już tak dobrze nie bawiłem.

Do trzech razy sztuka, mówią.
Wreszcie udało się stworzyć Kingowi powieść, którą można śmiało określić mianem kryminału. To znaczy tak mi się wydaje, bo nie czytuję dużo tego gatunku... a może czytuję, tylko nie mam o tym pojęcia? Nieważne...

Zarys fabularny można streścić w ten sposób: Niezrównoważony psychicznie młody człowiek po brutalnym i udanym ataku na stojących na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła? Nie ma. Mamy za to przegląd mniej lub bardziej znanych filmów opartych na prozie niejakiego Stephena Kinga. No, znalazły się też tutaj takie ciekawostki jak inspiracje czy utwory muzyczne, ale to filmy są trzonem tej książki. I co też tam pan Robert dla nas przygotował?

Filmy sygnowane nazwiskiem Kinga towarzyszą mi przez całe życie. Zanim na dobre zacząłem czytać książki autora "Carrie", oglądałem każdą produkcję jaka tylko wpadła mi w ręce. Wiele z tych filmów uwielbiam nawet jeśli są to kiepskie straszaki kategorii B. "Lśnienie", "Carrie", "TO", "Miasteczko Salem", "Christine", "Creepshow", "Martwa strefa", "Stań przy mnie", "Misery", "Smętarz dla zwierzaków", kurczę, nawet "Dzieci kukurydzy"... mam wymieniać dalej? Znam te filmy na pamięć, sporo o nich czytałem, widziałem dodatki na dvd, słuchałem podcastów, więc czego jeszcze mogę się dowiedzieć?

Jak się okazuje Ziębiński wygrzebał jeszcze kilka ciekawych, czasem zaskakujących faktów o których albo nie miałem pojęcia albo gdzieś mi się tam po głowie kręciły, zaraz obok tego co jadłem na swojej komuni :)
Nie są to jakieś wywracające mój światopogląd smaczki, ale dla kogoś kto Kinga nie ogląda za często będą nie lada gratką. Tylko czy ktoś kto Kinga nie ogląda ma powód, żeby po taką książkę sięgnąć? Hmm...

W każdym razie, "Sprzedawca strachu" to zgrabnie poukładana chronologicznie filmografia, którą każdy fan Stephena powinien przeczytać, ot nawet w ramach przypomnienia. Bo tutaj nie tylko się o filmach mówi, ale też o samym autorze i jego bujnym życiu. Szkoda tylko, że wszystkiego jest jak "na smak". Może i nie ma sensu rozwodzić się nad piątą częścią "Dzieci kukurydzy", które z Kingiem wiele wspólnego co prawda nie mają, to jednak uważam że jak już bierzemy na warsztat część pierwszą to pociągnijmy to do końca. Widać, że Ziębiński darował sobie oglądanie tych koszmarnych sequeli ;) Ja wiem, że byłoby to odbieganie od tematu no ale jestem Kingowcem do cholery i mam prawo się czepiać :)

Ok. "Sprzedawca strachu" to pozycja bardzo rozrywkowa, pisana lekkim piórem i z ciętym humorem pana Roberta. Czyta się to wspaniale i doceniam pracę jaką włożył w "pierwszą polską książkę o Kingu". Ode mnie Robert piwo!

Fabuła? Nie ma. Mamy za to przegląd mniej lub bardziej znanych filmów opartych na prozie niejakiego Stephena Kinga. No, znalazły się też tutaj takie ciekawostki jak inspiracje czy utwory muzyczne, ale to filmy są trzonem tej książki. I co też tam pan Robert dla nas przygotował?

Filmy sygnowane nazwiskiem Kinga towarzyszą mi przez całe życie. Zanim na dobre zacząłem czytać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ruski wystrzeliwują w Amerykę pociski atomowe. Cały kraj z dnia na dzień przestaje istnieć. Wszędzie popiół, ruiny, dym z dopalających się budynków i trupy. Jednak nie wszyscy zginęli.

W tej nagradzanej powieści Roberta McCammona obserwować będziemy przygody trzech grup, które zawiązały się na początku apokalipsy. Jest wielki czarnoskóry zapaśnik Josh, który wraz z małą Swan, dziewczynką obdarzoną tajemniczą mocą słuchania otaczającego jej świata, zmierzać będzie w nieznane. Jest też "Siostra", bezdomna kobieta z alkoholową przeszłością, która znajduje tajemniczy kryształ, ukazujący jej obrazy i zmusza ją do drogi. Mamy też Pułkownika Macklina, byłego dowódcę wojsk amerykańskich, który wraz z młodym Rolandem, cudem unikają śmierci w zapadniętym bunkrze i za wszelką cenę chcą odbudować kraj, pod swoim przywództwem.

Czy to bomby czy to wirus, temat postapokaliptycznej wędrówki ocalonych, przerabiany był wielokrotnie. Moim faworytem w tym gatunku jest "Bastion" Stephena Kinga. Wow? Naprawdę? Tak, tak... jestem zaskakująco oryginalny. Ale to prawda. King stworzył niezapomnianą epopeję biblijnych rozmiarów, która nie ma sobie równych. I "Łabędzi śpiew" tego nie zmienia. Śmiem nawet twierdzić, że McCammon inspirował się poniekąd tworem "króla horroru". Jest dziecko z super zdolnościami, babka jasnowidz a i główny bad guy przypomina tajemniczego i złego do szpiku kości Randala Flagga. W sumie przepis na powieść z apokalipsą w tle jest w zasadzie prosty. Najważniejsi są bohaterowie oraz ich motywacje. No i z tymi u autora fenomenalnych "Magicznych lat" jest właśnie problem. Są jacyć tacy schematyczni, papierowi, pozbawieni życia. Nie uwierzyłem w ich przemianę, która dokonała się w związku z zagładą świata, ani tym bardziej nie kupuję ich tej całej woli przetrwania. Robią dokładnie to co im autor każe. To co natomiat przyciąga bardziej w tej historii to właśnie fabuła i bogata w szarpiące nerwy momenty akcja, która nie pozwala przerywać czytania.
Owszem, jest to wszystko ładne i poukładane i w zasadzie nic mnie w Księdze I nie zaskoczyło. Ale warsztat McCammona jest tak dobry, że to się naprawdę wyśmienicie czyta.
Książka kończy się w momencie, który wręcz zmusza do sięgnięcia po kolejny tom. Wstrzymuję się z dalszą recenzją, bo jestem bardzo ciekawy jak to się wszystko potoczy.

Ruski wystrzeliwują w Amerykę pociski atomowe. Cały kraj z dnia na dzień przestaje istnieć. Wszędzie popiół, ruiny, dym z dopalających się budynków i trupy. Jednak nie wszyscy zginęli.

W tej nagradzanej powieści Roberta McCammona obserwować będziemy przygody trzech grup, które zawiązały się na początku apokalipsy. Jest wielki czarnoskóry zapaśnik Josh, który wraz z małą...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika KillerKlown

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Clive Barker
Ocena książek:
6,6 / 10
40 książek
6 cykli
Pisze książki z:
157 fanów
Robert McCammon
Ocena książek:
7,1 / 10
15 książek
2 cykle
Pisze książki z:
127 fanów
Edward Lee
Ocena książek:
6,5 / 10
64 książki
4 cykle
Pisze książki z:
148 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
37
książek
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
161
razy
W sumie
wystawione
37
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
204
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
7
książek [+ Dodaj]