Powódź

Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Krajobrazy Słowa, Pokłosie XXIX Konkursu Literackiego Klaudia Budnik, Szymon Drzymała, Paweł Fleszar, Justyna Grędel, Anna Kokot, Beata Kołodziejczyk, Bartosz Konstrat, Agnieszka Mędrzak-Sikora, Małgorzata Osowiecka-Szczygieł, Kamila Pałac, Paweł Podlipniak, Maciej Rapa, Jakub Sęczyk, Anna Sikorska, Kamila Szalas, Tomasz Wojtach
Ocena 0,0
Krajobrazy Sło... Klaudia Budnik, Szy...
Okładka książki XIII Ogólnopolski Konkurs Literacki "O Pióro Reymonta" Piotr Fałczyński, Paweł Fleszar, Małgorzata Januszewska, Maria Kocot, Bartosz Konstrat
Ocena 10,0
XIII Ogólnopol... Piotr Fałczyński,&n...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
322 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
841
193

Na półkach:

Byłoby OK, gdyby autor nie zdecydował nagle i niespodziwanie zakończyć książkę pozostawiając luki logiczne i informacyjne...

Byłoby OK, gdyby autor nie zdecydował nagle i niespodziwanie zakończyć książkę pozostawiając luki logiczne i informacyjne...

Pokaż mimo to

avatar
151
139

Na półkach:

Nie polecam. Nudna książka, nic się nie dzieje, dłuży się. Do tego parę drastycznych i nieprzyjemnych scen. Plus to to, że jest krótka i jako tako się czyta bo napisana prostym językiem

Nie polecam. Nudna książka, nic się nie dzieje, dłuży się. Do tego parę drastycznych i nieprzyjemnych scen. Plus to to, że jest krótka i jako tako się czyta bo napisana prostym językiem

Pokaż mimo to

avatar
365
365

Na półkach:

Twórczość autora poznałam przy okazji jego najnowszej książki „piekło-niebo”, i mimo iż tamta pozycja fabularnie nie oszołomiła mnie jakoś szczególnie, to sposób, w jaki autor zaprezentował w niej Kraków urzekł mnie od razu. Postanowiłam więc sięgnąć po „Powódź” – debiut Fleszara z 2019 roku. Książka jest raczej trudno dostępna, wydało ją małe wydawnictwo i raczej próżno jej szukać w serwisach typu Legimi czy empikGo. Skusiłam się zatem na dostępną w bibliotece wersję papierową, co czynię rzadko.

Kraków opętany ulewami walczy z powodziami. Miasto jest niemal sparaliżowane i wszystkie oczy zwrócone są na kataklizm. W tym zamęcie, wyskakując z okna, samobójstwo popełnia czterdziestoletni Kuba Modzelewski, aspirujący dziennikarz muzyczny, inspirujący się Tomkiem Beksińskim. Kris, żołnierz i przyjaciel z dzieciństwa Kuby, po znalezieniu listu pożegnalnego samobójcy, dochodzi do wniosku, że w śmierci Kuby nie wszystko jest jasne. Razem z dwójką nastolatków – ciekawską, inteligentną i przesympatyczną Mariką oraz Kamilem – komputerowym geekiem, próbuje odkryć prawdziwe przyczyny odejścia przyjaciela.

Fabuła książki osnuta jest wokół tematyki „snuffingu” – filmów ostatniego tchnienia. To wąska i najbrutalniejsza odsłona branży pornograficznej. Gdy zorientowałam się, o czym będzie powieść, miałam ochotę ją porzucić – to stanowczo za wielki, za groźny i zbyt śmiercionośny temat, żeby można było czytać o nim w powieści. Na szczęście autor podszedł do niego z dużym wyczuciem, nie zagłębiał się w mroczną istotę zagadnienia, nie uwypuklił go w zniesmaczający czy obrazoburczy sposób. Dzięki temu oszczędził czytelnikowi przykrego, uderzającego w najniższe instynkty odbioru powieści. Kris, tropiąc wątek śmierci przyjaciela, prześlizguje się wokół tej tematyki, dociera do sedna, a jednak dzieje się to gdzieś obok toczącego się śledztwa. Można powiedzieć, że snuffing jest sprytnie zatopiony w powodziowej fali nękającej miasto. Wiemy, że jest, ale nie musimy się nim ubabrać.

„Powódź” z pewnością jest mrocznym, trzymającym w napięciu kryminałem, z ciekawą akcją, nieszablonowym wątkiem i dobrze wykreowanymi bohaterami. Pojawia się tutaj również Wit Nawrocki – policjant, którego miałam nieszczęście poznać w „piekło-niebo”, ale jego rola w zdarzeniach jest raczej zmarginalizowana. W powieści pojawia się też niewielki wątek obyczajowy, głównie dotyczący Krisa, który bardzo dobrze komponuje się z całością. Autor bardzo celnie uchwycił też zachowania współczesnej młodzieży – ciekawych świata, często bardzo inteligentnych młodych ludzi, którzy czują się bardzo wyobcowani w środowisku, porzuceni emocjonalnie przez najbliższych, szukający różnych sposobów rozładowania emocji i możliwości zwyczajnego pogadania z kimś, kto okaże im odrobinę zainteresowania. Marika bardzo dobrze oddaje tutaj obraz wielu współczesnych rodzin, w których rodzice skupieni są na karierach i samych sobie, a dziecko jest tylko niewygodnym dodatkiem do nich.

Wspomnę jeszcze, że powieść nie jest zbyt rozbudowana. To ledwie 200 stron z małym wąsem, ale dzięki temu zyskujemy nienużącą historię, skoncentrowaną na sednie sprawy, bez przydługich i niepotrzebnych dygresji. Niestety, akcji kierowanej z dachu "Frycza" nie kupuję :) Autorowi udało się połączyć ciężką tematykę z lekkim stylem i dowcipnymi dialogami, co bardzo mi się podobało.

„To jest Kraków, gdzie nad Wisłą słońce rzadko kapie złotym miodem, bo królują tam opary smogu i zapach gnijącej roślinności. W nich kryje się tajemnica”.

Oczywiście znowu przyznaję duży plus za obraz Krakowa. Autor opisuje to miasto jak nikt inny, komu zdarzyło się lokować akcję powieści właśnie w grodzie Kraka. Tym razem w dużej mierze poruszamy się w dzielnicach Dąbie i Grzegórzki, dużo czasu spędzamy na wałach wiślanych i jemy słynne kiełbaski z niebieskiej nyski. Tyle że obecnie miejsce zwane „basenem Polfy”, na którym dzieje się lwia część akcji powieści, jest już odremontowanym, nowoczesnym i luksusowym obiektem rekreacyjnym i nazywa się „Przystanią na Eisenberga”. Autor też bardzo przyłożył się do oddania realiów powodziowego Krakowa. Było to bardzo autentyczne.

Śmiało polecam amatorom kryminałów, zwłaszcza jeśli szukają w tematyce kryminalnej czegoś innego, nowego. Mnie powieść podobała się dużo bardziej niż „piekło-niebo”.

Twórczość autora poznałam przy okazji jego najnowszej książki „piekło-niebo”, i mimo iż tamta pozycja fabularnie nie oszołomiła mnie jakoś szczególnie, to sposób, w jaki autor zaprezentował w niej Kraków urzekł mnie od razu. Postanowiłam więc sięgnąć po „Powódź” – debiut Fleszara z 2019 roku. Książka jest raczej trudno dostępna, wydało ją małe wydawnictwo i raczej próżno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
452
452

Na półkach:

Wszystko wskazuje że Jakub wyskoczył przez okno ze swojej krakowskiej kawalerki na dziewiątym piętrze. Kris ponad czterdziestoletni wojskowy mający lata świetności dawno za sobą postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat dziwnych okoliczności śmierci przyjaciela z dzieciństwa. Pomaga mu przy tym dwójka przypadkowo poznanych nastolatków. A tymczasem nad miastem zbierają się coraz większe chmury burzowe.
Kolejna powódź stulecia jest tylko kwestią czasu.
„Powódź” to dość mroczny kryminał o niezbyt szeroko znanym zjawisku snuffingu – filmach ostatniego tchnienia. Plus za podjęcie tego tematu natomiast wielki minus za „lekkie tylko zadrapanie” tego ciężkiego wątku który jest gdzieś z tylu, czasami tylko prześwituje w niezbyt ciekawie skrojonej intrydze. Usprawiedliwieniem nie może skromna objętość lektury. Niestety całość wychodzi poniżej średniej większości polskich kryminałów.

Wszystko wskazuje że Jakub wyskoczył przez okno ze swojej krakowskiej kawalerki na dziewiątym piętrze. Kris ponad czterdziestoletni wojskowy mający lata świetności dawno za sobą postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat dziwnych okoliczności śmierci przyjaciela z dzieciństwa. Pomaga mu przy tym dwójka przypadkowo poznanych nastolatków. A tymczasem nad miastem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
239

Na półkach:

Znacie te orzeszki, takie w pikantnej skorupce?
Niby każdy kupuje dla kilku sztuk.
I zawsze jesteśmy zaskoczeni siegając do tej małej paczuszki, że to koniec.
Tak miałam z tą książką.
Ledwo się rozpędziłam, miałam delektować,a już koniec.
No a czemu taka mała paczka.
A gdzie następna?

No właśnie @pawełfleszar gdzie następna?

Książka wciąga, bo nieco inna.
Angażuje, bo jest tajemnica.
Intryguje, bo wiele wątków się nie zakonczyło.
No i ten Kraków.
Mam sentyment😍

Dziekuję za umożliwienie mi przeczytania.
Dobry, ciekawy debiut.👌
Gratuluję.👍
Powodzenia.👏
No i kolejnych części, bo aż się proszą te niedokończone mysli😉

https://www.instagram.com/p/CIcrcA_Br7g/?utm_source=ig_web_copy_link

Znacie te orzeszki, takie w pikantnej skorupce?
Niby każdy kupuje dla kilku sztuk.
I zawsze jesteśmy zaskoczeni siegając do tej małej paczuszki, że to koniec.
Tak miałam z tą książką.
Ledwo się rozpędziłam, miałam delektować,a już koniec.
No a czemu taka mała paczka.
A gdzie następna?

No właśnie @pawełfleszar gdzie następna?

Książka wciąga, bo nieco inna.
Angażuje, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
515

Na półkach: ,

Bardzo dobrze mi się czytało.

Bardzo dobrze mi się czytało.

Pokaż mimo to

avatar
108
83

Na półkach: ,

Bardzo dobra powieść.
Czterdzietsoletni Jakub jest dla mnie wiarygodny, mógłby istnieć naprawdę.
Dobry język, ciekawie prowadzona narracja.

Bardzo dobra powieść.
Czterdzietsoletni Jakub jest dla mnie wiarygodny, mógłby istnieć naprawdę.
Dobry język, ciekawie prowadzona narracja.

Pokaż mimo to

avatar
218
216

Na półkach: , ,

Nad Krakowem ciąży wizja nadciągającej powodzi. W tym samym czasie Jakub, wrażliwiec, zafascynowany Tomaszem Beksińskim, popełnia samobójstwo. Jego przyjaciel z dzieciństwa, Kris, z pomocą dwójki nastolatków próbuje wyjaśnić nie tylko tajemniczą śmierć, ale i odnaleźć dziewczynę ze zdjęcia dołączonego do listu pożegnalnego byłego przyjaciela. Co wydarzy się w owianym strachem przed kataklizmem mieście? Czy Krisowi uda się rozwiązać zagadkę? Przeczytajcie!





"Powódź" jest lekturą do połknięcia w jeden wieczór, wciągającą w mroczny i przytłaczający świat katastrofy nie tylko żywiołowej, ale i katastrofy ludzkich żyć. Przytłaczający, padający deszcz na równi miesza się z przytłaczającą historią pełną tajemnic, których odkrywanie przyprawia momentami o ciarki. Choć prawdę mówiąc, spodziewałam się, że drastycznych i szokujących momentów będzie więcej niż w rzeczywistości było. Ich niedobór uzupełnia ciężka atmosfera niepewności i ciągłych niedopowiedzeń. Nie wiemy, komu główny bohater może zaufać, od kogo trzymać się z daleka, podobnie jak nie wie tego on sam. Perspektywę całej opowieści poznajemy na równi z Krzysztofa zwanego Krisem. Ciekawym uzupełnieniem powieści są artykuły z gazet i portali społecznościowych dotyczące powodzi, ale i dające wskazówkę, co kryć może się za historią samobójstwa, choć zdarza się, że są to też fałszywe tropy, które mają nas zmylić. Duże uznanie dla autora za wprowadzenie takich elementów, jak i wyszukanie odpowiednich materiałów. Aspekty, które mnie samą najbardziej zaciekawiły to darknet i postać Tomka Beksińskiego - człowieka-legendy, związanego z subkulturą gotycką, syna malarza Zdzisława Beksińskiego. Jego śmiercią sugerował się Kuba podczas przygotowań do własnego samobójstwa, podobnie Tomasz był dla niego wzorem w trakcie życia. Nie brak też odniesień do klasyki muzyki rockowej, zespołów czy koncertów.
Wiecie czym są snuffy? Ja z samym pojęciem spotkałam się podczas lektury książki Pielewina o tym samym tytule, kiedy to, próbując zrozumieć sens powieści, szukałam wytłumaczenia terminu "snuff". Jeśli nie wiecie o czym mowa, to właśnie przeczytanie "Powodzi" wytłumaczy Wam, czym są i na czym one polegają, lepiej niż jakakolwiek internetowa encyklopedia, za to w prosty i zrozumiały sposób.
Kris wydaje się postacią mało interesującą, zdegradowany wojskowy po 40-tce, z nudnym życiem, tkwiący w nieszczęśliwym i nieudanym związku, który, by uciec od codzienności wyjeżdża do Krakowa w poszukiwaniu rozwiązania tajemnicy dawnego przyjaciela. Z jednej strony dzięki swojej zwykłości i szarości staje się człowiekiem, z którym wielu czytelników w podobnym wieku może się utożsamiać, z drugiej, właśnie z tego powodu koncentrujemy się na biegu wydarzeń, a nie na nim samym.
Na koniec nie brak przesłania, że czasem warto zawalczyć o, wydawałoby się, związek bez przyszłości. Jedni się z nim zgodzą, inne nie. Długoletni związek to nie wieczne radości i dalszy ciąg początkowego zafascynowania, choć oczywiście większość z nas, chciała by, by właśnie tak wyglądał. Czy warto walczyć o coś, co już się wypaliło, z rozsądku, ze względu na dzieci, z sentymentu? Czy może jednak warto otworzyć się na coś nowego, co da nam poczucie szczęścia? Pomimo, że autor daje nam jednoznaczną odpowiedź, ja sama mam co do tego wątpliwości. Prawdopodobnie każdy i każda z Was musieliście lub będziecie musiały odpowiedzieć sobie kiedyś na to samo pytanie.

"Powódź" to tajemnicza powieść kryminalna, którą, pomimo treści obciążających psychicznie i ciężkiej, deszczowej atmosfery, czyta się szybko, mając wrażenie, że wylądowaliśmy i wylądowałyśmy w samym środku zdarzeń. Dla mnie, o dziwo, była to lektura przyjemna, w kontekście literackiej ciekawostki, oderwania od książek z jakimi ostatnio najczęściej miewam kontakt. O dziwo również, nie zszokowała mnie ona aż tak bardzo, jak można by się było tego spodziewać. Odkąd wyrzuciłam z domu telewizor, brak mi też od czasu do czasu treści kryminalnych ;)

Czy polecam? Hmm.... Zależy komu. Na pewno osobom, które lubią kryminały, literaturę katastroficzną, interesują się postacią Tomka Beksińskiego czy darknetem i hackerstwem, dobrze w niej też powinny się odnaleźć osoby w średnim wieku, z bagażem doświadczeń. Komu nie polecam? Wielbicielom i wielbicielkom gorących romansów, nie znajdziecie tam ani seksu (poza jedną sceną),ani gorących uczuć.

Nad Krakowem ciąży wizja nadciągającej powodzi. W tym samym czasie Jakub, wrażliwiec, zafascynowany Tomaszem Beksińskim, popełnia samobójstwo. Jego przyjaciel z dzieciństwa, Kris, z pomocą dwójki nastolatków próbuje wyjaśnić nie tylko tajemniczą śmierć, ale i odnaleźć dziewczynę ze zdjęcia dołączonego do listu pożegnalnego byłego przyjaciela. Co wydarzy się w owianym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
29

Na półkach:

Paweł Fleszar był kiedyś moim ulubionym dziennikarzem sportowym , jego cięte i zaskakujące artykuły przysparzały mu wielu fanów jak i wrogów . więc mając możliwość przeczytania Jego debiutu literackiego , od razu skorzystałem . Książka okazała się historią kryminalną której bohaterami byli zwykli ludzie bez tej całej policyjno-prokuratorskiej otoczki . Typowo miejski klimat tonącego Krakowa i garść dobrego humoru wojskowo-ulicznego dodawała czytelnikowi oddpocząć od głównego tematu-wykrycia szajki gansterów zajmujących się kręceniem filmów snuff czyli filmy ostatniego tchnienia . Książka jest krótka , ale znajdziemy też tu wątek miłosny i męskiej przyjażni aż po grób . Pan Fleszar oczywiście jako rasowy i doświadczony dziennikarz , napisał Ją w formie wielu artykułów i fabuły narracyjnej a mało tego podzielił Ją na dni tygodnia . Każdy , więc może znajdzie coś tu dla siebie i poświęci troche czasu , a na pewno nie pożałuje .

Paweł Fleszar był kiedyś moim ulubionym dziennikarzem sportowym , jego cięte i zaskakujące artykuły przysparzały mu wielu fanów jak i wrogów . więc mając możliwość przeczytania Jego debiutu literackiego , od razu skorzystałem . Książka okazała się historią kryminalną której bohaterami byli zwykli ludzie bez tej całej policyjno-prokuratorskiej otoczki . Typowo miejski klimat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1314
1167

Na półkach:

„Powódź” porwała mnie w swe spienione nurty od pierwszych stron i nie wypuściła aż do końca. Przetrwałam chyba tylko dzięki temu, że powieść liczy jedynie dwieście stron, bo dłużej nie dałabym rady wstrzymywać oddechu.

Zanim zdradzę co nieco z fabuły, wspomnę o intrygującej konstrukcji powieści, a mianowicie podziale jej na dni tygodnia poprzedzane wycinkami z lokalnych gazet, czy blogów. Nie są to oczywiście losowo wybrane artykuły, choć początkowo takie można odnieść wrażenie. Sygnalizują one czego możemy spodziewać się w powieści, dodatkowo ją uwiarygodniając. Bardzo spodobał mi się ten zabieg i z pewnością miał duży wpływ na mój odbiór całości.

Kris, zawodowy żołnierz, przyjeżdża do Krakowa, by podjąć próbę wyjaśnienia przyczyn samobójstwa dawnego kolegi. Wprawdzie ich kontakt urwał się przed laty, ale dręczony wyrzutami sumienia Kris, czuje, że jest mu to winien. Drążąc temat dowiaduje się, że sprawa jest bardziej zagmatwana, niż mógłby się spodziewać, a śmierć przyjaciela może mieć związek ze zniknięciami młodych kobiet.

Kris nie jest typem superbohatera, więc często pakuje się w kłopoty, a większość sukcesów zawdzięcza, o ironio, dwójce napotkanych nastolatków. Ich zabawne dialogi wnoszą tak potrzebną dla powieści równowagę dla poruszanych trudnych i mrocznych tematów.

Wraz z rosnącym stanem Wisły, narasta i poziom napięcia, a nadciągający kataklizm stanowi jedynie tło dla burzliwych wydarzeń, w których wir wpadają nasi bohaterowie. Nurt rzuca ich czasem na mieliznę, innym razem na skałę, nieustannie kierując ich jednak ku brzegowi. Czy spotka ich tam ratunek, czy śmierć?

Kocham Kraków i cieszę się, kiedy choć w powieści mogę się do niego przenieść, jednak tym razem nie poczułam do końca jego klimatu. Myślę, że autor mógł lepiej wykorzystać miejsce akcji, by pokazać zarówno jego urok, jak i grożące mu niebezpieczeństwo zniszczenia powodzią. To jednak wynika tylko z mojego sentymentu. Bo nie sposób nie docenić wartkiej, pełnej zwrotów, akcji i intrygującej fabuły wzbogaconej o postać nietuzinkowego głównego bohatera. Nie sposób też nie zauważyć lekkości z jaką autor włada słowem. Te atuty składają się na powieść, którą przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.

„Powódź” porwała mnie w swe spienione nurty od pierwszych stron i nie wypuściła aż do końca. Przetrwałam chyba tylko dzięki temu, że powieść liczy jedynie dwieście stron, bo dłużej nie dałabym rady wstrzymywać oddechu.

Zanim zdradzę co nieco z fabuły, wspomnę o intrygującej konstrukcji powieści, a mianowicie podziale jej na dni tygodnia poprzedzane wycinkami z lokalnych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    348
  • Chcę przeczytać
    118
  • Posiadam
    30
  • 2020
    16
  • 2020
    14
  • Przeczytane w 2020
    7
  • Legimi
    7
  • Ebook
    5
  • E-book
    4
  • Kryminał
    4

Cytaty

Więcej
Paweł Fleszar Powódź Zobacz więcej
Paweł Fleszar Powódź Zobacz więcej
Paweł Fleszar Powódź Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także