rozwińzwiń

Księga urodzaju

Okładka książki Księga urodzaju Katarzyna Kostołowska
Okładka książki Księga urodzaju
Katarzyna Kostołowska Wydawnictwo: Książnica Cykl: ROD Morele (tom 1) literatura obyczajowa, romans
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
ROD Morele (tom 1)
Wydawnictwo:
Książnica
Data wydania:
2021-06-16
Data 1. wyd. pol.:
2021-06-16
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
367
306

Na półkach:

Książka przypadła mi do gustu, początek był średni nie mogłam trochę się połapać kto co i dlaczego,ale później przeczytałam z przyjemnością

Książka przypadła mi do gustu, początek był średni nie mogłam trochę się połapać kto co i dlaczego,ale później przeczytałam z przyjemnością

Pokaż mimo to

avatar
276
204

Na półkach:

A mi ta książka bardzo przypadła do gustu. Niby prosta, a taka wdzięczna jak te działkowe Morele :) 🍑 dużo tu historii życiowych, ale nie takich przesłodzonych. Jest za to dużo empatii, zrozumienia i pomocy drugiemu człowiekowi. Nie mam działki, ale ta z książki przypominała mi tą moich dziadków. Sympatyczne postaci no i Wrocław w tle, to prawdziwa wakacyjna uczta czytelnicza. 📖💐🌸🪷🌞

A mi ta książka bardzo przypadła do gustu. Niby prosta, a taka wdzięczna jak te działkowe Morele :) 🍑 dużo tu historii życiowych, ale nie takich przesłodzonych. Jest za to dużo empatii, zrozumienia i pomocy drugiemu człowiekowi. Nie mam działki, ale ta z książki przypominała mi tą moich dziadków. Sympatyczne postaci no i Wrocław w tle, to prawdziwa wakacyjna uczta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
950
496

Na półkach:

6/10 ⭐ [81/2k23]

Przebywanie w otoczeniu natury koi i wycisza przebodźcowany układ nerwowy. Fizyczna zaś praca, troskliwe pochylanie grzbietu nad kiełkującymi roślinami, przynosi przyjemne zmęczenie oraz spodziewane owoce. Ogródek działkowy może być i jest małym rajem na ziemi; miejscem oddechu, oderwania od wielkomiejskiej codzienności, o czym doskonale wiedzą starzy wyjadacze ROD "Morele", a o czym ma się dopiero przekonać Luiza Lewicka.

"Została pustka. I Luiza, także zupełnie pusta w środku. Osierocona, zdezorientowana, przepełniona bólem nie do zniesienia, który musiała jednak znosić. I znosiła. Codziennie. Każdego dnia pękającego w szwach od rozpaczy".

Luiza, atrakcyjna kobieta przed czterdziestką, doświadczyła niemożebnej do udźwignięcia w pojedynkę straty. Starty ostatecznej i rozrywającej duszę. Takiej, której nikt nie powinien przeżywać, lecz mimo to się zdarza. Chcąc wyrwać się z pustego mieszkania postanawia wykroić dla siebie miejsce odpoczynku od zgiełku Wrocławia oraz samotnej egzystencji. W tym celu wchodzi w posiadanie zaniedbanej działki numer 102 na terenie ROD "Morele". Luiza nie ma pojęcia od czego zacząć. Ogrom pracy oraz kosztów zaczyna ją przytłaczać, a ona, choć zna się nie motoryzacji, nie ma przecież zielonego pojęcia o ogrodnictwie.

"Nigdy nie spodziewasz się najgorszego, kiedy ma ono nastąpić. Najgorsze zawsze zdarza się znienacka i właśnie dlatego jest najgorsze".

Jan Konecki, postawny mężczyzna o urodzie amanta ze słabością do młodszych kobiet oraz motoru Valkyrie, jest emerytowanym policjantem z dochodzeniówki. Obecnie znajduje się na życiowym zakręcie. Krótki romans z Moniką - a raczej przyznanie się do niego - zakończył się rozwodem z Alicją, a jego dorosła córka nie chce z nim nawet porozmawiać. Jan pomieszkuje kątem u swojego brata i od czasu do czasu zajmuje się swoim sześcioletnim bratankiem, co nie do końca mu odpowiada. W końcu nie przepada za cudzymi dziećmi. Na szczęście może uciec na działkę, gdzie na tarasie swojej altany chętnie popija piwo bądź nalewkę ze śliwki od sąsiadek.

" Żywiła do matki mieszankę uczuć trudną do zidentyfikowania. Kochała ją, nienawidząc, albo nienawidziła, kochając. Nie mogła się zdecydować. W ten dzień, dzień czterdziestych trzecich urodzin, znowu zastanawiała się, jakim cudem wszystko poszło nie tak, jakim sposobem dała się tak wkręcić w czyjeś życie, że swoje własne odwiesiła na haku. Tylko że to nie było "czyjeś" życie. To było życie matki. Jedynej osoby, którą w ogóle miała, a jednocześnie osoby, która jej istnienie zredukowała do funkcji służki, zupełnie się tym nie przejmując, tak jakby samotność Basi, jej staropanieństwo, bezdzietność czy nawet brak przyjaciółki od serca były najnaturalniejszą rzeczą pod słońcem".

Jest i Basia Barańska, magister farmacji z wykształcenia i z wykonywanego zawodu. Sympatyczna kobieta, która jednak wiedzie samotny tryb życia u boku przykutej do wózka reumatyzmem matki, która w młodości zachwycała urodą oraz klasą. Obecnie Marii bliżej do gderliwej i drygującej dorosłą córką staruszki, niż do zachwycającej dziewczyny ze zdjęć w starym albumie. Basię uwiera pewna bezwolność oraz jałowość życia, wszak brakuje jej miłości oraz przyjaciół. A także upragnionego dziecka.

Ścieżki bohaterów przecinają się na terenie ogródków działkowych, a nowo powstałe relacje nieoczekiwanie wpłyną zarówno na ich codzienność, jak i najbliższą przyszłość.

"Księga urodzaju" to idealny przykład literatury obyczajowej, po którą chętnie sięgam. Pozornie lekka forma skrywa bowiem losy zwyczajnych bohaterów z ich rozterkami, słabościami oraz niejednokrotnie skrywanym głęboko bólem. Trzecioosobowa narracja pozwala nam spojrzeć na nich z trzech odmiennych perspektyw, na tym jednak nie koniec. Fabuła przeplatana jest bowiem tajemniczymi zapiskami noszącymi znamiona osobistej tragedii - namacalny dowód wieloletniego cierpienia, który nigdy wcześniej nie ujrzał światła dziennego. Kto stoi za bolesną historią ukrytą w zeszycie z czerwoną okładką? W jaki sposób łączy się ona z pozostałymi bohaterami?

Lubię twórczość Katarzyny. Szczerze. Niegłupią, życiową a przy nie silącą się na wątpliwe poczucie humoru czy - nie daj boże - tanią sensację. Jej siła to autentyczność oraz przesiąknięta prozą codzienność podana w malowniczej scenerii. Topografia współczesnego Wrocławia odgrywa tutaj niebagatelną rolę.

"Pewne rany nie mogą się zabliźnić, pokryć nową tkanką, zniknąć. One pozostają, bo chyba tak już jest w tym porąbanym ludzkim życiu. Pewne rany są powodem smutku w oczach na zawsze. Ten smutek tam jest, nawet jeśli usta się śmieją".

Jeśli szukacie powieści o stracie i odnajdywaniu spokoju w obcowaniu z naturą, a także pozbywaniu się jarzma życia w zgodzie z oczekiwaniami innej osoby, to "Księga urodzaju" będzie dla Was w sam raz.

"Oboje myśleli o tym, jak wiele tajemnic noszą w sobie ludzie. Jak łatwo dają się zwodzić. Jak niczego o sobie nawzajem nie wiedzą. Jak męczą się w zupełnej samotności, przez nikogo niezrozumiani. Jak boją się w absolutnej ciszy. Jak udają. Ale także nie zauważają innych ludzi. Albo zauważają, ale patrzą nie dość uważnie. Myśleli o tym, jak ludzie ludzi nie obchodzą".

IG:.zlizujelitery

6/10 ⭐ [81/2k23]

Przebywanie w otoczeniu natury koi i wycisza przebodźcowany układ nerwowy. Fizyczna zaś praca, troskliwe pochylanie grzbietu nad kiełkującymi roślinami, przynosi przyjemne zmęczenie oraz spodziewane owoce. Ogródek działkowy może być i jest małym rajem na ziemi; miejscem oddechu, oderwania od wielkomiejskiej codzienności, o czym doskonale wiedzą starzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
178

Na półkach:

Jest to książka ciepła, nostalgiczna, która potrafi poruszyć i wzruszyć. Pięknie napisana, opowiadająca o życiu, ludziach, ich tragediach i trudach życia oraz o próbie radzenia sobie z nim, powrotu do normalnego życia oraz o przyjaźni. Historie w niej opowiedziane wciągają czytelnika w swój swiat i książkę czyta się niepostrzeżenie szybko. Mimo trudnych tematów w niej przedstawionych, całość fabuły wydaje się przyjemna i lekka.
Gorąco polecam.

Jest to książka ciepła, nostalgiczna, która potrafi poruszyć i wzruszyć. Pięknie napisana, opowiadająca o życiu, ludziach, ich tragediach i trudach życia oraz o próbie radzenia sobie z nim, powrotu do normalnego życia oraz o przyjaźni. Historie w niej opowiedziane wciągają czytelnika w swój swiat i książkę czyta się niepostrzeżenie szybko. Mimo trudnych tematów w niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
762
736

Na półkach: ,

Cudowna książka o uzdrawiającej mocy. Sen nocy letniej w ogródku działkowym – moje odczucie.

Treść nie przypomina zwykłej literatury obyczajowej .
Przeplatają się tu losy różnych osób: Basi i jej mamy, Marii Barańskiej, Jana, Luizy, Pięknej Heleny, Magdy, Juniora i jeszcze inne postacie można by wymienić.
Łączy je wspólna nić – ogródek działkowy ROD Morele.
Akcja toczy się w okresie od kwietnia do sierpnia.
Występują różne wątki osób ze swoimi radościami, tragediami, miłością, zdradą, uniesieniem. Wszystko tu się mieści.
Każda z osób posiada jakąś swoją tajemnicę i powód przebywania i pracy w ogródku.
Najnowszy nabytek ROD to Luiza, która po śmiertelnym wypadku syna, nie może dojść do siebie. W celu terapii ukojenia bólu kupuje działkę, aby czymś się zająć i nie rozpaczać.
To jest jeden z przykładów. Są też fanatycy pracy w ogródku i upiększania jej na każdy sposób.
Całe społeczeństwo działkowiczów stara się ze sobą współpracować ,pomagać sobie i wspierać się wzajemnie. Jest to przepięknie opisane w tej lekturze.

Książka ma też jeszcze inny aspekt, realistyczne aż do bólu opisy ogródków, roślinności, zmian przyrody w okresie wiosenno-letnim.
Czyta się je bardzo lekko ,a jednocześnie czuje się jakby człowiek przenosił się na te działki z ciałem i duszą . Jakby już był tam obecny i widział swoimi oczami. Doskonale oddany charakterystyczny klimat ogródków działkowych, altan, domków, budynku zarządu. To jest wprost niesamowite.

Napisałam, że książka ma moce terapeutyczne. Jest to prawdą. Wyciągnęła pewną starszą panią z depresji. Sama niepełnosprawna, po śmierci męża, niemogąca wyjść z domu, działka pozostawiona odłogiem. Jedynym jej marzeniem było znaleźć się w ogródku działkowym. Lektura psychicznie postawiła ją na nogi ,dzięki wiernemu odtworzeniu tego ,co kochała ,a nie mogła ujrzeć.
Mój syn działa w kółku szkolnym ,, Spełniamy marzenia starszych osób’’, stąd ta moja dygresja. Od niego ta pani dostała książeczkę.

Zastanówcie się ,może i wy możecie komuś pomóc, wręczając tę pozycję.

Dla mnie samej to była niesamowita przygoda z Morelami . Chwilo trwaj...

Cudowna książka o uzdrawiającej mocy. Sen nocy letniej w ogródku działkowym – moje odczucie.

Treść nie przypomina zwykłej literatury obyczajowej .
Przeplatają się tu losy różnych osób: Basi i jej mamy, Marii Barańskiej, Jana, Luizy, Pięknej Heleny, Magdy, Juniora i jeszcze inne postacie można by wymienić.
Łączy je wspólna nić – ogródek działkowy ROD Morele.
Akcja toczy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
11

Na półkach:

Zarwałam nockę! Ale musiałam dokończyć „Księgę urodzaju” Katarzyny Kostołowskiej.
Lekkość, z jaką Kasia pisze mnie porwała. Nigdy nie pałałam miłością do ogrodów, ale kiedy na horyzoncie pojawiła się szansa, że będę miał swój, malutki ogródek napawała mnie radością. Nie jest idealny, cały czas się uczę i na pewno nie poświęcam go tak wiele jak Luiza w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym MORELE.
Bohaterka w trudnym momencie życia, decyduje się czymś zająć. Pada na ogródek działkowy. Poznaje okolicznych sąsiadów i rozpoczyna nowe życie. To historia, która mogłaby przydarzyć się każdemu. Wzloty i upadki, radości i smutki, rzeczy, które nie powinny się wydarzać, takie, które rozrywają serca i jednak się przytrafiają. Nie opiszę historii, które się w tej książce dzieją, bo mogłabym zdradzić zbyt wiele. Na pewno warto ją przeczytać! To nie jest ta z tych, co po zamknięciu odkładasz na półkę i zapominasz, lecz cały czas nią żyjesz. Myślisz, rozważasz…takie książki lubię!
Okraszona humorem, świetnymi opisami, które pobudzają wyobraźnię i to…zakończenie. Wcale niebanalne i dające nadzieję.

Zarwałam nockę! Ale musiałam dokończyć „Księgę urodzaju” Katarzyny Kostołowskiej.
Lekkość, z jaką Kasia pisze mnie porwała. Nigdy nie pałałam miłością do ogrodów, ale kiedy na horyzoncie pojawiła się szansa, że będę miał swój, malutki ogródek napawała mnie radością. Nie jest idealny, cały czas się uczę i na pewno nie poświęcam go tak wiele jak Luiza w Rodzinnym Ogrodzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2269
728

Na półkach: , ,

Autorkę @kkostolowska już czytelniczo poznałam. Czytałam jej serię dla hm… czterdziestek i nie tylko. Za mną wszystkie trzy części; „Czterdzieści minus”, „Czterdzieści plus” oraz „Czterdzieści i co z tego”. Wszystkie wydane nakładem @WydawnictwoKsiaznica. Jako zdecydowana nie-fanka ogródków działkowych kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Przyznam nawet, że do najnowszej książki Katarzyny Kostołowskiej podeszłam trochę jak do „jeża” z lekkim dystansem i obawą. Obawiałam się, że nie przemówi do mnie fascynacja ziemią, plewieniem, sianiem, sprzątaniem, relaksowaniem się i grillowaniem. A tu całkowita niespodzianka. I co Wy na to? Co ??? Że niby ja się starzeję i czytelniczy gust mi się zmienia!!! Może właściwsze byłoby tłumaczenie, że niektóre autorki piszą tak dobrze, że trafiają nawet do kompletnych agnostyków z pozornie nietrafionym tłem fabuły. Oooo, to wytłumaczenie bardziej mi się podoba.

Rodzinne Ogródki Działkowe „Morele”

Czy „Morele”, czy „Jutrzenka”, czy „Wąwóz” wszystkie wyglądają tak samo. Małe Rodos w centrach miast, z licznymi maleńkimi domostwami, urokliwymi tarasami, zadbanymi trawnikami, zielnikami, kwietnikami, rabatami warzywnymi oraz drzewkami owocowymi, z zaangażowanymi działkowiczami i królami – zarządcami. Takie wyobrażenie o działkowcach i ogródkach działkowych do pewnego momentu miała Luiza, uwielbiająca wielkomiejskie życie.

„A jednak nadszedł czas, że zapragnęła mieć swój kawałek ziemi. Miejsce, w którym będzie mogła schować się przed światem, a jednocześnie znowu poczuć jego puls. Miejsce inne niż jej smutne mieszkanie”.

„Księga urodzaju” Katarzyna Kostołowska

Wtedy tak naprawdę życie się dla Luizy zaczęło. Wtedy tak naprawdę zrozumiała, że mając maleńki skrawek ziemi w miejskiej dżungli może poskładać życie na nowo. Luiza i im podobne. Matki, żony, pracownice, rozwódki, przyjaciółki, samotne kobiety i trwające w szczęśliwych związkach. Wszystkie Luizy, Janinki, Heleny, Basie i Marie.



To nie tylko historia Luizy

Mimo, że od potrzeby posiadania ogrodu przez Luizę zaczęła się ta historia. To historia o samotności, niezrozumieniu, bólu, troski i poczuciu przegrania własnego życia pisana z perspektywy wielu osób, z punktu widzenia wielu bohaterów. Fabuła toczy się niespiesznie od kwietnia do sierpnia, zgodnie z kalendarzem prawdziwego działkowca. Gdzieniegdzie teraźniejsza narracja przeplatana jest fragmentami pamiętnika kobiety, która była ofiarą przemocy własnego męża, z pozoru cichego, ułożonego i sympatycznego mężczyzny, zawsze pomocnego. I ten wątek chwycił mnie najbardziej za serce. Ta nieświadomość otoczenia tego co się dzieje, gdy nie widać siniaków i innych odznak przemocy domowej. Gdy wszystko się chowa skutecznie pod sukienką, a w kościele zwykle zajmuje się miejsca w pierwszych ławkach.

Autorka umiejętnie wplotła w losy Luizy i jej ogromnej straty, losy i historie innych bohaterów. Dzięki niej polubiłam Basię, tkwiącej w toksycznej relacji z matką, niegdysiejszą femme fatale Wrocławia. To Maria Barańska okazała się najbardziej wyrazistą postacią kobiecą książki. Ma i charakter, i inteligencję, by innym ściągać sen z powiek, a momentami nawet przywodzić na usta lekki uśmiech. Jej przed i powojenne przygody stanowiły ciekawe urozmaicenie głównego wątku. Damsko – męskie przygody. Mam nadzieję, że wystarczająco Was zaciekawiłam.

Zamykając obwolutę książki naszła mnie myśl, że Katarzyna Kostołowska potrafi pisać o relacjach. Jest to coś, co odnalazłam również w jej poprzednich książkach. W tej również relacje są na pierwszym planie. Te trudne, te stracone, jak i te dopiero co się rodzące. I te rodzące relacje, wśród z początku praktycznie obcych ludzi, są optymistycznym rysem. Tłem historii, w której nagle okazuje się, że wokół siebie mamy więcej przychylnych nam osób, niż wydaje się nam na początku. Czuję jednak całkowity niedosyt relacją Luizy i Jana. Szkoda, że nie dowiedziałam się, w którą stronę podąża, co z niej będzie. Ciągle są na etapie takie obwąchowywania. Może będzie to przyczółek do kolejnej historii o fanatykach ogródków działkowych w „Morelach”? Oby.

Powieść napisana jest bardzo subtelnie, delikatnie. Autorka stawia na wrażliwość, jednocześnie nie narzuca czytelnikowi wniosków, swojego punktu widzenia. Daje nam „pod nos” ciekawą, niespieszną historię. Książka obrazuje w bardzo umiejętny sposób cały proces zmiany, dojrzewania do podejmowania nowych, nawet małych kroków w innym, niż dotychczas kierunku, mimo obaw, mimo strachu. To książka o pozwalaniu sobie na szczęście. Do którego każdy z nas ma prawo. Zachęcam Was do lektury.

Autorkę @kkostolowska już czytelniczo poznałam. Czytałam jej serię dla hm… czterdziestek i nie tylko. Za mną wszystkie trzy części; „Czterdzieści minus”, „Czterdzieści plus” oraz „Czterdzieści i co z tego”. Wszystkie wydane nakładem @WydawnictwoKsiaznica. Jako zdecydowana nie-fanka ogródków działkowych kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Przyznam nawet, że do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
538
396

Na półkach: ,

o, proszę. Znaczy, że można napisać książkę obyczajową, taką na lato: lekką i miłą... a jednocześnie i niegłupią i nieschematyczną.
Czytałam z najprawdziwszą przyjemnością i sięgnęłam od razu po dalszą część.

o, proszę. Znaczy, że można napisać książkę obyczajową, taką na lato: lekką i miłą... a jednocześnie i niegłupią i nieschematyczną.
Czytałam z najprawdziwszą przyjemnością i sięgnęłam od razu po dalszą część.

Pokaż mimo to

avatar
798
688

Na półkach: ,

Książka Pani Katarzyny zaskoczyła mnie i oczarowała. Nastawiałam się na lekką obyczajówkę, która dzieje się w otoczeniu działkowych upraw. A dostałam bardzo mądrą, życiową książkę, przy której płakałam, ale też bardzo się uśmiałam. Autorka bardzo zgrabnie połączyła wątki smutne, dramatyczne ze scenkami bardzo zabawnymi.
Akcja książki ma miejsce we Wrocławiu, a dokładnie w Rodzinnych Ogrodach Działkowych „Morele”. Poznajemy tu 100% działkowców, zakochanych w swoich skrawkach ziemi, z pasją pielęgnujących swoje uprawy, cieszących się z pięknem przyrody, ciszą i oczywiście plonami. Ich miłość do uprawy roślin zbliża ich, dzielą się plonami, radami, zawiązują się między mini znajomości, przyjaźnie, a nawet zakwita miłość. Jednak nie wszystko w życiu działkowców jest takie piękne jak kwitnące pod ich opieką kwiaty. Każdy z nich ma życie osobiste, a w nim ciężkie, a nawet dramatyczne sytuacje. Ale to właśnie otoczenie przyrody, ciężka praca i wsparcie ze strony miłośników ogrodów działkowych pozwala im na chociaż chwilowe oderwanie się od nich.
Dla mnie to książka idealna, opisuje ludzkie dramaty, ale i radości, a wszystko to w otoczeniu kwiatów i drzew owocowych. Polecam

Książka Pani Katarzyny zaskoczyła mnie i oczarowała. Nastawiałam się na lekką obyczajówkę, która dzieje się w otoczeniu działkowych upraw. A dostałam bardzo mądrą, życiową książkę, przy której płakałam, ale też bardzo się uśmiałam. Autorka bardzo zgrabnie połączyła wątki smutne, dramatyczne ze scenkami bardzo zabawnymi.
Akcja książki ma miejsce we Wrocławiu, a dokładnie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
106

Na półkach: , ,

Księga urodzaju autorstwa Katarzyny Kostołowskiej to książka którą już jakiś czas temu otrzymałam w konkursie od matkazaczytana_mama_40_. Bardzo dziękuję.:)
Jak zauważyliście książka ma przepiękną okładkę , która przyciąga uwagę czytelnika. Pastelowe kolory przypominają mi pierwsze ciepłe wiosenne poranki pełne słońca i zapachu kwiatów z mojego ogrodu.
Długo jednak czekała aż po nią sięgnę. Długo też była przeze mnie czytana ,nie dlatego, że jest nudna wręcz przeciwnie jest to naprawdę wyjątkowa książka o prawdziwym życiu prawdziwych ludzi. Opowiada nie tylko o marzeniach i szczęśliwych chwilach ale także a może zwłaszcza o bólu , tęsknocie miłości i rozczarowaniach. Wyjątkowe jest to że każdy z nas czytając ta książkę może odnaleźć w niej cząstkę własnego życia. Po jej przeczytaniu naprawdę można zacząć doceniać to co się ma.
Główną bohaterką jest Luiza , nowa właścicielka zaniedbanej działki 102, która próbuje ułożyć sobie życie na nowo po ogromnym dramacie jakim jest śmierć syna. Działka okazuje się bardzo dobrym pomysłem na ucieczkę lub odnowę własnego życia. Nie tylko dla Luizy ale także dla jej sąsiadów z ogródków działkowych ,,Morela’’. Basia młoda aptekarka, która przytłoczona opieka nad chora matką zapomina o sobie. Poznajemy też Jana emerytowanego policjanta który po rozwodzie z żoną traci kontakt z córką. Cała trójka obcych sobie ludzi poprzez pracę na działce i sąsiedzką pomoc próbują poukładać swoje własne życie. Wspólna pasja i problemy zbliżają do siebie tych ludzi . Jednak to nie wszystko autorka opowiada nam też przerażającą historię z notatnika . Do kogo należy? Jak to wpłynie na wszystkich działkowiczów? Przekonajcie się sami
Według autorki ,,Księga urodzaju to słodko- gorzka opowieść o ludziach , przyrodzie i miłości kojącej ból’’- i właśnie taka ona jest. Bo co innego , jak nie miłość może naprawić nasze złamane , poturbowane przez życie serce?’’
Jakie jest wasze zdanie?
Mnie zastanawia przedziwny wpływ natury na człowieka. Czy naprawdę istnieje coś takiego jak terapia roślinami? Sama jakiś czas temu się przekonałam , że tak. Nadal jednak nie wiem jak to możliwe. Może wy się dowiecie gdy przeczytacie tą książkę . Bardzo wam ja polecam. Jest naprawdę warta uwagi i potrafi dodać otuchy w szare jeszcze wilgotne od deszczu dni. Potrzebujemy teraz takich małych pozytywnych rzeczy . Polecam.

Księga urodzaju autorstwa Katarzyny Kostołowskiej to książka którą już jakiś czas temu otrzymałam w konkursie od matkazaczytana_mama_40_. Bardzo dziękuję.:)
Jak zauważyliście książka ma przepiękną okładkę , która przyciąga uwagę czytelnika. Pastelowe kolory przypominają mi pierwsze ciepłe wiosenne poranki pełne słońca i zapachu kwiatów z mojego ogrodu.
Długo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    142
  • Chcę przeczytać
    121
  • Posiadam
    17
  • 2021
    7
  • 2022
    6
  • Legimi
    6
  • Egzemplarz recenzencki
    4
  • 2023
    4
  • Przeczytane 2021
    4
  • Ulubione
    4

Cytaty

Więcej
Katarzyna Kostołowska Księga urodzaju Zobacz więcej
Katarzyna Kostołowska Księga urodzaju Zobacz więcej
Katarzyna Kostołowska Księga urodzaju Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także