rozwińzwiń

Wyznania socjopatki. Życie w ukryciu

Okładka książki Wyznania socjopatki. Życie w ukryciu M.E. Thomas
Okładka książki Wyznania socjopatki. Życie w ukryciu
M.E. Thomas Wydawnictwo: Znak Literanova biografia, autobiografia, pamiętnik
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2021-02-15
Data 1. wyd. pol.:
2021-02-15
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324072989
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1744
1743

Na półkach:

„Zaczynając pisać blog o socjopatii, chciałam pomóc ludziom zrozumieć, że socjopata to naturalna odmiana człowieka”.
Następnym krokiem autorki ze zdiagnozowaną psychopatią, ale używającej w stosunku do siebie określenia socjopatka, popierając tę zamianę logicznymi argumentami, była właśnie ta publikacja. Wyjaśnia w niej rozumienie i zakres pojęcia „naturalna odmiana człowieka”. Przede wszystkim burzy pogląd na temat socjopatów i psychopatów tak powszechnie wykorzystywany w przemyśle filmowym i literaturze, pisząc – „Pod tym względem moja historia może was rozczarować. Jestem raczej człowiekiem niż mitem. Nie jestem morderczynią zwierząt [...] nie mam kryminalnej przeszłości ani nie mogę się poszczycić dostatecznie wstrząsającymi lub okrutnymi przejawami swojej socjopatii”. To przede wszystkim ulubiony i mocno eksploatowany „straszak” reżyserów i pisarzy.
W takim razie, na czym polega ta „naturalna odmiana człowieka”?
Na pewno – jak zaznacza autorka – „nie mamy sztywnego poczucia jaźni ani światopoglądu, nie przestrzegamy norm społecznych, nie mamy moralnego kompasu i kierujemy się płynną definicją dobra i zła. Potrafimy przechodzić metamorfozy, bywamy przekonujący i czarujący. Nie mamy ustawień domyślnych. Nie mamy niczego, co dałoby się nazwać przekonaniami. Dotyczy to, przynajmniej w pewnym stopniu, również naszej seksualności”. Ta bardzo ogólna, ale skondensowana charakterystyka nie mówi nic o „kryminalnej naturze”, bo zależy ona od środowiska wychowawczego socjopaty, w którym „nie chodzi o podatność, tylko o wrażliwość na dobre lub na złe bodźce” – jak uważa cytowany przez autorkę badacz rozwoju dzieci Jey Belsky, a robi to często, by poprzeć swoje poglądy. Ona miała to szczęście, że wychowywała się w bezpiecznym, głęboko religijnym środowisku mormonów, w którym rodzice rozwinęli w niej umiejętność „produktywnego radzenia sobie z socjopatycznymi cechami”.
Co nie oznaczało, że potulna z niej owieczka.
Zmuszona do noszenia maski (pisze pod pseudonimem),od czasu do czasu, jak szczerze przyznaje – „potrzebuję spuścić trochę pary. Więc niszczę ludzi. To nie jest nielegalne, jest trudne do udowodnienia i pozwala mi nacieszyć się władzą. Lubię czuć, że mogę to robić i że jestem w tym dobra”. Tak dobra, że jest przekonana, pisząc dalej – „Polubilibyście mnie, gdybyście mnie poznali. Nie mam co do tego wątpliwości”.
A jak to robi?
Jest podobna do wampira, tyle że nie zostawia po sobie śladów „psychicznych kłów”, a destrukcję drugiego człowieka porównuje, wykorzystując skojarzenia kulinarne – „To moja owsianka na śniadanie, pozwalająca mi nie umrzeć z głodu. Ale kiedy naprawdę chcę sprawić sobie przyjemność – kiedy mam chrapkę na najsmakowitszy, najbardziej dekadencki » foie gras « – wchodzę do czyjejś psyche i po cichu sieję w niej spustoszenie”. A potem następuje totalna ekstaza na widok szkód.
I to już jest bardzo niebezpieczne.
W swojej książce, która jest rodzajem konfesyjnego pamiętnika, opisuje swoją historię pełną takich „zgliszcz” – od dorastania w nieświadomości swojej „wyjątkowości” i procesu zrozumienia siebie, własnego zachowania oraz nietypowych potrzeb, poprzez diagnozę silnie psychopatycznej osobowości, do założenia blogu SociopathWorld ze społecznością jej podobną i podobnie myślących ludzi oraz tę publikację, w której próbuje przekonać, że w mniejszym lub większym stopniu socjopatami są wszyscy ludzie. Tłumaczy również mechanizmy pozwalające żyć w ukryciu i tego powody oraz zachowania dyktowane pragmatyzmem, a nie normami moralnymi, który „pomaga uniknąć więzienia i bezpiecznie wtopić się w tłum”. Wyjaśnia, jak przebiega jej wewnętrzny dialog, motywacja postępowania i wyborów, by zrozumieć jej sposób myślenia, jakże odmienny od otaczających ją empatów. Tworzy obraz bardzo pomocnej i uprzejmej wykładowczyni, którą studenci oceniają „jako jedną z najlepszych dydaktyczek na uczelni”. Osoby głęboko religijnej, która postępuje dobrze, chociaż nie kieruje się w tym tymi samymi motywami, co inni dobrzy ludzie. Jest przy tym po prostu człowiekiem, który od czasu do czasu zbłądzi, bo jego osobowość „po prostu leży w innym obszarze zakresu ludzkiej natury”. Przedstawia i charakteryzuje przy tym zespół cech pożądanych zarówno w biznesie, jak i zawodach wysokiego ryzyka – oficer, szpieg, zarządca funduszy, polityk, pilot odrzutowca, spawacz podwodny, strażak i wiele innych.
Również w świecie przestępczym.
W tym sensie podkreśla wyjątkowość daru, który może przynosić nieocenione korzyści lub szkody dla ludzkości. To dlatego krytykuje obowiązujący system moralny, uważając, że może prowadzić do orzeczenia o czyjejś deprawacji, „nawet jeśli nie będzie to oczywiste dla tych, którzy nigdy nie ośmielili się kwestionować fundamentów swoich moralnych »uczuć« w stosunku do świata”. Wiedza zgromadzona w tej książce wyposaża czytelnika w czerwoną lampkę, która ma się zapalać za każdym razem, gdy w dyskursie publicznym pojawi się sugestia – „socjopaci powinni mieć wszczepiane mikroczipy, być do końca życia umieszczani w zakładach albo wysyłani na jakąś wyspę”.
Stąd konkluzja, że współczesne społeczeństwo nie jest przygotowane na to nowe spojrzenie.
Czytając te logicznie przedstawione zwierzenia poparte własnymi doświadczeniami autorki oraz osób jej podobnych, a także najnowszymi badaniami w dziedzinie nauk społecznych, zastanawiałam się, jak dalece zostałam zmanipulowana w tej rozsądnej, rzeczowej analizie za i przeciw zjawisku socjopatii.
Manipulacja czytelnikiem?
Nie sądzę. Ten wniosek opieram na wcześniej czytanych książkach popularnonaukowych poświęconych zjawisku psychopatii, w których była ona również odzierana z mitu stworzonego przez film oraz literaturę i pokazywaną jako niebezpieczne zjawisko, jeśli pozostawi się je w ukryciu i samotnym zmaganiom jednostki. Ten kierunek badań jawi mi się, jako przyszłość w rozwoju psychologii i psychiatrii oraz badań nad „białymi plamami” psychiki ludzkiej. W interesie ludzkości leży stworzenie warunków do jawnego życia socjopatów wśród empatów, by móc o nich mówić tak, jak opisano w diagnozie autorkę – „można ją opisać jako »uspołecznioną« lub »odnoszącą sukcesy« psychopatkę albo przynajmniej osobę o względnie niedezadaptacyjnej odmianie osobowości tego typu”. Dosyć rewolucyjna myśl, że „socjopata może zostać wartościowym, odnoszącym sukcesy, dobrze przystosowanym członkiem społeczeństwa”, ale pamiętam zdanie kończące mój wpis na temat psychopatów opisywanych w publikacji „W umyśle mordercy” Deana A. Haycocka, a napisałam tam tak - Gdyby operował mnie „niepraktykujący” psychopata pokroju profesora Jamesa Fallona, byłabym nawet bardzo zadowolona, bo przecież „śpiewać” z nim nie muszę. Wystarczy, że będzie fachowcem w swojej dziedzinie. To się nazywa odczarowanie złowrogo brzmiącego słowa „psychopata”!
Dokładnie to samo robi autorka.
naostrzuksiazki.pl

„Zaczynając pisać blog o socjopatii, chciałam pomóc ludziom zrozumieć, że socjopata to naturalna odmiana człowieka”.
Następnym krokiem autorki ze zdiagnozowaną psychopatią, ale używającej w stosunku do siebie określenia socjopatka, popierając tę zamianę logicznymi argumentami, była właśnie ta publikacja. Wyjaśnia w niej rozumienie i zakres pojęcia „naturalna odmiana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
2

Na półkach:

Bardzo ciekawa lektura.

Bardzo ciekawa lektura.

Pokaż mimo to

avatar
303
298

Na półkach:

Ta książka to twardy orzech do zgryzienia. Brzydzę się socjopatami, bo są jak pijawki, które bez mrugnięcia okiem mogą zniszczyć człowieka i wyssać z niego wszystko, co najlepsze. I problem w tym, że autorka jest zdiagnozowaną psychopatką. Nie ujawniając się opowiada o życiu, swoim dzieciństwie czy relacjach seksualnych, które prowadzi i pokazuje je ze swojego punktu widzenia. Wie, że wiele robionych przez nią rzeczy empatyczni ludzie nie pochwalą. I zdaje sobie sprawę, że nie są dobre, ale czasem nie potrafi się powstrzymać.

To jedna z tych pozycji, które otwierają oczy i pokazują, że naprawdę są tacy, dla których jesteś niczym więcej, jak zabawką lub jednym z pionków na drodze. Muszę jednak przyznać, że sama książka jest napisana ciekawym językiem, więc przyjemnie przez nią pędziłam. Myślę, że warto po nią sięgnąć.

Ta książka to twardy orzech do zgryzienia. Brzydzę się socjopatami, bo są jak pijawki, które bez mrugnięcia okiem mogą zniszczyć człowieka i wyssać z niego wszystko, co najlepsze. I problem w tym, że autorka jest zdiagnozowaną psychopatką. Nie ujawniając się opowiada o życiu, swoim dzieciństwie czy relacjach seksualnych, które prowadzi i pokazuje je ze swojego punktu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
18

Na półkach:

warta przeczytania. uczy innego spojrzenia , zrozumienia czym kierują się w swoim działaniu socjopaci. polecam

warta przeczytania. uczy innego spojrzenia , zrozumienia czym kierują się w swoim działaniu socjopaci. polecam

Pokaż mimo to

avatar
399
23

Na półkach: ,

Autobiografia zdiagnozowanej socjopatki - prawda czy manipulacja? Odpowiedzi na to pytanie mógłby udzielić jedynie doświadczony psychiatra i tylko takie rozstrzygnięcie byłoby tu miarodajne. Jeśli o mnie chodzi - od pierwszej do ostatniej strony czułam się mistrzowsko manipulowana. Autorka - wysokofunkcjonująca socjopatka - potrafi zagrać naprawdę piękny koncert na emocjach czytelnika: współczujemy jej dzieciństwa w dysfunkcyjnej rodzinie, podziwiamy spryt, elokwencję i erudycję, a z drugiej strony: balansowanie na granicy prawa, brak uczuć wyższych i kodeksu moralnego w codziennym postępowaniu (stała chęć niszczenia ludzi) budzą w nas niepokój, niechęć, odrazę. M.E.Thomas jest bez wątpienia zdeprawowana, ale jednocześnie czarująca ("Polubilibyście mnie, gdybyście mnie znali. Nie mam co do tego wątpliwości".) i piekielnie wręcz inteligentna.
Można odnieść wrażenie, że spora część książki jest nieco naciągana, sztuczna, jakby pisana pod dyktando kolejnych rozdziałów kultowej pozycji "Psychopaci są wśród nas" Roberta D. Hare (światowej sławy pioniera badań nad psychopatią, autora najpowszechniej stosowanej skali oceny tego zaburzenia). Ukrywająca się pod pseudonimem M.E.Thomas prowadzi z czytelnikiem swoistą grę, której kulminacją są słowa: "Jeżeli zżera cię ciekawość, proszę, napisz do mnie, a powiem ci, jak się nazywam". Czyż to nie zagrywka w stylu wytrawnego socjopaty? Warto przeczytać "Wyznania..", aby wyrobić sobie własne zdanie.

Autobiografia zdiagnozowanej socjopatki - prawda czy manipulacja? Odpowiedzi na to pytanie mógłby udzielić jedynie doświadczony psychiatra i tylko takie rozstrzygnięcie byłoby tu miarodajne. Jeśli o mnie chodzi - od pierwszej do ostatniej strony czułam się mistrzowsko manipulowana. Autorka - wysokofunkcjonująca socjopatka - potrafi zagrać naprawdę piękny koncert na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
107

Na półkach: , , , ,

Filozofia wg socjopaty - tak odebrałam tę książkę. Jak to filozofia, pewne aspekty rozkłada na czynniki pierwsze, a inne dziwnym trafem omija. Szczególnie ciekawiło mnie, czy ta książka odpowie mi na pytanie: jak socjopata postrzega ludzi, którzy go przejrzeli i grają we własną grę?

Odp 1: nie postrzega ich. Koncentruje się na osobach, które dają mu poczucie władzy, więc wszystko co nie utwierdzi tego przekonania woli po prostu puścić drugim uchem.
Odp 2: „to było zbyt nudne”. Historie, które nie kończą się na bohaterskim „zniszczeniu kogoś” czy „złamaniem prawa tak że nikt tego nie udowodni” nie są warte opowiadania.
Odp 3: „mam to w dupie”, czyli oh ah mam taką odporność psychiczną bom tak wyjątkowy, że przecież nie przejmuję się jak stracę wszystkie pieniądze czy narażę życie, to tylko potwierdzenie że jestem lepszy od innych xD

Lektura uświadamia jak wielka panuje różnorodność wśród ludzi (i że nie zawsze jest czymś pięknym). Niektóre cechy wcale nie muszą występować powszechnie, za to są pożądane w polityce czy w korporacjach. Uważam, że jak czyta się o polityce mając w pamięci ten drobny fakt, wszystko zyskuje drugie dno. „Wyznania socjopatki” pod tym względem stanowią wyjątkową lekturę, gdyż opisują jedynie pewien sposób myślenia o świecie, jedyny komentarz do tekstu tworzymy sobie sami.

Filozofia wg socjopaty - tak odebrałam tę książkę. Jak to filozofia, pewne aspekty rozkłada na czynniki pierwsze, a inne dziwnym trafem omija. Szczególnie ciekawiło mnie, czy ta książka odpowie mi na pytanie: jak socjopata postrzega ludzi, którzy go przejrzeli i grają we własną grę?

Odp 1: nie postrzega ich. Koncentruje się na osobach, które dają mu poczucie władzy, więc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
649
352

Na półkach:

Zabierałam się do tej książki bez uprzedzeń, bo choć w powszechnej świadomości socjopata kojarzy się z kryminalistą i mordercą, to zawsze uważałam, że musi być w tym sporo przesady i być może każdy z nas socjopatę jakiegoś poznał, ale nie był w stanie go rozpoznać. Lęk przed socjopatami stale podsycany przez popkulturę tylko wzmaga nimi zainteresowanie. Wszystkiemu towarzyszy niepokój połączony ze skrywaną nadzieją, że „sam może znam jakiegoś socjopatę i dziennie się z nim spotykam?”. (Tym można tłumaczyć niezwykłą popularność seriali i filmów poruszających wątek socjopatycznych kryminalistów).

Lektura mnie więc nie zaskoczyła, ale pozwoliła pewne rzeczy lepiej zrozumieć. Socjopaci są wśród nas i mogą prowadzić stosunkowo normalne życie. Nie wszyscy dopuszczają się przemocy i popełniają przestępstwa na prawo i lewo. Choć odmienni, to nie są z definicji przestępcami. Przestępstwa popełniają przecież nie tylko socjopaci, a pobicia i morderstwa w afekcie – ze złości, żalu, chęci zemsty – zdarzają się nie-socjopatom wcale nie tak rzadko, jak mogłoby się wydawać. Rzecz jasna, romantyzowanie socjopatii to nie jest dobra rzecz, ale można się spodziewać, że po lekturze „Wyznań…” sporo osób ulegnie urokowi narratorki popadając w jakiś rodzaj uwielbienia.

Książka jest autobiograficzna, pisana przez socjopatkę, więc należy podchodzić do niej z pewnym dystansem. Każda osoba, nawet nie będąca socjopatą, pisząc o sobie niekoniecznie zechce nam opowiedzieć całą prawdę, a część zdarzeń może zmyślić. Tak czy inaczej mamy do czynienia z całkiem interesującą perspektywą i dość cenną lekturą, bo pozwala zajrzeć nam w ten świat, który dla zdecydowanej większości ludzi nie jest w ogóle dostępny i napawa niepokojem. Spojrzenie na niego oczami socjopatki może choć trochę ułatwić zrozumienie podobnych jej ludzi.

Zabierałam się do tej książki bez uprzedzeń, bo choć w powszechnej świadomości socjopata kojarzy się z kryminalistą i mordercą, to zawsze uważałam, że musi być w tym sporo przesady i być może każdy z nas socjopatę jakiegoś poznał, ale nie był w stanie go rozpoznać. Lęk przed socjopatami stale podsycany przez popkulturę tylko wzmaga nimi zainteresowanie. Wszystkiemu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
61

Na półkach:

Zauważyłam, że ta publikacja zbiera bardzo zróżnicowane opinie - wysokie albo bardzo słabe. Na marginesie myślę, że autorka (ze względu na swoją socjopatię) jest z tego zadowolona, udało jej się rozsierdzić jednych i oczarować innych, zwrócić uwagę na siebie i swoje dzieło. Co jest najlepszym dowodem na to o czym pisała - że zawsze w życiu dostaje to czego chce.
Nie rozumiem niektórych oburzonych głosów. Tak, narratorka jest przepełniona pychą, ma o sobie zawyżone mniemanie. Uważa siebie za mormonkę, ale jej codzienne postępowanie nie ma nic wspólnego z miłosierdziem (zbiór zasad wedle których żyje zdaje się służyć jej tylko we wpasowaniu się w jakieś środowisko),mówi że jest daleka od rozwiązań przemocowych a rozpisuje się o odrażających historiach niszczenia ludzi i żądzy mordu.
Ale na tym polega wartość tej książki. Jak często ma się szansę zajrzeć do zamętu umysłu socjopaty, zobaczyć w jaki sposób postrzega rzeczywistość?
Nie uważam, żeby ta książka była konieczna do przeczytania w życiu, jeżeli nie jest się otwartym na przyjrzenie się innej perspektywie nie warto po nią sięgać. Nie porusza problemu którego niezrozumienie przekłada się cieniem na społeczeństwie, socjopaci doskonale radzą sobie bez naszego zrozumienia. Jeżeli czytelnik nie jest w stanie wyjść poza światopogląd, w którym zło i dobro są przeciwieństwami, i to pierwsze zawsze musi zostać ukarane, odradzam lekturę. Jedynie wzbudzi irytację, lepiej w takim wypadku pozostać przy standardowej narracji o socjopatach - zagłębiać się w poradniki jak ich rozpoznać i unikać, a nie tajniki ich umysłu.
Zgodzę się też, że w pewnych momentach robiło się dość repetytywnie i ''wałkowaliśmy" ciąż te same wątki, ale mimo to uważam książkę za dopracowaną.

Zauważyłam, że ta publikacja zbiera bardzo zróżnicowane opinie - wysokie albo bardzo słabe. Na marginesie myślę, że autorka (ze względu na swoją socjopatię) jest z tego zadowolona, udało jej się rozsierdzić jednych i oczarować innych, zwrócić uwagę na siebie i swoje dzieło. Co jest najlepszym dowodem na to o czym pisała - że zawsze w życiu dostaje to czego chce.
Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15357
2025

Na półkach: ,

Jeśli ktoś liczy na fascynująca podróż w głąb nietuzinkowego umysłu, który inaczej niż większość ludzi postrzega rzeczywistość, to może się rozczarować. o prawda można poznac cechy takich osobników, ich charakterystyke, ale zabrakło m tego czegoś. Odniosłąm też wrażenie, że momentami autorka zapętlałą się w swoich opowieściach i ciągle wałkowała jeden wątek. Ciekawie zapowiadał się rozdział o najbliższej rodzinie, o dość dysfunkcyjnym domu rodzinnym, licznym rodzeństwie, sle trudno zdiagnozoać czy to otoczenie miało wpływ na bohaterkę. Opisuje swoją odrębność, zachęca innych socjopatów do cieszenia się z swoich możliwości. niewrażliwa z powodu niewyształconej empatii ma problemy w imnterpretowaniu mimiki i subtelnych emocji. Ukazuje woją byskotliwą karierę, choć nieszczególnei starłą się na studiach. po prostu jak to psychopaci zawsze analizowała każdą sytuację i dokonywała wyborow dajacych jej największe powodzenie, dodatkowe punkty za aktywność. odrzucała mnie przewijająca się pycha narratorki. Podkreślała na każdym kroku także swoje poczucie niezwyciężoności, korzyści jakie taka postawa jej przynosiła. Z jednej strony jest mormonka, z drugiej ma włąsny kodeks postępowania. Dokładnie opisuje swój magnetyczny czar i to,jak udaje jej się usidlać innych. Uwiedzenie i uzależnianie od siebie,manipulacja innymi to jeden z eksperymentów, jakie przeprowadzałą na znajomych. Lepiej można zrozumeić motywacje takiej osobowości.

Jeśli ktoś liczy na fascynująca podróż w głąb nietuzinkowego umysłu, który inaczej niż większość ludzi postrzega rzeczywistość, to może się rozczarować. o prawda można poznac cechy takich osobników, ich charakterystyke, ale zabrakło m tego czegoś. Odniosłąm też wrażenie, że momentami autorka zapętlałą się w swoich opowieściach i ciągle wałkowała jeden wątek. Ciekawie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
398
6

Na półkach:

Widząc w tytule "wyznania" spodziewałam się bardziej jakiegoś dziennika, opisu życia autorki. Książka jest jednak dużo mniej fabularna niż można było przewidzieć. Myślę, że książka jest dla tych, którzy dogłębnie i merytorycznie chcieliby zagłębić się w zamęty umysłu socjopaty.

I zgadzam się - książka fizycznie zrobiona jest niefajnie. Raz włoży się do plecaka i już pozaginane wszystkie rogi i nie tylko :/

Widząc w tytule "wyznania" spodziewałam się bardziej jakiegoś dziennika, opisu życia autorki. Książka jest jednak dużo mniej fabularna niż można było przewidzieć. Myślę, że książka jest dla tych, którzy dogłębnie i merytorycznie chcieliby zagłębić się w zamęty umysłu socjopaty.

I zgadzam się - książka fizycznie zrobiona jest niefajnie. Raz włoży się do plecaka i już...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    174
  • Przeczytane
    94
  • Posiadam
    36
  • Teraz czytam
    7
  • 2022
    7
  • 2021
    7
  • 2023
    3
  • Przeczytane w 2022
    1
  • 02. Epub?
    1
  • Mam, nieprzeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wyznania socjopatki. Życie w ukryciu


Podobne książki

Przeczytaj także