Czego w tej książce nie ma… Magnaci biznesowi ,tajne stowarzyszenia żebraków, egipscy czarodzieje, romantyczni poeci, i bokserzy mieszają się z transwestytami poszukującymi zemsty, Cyganami, szalonymi klaunami, porywaczami ciał i żywiołakami ognia. Jak przystało na powieść o podróżach w czasie, przeskakujemy z epoki do epoki, od wiktoriańskiego Londyny po starożytny Egipt. I to wszystko w niecałych 400 stronach? Tak się da? Da się, ale kosztem czytelnika. Przez ten natłok historia pędzi zbyt szybko, chaotycznie, a świetne pomysły giną w natłoku wydarzeń. Ogólnie ciekawe, ale jednak pozostawia pewien mętlik w głowie i niedosyt.

Czego w tej książce nie ma… Magnaci biznesowi ,tajne stowarzyszenia żebraków, egipscy czarodzieje, romantyczni poeci, i bokserzy mieszają się z transwestytami poszukującymi zemsty, Cyganami, szalonymi klaunami, porywaczami ciał i żywiołakami ognia. Jak przystało na powieść o podróżach w czasie, przeskakujemy z epoki do epoki, od wiktoriańskiego Londyny po starożytny Egipt....

Brendan Doyle wraz z grupą innych ludzi odbywa niezwykłą podróż - z XX wieku przenosi się na początek XIX wieku. Zostaje tam porwany przez sługę egipskiego czarnoksiężnika, który chce poznać tajemnice szczelin czasu i wykorzystać je do otwarcia przejścia z podziemnego świata starożytnego Egiptu do współczesności...

Jak można tak genialny pomysł na opowieść przekształcić w tak nudną i odpychającą opowieść? Czytanie tego było dla mnie totalną męką! 1/5 książki czytałam normalnie, choć z trudem - właściwie nic nie działo się związanego z tematem. Potem już czytałam po dwa zdania na stronie i przerzucałam dalej - bo ciągle nudy! W połowie książki zrezygnowałam i przeszłam do ostatnich dwóch rozdziałów - pokazały mi one, że opowieść mogła być naprawdę rewelacyjna, gdyby pisarz miał bardziej wciągający styl pisarki... Także jedna dodatkowa gwiazdka za świetny temat, lecz sama książka - katastrofa...

Brendan Doyle wraz z grupą innych ludzi odbywa niezwykłą podróż - z XX wieku przenosi się na początek XIX wieku. Zostaje tam porwany przez sługę egipskiego czarnoksiężnika, który chce poznać tajemnice szczelin czasu i wykorzystać je do otwarcia przejścia z podziemnego świata starożytnego Egiptu do współczesności...

Jak można tak genialny pomysł na opowieść przekształcić w...

Tim Powers dokonał rzeczy niezwykłej.
Napisał powieść wypełnioną po brzegi akcją - niemal na każdej stronie czytelnik obserwuje ucieczki, pościgi, magiczne istoty, spotyka nowych bohaterów, później odkrywa owych bohaterów nowe twarze - raczej dosłownie niż w przenośni. A mimo to książkę trudno było mi skończyć, cały czas miałam ochotę sięgnąć po coś innego. Zwyczajnie mnie znudziła.
Problem zdaje się leżeć w bohaterach: olbrzymia ilość akcji i skomplikowana intryga nie zastąpi niestety dobrej kreacji postaci. Brendan Doyle niestety nie zainteresował mnie wcale. Nie budzi kompletnie żadnych uczuć, wydaje się kompletnie pozbawiony jakiegokolwiek charakteru i wyrazu. Reszta bohaterów ma się niewiele lepiej.
Drugą irytującą mnie kwestą jest zabieg stylistyczny, którego autor według mnie nadużywa - praktycznie każdy rozdział, niemal każdy akapit, zaczynają się "od tyłu" - autor nie wprowadza postaci stopniowo, nie wyjaśnia wydarzeń, tylko wrzuca czytelnika w nieznane mu miejsce akcji, nazywa nieznane jeszcze postacie i każde się orientować, jak to się ma do tego, co już wiemy. Nie miałabym oczywiście nic przeciwko takiemu zabiegowi raz albo dwa. Ale calutki czas?! Czułam się, jakby przez całą lekturę autor kazał mi przechodzić przez rów i krzaki, aby dotrzeć do głównej drogi fabuły, a za każdym razem, kiedy już do niej dochodziłam, wyrzucał na powrót w zarośla i kazał mi wracać wciąż i wciąż na nowo.
Nie żałuję czasu spędzonego na lekturze - podobało mi się zwłaszcza rozwiązanie zagadki Wiliama Ashblessa oraz wprowadzenie postaci lorda Byrona. Mimo to na mojej półce czeka jeszcze jedna powieść Powersa, do której zaczęłam podchodzić teraz dużo bardziej sceptyczne...

Tim Powers dokonał rzeczy niezwykłej.
Napisał powieść wypełnioną po brzegi akcją - niemal na każdej stronie czytelnik obserwuje ucieczki, pościgi, magiczne istoty, spotyka nowych bohaterów, później odkrywa owych bohaterów nowe twarze - raczej dosłownie niż w przenośni. A mimo to książkę trudno było mi skończyć, cały czas miałam ochotę sięgnąć po coś innego. Zwyczajnie mnie...

Taaak, to jest dopiero ostra jazda bez trzymanki. Książka-złoto. Fabularnie zgoła odmiennie, aniżeli w "Maszynie różnicowej", mnóstwo akcji, fabularnych wolt, wątków, bardzo dużo się dzieje. Steampunk to w sumie umowny (akcja dzieje się głównie w XIX-wiecznym Londynie, pojawiają się ówcześni przedstawiciele angielskiej literatury, czyli Byron, Coleridge) ale pary tutaj nie uświadczysz. Niemniej "Wrota Anubisa" są standardowo zaliczane do steampunka, więc niech tak zostanie.

Mniejsza o klasyfikację gatunkową, ale ta powieść jest genialna. "Wrota Anubisa" są kwintesencją pomysłowej fantastyki przygodowej, ciekawa, wciągająca fabuła, żywi, plastyczni bohaterowie (oczywiście konwencja wymaga pewnej jednowymiarowości charakterów, ale zupełnie to nie przeszkadza),no i oczywiście akcja, akcja i jeszcze raz akcja, mnóstwo wątków, zapętlenia wydarzeń, wszystko to sprawia, że nie można oderwać się od lektury.

Taaak, to jest dopiero ostra jazda bez trzymanki. Książka-złoto. Fabularnie zgoła odmiennie, aniżeli w "Maszynie różnicowej", mnóstwo akcji, fabularnych wolt, wątków, bardzo dużo się dzieje. Steampunk to w sumie umowny (akcja dzieje się głównie w XIX-wiecznym Londynie, pojawiają się ówcześni przedstawiciele angielskiej literatury, czyli Byron, Coleridge) ale pary tutaj nie...

4/6 Podróże w czasie to mój konik, ale tutaj mamy do czynienia dodatkowo z magią i poezją angielską ... :o) trochę zagmatwana historia i zbytnio wielowątkowa, ale cały czas ciekawią dalsze losy bohatera i zakończenie jego niesamowitych przygód.

4/6 Podróże w czasie to mój konik, ale tutaj mamy do czynienia dodatkowo z magią i poezją angielską ... :o) trochę zagmatwana historia i zbytnio wielowątkowa, ale cały czas ciekawią dalsze losy bohatera i zakończenie jego niesamowitych przygód.