Teresa

Okładka książki Teresa Steve Sem-Sandberg
Okładka książki Teresa
Steve Sem-Sandberg Wydawnictwo: Czarne Seria: Lilith literatura piękna
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Lilith
Tytuł oryginału:
Theres
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2009-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2009-02-28
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375360646
Tłumacz:
Irena Kowadło-Przedmojska
Tagi:
Ulrike Meinhof terroryzm polityka
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
233
169

Na półkach:

Do kitu takie pisanie. Mętna.

Do kitu takie pisanie. Mętna.

Pokaż mimo to

avatar
210
23

Na półkach:

Nie podejmę się oceny. Książka naprawdę trudna.

Nie podejmę się oceny. Książka naprawdę trudna.

Pokaż mimo to

avatar
563
74

Na półkach: , ,

Intrygująca narracja, jakiś dziwny oniryzm wylewająca się z kart. niezwykle subtelne przeplatanie fikcji z faktami, nawiązania do filozofii, psychologii wyróżniają tę pozycję na tle innych książek opisujących "prawdziwe wydarzenia", a tym bardziej genezę organizacji terrorystycznych. Pozycja nie dla każdego, ale z pewnością zaciekawi tych, którzy interesują się historią powojenną lub po prostu mają ochotę przeczytać powieść eksperymentalną. Naprawdę warto, bo jest to inna lektura, inna historia, inna narracja, która nie pozostawia czytelnika obojętnym ;)

Intrygująca narracja, jakiś dziwny oniryzm wylewająca się z kart. niezwykle subtelne przeplatanie fikcji z faktami, nawiązania do filozofii, psychologii wyróżniają tę pozycję na tle innych książek opisujących "prawdziwe wydarzenia", a tym bardziej genezę organizacji terrorystycznych. Pozycja nie dla każdego, ale z pewnością zaciekawi tych, którzy interesują się historią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
2

Na półkach:

"Steve Sem-Sandberg (ur.1958) jest pisarzem dziennikarzem i krytykiem literackim.Jego trylogia o życiu trzech kobiet (Milena Jesenska,Urlike Meinhof,Lou Andreas Salome) uzyskała wielkie uznanie w Skandynawi, a najnowsza powieść “Harifan till allmanningen” rozgrywająca się w Szwecji w latach 1965-1975 zebrała doskonałe recenzje.Uznawany za jednego z najciekawszych skandynawskich autorów ostatnich lat.Sem-Sandberg jest laureatem wielu nagród literackich był nominowany do Nagrody Augusta oraz Nagrody Literackiej Szwedzkiego Radia i prestiżowej Nagrody Literackiej Rady Nordyckiej.
Powieść Teresa o Urlice Meinhof ,kobiecie z niemickiej klasy średniej ,która zrzuciła elegancki kostium i została terrorystką jest jedną z najciekawszych szwedzkich powieści ostatniego trzydziestolecia."
“Dagens Nyheter”

Subiektywny punkt widzenia.

Na jakie płaszczyzny można podzielić świat w jakim przyszło nam żyć? Ten najbliższy to codzienna tułaczka -praca ,dom,rodzina.Gotowanie obiadków,pranie skarpetek,wymiana pieluszek,fałszywe uśmiechy do przełożonego w pracy.Chęć bycia jeśli nie porządnym to przy najmniej normalnym obywatelem ,przyzwoitym uczestnikiem społeczeństwa,robi co do niego należy nie sprawiając większych kłopotów.Następną płaszczyzną skorelowaną w jakiś tam sposób z poprzednią są media (telewizja,prasa,internet) to z nich dowiadujemy się o sytuacji zewnętrznej ,opisując nam w możliwie obszernym lub skondensowanym charakterze co się dzieje i dlaczego się dzieje oraz kto jaki ma do tego stosunek lub co ewentualnie może nam zagrażać i jak tego uniknąć .Gdy stajemy się dorośli dochodzi jeszcze jedna płaszczyzna powiązana z naszą odpowiedzialnością za swoje czynny i pewne ograniczenia własnych działań.Na tą płaszczyznę składa się położenie geograficzne w jakim się obecnie znajdujemy ,ustrój państwa w jakim przebywamy oraz okres historyczny zdecydowanie wynikający z daty naszych narodzin.Piątą równie ważną płaszczyzną jesteśmy my sami środowisko w jakim przebywamy ,ludzie z którymi jesteśmy emocjonalnie lub pragmatycznie związani a jakby powiedział psycholog ponad wszystko piętno naszego dzieciństwa i jego kształt,doświadczenia z tamtego okresu jakie w nas przetrwały choć może nie zawsze byśmy tego chcieli.

Książka Sem-Sandberg’a jest swoistą kłótnią tych wszystkich obszarów wyżej wspomnianych zawierających się w postaci Urlike Meinhof .Niemieckiej dziennikarski o lewicowej bez sprzecznie wrażliwości ,która zaangażowana w swoja prace pewnego dnia dostaje impuls do działań dalece wykraczających po za uznawane powszechnie normy społeczne i zadania jakie wykonywała w związku z swoim zawodem.Impuls do stania się terrorystką ,członkinią grupy przestępczej o podłożu mocno ideologicznym. Istotny bez wątpienia moment w którym z osoby będącej obserwatorem,bo taką rolę pełnią media, ma stać się stroną ,stroną w sporze o kształt przyszłego społeczeństwa i jego braku lub pełni wrażliwości na ludzką krzywdę także w sporze o przeszłość jej rodziców pokolenia pamiętającego wojnę i jednocześnie wypierającego swój udział w tamtych wydarzeniach na tle jej pokolenia coraz częściej zadającego trudne pytania,bez otrzymywania odpowiedzi.Przystępując do szeregów RAF-u główna bohaterka musi sobie odpowiedzieć na wiele fundamentalnych pytań m.in. na ile może poświęcić swoją najbliższą płaszczyznę dla ,jaką ma świadomość, radykalnej zmiany przyszłego horyzontu życiowego jej samej a w szczególności jej dzieci i męża ,który nie jednokrotnie staje po przeciwnej stronie barykady sprzeciwiając się jej nowemu życiu w organizacji.

Rote Armee Fraktion (Frakcja Armii Czerwonej) była skrajnie lewicową organizacją terrorystyczną działającą w dawnym RFN głównie w latach 70-tych, 80-tych aż do oficjalnego rozwiązania w 1998 roku. Powstała po tym, jak studenckie ruchy roku 1968 straciły pierwotny rozpęd i przyniosły częściowe rozczarowanie. Radykalne grupy młodych lewicowców uznały, że jedyną drogą osiągnięcia celów i zmiany kapitalistycznego państwa jest walka zbrojna. Symbolicznymi momentami stały się zastrzelenie 2-go czerwca 1967 studenta romanistyki Otto Ohnesorga podczas demonstracji przeciwko szachowi Persji (Iranu) oraz postrzelenie 11. kwietnia 1968 przywódcy ruchu studenckiego Rudiego Dutschke przez Josefa Bachmanna. Dutschke zmarł kilka lat później w skutek powikłań po tym ataku. 2. kwietnia tego samego roku przyszli założyciele RAF Andreas Baader, Gudrun Ensslin, Proll, Söhnlein dokonują pierwszej akcji – podłożenie ognia w domu towarowym we Frankfurcie. Podpalaczy skazano na 3 lata więzienia, ale wyszli już po 12 miesiącach. Za początek RAF uznaje się uwolnienie 14.05.1970, po ponownym aresztowaniu, Andreasa Baadera przez Ingrid Schubert, Irene Goergens, Gudrun Ensslin. Akcję współorganizowała lewicowa publicystka Ulrike Meinhoff, która dołączyła do grupy.

To zasadnicze pytanie jedno z wielu,powracające do Urlike aż do ostatnich stron książki,jak wiele jest/była w stanie poświęcić dla swoich ideałów ,późniejszych działań obarczonych wielkim ryzykiem niepowodzenia, jest wyborem słusznym na tle bezpiecznego i dostatniego życia jakie miała szczęście prowadzić?Autor książki do powieści o powierzchownej fabule sensacyjnej wplata niezwykle umiejętnie dylematy świata wewnętrznego Urlike Meinhof nie stroniąc od elementów psychoanalizy.W wymiarze historycznym natomiast ,który funkcjonuje gdzieś w tle bieżących wydarzeń to jest bezustannej konspiracji ,napięć związanych z kolejnymi zamachami Sem-Sandberg ,nie wprost, porusza problematykę kary ,winy oraz wybaczenia nie wskazując kierunku lub sugestii do właściwych odpowiedzi.Der Baader Meinhof elitarna komórka jaka wyrasta na podglebiu RAF-u za sprawą coraz intensywniej toczonego śledztwa przez policje rozbija się wewnętrznie w procesie alienacji społecznej ,wyrastających na tym gruncie wzajemnych oskarżeń i braku zaufania jej członków będących jednocześnie założycielami organizacji.W tych trudnych ,ekstremalnych warunkach bohaterka znów nie jednoznacznie czuje zauroczenie (zakochanie?) liderem grupy Andreasem ,człowiekiem pozbawionym wątpliwości dotyczących słuszności swojej walki.

Złoty środek.

W wstępie napisanym przez Sławomira Sierakowskiego przeczytamy iż tytuł jest takim powiedzmy omówieniem,jakich wiele, zjawiska terroryzmu gdzie upatruje dwie grupy czytelników kierowane odmiennymi pobudkami chcące ,wyrażające wole przeczytania tejże książki.Jedna dostrzegająca wizje romantycznego buntu idealistów ,noszących gen rewolucji pod skórą druga natomiast zdecydowanie bardziej wygodna ,co nie znaczy ,że gorsza, miłośników demokracji potępiających przemoc mimo całej hipokryzji broniąca status quo obecnego ładu.Ciężko się z tym nie zgodzić prawda?

Moim zdaniem jednak “Teresa” jest pozycją trudną w pierwszej kolejności ,autor jakby się lubował w katowaniu czytelnika swoim zagmatwanym stylem pełnym zakrętów ,odwołań do wydarzeń mających miejsce sto kartek wcześniej też dialogów z jakich trzeba rozczytywać symbolikę nie dla każdego przecież oczywistą .(choć to ostatnie może być także atutem jeśli ktoś lubi głębokie przemyślenia) .Finalnie chociaż jak mam wrażenie nie ostatecznie w dzieciństwie Pani Meinhof autor rozstrzyga prawdopodobny klucz do całej historii.Przewija się krytyka prasy tzn mediów ,które jak to media w zależności od partykularnego interesu stają po bardziej korzystnej stronie barykady.Nie jest to proste dla kobiety zanurzonej w świecie dziennikarskim z jednej strony stęsknionej za powrotem do domu,pisząc metaforycznie, z drugiej zaś uwikłanej w romantyczną wizję przyszłego społeczeństwa a to wszystko na radykalnej drodze wprowadzania zmian poprzez terror.Godnym zainteresowania jest opisana przez autora struktura organizacyjna służb porządkowych Niemiec w tamtym okresie,aparat ścigania mówiący chórem jednego głosu ornung muss sein co można oceniać albo pozytywnie albo negatywnie zależnie od tego do jakiej grupy określonej przez Sierakowskiego dołączymy.

Konstatacja.

Pozycja jest trochę na przeciwko pułki z Zbrodnią i Karą przez swoją wymowę w substancji swej treści nie jest podobna ani do tej rewolucji jaką znamy od Naomi Klein ani do prostego przekazu Terrorysty Johna Updike’a.Muszę tu dodać iż słabo znam skandynawską literaturę to co czytałem plus to o czym słyszałem zwyczajowo jest dla wysmakowanego czytelnika z bardzo konkretną treścią z czym mamy do czynienia także tutaj.Myślę ,że ważnym czynnikiem do kupienia tej książki a następnie jej przeczytania jest zainteresowanie samym RAF-em i tym dość ciekawym okresem w historii Niemiec.To dobra książka zarówno dla zaprawionego w bojach antyglobalisty jak i dla człowieka pracującego w strukturach państwa lub korporacji by zawczasu zapobiegał zagrożeniom z strony radykalnych ruchów społecznych i był Człowiekiem w transakcjach z klientami i względem swoich podwładnych.Bo historia lubi się powtarzać.

"Steve Sem-Sandberg (ur.1958) jest pisarzem dziennikarzem i krytykiem literackim.Jego trylogia o życiu trzech kobiet (Milena Jesenska,Urlike Meinhof,Lou Andreas Salome) uzyskała wielkie uznanie w Skandynawi, a najnowsza powieść “Harifan till allmanningen” rozgrywająca się w Szwecji w latach 1965-1975 zebrała doskonałe recenzje.Uznawany za jednego z najciekawszych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
765
150

Na półkach: , ,

Wzburzona przez wydawcę brukowej prasy Axela Springera fala nienawiści w RFN w latach 60 zaowowcowała śmiercią młodego przywódcy ideowego, który chciał przeciwstawić się systemowi (pewnego ranka budzi się sympatyczny zwykły człowiek, czyta gazetę i dowiaduje się, że ktoś jawi się przywódcą ludzi protestujących przeciw zniewoleniu, i dowiaduje się z tejże gazety, że to zwykły śmieć, następnie ubiera się i jedzie go zabić) oraz powstaniu państwa policyjnego - powstałego na bazie podsycanej nienawiści do tego typu ludzi. Dziś mamy analogiczną sytuację w Polsce - media podsycają nienawiść, a strzelaniny i morderstwa w biurach poselskich też się już zdarzały (ludzie podburzani nie wytrzymują tej fali nienawiści i dochodzi do eskalacji zła). Czekamy tylko na kolejną powtórkę z historii...

Wzburzona przez wydawcę brukowej prasy Axela Springera fala nienawiści w RFN w latach 60 zaowowcowała śmiercią młodego przywódcy ideowego, który chciał przeciwstawić się systemowi (pewnego ranka budzi się sympatyczny zwykły człowiek, czyta gazetę i dowiaduje się, że ktoś jawi się przywódcą ludzi protestujących przeciw zniewoleniu, i dowiaduje się z tejże gazety, że to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
393
167

Na półkach:

Jestem już w połowie lektury i nadal nie rozumiem, czemu tytuł książki brzmi "Teresa". Czyżby to było nawiązanie do świętej Teresy, poświęcającej swoje osobiste dobro w imię słabych i wykluczonych?

Uważam za bardzo interesujące to, co się stało z Ulrike Meinhof po rozwodzie z mężem. Mam wielką ochotę nie traktować guza mózgu jako przyczyny przemiany Ulrike. Widzę to inaczej:

Klaus, mąż Ulrike, wspomina podczas wywiadu, że jego żonie brakowało elementarnego poczucia bezpieczeństwa w życiu. Jeśli ten stan umysłu uznać za bazowy, to łatwo sobie wyobrazić ogrom zniszczeń, jakie musiało spowodować zerwanie związku z kimś, kogo się darzyło miłością i zaufaniem. Rozwód w tym przypadku zadał ranę w nadwyrężone już w dzieciństwie poczucie przynależności i płynące z niego poczucie bezpieczeństwa. Według mnie tutaj, na tym właśnie etapie, doszło do zgubnego w skutkach wypaczenia. Ulrike musiała ekstrapolować ból, jakiego źródłem był niegodny zaufania mąż, na grupę społeczną, do której on przynależał i na zasady, którymi się kierował. Ból zadał Klaus, ale pokazanie zranienia nie leżało w naturze tej silnej kobiety. Nie przyznała się do niego nawet przed samą sobą. Zamiast tego, winą za odczuwaną rozpacz obarczyła panujący system oparty na idei konsumpcjonizmu, traktujący zysk jako wyznacznik skali moralności. W czasie, gdy jej rany były wciąż świeże, spotkała Baadera i Ensslin, którzy dali jej to, czego bardzo potrzebowała: bezpieczeństwo płynące z przynależności do grupy. Przyjęcie ideologii - w moim oglądzie, rzecz jasna - było ceną, jaką należało zapłacić, aby wkupić się w grupę.
I tak oto ziarno padło na podatny grunt.

Inaczej nie umiem wytłumaczyć sobie, w jaki sposób wykształcona i racjonalnie myśląca kobieta mogłaby się zdecydować na myślenie w tak ograniczających kategoriach jak ta dzieląca ludzi na kapitalistyczne świnie i ludzi przyzwoitych. Jak mogła nie zauważyć, że w ten sposób pozostaje ślepa na lwią część ludzkości, która ani nie kieruje się w życiu żądzą zysku ani ani ideami socjalistycznymi. Czemu ich nie dostrzegałaś Ulrike?
_____________________________________________________________________

Skończyłam. Imię Teresa zostaje użyte pod koniec książki:

s. 286, Gudrun Ensslin: Droga wolna, pani Tereso; proszę bardzo, opuść ten barak i głoś swoje przesłanie.

s.319, "Ensslin nazwała ją Teresą. Ensslin, wychowana w religijnym domu, miała niewątpliwie na myśli noszącą to imię siostrę karmelitankę, która osamotniona, odtrącona przez swoich, dokonała reformy katolicyzmu."

Herold: Gudrun nazwała panią Teresą.
Meinhof: Imię, którego nie ma na liście pasażerów. (nawiązanie do Moby Dicka)
__________________________________________________________________
Zakończenie znałam z Wikipedii. Gdyby RAF zwyciężył system, choć nie miał na to najmniejszych szans, Ulrike uchodziłaby za bohaterkę. Semper fidelis.

Jestem już w połowie lektury i nadal nie rozumiem, czemu tytuł książki brzmi "Teresa". Czyżby to było nawiązanie do świętej Teresy, poświęcającej swoje osobiste dobro w imię słabych i wykluczonych?

Uważam za bardzo interesujące to, co się stało z Ulrike Meinhof po rozwodzie z mężem. Mam wielką ochotę nie traktować guza mózgu jako przyczyny przemiany Ulrike. Widzę to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
230

Na półkach: ,

Pisana bardzo trudnym językiem. Niewiele z tej książki zrozumiałam. Nie podobała mi się, za ciężka.

Pisana bardzo trudnym językiem. Niewiele z tej książki zrozumiałam. Nie podobała mi się, za ciężka.

Pokaż mimo to

avatar
1666
289

Na półkach:

http://zacofany-w-lekturze.pl/2015/01/pomieszac-wam-kroki-w-tancu-steve-sem-sandberg-teresa.html

http://zacofany-w-lekturze.pl/2015/01/pomieszac-wam-kroki-w-tancu-steve-sem-sandberg-teresa.html

Pokaż mimo to

avatar
21
15

Na półkach:

Naprawdę dobra pozycja!

Naprawdę dobra pozycja!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    73
  • Przeczytane
    73
  • Posiadam
    34
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Beletrystyka zagraniczna
    2
  • Publicystyka/lit. faktu
    1
  • Reportaż, literatura faktu
    1
  • Przeczytane 2016
    1
  • Polityka
    1

Cytaty

Więcej
Steve Sem-Sandberg Teresa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także