Piękno wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej

Okładka książki Piękno wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej Brian Greene
Okładka książki Piękno wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej
Brian Greene Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Na ścieżkach nauki astronomia, astrofizyka
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
astronomia, astrofizyka
Seria:
Na ścieżkach nauki
Tytuł oryginału:
The Elegant Universe: Superstrings, Hidden Dimensions, and the Quest for the Ultimate Theory
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2001-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2001-02-28
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
8372551782
Tłumacz:
Ewa L. Łokas, Bogumił Bieniok
Tagi:
wszechświat fizyka teoria superstrun
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
205 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1149
408

Na półkach:

Prawdę mówiąć, to się rozczarowałem.
Pierwsze 200 stron jest rewelacyjna - zwłaszcza zreferowanie szczególnej i ogólnej teorii względności. Podobnie podstawy mechaniki kwantowej fajnie opisane.

Potem jednak przychodzi czas na teorię strun i tu im dłużej tym gorzej. Autor powtarza po wielokroć to samo, spekuluje na temat wcześniejszych spekulacji. Przewiduje, że w najbliższym czasie teoria zrewolucjonizuje nasze myślenie (jak wiadomo nic takiego się przez 15 lat nie stało).

Przedstawianie właściwości Wszechświata na podstawie teorii, która ma spekulatywny charakter jest puste. TO jak opowiadanie bajki, a potem zastanawianie się, wyciąanie z tej bajki wniosków i przewidywań na tematy tak odległe jak "to co było przed Wielkim Wybuchem.

Tak więc druga część słaba.

Prawdę mówiąć, to się rozczarowałem.
Pierwsze 200 stron jest rewelacyjna - zwłaszcza zreferowanie szczególnej i ogólnej teorii względności. Podobnie podstawy mechaniki kwantowej fajnie opisane.

Potem jednak przychodzi czas na teorię strun i tu im dłużej tym gorzej. Autor powtarza po wielokroć to samo, spekuluje na temat wcześniejszych spekulacji. Przewiduje, że w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
206

Na półkach: , , ,

Jako że teoria strun eliminuje sprzeczności pomiędzy mechaniką kwantową i ogólną teorią względności, punktem wyjścia w jej przedstawieniu jest tutaj omówienie obu zagadnień. Poświęcony na to został jeden rozdział, kolejne dotyczą już tytułowej problematyki.
Temat nie jest łatwy. Wprawdzie ogólne założenia łatwo zrozumieć, jednak diabeł zawiłości tkwi w szczegółach. Geometryczne i matematyczne elementy teorii strun mogą przyprawić o zawrót głowy, wydaje się to niestety nieuniknione w wypadku koncepcji pretendującej do miana "teorii wszystkiego". Skoro chodzi o wyjaśnienie wszechświata, nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że niniejsza pozycja jest obowiązkowa dla osób interesujących się nawet w niewielkim stopniu fizyką i kosmologią.

Jako że teoria strun eliminuje sprzeczności pomiędzy mechaniką kwantową i ogólną teorią względności, punktem wyjścia w jej przedstawieniu jest tutaj omówienie obu zagadnień. Poświęcony na to został jeden rozdział, kolejne dotyczą już tytułowej problematyki.
Temat nie jest łatwy. Wprawdzie ogólne założenia łatwo zrozumieć, jednak diabeł zawiłości tkwi w szczegółach....

więcej Pokaż mimo to

avatar
138
36

Na półkach:

Autor należy do panteonu młodych, współczesnych fizyków, rozwijających teorię strun. Teoria strun jest kandydatką na teorię wszystkiego, to jest prawa tłumaczącego fundamentalne zjawiska przyrody. Opracowanie takiej teorii było ambicją Alberta Einsteina, jest też ambicją kolejnego grona naukowców.

Książka podzielona jest na kilka elementów. Pierwsze rozdziały tłumaczą powstanie i osiągnięcia mechaniki kwantowej oraz nowej kosmologii zapoczątkowanej przez Alberta Einsteina. Możemy dowiedzieć się czym są siły, tworzące świat w tak zwanym mikro świecie - atom i jego młodsi kumple. Następnie autor przechodzi do kosmologii i zjawisk, wynikających z ogólnej teorii względności; zakrzywienia czasoprzestrzeni, plastyczności czasu i zmian w masie, będących funkcją prędkości światła oraz ruchu przyśpieszonego jako takiego, a to wszystko w rytmie hip-hopu, granego przez wszędobylską energię.

Na scenę wchodzi waga ciężka – planety, galaktyki, czarne dziury - odległości liczone w latach świetlnych nie km, wszystko wyrażone w milionach milionów miliardów, no nie jest łatwo, mózg kapituluje. Do tego momentu książka jest ciekawa, świetnie napisana, nawet dla osób nieinteresujących się fizyką może być przyjemnym relaksem i umysłową rozrywką. Kilka przykładów - grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń i spowalnia czas. Światło jest jednocześnie materią i falą, a więc jest trochę w kilku miejscach na raz. Dla obiektu, który przyśpiesza, czas płynie relatywnie wolniej, można więc poruszać się w czasie ..."wow, omg".

Książka sprawnie omawia paradoks współczesnej nauki, polegający na tym, że opisane prawa przyrody, działające na najmniejszym, obserwowalnym poziomie (atomy) stoją w jawnej sprzeczności z prawami, które widzimy na poziomie planet i galaktyk, a nawet samego kosmosu. Przecież nie jest tak, że prawa rządzące atomami to zupełnie inne prawa, rządzące planetami. A jednak – fizyka stoi na krawędzi zwątpienia z rozłożonymi rękami i rozdziawioną miną. Mam wrażenie, że teoria strun robi dobrą minę do złej gry.

W kolejnych rozdziałach książki fizyk przechodzi do podstaw fundamentów świata to jest tajemniczych strun, które drgając tworzą budulec materii - cząstki i odpowiadające im oddziaływania. Tu zaczynają się schody. Głos zabiera królowa nauk, matematyka ze swoim specyficznym językiem i logiką, prawdziwy koszmar maturzystów - Nemezis dzisiejszej szkoły, czy jeszcze ktoś jest na sali..?.

Zakrzywione przestrzenie, wielowymiarowe kryształy, obiekty abstrakcyjno-fizyczne, można wymięknąć. Wszystko podszyte żmudnymi wzorami, badaniami trwającymi wiele lat. Autor z entuzjazmem wypowiada się o pracy naukowców, natomiast wejście we współczesny świat matematyki bez wzorów jest jednak trudne. Owszem, są porównania, odniesienia, ale jak się nie ugryzie tego od strony języka, jakim jest matematyka, trudno zrozumieć skomplikowane teorie.

Nauka porusza się skokowo, jak większość rzeczy w życiu. Ciągłość zjawisk fizycznych, historycznych, społecznych jest intelektualnym złudzeniem. Na podstawowym poziomie zmiany następują błyskawicznie. Widzę tu analogię do książek ekonomicznych, takich jak „Czarny Łabędź” czy „Antykruchość” Nasima Taleba. W ekonomii i zjawiskach społecznych również obserwujemy nagłe zmiany. Tłumaczenie po czasie jest często przysłowiowym dorabianiem teorii do faktów. Nie oznacza to, że nie można niczego, patrząc wstecz, zrozumieć, ale warto zachować zdrowy dystans do własnych i oficjalnych interpretacji świata.

W książce jest też opisany współczesny wyścig naukowy. Naukowcy pracują w grupach, uzbrojeni w superkomputery i aparaturę badawczą. Badania naukowe przyczyniają się do rozwoju technologicznego i zmieniają świat. Widać też autentyczną pasję autora do przedmiotu, jakim jest fizyka i to się w trakcie lektury trochę udziela.

Pozycja interesująca, warto przeczytać, ale trudna i wymagająca.

Autor należy do panteonu młodych, współczesnych fizyków, rozwijających teorię strun. Teoria strun jest kandydatką na teorię wszystkiego, to jest prawa tłumaczącego fundamentalne zjawiska przyrody. Opracowanie takiej teorii było ambicją Alberta Einsteina, jest też ambicją kolejnego grona naukowców.

Książka podzielona jest na kilka elementów. Pierwsze rozdziały tłumaczą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1394
461

Na półkach: , , , , ,

Genialnie napisana ( i przetłumaczona ) superpozycja z dziedziny fizyki i kosmologii, wyjaśniająca w zaskakująco przejrzysty i przystępny sposób wszelkie kwantowo-grawitacyjne zawiłości współczesnej nauki o mechanizmach przyrody.

Genialnie napisana ( i przetłumaczona ) superpozycja z dziedziny fizyki i kosmologii, wyjaśniająca w zaskakująco przejrzysty i przystępny sposób wszelkie kwantowo-grawitacyjne zawiłości współczesnej nauki o mechanizmach przyrody.

Pokaż mimo to

avatar
375
220

Na półkach: , , ,

Bardzo dobra książka. Dopiero Greene był w stanie wyjaśnić mi pewne geometryczne zagwozdki STW, których do tej pory kompletnie nie rozumiałam.
Tematyka - choć obiektywnie dość ciężka - jest wyłożona w możliwie przystępny sposób, ale nie wiem, czy jest to książka dla zupełnych laików.

Bardzo dobra książka. Dopiero Greene był w stanie wyjaśnić mi pewne geometryczne zagwozdki STW, których do tej pory kompletnie nie rozumiałam.
Tematyka - choć obiektywnie dość ciężka - jest wyłożona w możliwie przystępny sposób, ale nie wiem, czy jest to książka dla zupełnych laików.

Pokaż mimo to

avatar
661
363

Na półkach:

Greene to ideał popularyzatora. W przystępny i pełen humoru sposób przybliża najtrudniejsze zagadnienia. Czasem zdarza mu się przedobrzyć (promieniowanie ciała doskonale czarnego jest w jego wydaniu jeszcze bardziej zawiłe niż w rzeczywistości),ale w większości przypadków tak plastycznie opisuje zjawiska fizyczne, że tylko życzyć podobnej elastyczności i kreatywności nauczycielom fizyki w polskich szkołach. Jedynym problemem (przez co moja ocena jest jednak zaniżona w stosunku do wartości książki oraz uznania dla samego autora) jest fakt, że opisywana teoria strun, póki co wydaje się być, niestety bardziej "matematyczną gimnastyką" i ciekawostką niż opisem rzeczywistości. Owszem, ma swoje osiągnięcia i świetnie tłumaczy różne zjawiska zachodzące w fizyce, niemniej entuzjazm, jaki Greene przejawiał, gdy pisał "Piękno Wszechświata" trudno podzielać po niemal 20 latach od jej ukazania się, gdy wciąż brak jakichkolwiek przesłanek, mogących świadczyć o jej prawdziwości. Niemniej warto sięgnąć po tę lekturę, gdy chce się zapoznać z głównymi założeniami i istotą teorii strun. Istotnie jej założenia są piękne i zachwycające. Gdyby jeszcze udało się je potwierdzić.

Greene to ideał popularyzatora. W przystępny i pełen humoru sposób przybliża najtrudniejsze zagadnienia. Czasem zdarza mu się przedobrzyć (promieniowanie ciała doskonale czarnego jest w jego wydaniu jeszcze bardziej zawiłe niż w rzeczywistości),ale w większości przypadków tak plastycznie opisuje zjawiska fizyczne, że tylko życzyć podobnej elastyczności i kreatywności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
818
513

Na półkach: , ,

Póki co na polu w miarę współczesnej fizyki nie znalazłem lepszej pozycji. Momentami bardzo przystępna, przy trudniejszych zagadnieniach również daje radę - mimo tego, że grunt teorii strun i mechaniki kwantowej jest dla mnie bardzo grząski.
Kiep, kto interesuje się fizyką i nie przeczyta Greene'a.

Póki co na polu w miarę współczesnej fizyki nie znalazłem lepszej pozycji. Momentami bardzo przystępna, przy trudniejszych zagadnieniach również daje radę - mimo tego, że grunt teorii strun i mechaniki kwantowej jest dla mnie bardzo grząski.
Kiep, kto interesuje się fizyką i nie przeczyta Greene'a.

Pokaż mimo to

avatar
1444
1444

Na półkach:

Mam przed sobą książkę wybitną, którą polecam każdemu, bez wyjątku. Ona sprawi, że otworzą się wam oczy, że zrozumiecie to, co do tej pory było „czarną magią”, mglistym wspomnieniem ze szkolnej ławki, gdy podczas lekcji fizyki i matematyki zastanawialiście się: po co to? I nagle nadejdzie olśnienie: a no po to, by w życiu było nam łatwiej (matematyka) i by mogliśmy przyjrzeć się pięknu wszechświata (fizyka). Jestem zachwycona Brianem Greenem, jego umysłem, sposobem pisania i tłumaczenia, to ekstremalnie utalentowany naukowiec z ogromnymi zdolnościami edukacyjnymi. Tak! Jestem jego wielką fanką, a jego „Piękno Wszechświata” uważam za jedną z najlepszych książek o kosmosie wszechczasów. Wiem, to mocne słowa, lecz jak najbardziej zasłużone.
Czytałam do dzieło dość długo, co jest raczej zrozumiałe, ponieważ taka lektura wymaga większego skupienia niż jakiś thriller, czy romansidło (oczywista oczywistość). Lecz dało mi to tak rozległe spojrzenie na świat i na to, co nas otacza, a i to, kim jesteśmy, że chyba będę do końca życia za to dziękować Greenowi. Jakże ja strasznie żałuję, że na mojej drodze edukacyjnej nie trafiłam na takiego człowieka, kogoś z wielką pasją i miłością do przedmiotów ścisłych, czyli najlepszych z możliwych! Z matmą zawsze sobie dobrze radziłam, zwłaszcza z geometrią, którą faworyzowałam. Jeśli chodzi o fizykę… miałam tak beznadziejnych nauczycieli, że przy całych mych chęciach, naprawdę szczerych, nie dało się z tego nic pożytecznego wyciągnąć. Ci „nauczyciele” wcale nie mieli zamiaru zarazić nas pięknem fizyki i matmy, ale odbębnić przedmiot i dać zaliczenie. Oczywiście byli przy tym bardzo miłymi ludźmi… tak że… ten tego… No dobra, może jedne pan od fizyki był okej… ale, ale, dość o mnie! (choć muszę wspomnieć, że też miałam dobre stopnie z fizyki – a ostatecznie poszłam na humanistyczny bełkot!!! O zgrozo! Dajcie nam nauczycieli, którzy poprowadzą młodych ludzi, a niektórzy ich tylko odfajkują w dzienniku!)
„Piękno Wszechświata” tłumaczy czytelnikom prosto i ciekawie (to bardzo rzadkie połączenie) czym jest foton, grawitacja, ogólna teoria względności, czarne dziury, czym jesteśmy w tym całym zamieszaniu my, pokazuje, że podróż do przyszłości jest możliwa (!!!) i przede wszystkim przedstawia teorię strun, w której to się zupełnie zakochałam. Oczywiście obecnie nadal jest to tylko teoria, lecz wierzę, że to tylko kwestia czasu a Brian Greene potwierdzi swoje przypuszczenia i dostanie Nobla!!! Kibicuję gorąco.
Dzięki tej książce spojrzałam na Wszechświat z różnych stron. Czytałam o mikrokosmosie i makrokosmosie – a oba wydały mi się równie wspaniałe, tajemnicze i wciąż nieodgadnione, jednak odsłoniły przede mną rąbek swej doskonałości.
Muszę jeszcze o czymś wspomnieć. Można by zapytać: dlaczego uważam, że Brian Greene przeskoczył wszystkich innych piszących o Wszechświecie? Cóż, odpowiedź jest prosta: Mamy tu czystą naukę, bez filozofowania, wciskania swoich moralnych poglądów na świat, bez brudów – czysta wiedza. Wspaniała skarbnica informacji, cały ten „trudny język” przełożony został na „nasz język”, zrozumiały, pełny ciekawych przykładów. Spotkacie na jej kartach Adama i Ewę w pustce i w statku kosmicznym, Rudego i Chudego, co się starzeją w inny sposób, a ich zegarki chodzą jakoś dziwacznie. Czas i przestrzeń wreszcie się do was przybliżą i zobaczycie – zmienicie o nich zdanie. To jak, wyruszycie w tę podróż?

9/10
wybitna

Mam przed sobą książkę wybitną, którą polecam każdemu, bez wyjątku. Ona sprawi, że otworzą się wam oczy, że zrozumiecie to, co do tej pory było „czarną magią”, mglistym wspomnieniem ze szkolnej ławki, gdy podczas lekcji fizyki i matematyki zastanawialiście się: po co to? I nagle nadejdzie olśnienie: a no po to, by w życiu było nam łatwiej (matematyka) i by mogliśmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
47

Na półkach:

Świetna książka przedstawiająca szczegółowo teorie Einsteina oraz ówczesny stan wiedzy na temat teorii strun - sposobu kompleksowego wyjaśnienia praw rządzących światem - od grawitacji do wiązań spajających atomy. Mimo naprawdę szczegółowego przestawienia tematu książka jest jednak dość trudna w odbiorze dla osoby nie znającej choć po trochu tych tematów a już zapewne nie będzie zrozumiała dla osób niezwiązanych z naukami ścisłymi. Dodatkowe trudności może powodować budowa książki, która jest jednym wielkim wywodem naukowym i niezrozumienie go na pewnym etapie (konkretny rozdział) powoduje trudności w zrozumieniu kolejnych.
Książkę mogę polecić osobom interesujących się taką tematyką, jednak nie jest to raczej lektura do poduszki.

Świetna książka przedstawiająca szczegółowo teorie Einsteina oraz ówczesny stan wiedzy na temat teorii strun - sposobu kompleksowego wyjaśnienia praw rządzących światem - od grawitacji do wiązań spajających atomy. Mimo naprawdę szczegółowego przestawienia tematu książka jest jednak dość trudna w odbiorze dla osoby nie znającej choć po trochu tych tematów a już zapewne nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1428
1039

Na półkach:

https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2019/09/piekno-wszechswiata-superstruny-ukryte.html

Mówicie, że nie kumacie fizyki?


Ja w sumie też nie.
Ale za każdym razem, kiedy widzę mądre książki, rozprawiające o fizyce, czy mechanice kwantowej, kosmosie i czarnych dziurach to zawsze staram się po nie sięgnąć. Poniekąd, aby dowiedzieć się czegoś nowego, poniekąd aby zrozumieć o to tu chodzi. W końcu nie każda z tych książek napisana jest językiem na tyle przejrzystym i prostym, żeby dosłownie każdy Czytelnik mógł ją zrozumieć. Niestety różnimy się zwojami w mózgu i tego nie możemy przeskoczyć, obojętnie jak bardzo byśmy się starali.

Brian Greene – fizyk i jeden z największych zwolenników teorii superstrun, będący wykładowcą na uniwersytecie Columbia popełnił książkę o tytule „Piękno Wszechświata”. Wybaczcie, że nie będę pisać całości tytułu, który jest wyżej w poście. Wydaje mi się, że te dwa główne człony tytułu wystarczą doskonale, aby całą tę pozycję opisać.

Nie jest łatwo napisać książkę, która wytłumaczy ciężkie, lub bardzo ciężkie pojęcia, na papierze, bez pokazywania ich w rzeczywistości. Wiadomo, że wielu z nas jest wzrokowcami i wszelkie rysunki, schematy, a nawet projekty są dla nas zdecydowanie bardziej zrozumiałe, niż pełne strony tekstu, które człowiek przeczyta, a potem i tak końcem końców nic nie rozumie.
„Piękno Wszechświata” to jedna z lektur, która wyłamuje się ze schematu nudziarstwa i niezrozumienia już na pierwszych stronach.

Brian Greene za pomocą nieskomplikowanych rysunków opisuje fizykę i mechanikę kwantową, która po dziś dzień dalej jest niewiadomą dla umysłów ścisłych. Opisuje też tytułową teorię superstrun, a także mikro i makrokosmos na przykładach z życia codziennego.
Możemy poznać kosmicznych Adama i Ewę, a także Chudego i Rudego, którzy zawsze chętnie wykonują doświadczenia. To właśnie dzięki tym dokładnym opisom, które napisane zostały niemalże krok po kroku, jesteśmy w stanie w bardzo dużej mierze zrozumieć o co w tym wszystkim chodzić.
Poczuć się, jak Einstein (żartuję).

„Piękno Wszechświata” to książka, która zabiera nas w kosmiczną podróż. Podróż, która wymaga od nas skupienia przez cały czas jej trwania, ale w zamian za ten drobny wysiłek dostajemy wspaniały opis działania całego Wszechświata. Pozycja ta nie jest krótka. Zawiera ona ponad pięćset stron, jednak każda z nich przekazuje nam ważne informacje w przystępny, zrozumiały sposób. Choć nie ukrywam, że na tę książkę, jako pierwszą pozycję z tego tematu lepie się nie decydować, bo można się pogubić.
Zanim sięgniecie po „Piękno Wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i odkrywanie teorii ostatecznej” polecam przeczytać kilka łatwiejszych pozycji, które rozjaśnią Wam w głowie te zamglone części. Nie jest to powtórka z fizyki i matematyki, którą znamy ze szkoły. Raczej, nazwałabym tę książkę, jako solidne rozszerzenie do tematu.

Niemniej jednak, „Piękno Wszechświata” polecam każdemu, kogo choć trochę nurtuje coś, co jeszcze nie zostało odkryte. Dla zrozumienia tej książki, naprawdę warto się skupić, ale uprzedzając, nie jest to lektura na jeden wieczór, czy nawet na dwa. Polecam dawkować sobie podrozdziałami, dokładnie czytać przypisy, które znajdują się na końcu każdego rozdziału/podrozdziału i zaglądać do słowniczka terminów, będącego z tyłu książki.
Co przy okazji, przypomina mi o fakcie, aby dodać, że „Piękno Wszechświata” chcąc nie chcąc musicie czytać w wersji papierowej. Sama, miałam okazje czytać ją na czytniku, gdzie na telefonie miałam słowniczek, a na laptopie przyglądałam się obrazkom, aby zrozumieć, co autor do mnie pisze. I wiecie co? Nie polecam takiej formy czytania. Trzeba się naprawdę mocno skupić, aby czerpać radość z przeskakiwania z ekranu na ekran. Już teraz wiem, że jak tylko wezmę w dłonie mój papierowy egzemplarz, to w wolnych chwilach będę go czytać wyrywkowo jeszcze raz. Naprawdę warto.

https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2019/09/piekno-wszechswiata-superstruny-ukryte.html

Mówicie, że nie kumacie fizyki?


Ja w sumie też nie.
Ale za każdym razem, kiedy widzę mądre książki, rozprawiające o fizyce, czy mechanice kwantowej, kosmosie i czarnych dziurach to zawsze staram się po nie sięgnąć. Poniekąd, aby dowiedzieć się czegoś nowego, poniekąd aby...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    945
  • Przeczytane
    272
  • Posiadam
    103
  • Teraz czytam
    37
  • Popularnonaukowe
    24
  • Chcę w prezencie
    15
  • Fizyka
    10
  • Ulubione
    10
  • Nauka
    6
  • Do kupienia
    6

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także