rozwińzwiń

Znachodź

Okładka książki Znachodź Alan Garner
Okładka książki Znachodź
Alan Garner Wydawnictwo: Glowbook literatura piękna
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Treacle Walker
Wydawnictwo:
Glowbook
Data wydania:
2024-01-10
Data 1. wyd. pol.:
2024-01-10
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367503105
Tłumacz:
Katarzyna Byłów
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wolność. Istota bycia człowiekiem Chimamanda Ngozi Adichie, Héctor Aguilar Camín, Gabriella Ambrosio, Kate Atkinson, Liana Badr, Ishmael Beah, Amit Chaudhuri, Paulo Coelho, David Constantine, Ariel Dorfman, Helen Dunmore, Jon Fosse, Petina Gappah, Alan Garner, Nadine Gordimer, Juan Goytisolo, Patricia Grace, Richard Griffiths, Xiaolu Guo, Milton Hatoum, A.L. Kennedy, Olja Knezevic, Marina Lewycka, Henning Mankell, Yann Martel, James Meek, Rohinton Mistry, David Mitchell, Walter Mosley, Ali Mohammed Naseehu, Joyce Carol Oates, Alice Pung, Mahmud Said, Ali Smith, Alexis Wright, Banana Yoshimoto
Ocena 5,9
Wolność. Istot... Chimamanda Ngozi Ad...
Okładka książki Sztuka życia.Podręcznik dla "dorosłych dzieci" Alan Garner, Janet G. Woititz
Ocena 5,0
Sztuka życia.P... Alan Garner, Janet ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
472
389

Na półkach: , ,

Co za gówno! Nie wiem dla kogo ta książka została napisana. Może dla ludzi chorych psychicznie lub lubiących zażywać ostre narkotyki. "Realizm magiczny". Co za kpina i potwarz dla autorów, którzy piszą w tym nurcie. Tutaj nie ma nic, co daje minimum sensu tej historii. Bzdury nie do opisania. Jakiś bełkot bez ładu i składu, a dodatkowo opisany przedziwnym językiem, który wprowadza dodatkowe komplikacje. Strata czasu i w moim przypadku pieniędzy wydanych na zakup tej książki. Odradzam.

Co za gówno! Nie wiem dla kogo ta książka została napisana. Może dla ludzi chorych psychicznie lub lubiących zażywać ostre narkotyki. "Realizm magiczny". Co za kpina i potwarz dla autorów, którzy piszą w tym nurcie. Tutaj nie ma nic, co daje minimum sensu tej historii. Bzdury nie do opisania. Jakiś bełkot bez ładu i składu, a dodatkowo opisany przedziwnym językiem, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
43

Na półkach:

Znachodź to surrealistyczna opowieść osadzona w brytyjskim folklorze, zakrawająca o baśń z całym jej dobrodziejstwem nadprzyrodzonych istot, przenikaniem się światów czy motywem mędrca. Nie twierdzę, że ją w całości zrozumiałam, ale konia z rzędem temu, kto to wszystko ogarnął umysłem.

Wędrowny dziad, tytułowy Znachodź, w zamian za łopatkę jagnięcą i chłopięcą piżamę (panie Znachodź, no co pan…) oferuje Joemu kamień do polerowania progów na chacie i taką maść, co od razu wiadomo, że lepiej nie wcierać. Joe jednak przypadkiem wciera. I zaczyna widzieć rzeczy, które się - jak to mawiał klasyk - fizjologom nie śniły. Również przypadkiem, odkrywa w bagnie gołego jegomościa, a grą na flecie zrobionym z piszczeli, przywołuje kukułkę, która go później prześladuje. Całkiem zwyczajny dzień z życia młodego chłopaka. Kukułka zresztą, według celtyckich wierzeń, miała zdolność przekraczania światów równoległych. Przypadek? Nie sądzę

Im dalej, tym dziwniej. Uczta dla wyobraźni i siłownia dla zwojów mózgowych. Mnogość interpretacji wymyka się spod kontroli. Mistyfikacja, halucynacja, taka sytuacja.

Kłaniam się w pas tłumaczce!

Znachodź to surrealistyczna opowieść osadzona w brytyjskim folklorze, zakrawająca o baśń z całym jej dobrodziejstwem nadprzyrodzonych istot, przenikaniem się światów czy motywem mędrca. Nie twierdzę, że ją w całości zrozumiałam, ale konia z rzędem temu, kto to wszystko ogarnął umysłem.

Wędrowny dziad, tytułowy Znachodź, w zamian za łopatkę jagnięcą i chłopięcą piżamę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1258
751

Na półkach:

Gdy mówię, że Alan Garner jest autorem nietypowym, to na myśli mam chaos narracji, chaos wydarzeń, chaos prowadzenia świata... Chaos, chaos, chaos, z którego wyłania się poetycka historia na granicy jawy i snu. Wydarzenia się plączą, absurd goni absurd, linia fabularna zostaje wzbogacona o supełki. Gdzieś między to wszystko wplecione są myśli filozofów, nawiązania do brytyjskich sztuk czy dawne wierzenia, a gdyby nie przypisy, to wszystko pozostałoby niejasnym absurdem, który zaszedł za daleko. Tymczasem „Znachodź“ to powieść o podwójnej naturze świata (rzeczywistej oraz mitycznej),dwoistości wszelakiej oraz próbach zrozumienia miejsca, w jakim się znajdujemy. Główny bohater to chłopiec, który po zaaplikowany maści „przyjaciel każdego biedaka“, zaczyna dostrzegać świat niewidoczny dla innych. W drodze tej towarzyszy mu wędrowiec mówiący zagadkami oraz bohaterowie, którzy są definicją zamętu. I tak powstaje opowieść zawiła, surrealna i pozbawiona dosłowności. Zbyt nietypowa nawet jak na moje standardy, choć do teraz myślałam, że zawsze odnajduję się w takich tekstach. Niemniej jest to proza dojrzała i angażująca, więc czas z nią spędzony zdecydowanie nie należał do straconego. Nie sięgnęła mojej wrażliwości, ale zabawiła się myślami, a to świadczy o dobrej jakości.


przekł. Katarzyna Byłów


Powieść znalazła się wśród finalistow (short list) Nagrody Bookera, natomiast sam autor został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla literatury.

Gdy mówię, że Alan Garner jest autorem nietypowym, to na myśli mam chaos narracji, chaos wydarzeń, chaos prowadzenia świata... Chaos, chaos, chaos, z którego wyłania się poetycka historia na granicy jawy i snu. Wydarzenia się plączą, absurd goni absurd, linia fabularna zostaje wzbogacona o supełki. Gdzieś między to wszystko wplecione są myśli filozofów, nawiązania do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
19

Na półkach:

https://www.instagram.com/uliczne.recenzje/

https://www.instagram.com/uliczne.recenzje/

Pokaż mimo to

avatar
223
20

Na półkach:

Nie podeszła mi w ogóle. Ani postaci rozwiniętych, ani świata przedstawionego, ani głębi filozoficzno-życiowych nie dostrzegłam. Mega plus za tłumaczenie dla Katarzyny Byłów! Oraz ilustracje Zuzy Wollny.

Nie podeszła mi w ogóle. Ani postaci rozwiniętych, ani świata przedstawionego, ani głębi filozoficzno-życiowych nie dostrzegłam. Mega plus za tłumaczenie dla Katarzyny Byłów! Oraz ilustracje Zuzy Wollny.

Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Każde po co ma swoje ponieważ".


Któż by się spodziewał, że ta dość niepozorna książka z tytułem rozpalającym wyobraźnię, okaże się tak wielką niespodzianką i literacką tajemnicą. Książka, którą z pewnością należy czytać powoli i uważnie, zarówno za pierwszym, drugim jak i następnym razem. "Znachodź" was zaskoczy, zaintryguje i pozostawi z uczuciem pewnego niedosytu, dlatego po przeczytaniu jej ostatniej strony, zapragniecie zgłębić tę historię po raz kolejny.

Alan Garner to urodzony w 1934 r. angielski prozaik uznawany za "najważniejszego brytyjskiego pisarza fantasy od czasów Tolkiena". Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, a także kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego. "Znachodź" to książka nominowana w 2022 r. do Nagrody Bookera.

Joe Coppock to chłopiec, który ze względu na swoją chorobę, nosi na twarzy opaskę oczną. Pewnego dnia, przed jego domem pojawia się wędrowiec o imieniu Znachodź. Przedziwny osobnik proponuje mu wymianę — w zamian za jagnięcą kość i starą piżamę Joe może wybrać sobie dowolną rzecz z jego kufra. Bohater bierze pewien kamień i puzderko z maścią, dzięki której zobaczy zupełnie inny wymiar otaczającego go świata.

Nie da się chyba jednoznacznie zinterpretować tej krótkiej mini powieści, gdyż to dzieło każdemu czytelnikowi otwiera zupełnie inną perspektywę. W tej noweli świat realny miesza się bowiem z nierzeczywistym, a oniryczny klimat dodaje fabule tajemniczości, którą chce się rozłożyć na czynniki pierwsze. Nie sposób nie wspomnieć również o humorze, który staje się nieodłącznym elementem całości, podobnie jak symbole i metafory poukrywane w tekście. O tej książce można byłoby również napisać obszerną pracę naukową, analizując jej warstwy w korelacji z biografią autora.

"Znachodź" to w mojej opinii opowieść o czasie, który przemija, o tym, że nic nie jest stałe, a filozofia może objaśniać nasz świat. Opowieść, która dzięki lustrom obecnym w fabule przywołuje "Alicję w Krainie Czarów", a dzięki baśniowej konwencji, prowokuje do myślenia. Książka z kameralnym klimatem, której trzech bohaterów, czyli tytułowego Znachodzia, Joe oraz Amrena Chudzieleca nie sposób zaszufladkować i w jednoznaczny sposób sportretować.

Alan Garner bawi się słowem, serwując czytelnikowi nieoczywiste rymowanki i takie perełki słowne, jak: "szmatognaty", "nadprzyroniedokrzesane zdania", czy też "kuku łka". Warstwa ta budzi zdumienie i podziw nie tylko dla autora, ale także dla Katarzyny Byłów, naszej polskiej tłumaczki, która podjęła się przekładu tego nietuzinkowego dzieła. Warto tutaj dodać, że w książce można znaleźć sporo przypisów, które budują kolejne warstwy pomocne w jej głębszym zrozumieniu. Szkoda jedynie, że zostały one ujęte kompleksowo na końcu noweli, a nie na jej poszczególnych stronach.

Przeczytałam historię "Znachodzia" trzy razy i mam poczucie, że to za mało, gdyż z każdym podejściem odnajduję w niej coś nowego, a samo wydanie tej książki budzi mój zachwyt. Czarno-białe ilustracje stworzone kreską Zuzy Wollny doskonale bowiem współgrają z tą opowieścią, wymykającą się wszelkich schematom. Uwielbiam takie literackie szarady!

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Każde po co ma swoje ponieważ".


Któż by się spodziewał, że ta dość niepozorna książka z tytułem rozpalającym wyobraźnię, okaże się tak wielką niespodzianką i literacką tajemnicą. Książka, którą z pewnością należy czytać powoli i uważnie, zarówno za pierwszym, drugim jak i następnym razem. "Znachodź" was zaskoczy, zaintryguje i pozostawi z uczuciem pewnego niedosytu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
863
762

Na półkach:

Alan Garner "Znachodź", przełożyła Katarzyna Byłów,

"Znachodź" sprawił mi niezwykle przyjemną niespodziankę. Poza dość oryginalną konstrukcją historii będącej na pograniczu baśni, śnionego na jawie snu czy wreszcie moralitetu, zaskoczył przede wszystkim jakże smakowitą zabawą językiem. Nie przypominam sobie książki, która byłaby tak przepełniona dźwięcznie brzmiącymi, często już archaicznymi słowami, niepospolitymi wyrazami nowomowy czy rymowankami, przeplatanymi w dodatku w wielu miejscach również współczesnymi wyrażeniami.

I choć "Znachodź" jest raczej swobodnym tłumaczeniem oryginalnego tytułu "Treacle Walker", to tłumaczka książki, Katarzyna Byłów spisała się na medal, budząc do życia tutułowego Znachodzia, ze słowa rzadko już dziś spotykanego w języku polskim.

A kimże ten Znachodź jest? Ano postacią dość tajemniczą, wręcz niezdefiniowanym istnieniem, które pewnego dnia nawiedza chłopaka o imieniu Joe, proponując mu dość niestandartową wymianę. W zamian za stare ubrania i kości (dźwięczne szmaty i gnaty) proponuje mającemu problemy ze wzrokiem młokosowi do wybrania cokolwiek ze swojego tajemniczego kufra. Kiedy Joe sięga po kamień i niepozorne puzderko, nie wie jeszcze, że jego zawartość spowoduje, że dzięki niej chłopak ujrzy zupełnie nowy obraz świata, który wokół niego się pojawi.

"Joe ruszył przez podwórze w stronę domu. Z olchowego bagna doleciał kukułczy zew. Joe był już przy drzwiach. Ze środka dobiegł głos Znachodzia, ale Joe nie dosłyszał, co tamten mówi.
Nacisnął klamkę, odsunął zasuwę i otworzył drzwi. Przekroczył próg.
Znachodź siedział w kominie, a naprzeciwko niego był ktoś jeszcze. Joe nie widział kto to, dopóki nie wszedł do środka. Wtedy już widział. Siebie samego."

Intrygująca, a jednocześnie wcale niełatwa jest ta opowieść. Oparta na grze słów, logicznych zagadkach, pełna symboliki oraz pobudzających wyobraźnię obrazów. Niełatwa, a zarazem wciągająca do tego przedziwnego świata, w którym z dnia ma dzień może zmienić się czyjeś życie.

Alan Garner "Znachodź", przełożyła Katarzyna Byłów,

"Znachodź" sprawił mi niezwykle przyjemną niespodziankę. Poza dość oryginalną konstrukcją historii będącej na pograniczu baśni, śnionego na jawie snu czy wreszcie moralitetu, zaskoczył przede wszystkim jakże smakowitą zabawą językiem. Nie przypominam sobie książki, która byłaby tak przepełniona dźwięcznie brzmiącymi,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

„Znachodź” to jak dla mnie sensacja literacka początku 2024 roku. Po pierwsze tytuł – w oryginale „Treacle Walker” o u nas „Znachodź”. Pomijam już szczegóły translacyjne i konotacje dla interpretacji dzieła. To słowo brzmi po prostu tajemniczo i z miejsca budzi skojarzenia czytelnika z jakąś postacią od Tolkiena czy innego pisarza tego pokroju. Miało intrygować i właśnie tak działa. Po drugie okładka. Wersja HarperCollins nie do końca spełniała swoje zadanie, Polska od razu nam mówi, że będzie tu natura, zwierciadło, jakieś elementy magii. I wreszcie po trzecie Boooker, a właściwie krótka lista finalistów. Teoretycznie ta ‘laurka’ nie ma większego wpływu na rozpoznawalność czy sprzedaż w naszym kraju. W praktyce zawsze to jakiś znak jakości. Ważny o tyle, że Alana Garnera żadne wydawnictwo wcześniej nam nie przedstawiło.
Na chwilę zatrzymam się właśnie przy twórcy. Garner ma obecnie 89 lat. Z pewnością mógł do nas zawitać nieco wcześniej, ale lepiej późno niż wcale, prawda? Jeśli spojrzeć na jego zdjęcia wydaje się, że to poczciwy staruszek. Czy tak jest w istocie nie wiem, ale fakty z jego życia zdają się mówić podobnie. Jest żonaty od 1972 roku. Ma piątkę dzieci. Przez lata skupiał się na segmencie młodzieżowej literatury fantasy. Jest silnie zaangażowany w przekazywanie i upowszechnianie tradycyjnych brytyjskich opowieści ludowych. Żyje w Old Medicine House – kilkusetletnim, klimatycznym domu położonym w dolinie, w otoczeniu strumienia i wrzosowisk. Jak z bajki. Może ktoś kiedyś napisze o nim większą notkę biograficzną i zada kłam tym moim przypuszczeniom, ale na tę chwilę chcę o nim właśnie tak myśleć – jako o człowieku, który patrząc w tył widzi to wszystko, czego my zanurzeni w nowych technologiach pewnie nigdy nie poczujemy. To moje domniemanie mam w sobie tak zakorzenione, że wpłynęło ono na odbiór dzieła. Ale o tym za moment.
Muszę w tym miejscu dodać, że gdzieś w innym świecie, dalekim od polskiego rynku, brytyjski pisarz jest ikoną. Jego fani tworzą encyklopedyczne przewodniki po twórczości. Philip Pullman nazwał go ‘najważniejszym brytyjskim pisarzem fantasy od czasów Tolkiena’, Neil Gaiman stwierdził, że dzieła Garnera są „inteligentne i wymagające”, z kolei Nick Lake, dyrektor redakcyjny HarperCollins powiedział wprost „Garner jest po prostu jednym z najwspanialszych i najbardziej wpływowych pisarzy, jakich kiedykolwiek wydał ten kraj”.
Do rzeczy jednak. Nie odpowiem Wam czym jest „Znachodź”. Na różnych etapach czytania miałem wrażenie, że obcuję z żartem, baśnią, fantasy, zapisem choroby psychicznej, przygodówką i pewnie paroma innymi. W swojej notce Katarzyna Byłów sugeruje, że to literacka zagadka i pewnie trzeba się z nią zgodzić. Spróbuję dokonać niemożliwego – delikatnie zarysować opis zdarzeń. W książce mamy trzech bohaterów: tytułowego Znachodzia, Joe oraz Amrena Chudzieleca. Tym głównym jest młody Joe, nazywany czasami Józefem Coppockiem. Mieszka w miejscu, dla którego pierwowzorem był własny dom autora. Joe nie ma rodziców, rodzeństwa, a nawet sąsiadów. Nie wiemy z czego żyje. Nie zaprzątamy sobie głowy takimi mało istotnymi szczegółami. Przypatrujemy się za to przez chwilę, jak bohater spędza czas na posłaniu przy wielkim kominie domowego paleniska, albo jak zagląda do „Nokautu”, komiksu lepszego od „Beano” czy „Dandy”.
I pewnie by sobie tak dalej trwał bez celu, gdyby nie przyjazd Znachodzia. Panowie dokonują wymiany barterowej – wędrowiec otrzymuje jagnięcą łopatkę i starą piżamę, a chłopiec mydło i puzderko z maścią, dzięki której przejrzy niesprawnym okiem. I tu się zaczyna robić jeszcze dziwniej, bo młody człowiek jednym okiem widzi świat realny, a drugim inny, niedostrzegalny. Nie będzie w nim krasnoludów czy minotaurów, księżniczek do ocalenia, ani smoków do pokonania. Trafi się za to jakieś bagno, strzelanie z wielkiego szklaka w ptaka i tajemnicze lustro.
Wydaje mi się, że próba odczytania tego, co Alan Garner chciał nam przekazać, jest z góry skazana na porażkę. Bez znajomości jego poprzednich dzieł, bez wiedzy na temat jego życia i zainteresowań, bez poczucia tego miejsca i kultury, możemy tylko błądzić i próbować zrozumieć treść po swojemu. Dla mnie „Znachodź” był przede wszystkim spotkaniem nauczyciela i ucznia. Miejscem docelowym ich relacji było zrozumienie tego, jak ważne jest trwanie poza czasem, niepoddawanie się modom, nie reagowanie na bodźce napływające z innego świata (np. świata współczesności widzianego innym okiem). Podsumowaniem tego wątku są słowa padające pod koniec książki „Nie słyszeć już bicia Czasu. Nie mieć dnia jutrzejszego ani wczorajszego. Uwolnić się z lat. – Znachodź zamknął oczy. – Zapomnienie. Być u siebie”.
Jak odczytują to inni nie wiem, nie szukałem. Z premedytacją. Z nadzieją, że Glowbook czy inne polskie wydawnictwo, zdecyduje się na rozpowszechnienie innych utworów Garnera. Czytałem te sto stron „Znachodzia” z niemym zachwytem. Wiem, że będę do nich wracał i próbował sobie to wszystko jeszcze raz układać. Także dzięki tytanicznej pracy Katarzyny Byłów (cóż za wyobraźnia, no i te przypisy).

Recenzja znajduje się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2024/01/recenzja-znachodz-alan-garner.html

„Znachodź” to jak dla mnie sensacja literacka początku 2024 roku. Po pierwsze tytuł – w oryginale „Treacle Walker” o u nas „Znachodź”. Pomijam już szczegóły translacyjne i konotacje dla interpretacji dzieła. To słowo brzmi po prostu tajemniczo i z miejsca budzi skojarzenia czytelnika z jakąś postacią od Tolkiena czy innego pisarza tego pokroju. Miało intrygować i właśnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
238

Na półkach:

„Znachodź” to książka oryginalna, ciekawa, zapadająca w pamięć. Napisana przez twórcę o barwnym życiorysie, osobowości, piórze.

Alan Garner to wybitny pisarz i laureat wielu nagród. Człowiek odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego! Kojarzony z nurtem fantasy oraz literaturą piękną. W swoim pisarstwie wykorzystuje często dzieje i folklor rodzinnego hrabstwa Cheshire. Uznawany jest za „najważniejszego brytyjskiego pisarza fantasy od czasów Tolkiena”. Warto sięgnąć po jego twórczość.

„Znachodź” to „godne podziwu dokonanie, w pewien sposób obejmujące… dorobek całego, długiego życia” autora, jak napisała Carolyne Larrington dla magazynu „TLS”.

Książka jest zanurzona w brytyjskim folklorze i angielskiej tradycji literackiej oraz baśniowej. Można w niej znaleźć także wątki autobiograficzne. To oniryczna baśń, eksperyment wydawniczy i historia świeża oraz pomysłowa. Lektura pełna niespodzianek!

Książka wymyka się prostym interpretacjom, skłania do myślenia. Może trafić do czytelników w różnym wieku. Spodoba się miłośnikom literatury angielskiej.

Cała opinia na blogu urocznica.pl. Zapraszam: https://urocznica.pl/recenzja-znachodz-alan-garner/.

„Znachodź” to książka oryginalna, ciekawa, zapadająca w pamięć. Napisana przez twórcę o barwnym życiorysie, osobowości, piórze.

Alan Garner to wybitny pisarz i laureat wielu nagród. Człowiek odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego! Kojarzony z nurtem fantasy oraz literaturą piękną. W swoim pisarstwie wykorzystuje często dzieje i folklor rodzinnego hrabstwa Cheshire....

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
76

Na półkach: ,

„Znachodź” to surrealistyczna powieść głęboko osadzona w brytyjskim folklorze. Główny bohater- Joe, spotyka tajemniczego wędrowca, którym jest tytułowy Znachodź. Od momentu pierwszego spotkania i użyciu przez chłopaka podejrzanego mazidła, jawa zaczyna przeplatać się z rzeczywistością. Kiedy wydaje się, że fabuła zmierza ku prostej następują kolejne nieoczekiwane zwroty. I ta formuła moim zdaniem wciąga. Nie można być pewnym co wydarzy się na kolejnej stronie. Jest tu też także sporo słowotwórstwa, zabawy słowem. Jak dla mnie to trochę jakbym czytał Borszewicza w wydaniu brytyjskim. Co zasługuje na uwagę to także oddanie charakteru oryginału w polskim tłumaczeniu, tutaj zdecydowanie czapki z głów dla tłumaczki. Całość uzupełnia krótki komentarz i sporo przypisów, które pozwalają lepiej zrozumieć lokalny charakter książki.

Podsumowując, warto sprawdzić, choć może być to momentami lektura trudna i nieco niezrozumiała. Z pewnością każde kolejne przebrnięcie wpłynie pozytywnie na odbiór. Liczę na to, że złapiecie bakcyla i zaczniecie analizować dogłębniej ten i inne teksty Garnera.

„Znachodź” to surrealistyczna powieść głęboko osadzona w brytyjskim folklorze. Główny bohater- Joe, spotyka tajemniczego wędrowca, którym jest tytułowy Znachodź. Od momentu pierwszego spotkania i użyciu przez chłopaka podejrzanego mazidła, jawa zaczyna przeplatać się z rzeczywistością. Kiedy wydaje się, że fabuła zmierza ku prostej następują kolejne nieoczekiwane zwroty. I...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    118
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    12
  • 2024
    3
  • Literatura piękna
    2
  • Fantastyka
    2
  • Chciałbym kupić
    1
  • Wydane w 2024
    1
  • Glowbook
    1
  • 2. ZB-F
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Znachodź


Podobne książki

Przeczytaj także