rozwińzwiń

Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu

Okładka książki Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu Jurgen Gottschlich, Dilek Zaptcioglu
Okładka książki Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu
Jurgen GottschlichDilek Zaptcioglu Wydawnictwo: Znak Horyzont historia
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Die Schatzjäger des Kaisers: Deutsche Archäologen auf Beutezug im Orient
Wydawnictwo:
Znak Horyzont
Data wydania:
2023-09-27
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-27
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324088737
Tłumacz:
Emilia Skowrońska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Turcja. Południowe wybrzeże. Przewodnik Marco Polo z atlasem drogowym Jurgen Gottschlich, Dilek Zaptcioglu
Ocena 0,0
Turcja. Połudn... Jurgen Gottschlich,...
Okładka książki Turcja. Przewodnik Marco Polo z atlasem drogowym Jurgen Gottschlich, Dilek Zaptcioglu
Ocena 0,0
Turcja. Przewo... Jurgen Gottschlich,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
110
107

Na półkach:

Historia niemieckich wykopalisk w Imperium Osmańskim. Względnie obiektywne i wyczerpująca opowieść o organizacji wykopalisk, a potem mniej lub bardziej legalnym eksporcie znalezisk. Tematyka ciekawa, opisane przystępnym stylem. Drobnym zgrzytem jest tylko dość chaotyczny układ rozdziałów (i wynikające z tego ciągłe odsyłacze wte i we wte po różnych rozdziałach).

Historia niemieckich wykopalisk w Imperium Osmańskim. Względnie obiektywne i wyczerpująca opowieść o organizacji wykopalisk, a potem mniej lub bardziej legalnym eksporcie znalezisk. Tematyka ciekawa, opisane przystępnym stylem. Drobnym zgrzytem jest tylko dość chaotyczny układ rozdziałów (i wynikające z tego ciągłe odsyłacze wte i we wte po różnych rozdziałach).

Pokaż mimo to

avatar
772
335

Na półkach:

Niestety, książka okazała się wydmuszką z przepiękna skorupką. Okładka jest doprawdy imponująca i niemal nie chce się jej wypuścić z rąk, tak jest przyjemna w dotyku. Niemniej przydałoby się, żeby także treść książki prezentowała pewien poziom. Dla mnie jest on zdecydowanie za niski. Jest to jedna wielka rozprawka na temat: "udowodnij, że XIX- i XX-wieczni archeolodzy byli złodziejami, a nieszczęsne kraje Orientu nie miały pojęcia co się dzieje, bo wszystko wywożono za ich plecami". Autorzy czepili się tej teorii jak rzep psiego ogona i podciągnęli pod nią wszelkie fakty, plotki i domniemania, na jakie byli w stanie natrafić, jakie byli w stanie wysnuć i jakie sami wymyślili. Pomińmy już milczeniem dość suchy styl i brak żyłki gawędziarskiej autorów, bo choć miała to być książka popularno-naukowa, a powstał niemal "podręcznik", to nie można się przecież czepiać, że komuś wyszło spod pióra coś poważnego, prawda? Mogłabym długo polemizować z interpretacją faktów, którą uraczyli nas autorzy. To oczywiste, że rządy i muzea krajów takich jak Turcja, nie robiąc w XIX wieku nic, nie wszczynając żadnych badań czy poszukiwań, nie wydając ani grosza, pozwalając, by dziedzictwo kulturowe całej Europy - bo nie należy ono tylko do nich - rozpadało się w proch, było przetwarzane na wapno, wykorzystywane do budowy domów i sprzedawane na bazarach, oczekiwały, że cudzoziemcy, którzy angażowali w wykopaliska ogromne środki i wielką wiedzę, po prostu wszystko wykopią, opracują, posklejają, a potem zostawią wszystko miejscowym muzeom, które będą się tworzyć tylko dlatego, że Anglicy czy Niemcy podali im skarby historyczne na tacy. Przez dziesiątki lat nikt w Turcji, Grecji czy w Egipcie nie zwracał uwagi na zabytki, nie organizował wykopalisk, machano ręką na to, co wykopali cudzoziemcy, jedyny wkład polityków to było rzucanie archeologom kłód pod nogi i wymyślanie kolejnych pozwoleń, które trzeba było zdobyć nierzadko za cenę ogromnej łapówki. Powoli zaczął się robić raban, gdy Schliemann wykopał „skarb trojański” - zaświeciło Turkom w oczy złoto, nagle się obudzili i zaczęli się zastanawiać nad tym, co już od wielu lat znajdowało się w Anglii czy we Francji. Nagle się okazało, że oni przecież mają w planach tworzyć muzea, a tu im eksponaty wyciekają z kraju. Eksponaty, znalezione przez ludzi, którzy poświęcali na to często całe życie i ogromne majątki. Miejscowi władcy wykorzystywali naukowców w niezwykle kreatywny sposób, by na koniec żądać pozostawienia im za darmo wszelkich znalezisk. „Przeniesienie ołtarza pergamońskiego do Berlina było (…) stratą kulturową dla Osmanów, a zwłaszcza dla greckiej mniejszości w imperium, którą trudno było przecenić”. Autorzy nie dodają, że gdyby ołtarz został na miejscu, byłaby to nieoceniona strata dla całego świata wywodzącego się z kultury śródziemnomorskiej, bo ołtarza dziś nikt by na oczy nie widział, gdyż w ogóle nie zostałby odkryty, a jeśli nawet, to Turcy nie mieliby środków ani wiedzy, by go odpowiednio zachować. A nawet gdyby jakimś cudem byłby dziś wystawiony w jakimś tureckim muzeum, to miliony ludzi, ci wszyscy, którzy widzieli go w berlińskim muzeum, nie zobaczyłyby go na oczy, bo – nie oszukujmy się – do Berlina jest się wybrać o wiele łatwiej, szybciej, taniej, przyjemniej i bezpieczniej. Podobnie ma się sprawa ze wszystkimi zbiorami prezentowanymi w Luwrze czy w Muzeum Brytyjskim. Większość z nas nigdy by nie zobaczyła tego, co jest na wyciągnięcie ręki w Paryżu czy w Londynie – w cenie taniego biletu lotniczego i krótkiej, jednodniowej wyprawy do miasta zachodniej cywilizacji. Ołtarz pergamoński – ogromne pieniądze, miesiące oczekiwania na każde z dziesiątek pozwoleń, niekończące się opłaty i łapówki – rząd turecki nie oddał eksponatów za nic i dobrze wiedział co robi. Trudno tu winić niemieckich naukowców, że uratowali ołtarz przed przehandlowaniem go komu innemu. Autorów bardzo boli, że odnaleziony przez Schliemanna „skarb Priama” został przez niego „ukradziony” i przekazany do muzeum berlińskiego, mimo że gdyby nie on, to do tej pory świat by nie miał pojęcia o jego istnieniu. Ale nie martwi ich zupełnie to, że w czasie II wojny światowej został on – tym razem naprawdę – ukradziony przez Rosjan i dziś jest najbezczelniej w świecie wystawiany w Muzeum Puszkina w Moskwie. Klasyfikują archeologa i naukowca, który na poszukiwania Troi poświęcił całe życie i cały majątek jako złodzieja, ale tym samym określeniem nie nazywają Rosjan. Tendencyjność niesamowicie bije po oczach, podciąganie wszystkiego pod założoną tezę aż boli przy czytaniu. Teoretycznie jest to książka o niemieckich badaczach, ale nie martwcie się – dostaje się też rykoszetem Anglikom i Francuzom. Polecam tym, którzy mają podobne zdanie do autorów – jest to kawał dobrej rozprawki, misterne wyłuskanie z ogromnej góry prawdy pasujących do ich teorii wątków i wąteczków.

Niestety, książka okazała się wydmuszką z przepiękna skorupką. Okładka jest doprawdy imponująca i niemal nie chce się jej wypuścić z rąk, tak jest przyjemna w dotyku. Niemniej przydałoby się, żeby także treść książki prezentowała pewien poziom. Dla mnie jest on zdecydowanie za niski. Jest to jedna wielka rozprawka na temat: "udowodnij, że XIX- i XX-wieczni archeolodzy byli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
682
157

Na półkach: , , ,

Fenomenalna książka opisująca niemieckie ekspedycje archeologiczne na bliski wschód, podczas których, legalnie lub nie, wywożono niesamowite zabytki i przedmioty ukazujące świat sprzed kilkuset, czasami nawet kilku tysięcy lat.

Książkę rozpoczynamy od śledzenie losów Humanna i jego korespondencji z Conzem w sprawie skarbów odnalezionych w Pergamonie. Dosyć treściwe omówienie listów tych dwóch panów daje nam wgląd nie tylko w 'czystą' archeologię i walkę Humanna o sławę i środki do kontynuowania badań, ale także na sytuację polityczną w Imperium Osmańskim. Bo jak wiadomo, odnalezienie jakiegoś skarbu to tylko mała część całej układanki, coś z tym skarbem trzeba jeszcze zrobić. I tutaj pojawia się Imperium Osmańskie, rozrywane od środka przez wielkie europejskie mocarstwa, stając się praktycznie w połowie skolonizowanym państwem.

Archeolodzy niemieccy, chcąc zrównać się, a później nawet prześcignąć pozostałe mocarstwa, starali się obejść aktualizowane co kilka lat prawo, które definiowało to, co stanie się ze skarbami odkrytymi podczas wykopalisk. I tutaj ogromny plus dla autorów - książka jest ciekawa sama w sobie, ale jeszcze bardziej spodobało mi się to, że właśnie autorzy niemieccy stawiają po części swoich rodaków w niekorzystnym świetle, nie jako archeologów chcących ocalić zabytki przed zniszczeniem (bo takie o sobie w większości mieli zdanie),ale jako 'grabieżców' i złodziei, którzy naginali prawo i często korzystali z łapówek, aby przetransportować odkryte przedmioty do Berlina.

Wykonanie książki cudowne, liczne ilustracje jak i sama okładka przyciągają wzrok, ale po przeczytaniu treści mogę stwierdzić, że właśnie ta cudowna okładka nijak ma się do tego, co znajdziemy w środku. Wzorowana na klimatach egipskich posiada w sobie, uwaga, cały jeden rozdział i kilka wspominek o Egipcie, więc tutaj minus (na mnie się to jakoś nie odbiło, ale jeżeli ktoś zasugeruje się wyłącznie okładką, to może się niemile zaskoczyć).

Książkę jak najbardziej polecam, poznanie historii, jaka kryje się za takimi odkryciami jak Wielki Ołtarz Zeusa czy Brama Isztar było czymś niesamowitym, wiele osób może odtrącić czysto naukowe snucie historii, ale naprawdę warto, chociażby po to, żeby wiedzieć, gdzie czegoś szukać i dlaczego jest w tym miejscu, a nie tam, gdzie zostało znalezione.

Fenomenalna książka opisująca niemieckie ekspedycje archeologiczne na bliski wschód, podczas których, legalnie lub nie, wywożono niesamowite zabytki i przedmioty ukazujące świat sprzed kilkuset, czasami nawet kilku tysięcy lat.

Książkę rozpoczynamy od śledzenie losów Humanna i jego korespondencji z Conzem w sprawie skarbów odnalezionych w Pergamonie. Dosyć treściwe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
51

Na półkach: ,

Trochę zmylił mnie polski tytuł. Spodziewałam się bardziej szerokiego spojrzenia na rabunkową gospodarkę starożytnych artefaktów przez Brytyjczyków, Francuzów czy Niemców. A dostajemy właściwie tylko Niemców. Oryginalny tytuł bardziej oddawał treść książki. Nie wiem... wydawca bał się, że polski czytelnik nie kupi publikacji z tytułem o niemieckich poszukiwaczach?

Trochę zmylił mnie polski tytuł. Spodziewałam się bardziej szerokiego spojrzenia na rabunkową gospodarkę starożytnych artefaktów przez Brytyjczyków, Francuzów czy Niemców. A dostajemy właściwie tylko Niemców. Oryginalny tytuł bardziej oddawał treść książki. Nie wiem... wydawca bał się, że polski czytelnik nie kupi publikacji z tytułem o niemieckich poszukiwaczach?

Pokaż mimo to

avatar
437
22

Na półkach: ,

Pod koniec września 2023 na półki księgarni trafiła książka „Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu”. Jest to tłumaczenie pracy „Die Schatzjäger des Kaisers: Deutsche Archäologen auf Beutezug im Orient", napisanej przez publicystę Jürgena Gottschlicha i turecko-niemiecką dziennikarkę Dilek Zaptcioglu-Gottschlich wydanej po raz pierwszy w 2021 roku.

Wydana w twardej oprawie, z błyszczącymi elementami, książka wyraźnie rzuca się w oczy (na temat zapachu się nie wypowiem, bo w trakcie lektury byłam przeziębiona). Tytuł jest intrygujący, a i opis wydawcy zdaje się sugerować, że mamy do czynienia z ciekawym tematem:

„Historia wypraw archeologicznych to historia rabunku. To historia przemocy i rozboju, intryg i awantur. Siły pieniądza i braku skrupułów. Kim byli ojcowie archeologii, którzy kierowali wyprawami? Nobliwymi naukowcami? Ukrytymi szpiegami? A może zwykłymi łowcami skarbów, którzy pożądali jedynie złota upadłych cywilizacji?"
***

A jak jest naprawdę?

Niech Was nie zmyli okładka – większość zdarzeń i omawianych zabytków dotyczy zupełnie innej części świata. Na Egipt poświęcono jeden rozdział, ale za to jaki! Z tekstu dowiemy się, jak niemieccy archeolodzy zapuścili korzenie w Egipcie i jak wzbogacali swoją kolekcję m.in. o przepiękne popiersie Nefretiti – żony faraona-heretyka Amenhotepa IV. Sposób w jaki do tego doszło do dziś wzbudza kontrowersje…

Lwia część pracy koncentruje się wokół poczynań niemieckich dyplomatów i archeologów, oraz prowadzonych przez tych ostatnich wykopalisk – mających na celu zdobycie jak największej ilości cennych zabytków, które wzbogaciły by zbiory pruskich placówek, tak by szybko dorównały imponującym kolekcjom Francji i Wielkiej Brytanii. Państwo Gottschlich słusznie zauważają, że niemieccy archeolodzy i muzealnicy stali się ofiarami własnej zachłanności – niektóre zabytki przerosły możliwości ówczesnych placówek muzealnych i przez długi czas nie można się było nimi pochwalić przed muzealnymi gośćmi (dopóki nie wybudowano odpowiednio dużych gmachów).

„Łowcy skarbów” to rzetelnie napisana książka z solidną bibliografią. Twórcy obficie czerpią z archiwalnych materiałów m.in. prywatnej korespondencji, wykorzystują również dawne grafiki i fotografie. Bardzo mi się podobało, że sporą część książki poświęcili na nakreślenie sytuacji w Imperium Osmańskim i Cesarstwie Niemieckim. Pozwala to lepiej zrozumieć znaczenie pozyskiwanych zabytków w polityce mocarstw. Całkiem wyczerpująco wyjaśnili, które regulacje prawne dotyczące prowadzenia wykopalisk i wywożenia zabytków obowiązywały w państwie Osmanów i dlaczego tak łatwo Niemcom było pozyskać imponujące artefakty na miarę Ołtarza Pergamońskiego czy Bramy z Miletu. Jeden z rozdziałów poświęcono na przedstawienie sylwetki Osmana Hamdi Beya – jednego z pierwszych tureckich archeologów. W książce znalazło się też miejsce na opis poświęcony działalności archeologów podczas I wojny światowej (Wielka wojna pozwoliła niektórym uczonym na rozwinięcie działalności wywiadowczej czy najzwyklejsze poszukiwanie przygód).

Chociaż liczba omawianych stanowisk archeologicznych nie jest zbyt duża, a autorzy koncentruje się na najsłynniejszych niemieckich wyprawach m.in. do Pergamonu, Priene, Magnezji, Miletu, Aszur i Babilonu, ilość nazwisk archeologów, dyplomatów i muzealników może nieobeznanego z historią archeologii czytelnika nieco przytłoczyć. Żeby temu zapobiec, autorzy na końcu książki zamieścili kalendarium oraz spis najważniejszych osób wraz z krótkimi biogramami.

Przystępny język sprawia, że książkę czyta się lekko i szybko. Spod pióra pisarzy wyłania się obraz archeologów jako ludzi z krwi i kości, którym nieobce były najniższe instynkty (choć mam wrażenie, że autorzy „Łowców skarbów” nie rozłożyli równo akcentów i skupili się wyłącznie na przywarach, ignorując szlachetne zapędy, którymi kierowali się badacze). Ojcowie archeologii niemieckiej chyba nie przypadliby nam do gustu – niektórzy z nich to pragmatyczni krętacze z zadatkami na wysokiej klasy hochsztaplerów.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli – to nie jest idealna książka.

Mam jedno poważne zastrzeżenie do „Łowców skarbów”. Niekiedy odnosiłam wrażenie, że książka została napisana pod tezę. Autorzy (nie wiem i nie rozstrzygam w jakim stopniu na ich osąd wpływają pochodzenie i aktualne miejsce zamieszkania) z uporem godnym Katona agitują, by Niemcy oddali najcenniejsze eksponaty pozyskane podczas prac na terenie Imperium Osmańskiego. Nie należę do osób, które z łatwością przyjmują narzucany im punkt widzenia, więc lektura tych natarczywych wywodów (rozsianych w książce dość licznie) była dla mnie nużąca. Szkoda, że twórcy nie pozostawili czytelnikowi przestrzeni na wyciągnięcie własnych wniosków. Mimo wszystko, nie uważam czasu spędzonego z tą książką za zmarnowany.

Pod koniec września 2023 na półki księgarni trafiła książka „Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu”. Jest to tłumaczenie pracy „Die Schatzjäger des Kaisers: Deutsche Archäologen auf Beutezug im Orient", napisanej przez publicystę Jürgena Gottschlicha i turecko-niemiecką dziennikarkę Dilek Zaptcioglu-Gottschlich wydanej po raz pierwszy w 2021...

więcej Pokaż mimo to

avatar
840
44

Na półkach: , ,

Moim zdaniem tłumaczenie tytułu tej książki i okładka to jakiś skandal. Kompletnie wprowadzają w błąd! Skąd na okładce motywy egipskie, jeśli w środku mamy jeden jedyny krótki rozdział o popiersiu Nefretete i tyle. Tytuł sugeruje też coś zupełnie innego niż to co dostajemy w środku - "ojcowie archeologii"? Naprawdę? Mamy tu wyłącznie mowę o niemieckich archeologach i właśnie tak jest to określone w oryginalnym tytule. Oj słabo zachowało się wydawnictwo, bardzo słabo. Swoją drogą książka całkiem ok tylko jeśli ktoś naprawdę interesuje się tematem, ale też nie powala na kolana, momentami się dłuży.

Moim zdaniem tłumaczenie tytułu tej książki i okładka to jakiś skandal. Kompletnie wprowadzają w błąd! Skąd na okładce motywy egipskie, jeśli w środku mamy jeden jedyny krótki rozdział o popiersiu Nefretete i tyle. Tytuł sugeruje też coś zupełnie innego niż to co dostajemy w środku - "ojcowie archeologii"? Naprawdę? Mamy tu wyłącznie mowę o niemieckich archeologach i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    199
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    10
  • Historia
    6
  • 2023
    5
  • Chcę w prezencie
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Do kupienia
    2
  • 2024
    2
  • Chcę kupić
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne