Przez góry Montany
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Doktor Jan i Karol Gordon (tom 10)
- Seria:
- Wiesław Wernic – Klasyk Powieści Westernowej
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2014-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326816437
- Tagi:
- Montana western literatura przygodowa
Dziki Zachód – kraina ludzi wolnych i nieustraszonych, ale też ryzykantów i przeróżnych typów spod ciemnej gwiazdy. Tym razem zmierzy się z nimi Piotr Carr, poszukiwacz złota i… poczciwy gaduła.
Rok 1879. Góry Montany i Wielkie Równiny przemierza traper Piotr Carr, poszukiwacz złota i świetny myśliwy, który słynie z gawędziarskiego talentu. Przypadek sprawia, że na swej drodze spotyka detektywa z Agencji Pinkertona i pomaga mu w ujęciu groźnego oszusta.
Do Piotra wreszcie uśmiecha się szczęście. Przy bandycie znajduje mapkę, która prowadzi do złotodajnej doliny. Carr zna świetnie obyczaje panujące na Dzikim Zachodzie. Musi się spieszyć – nie może przecież pozwolić na to, by ktoś go ubiegł. Wyrusza więc w dalszą drogę, gotowy na podjęcie kolejnych wyzwań, które rzuci mu los…
„Przez góry Montany” to dziesiąta część pasjonującego westernowego cyklu. Jego autor podbił serca czytelników nie tylko świetnie skonstruowanymi fabułami, lecz także doskonałą znajomością kultury, geografii i historii Dzikiego Zachodu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 231
- 65
- 61
- 9
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Carr początkowo niemal nie uświadomił sobie ogromu nieszczęścia. Po raz pierwszy w życiu odczuł stratę konia przede wszystkim jako stratę......
RozwińNocował poza granicami osady, nad strumykiem, który płynął u jej krańców. Za skarby świata nie zostałby w Lonely Valley. Carr nie lubił taje...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
To już druga pozycja W. Wernica, na półce PRZECZYTANE. Jeżeli chodzi o wydanie tej pozycji, jest to 10 z kolejki książka tego autora, w jego westernowym dorobku. Równie pasjonująca jak pozycja poprzednia, którą czytałem.
To już druga pozycja W. Wernica, na półce PRZECZYTANE. Jeżeli chodzi o wydanie tej pozycji, jest to 10 z kolejki książka tego autora, w jego westernowym dorobku. Równie pasjonująca jak pozycja poprzednia, którą czytałem.
Pokaż mimo toFajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam
Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam
Pokaż mimo toSpośród wszystkich towarów, którymi od wieków obraca się w światowej gospodarkę wyróżnia się złoto. Ten żółty, świecący kruszec od zawsze był cenny i pożądany, nigdy nie tracił na wartości. Nic więc dziwnego, że złota pragnął każdy i nie inaczej było na Dzikim Zachodzie. Gdy w Górach Skalistych w XIX w. odkryto złoża złota, wielu śmiałków ruszyło w te dziewicze rejony z nadzieją znalezienia bonanzy. Nie każdy znalazł swoje eldorado, większość niestety zginęła nieświadoma zagrożeń, które czyhają na wędrowca w dzikich górach. Przetrwać mógł tylko człowiek twardy i nieustępliwy, a przy tym rozsądny i doświadczony. Ktoś taki jak główny bohater tej książki.
Dziki Zachód, 1879. rok. W Ameryce, która dalej w dużej mierze jest dziewicza i zamieszkana tylko przez Indian, powstają pierwsze drogi i linie kolejowe wiodące na zachód. Nie brakuje śmiałków którzy kolonizują nieznane ziemie lub próbują coś z nich wydobyć tak, jak Piotr Carr - odkrywca, podróżnik a przy tym łowca przygód, który posiada nieprawdopodobny wręcz dar gawędzenia i zjednywania sobie ludzi. Piotr zabiera kilof oraz patelnię do płukania złota i wyrusza tej wiosny na kolejną wyprawę w góry. Tym razem będzie szukał cennych kruszców w górach Montany. Czy trafi na prawdziwą żyłę złota? Jakich, białych i czerwonych, ludzi spotka po drodze? Czy wyjdzie cało z przygód, które czekają pośród prerii, gór i lasów Dzikiego Zachodu?
Odświeżyłem sobie kolejny z serii westernów przygodowych dla młodzieży autorstwa Wiesława Wernica. Książkę muszę ocenić bardzo pozytywnie, mimo że arcydzieło literatury to nie jest. Mnie jednak autor nie pierwszy raz zresztą, wciągnął w swój świat i żałowałem, że ta opowieść jest tak krótka. Niepodważalną zaletą całej serii książek jest klimat wytworzony dzięki szczegółowym opisom Dzikiego Zachodu. Nie są to może bardzo szczegółowe opisy, ale wystarczające by się wciągnąć i jednocześnie nie zanudzić. Oprócz wielkich przestrzeni, Indian, dzikich mustangów oraz mniej lub bardziej groźnych zwierząt, tym razem było dość sporo o poszukiwaniu i wydobywaniu złota. Podczas poszukiwań kibicowałem głównemu bohaterowi, który jest bardzo sympatyczną i pozytywną postacią. Przygody były w dużej mierze schematyczne i polegały na wpadaniu w większości lub mniejsze tarapaty, ale i tak czytało się o tym ciekawie. A kiedy akurat nikt nie nastawał na życie Piotra Carra, autor przemycał różne ciekawostki np. o ujeżdżaniu mustangów, czy obyczajach Indian. Nieco denerwowały mnie różne retrospekcje i ucinanie łownego nurtu akcji, bo za często to się zdarzało. Szkoda też, że w książce, poza głównym bohaterem, nie ma innych ciekawych postaci. Zabrakło mi też jakiegoś wbijającego w fotel zakończenia. Jednak kto myślał, że to powieść dla młodzieży i żadnej brutalności w niej nie będzie, może być zaskoczony niektórymi wydarzeniami.
”Przez góry Montany” to drugi z dwudziestu westernów polskiego autora Wiesława Wernica wg chronologii wydarzeń. Mam sentyment do tych książek i zrecenzuję je wszystkie jedna po drugiej. Nie czytam ich dla ekscytującej akcji albo barwnych postaci. Szukam w nich raczej wyciszenia pośród dzikiej przyrody i ciekawych przygód ze wszystkimi smaczkami Dzikiego Zachodu. W historii Piotra Carra wszystko to znalazłem i czytało się ją całkiem nieźle. Szkoda, że jest tak krótka, udziecinniona i schematyczna, ale gdy przymknąć na to oko, można cieszyć się niepowtarzalnym klimatem amerykańskiego westernu.
Ocena: 6,8/10
Spośród wszystkich towarów, którymi od wieków obraca się w światowej gospodarkę wyróżnia się złoto. Ten żółty, świecący kruszec od zawsze był cenny i pożądany, nigdy nie tracił na wartości. Nic więc dziwnego, że złota pragnął każdy i nie inaczej było na Dzikim Zachodzie. Gdy w Górach Skalistych w XIX w. odkryto złoża złota, wielu śmiałków ruszyło w te dziewicze rejony z...
więcej Pokaż mimo toWidać od razu, że autor ma smykałkę do opowiadania, nawet w miejscach gdzie nic się nie dzieje książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Czuć w niej ducha prawdziwego westernu. Opisy są malownicze i nie męczące, bohater przeżywa wiele przygód, również nie przesadzonych. Jeśli ktoś lubi czytać westerny to lektura jak najbardziej dla niego.
Widać od razu, że autor ma smykałkę do opowiadania, nawet w miejscach gdzie nic się nie dzieje książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Czuć w niej ducha prawdziwego westernu. Opisy są malownicze i nie męczące, bohater przeżywa wiele przygód, również nie przesadzonych. Jeśli ktoś lubi czytać westerny to lektura jak najbardziej dla niego.
Pokaż mimo toMój osobisty stosunek do "Przez góry Montany" jest bardzo specyficzny. Przeczytałem wszystkie powieści z "traperskiego cyklu" Wiesława Wernica i czytałem je w sposób mocno niechronologiczny, po prostu, co wcześniej wpadło w ręce, to było czytane. Zacząłem od "Znikającego stada" albo "Barry Bede"; dziś nie jestem w stanie powiedzieć, która powieść była bardziej pierwsza, bo obie dostałem w mniej więcej jednym czasie. Chyba jednak pierwszy był "Barry Bede"... Mniejsza o to. Pewnego razu dostałem w prezencie "Przez góry Montany" wydane przez Wydawnictwo "C&T" z ilustracjami Bartłomieja Biesiekirskiego. Nigdy nie miałem starszego wydania z obrazkami Stanisława Rozwadowskiego, więc nie mogę porównywać które lepsze, ale ilustracje B. B. są naprawdę spoko. Co do samej treści. Są powieści W. W. które bardziej mi się, z jakiś tam powodów podobają, ale uczciwie muszę przyznać, że to jednak "Przez góry Montany" uważam za najlepszą powieść Wernica. Sądzę, że pod względem literackim jest ona najlepsza, choć wiadome, że każde ma swoje zdanie, a ja nie jestem zawodowym krytykiem, więc oceniam tylko według własnego widzimisię. Co do samej powieści, to jest ona dość oryginalna, bo nie ma w niej ani dr Jana, ani Karola Gordona, jest za to poszukiwacz skarbów ukrytych w ziemi, czyli Piotr Carr zwany też Czarnym Piotrem. Piotr Carr to taki "everyman" Dzikiego Zachodu. Można by rzec, że na wszystkim się po trochu zna, ale w żadnej dziedzinie nie jest mistrzem. Wyprawie się on w tytułowe góry Montany i przeżywa wiele perypetii związanych z napotkanymi ludźmi, dziką przyrodą i własnymi słabościami. Książkę czyta się bardzo dobrze i polecam ją, nawet tym nieco starszym czytelnikom. Właściwie to młodsi czytelnicy w takiej literaturze nie gustują, a szkoda.
Mój osobisty stosunek do "Przez góry Montany" jest bardzo specyficzny. Przeczytałem wszystkie powieści z "traperskiego cyklu" Wiesława Wernica i czytałem je w sposób mocno niechronologiczny, po prostu, co wcześniej wpadło w ręce, to było czytane. Zacząłem od "Znikającego stada" albo "Barry Bede"; dziś nie jestem w stanie powiedzieć, która powieść była bardziej pierwsza, bo...
więcej Pokaż mimo toKolejny już 10 tom pana Wernica za mną i także kolejna jakże sentymentalna podróż do czasów młodości.
Tym razem nie ma tutaj przygód Jana i Karola a towarzyszymy Piotrowi Carr w jego przejściach na Dzikim Zachodzie.
Książka naprawdę godna polecenia, osobiście sam czułem jak bym był tam osobiście i osobiście przeżywał te wszystkie ucieczki, poszukiwania złota, tą samotność bohatera i chęć przetrwania.
Wielki szacun dla autora.
Kolejny już 10 tom pana Wernica za mną i także kolejna jakże sentymentalna podróż do czasów młodości.
więcej Pokaż mimo toTym razem nie ma tutaj przygód Jana i Karola a towarzyszymy Piotrowi Carr w jego przejściach na Dzikim Zachodzie.
Książka naprawdę godna polecenia, osobiście sam czułem jak bym był tam osobiście i osobiście przeżywał te wszystkie ucieczki, poszukiwania złota, tą samotność...
Odswierzenie czasu dorastania....co sie zmienilo? Mniejsze wypieki przezywanych przygöd.
Pomimo to mile wspomnienie, czyta sie nadal dobrze...szczegölnie od ksiäzek "powaznych" tematycznie i jako oderwanie od pierdolca David 91 ;)
Odswierzenie czasu dorastania....co sie zmienilo? Mniejsze wypieki przezywanych przygöd.
Pokaż mimo toPomimo to mile wspomnienie, czyta sie nadal dobrze...szczegölnie od ksiäzek "powaznych" tematycznie i jako oderwanie od pierdolca David 91 ;)
Pozycja rzeczywiście nieco odstaje od całej linii Sagi Traperskiej. Akcja senna bez jakiś przełomowych wydarzeń. Ale ogólnie nie jest przecież źle, mnie w zupełności satysfakcjonują piękne opisy przyrody i wędrówki przez tytułowe góry Montany, ciekawa historia rudego Indianina Mc Neer"a. Czytając Wernica zawsze w pobliżu czuję zapach płonącego ogniska i dopiekającej się pieczeni z antylopy a rankiem zerkam przez okno na wschód słońca nad Beskidami i myślę sobie czy tak wschód słońca widział w Montanie PIotr Carr.
Przygoda trwa czas na Łapacza z Sacramento.
Pozycja rzeczywiście nieco odstaje od całej linii Sagi Traperskiej. Akcja senna bez jakiś przełomowych wydarzeń. Ale ogólnie nie jest przecież źle, mnie w zupełności satysfakcjonują piękne opisy przyrody i wędrówki przez tytułowe góry Montany, ciekawa historia rudego Indianina Mc Neer"a. Czytając Wernica zawsze w pobliżu czuję zapach płonącego ogniska i dopiekającej się...
więcej Pokaż mimo toKolejny sentymentalny powrót do lat dziecinnych. I mimo wszystko kolejny udany, te opisy dzikiego zachodu, ufff - łezka w oku się kręci!
Kolejny sentymentalny powrót do lat dziecinnych. I mimo wszystko kolejny udany, te opisy dzikiego zachodu, ufff - łezka w oku się kręci!
Pokaż mimo toKsiążka poprawna, ale bez rewelacji. Są tu ciekawe sytuacje, ale wolę bardziej zaskakujące momenty. Przygody głównego bohatera interesują, ale nie wciągają aż tak, jakbym sobie tego życzył. Mam w domu więcej książek tego autora, ale nie ciągnie mnie do nich, przynajmniej na razie.
Książka poprawna, ale bez rewelacji. Są tu ciekawe sytuacje, ale wolę bardziej zaskakujące momenty. Przygody głównego bohatera interesują, ale nie wciągają aż tak, jakbym sobie tego życzył. Mam w domu więcej książek tego autora, ale nie ciągnie mnie do nich, przynajmniej na razie.
Pokaż mimo to