Zbiór felietonów z "epoki kamienia łupanego" (jak by to pewnie określili niektórzy z co bardziej fanatycznych euroentuzjastów),a więc okresu przed wejściem naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej do Unii Europejskiej. Niektóre z felietonów zawierają ponadczasowe, aktualne do dziś uwagi, inne żyją obawami, które się nie ziściły, jeszcze inne są zwykłymi publicystycznymi komentarzami ówczesnej "bieżącej polityki". Jedno jednak trzeba autorowi oddać: rozważana w jednym z artykułów hipoteza, iż "Niemcy traktują Unię Europejską jako użyteczny instrument realizowania własnego interesu państwowego, który (...) polega na obaleniu ograniczeń nałożonych na Niemcy w Poczdamie, jednak bez ryzykowania konfliktu zbrojnego" dla co bardziej ogarniętych we współczesnych realiach geopolitycznych jest wręcz "oczywistą oczywistością".

Zbiór felietonów z "epoki kamienia łupanego" (jak by to pewnie określili niektórzy z co bardziej fanatycznych euroentuzjastów),a więc okresu przed wejściem naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej do Unii Europejskiej. Niektóre z felietonów zawierają ponadczasowe, aktualne do dziś uwagi, inne żyją obawami, które się nie ziściły, jeszcze inne są zwykłymi publicystycznymi...

Zbiór starej daty strachów na Lachy serwowanych na marginesie publicystycznym przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Można znaleźć w tej książce kilka trafnych uwag na temat życia politycznego, które jednak zupełnie zdezaktualizowały w wyniku dynamicznych zmian w polityce krajowej i zagranicznej. Dominują jednak niskich lotów demagogiczne manipulacje przedstawiające Unię jako zamaskowane narzędzie Niemiec służące dominacji w Europie. Jednocześnie UE przedstawiana jest jako podobny Związkowi Radzieckiemu byt pragnący zniszczyć wszystko, co dobre i prawe. Wszystko dodatkowo doprawione antysemickimi wynurzeniami.
Bezzasadność wysuniętych przez autora insynuacji i wynurzeń pokazał czas - nic z jego zapowiedzi ciałem się nie stało. Dzisiaj, nawet już członkowie ruchów eurosceptycznych nie odważą się sięgnąć po argumentacje autora z obawy przed śmiesznością.

Zbiór starej daty strachów na Lachy serwowanych na marginesie publicystycznym przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Można znaleźć w tej książce kilka trafnych uwag na temat życia politycznego, które jednak zupełnie zdezaktualizowały w wyniku dynamicznych zmian w polityce krajowej i zagranicznej. Dominują jednak niskich lotów demagogiczne manipulacje przedstawiające...

Pomimo, że książka napisana została 15 lat temu i stanowi zbiór felietonów do bieżących wydarzeń politycznych to lektura tej książki nadal jest pouczająca.

Pomimo, że książka napisana została 15 lat temu i stanowi zbiór felietonów do bieżących wydarzeń politycznych to lektura tej książki nadal jest pouczająca.

Czyż naprawdę niemal wszyscy bylismy ślepi i głusi, czy też po prostu brakowało nam inteligencji do skojarzenia faktów? Może brakowało wiedzy, na bazie której moglibyśmy dokonać syntezy przyszłych zdarzeń? Nie wiem czego brakowało większości z nas, jednak na pewno nie brakowało tego autorowi, gdyż nakreślił w miarę celny obraz tego, co czeka nas w Unii Europejskiej. Bo książka pisana jest przed aktem akcesji. Szkoda, że wówczas ogółem nie słuchało się głosów zbliżonych do środowiska reprezentowanego przez autora. Dobrze, że realia nieco nas, Polaków, oddymiły.

Czyż naprawdę niemal wszyscy bylismy ślepi i głusi, czy też po prostu brakowało nam inteligencji do skojarzenia faktów? Może brakowało wiedzy, na bazie której moglibyśmy dokonać syntezy przyszłych zdarzeń? Nie wiem czego brakowało większości z nas, jednak na pewno nie brakowało tego autorowi, gdyż nakreślił w miarę celny obraz tego, co czeka nas w Unii Europejskiej. Bo...

Zbiór felietonów stanowiących w pewnym sensie prognozę wstąpienia Polski do UE. Teksty pochodzą z czasów kiedy byłem w gimbazie, niezbyt zorientowany co się dzieje w świecie wokół mnie, dopiero po tych kilku (nastu) latach można docenić kunszt pana Michałkiewicza.

Zbiór felietonów stanowiących w pewnym sensie prognozę wstąpienia Polski do UE. Teksty pochodzą z czasów kiedy byłem w gimbazie, niezbyt zorientowany co się dzieje w świecie wokół mnie, dopiero po tych kilku (nastu) latach można docenić kunszt pana Michałkiewicza.