Jak hodować i karmić domową czarną dziurę

Okładka książki Jak hodować i karmić domową czarną dziurę Michelle Cuevas
Okładka książki Jak hodować i karmić domową czarną dziurę
Michelle Cuevas Wydawnictwo: Nasza Księgarnia literatura dziecięca
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
2019-01-23
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-23
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788310133960
Tłumacz:
Anna Nowak
Tagi:
Anna Nowak
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Dobranocki na Gwiazdkę Grażyna Bąkiewicz, Justyna Bednarek, Paweł Beręsewicz, Zofia Beszczyńska, Manuela Gretkowska, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Barbara Kosmowska, Beata Ostrowicka, Zofia Stanecka, Małgorzata Strękowska-Zaremba, Agnieszka Tyszka
Ocena 7,9
Dobranocki na ... Grażyna Bąkiewicz,&...
Okładka książki Piraci Oceanu Lodowego Alexander Jansson Jansson, Frida Nilsson
Ocena 7,4
Piraci Oceanu ... Alexander Jansson J...
Okładka książki Babcocha Justyna Bednarek, Daniel de Latour
Ocena 7,9
Babcocha Justyna Bednarek, D...

Oficjalne recenzje i

W poszukiwaniu utraconych wspomnień



268 0 108

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
370
6

Na półkach: , ,

Wiecie jaka była moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? Jeśli kiedyś będę mieć dzieci, chciałabym, żeby sięgnęły po tę pozycję. Pięknie wydana, zawierająca ciekawe ilustracje, mądra książka, która w przystępny sposób wyjaśnia ciekawostki astrofizyzne, pokazuje jak działa dziecięca wyobraźnia, a przede wszystkim uczy, jak radzić sobie ze stratą. To naprawdę ważne, żeby rozmawiać z dziećmi nie tylko o samych przyjemnych rzeczach, ale pokazywać, że świat składa się też że smutku i to jest normalne. Jestem pod ogromnym wrażeniem i żałuję, że ta książka nie została napisana, kiedy sama byłam dzieckiem ;) Polecam!

Wiecie jaka była moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? Jeśli kiedyś będę mieć dzieci, chciałabym, żeby sięgnęły po tę pozycję. Pięknie wydana, zawierająca ciekawe ilustracje, mądra książka, która w przystępny sposób wyjaśnia ciekawostki astrofizyzne, pokazuje jak działa dziecięca wyobraźnia, a przede wszystkim uczy, jak radzić sobie ze stratą. To naprawdę ważne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2339
807

Na półkach: , ,

Bardzo dobre pod wieloma względami. Mamy tu podstawowe wiadomości z dziedziny astronomii i astrofizyki, barwny, zabawny język oraz historię, a przede wszystkim subtelnie wplecione w fabułę studium radzenia sobie ze wspomnieniami po śmierci bliskiej osoby.

Bardzo dobre pod wieloma względami. Mamy tu podstawowe wiadomości z dziedziny astronomii i astrofizyki, barwny, zabawny język oraz historię, a przede wszystkim subtelnie wplecione w fabułę studium radzenia sobie ze wspomnieniami po śmierci bliskiej osoby.

Pokaż mimo to

avatar
1734
612

Na półkach: , , , , , ,

Wybór dobrej książki dla dzieci zawsze jest problematyczny. Wśród księgarnianych półek z powieściami dla najmłodszych dominują pozycje szalenie kolorowe, kuszące oczy młodego czytelnika barwnymi ilustracjami, na których wiele się dzieje. Na tym tle odrobinę wyróżnia się najnowsza z wydanych w Polsce powieści Michelle Cuevas, gdyż utrzyma w czarno-pastelowych barwach oprawa z długim tytułem nie jest czymś, co mocno przyciąga wzrok. Jednak po „Jak hodować i karmić domową czarną dziurę” zdecydowanie warto sięgnąć i z pewnością niejednemu dziecku się spodoba.

Bohaterką powieści jest jedenastoletnia Stella Rodriguez, miłośniczka astronomii, która wracając z siedziby Nasa spotyka na swojej drodze czarną dziurę. Ta jest niewielka i wygląda na zagubioną, gdy zaczyna podążać za Stellą, dziewczynce nie pozostaje nic innego jak przygarnąć kłopotliwe zwierzątko. Życie pod jednym dachem z czarną dziurą, nawet niewielką, nie jest czymś łatwym i choć pupil powoli się oswaja, to jednak sprawia mnóstwo kłopotów. Nietypowe zwierzątko ma też swoje zalety, ściśle powiązane ze swoją tożsamością, przynajmniej tak początkowo myśli Stella.

Z kart powieści wyłania się postać dziewczynki ambitnej – marzącej o pracy w NasaNa uwagę zasługuje fakt, że choć bohaterką jest dziewczynka nigdzie nie jest wspomniane, że jest urocza i dobra, natomiast podkreśla się jej inteligencję i zainteresowania tak „niedziewczyńskim” tematem jak astronomia. Stella zmaga się z poważnymi zmianami jakie zaszły w jej domu, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Nowa sytuacja oraz ciężar emocji i wspomnień tego jak było niegdyś znajdują idealne odzwierciedlenie w szczególnej naturze nowo nabytego pupila. Czarna dziura pożerająca wszystko i nieoddająca niczego wydaje jej się idealnym rozwiązaniem trapiących ją problemów, a moment, w którym Stella uświadamia sobie, że tak nie jest ogromnie ważną chwilą w jej młodym życiu.

„Jak hodować i karmić domową czarną dziurę” to przede wszystkim książka o dorastaniu, głównie o dorastaniu emocjonalnym. To również powieść o tym jak ważne są wspomnienia, bo nawet, gdy związane są z bólem i poczuciem straty, to są niezwykle cenne a to kim w tej chwili jesteśmy jest prostym skutkiem, tego co ukształtowało nas wcześniej. Gdy w otchłani czarnej dziury nikną kolejne przedmioty, umierają też związane z nimi wspomnienia i cechy charakteru przez nie ukształtowane. Stelli trochę czasu zajmuje zrozumienie, że każde z nich jest niezwykle ważne i żadnego nie można tak po prostu wymazać z przeszłości.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Jest napisana dość prostym i zrozumiałym językiem, a przy okazji znajdziemy w niej nieco astronomicznej wiedzy. W związku z tym pojawia się tu specjalistyczne słownictwo. Zostaje ono jednak wprowadzone nienachalnie i stopniowo, z pełnym wytłumaczeniem o co chodzi. Dzięki temu młody czytelnik nie będzie się czuł zagubiony w nadmiarze fachowych pojęć. Poza alegoryczną czarną dziurą nie znajdziemy tu nadmiarowej symboliki, która mogłaby sprawić, że książka stałaby się niezrozumiała.

„Jak hodować i karmić czarną dziurę” to bardzo dobra, alegoryczna powieść, która nie tylko może sprawić dziecku przyjemność – oswajanie czarnej dziury jest całkiem zabawne, ale i pozwala zrozumieć, że wszystko co nas spotyka jest ważne i to jak sobie z tym radzimy kształtuje to kim jesteśmy i kim będziemy. To mądra opowieść o dorastaniu, radzeniu sobie z emocjami oraz o pielęgnacji wspomnień, z których każde jest ważne.

Wybór dobrej książki dla dzieci zawsze jest problematyczny. Wśród księgarnianych półek z powieściami dla najmłodszych dominują pozycje szalenie kolorowe, kuszące oczy młodego czytelnika barwnymi ilustracjami, na których wiele się dzieje. Na tym tle odrobinę wyróżnia się najnowsza z wydanych w Polsce powieści Michelle Cuevas, gdyż utrzyma w czarno-pastelowych barwach oprawa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
56

Na półkach:

http://www.polskanapiechote.waw.pl/do-poduszki

Pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia NASA przygotowywała się do wystrzelenia w przestrzeń pozaziemską sondy kosmicznej Voyager. Na jej pokładzie umieszczono złotą płytę z nagraniami dźwięków Ziemi. Były wśród nich pozdrowienia w różnych językach i utwory muzyczne z wielu zakątków naszego globu.

Mała Stella Rodriguez uznała jednak, że na płycie brakuje jednego dźwięku – śmiechu jej taty. Wybrała się więc do siedziby NASA, by pomówić w tej sprawie z Carlem Saganem, twórcą międzygwiezdnego przesłania. Nie została wpuszczona, ale nie wróciła do domu z niczym. Jej śladem podążyło tajemnicze stworzonko – czarna dziura.

Czarna dziura zadomowiła się w pokoju Stelli. Stała się nietypowym domowym zwierzątkiem, które na początku sprawiło trochę kłopotów, bo niczym odkurzacz wciągało wszystko, co znalazło na swojej drodze. Z czasem właściwości czarnej dziury stały się przydatne. Stella zaczęła wrzuca do niej wszystko, czego chciała się pozbyć.

Najpierw do czarnej dziury trafiły sprawdziany ze złymi ocenami, potem brukselka, niewydarzone rysunki młodszego brata Cosmo, którymi obdarowywał Stellę, i brzydkie gryzące swetry od ciotki Celeste. A na koniec w czarnej dziurze zniknęły pamiątki, których widok był dla Stelli zbyt bolesny: zestaw „Mały chemik”, tablica z układem okresowym pierwiastków, kolekcja owadów, model zmyślnej planety i zapis śmiechu, których chciała umieścić na Złotej Płycie Voyagera. Słowem, wszystkie rzeczy, które przypominały zmarłego ojca i sprawiały, że Stella czuła „dziurę w sercu”.

Tytuł książki „Jak hodować i karmić domową czarną dziurę” mógłby brzmieć „Jak wydostać się z czarnej rozpaczy po stracie bliskiej osoby”. Wrzucenie do czarnej dziury rzeczy wywołujących wspomnienia po zmarłym ojcu miało pomóc Stelli uporać się z żalem. Czy jednak zapomnienie o wspólnej przeszłości jest dobrą metodą? Może wspomnienia – choć wywołują ból – warto zachować w sercu i czerpać z nich siłę? Mogą stać się „bezpiecznym schronieniem”, gdy jesteśmy smutni lub zagubieni. W życiu każdego z nas jest przecież miejsce na różne uczucia: miłość, żal, tęsknotę, ból po stracie i odwagę, by pokochać na nowo. O tym wszystkim Stella dowiaduje się, gdy sama skacze o czarnej dziury i odbywa w niej podróż w głąb siebie – swoistą psychoterapię: „Próbowałam się pozbyć wszystkiego, co było złe w moim życiu, i niewiele brakowało, a nie zostałoby też nic dobrego”. Stella przechodzi przemianę i godzi się z losem.

Ucieczka od przeszłości nie jest dobrym sposobem na ukojenie żalu. Lepszym jest zmierzenie się z nią, a także pogodzenie z teraźniejszością, dostrzeżenia, że wokół nas są inni, być może tak samo jak my pogrążeni żałobie. Dla Stelli to przede wszystkim młodszy brat, który też stracił ojca, i tak jak Stella wpadł do czarnej dziury. Po śmierci bliskiej osoby wpada do niej każdy z nas. Pobyt w czarnej dziurze to czas wielkiej rozpaczy, który jednak – podobnie jak Stellę – wyprowadza „z najczarniejszego mroku”.

Bez wątpienia zmaganie się Stelli z tęsknotą po śmierci ojca jest głównym wątkiem książki. Ale są też dwa inne, ścisłe z nim powiązane. Jednym z nich jest wielka przyjaźń łącząca ojca z córką. Stella i jej zmarły tata byli do siebie podobni – dwoje samotników: „…wilczą skłonność do samotności odziedziczyłam po Tobie. Jaki ojciec, taka córka”. Być może rozpacz dziewczynki nie byłaby tak dojmująca, gdyby nie ich serdeczne relacje. Stella przywołuje wspomnienia wspólnych rozmów i zabaw: „Z teleskopu korzystaliśmy tylko Ty i ja – to był taki nasz zwyczaj, coś dla taty i córki, ale teraz Cię nie ma, na podwórku czają się upiory i wszystko jest do bani”, a także żartów i śmiechu – tego, który Stella chciała umieścić na złotej płycie Voyagera. Skąd u małej dziewczynki tak oryginalny pomysł? To też zasługa jej ojca, który zdołał zainteresować córkę swoją pasją – astronomią. Jej imię, Stella – gwiazda, nie jest przypadkowe.

Astronomia to trzeci wątek książki, niezbyt często spotykany w literaturze dla najmłodszych. Rozmowy i zabawy Stelli i ojca krążyły wokół nieba. Na kartach książki pojawiają się „kosmiczne” nazwy: orbita, galaktyka, gwiazdozbiór, Voyager, Mleczna Droga, Proxima Centauri, no i oczywiście tytułowa czarna dziura. Dzięki nim autorka przemyca wiedzę o wszechświecie. Mimo trudnego tematu – zarówno całej książki, jak i zagadnień astronomicznych – pisze lekko, ciekawie, niekiedy dowcipnie, być może więc uda się jej zaciekawić jakiegoś młodego czytelnika niebem i skłonić go do sięgnięcia po teleskop.

Wśród wielu ukazujących się ostatnio publikacji o radzeniu sobie dziecka z żałobą książka „Jak hodować i karmić domową czarną dziurę” wydaje się jedną z oryginalniejszych, choćby właśnie z powodu astronomicznej tematyki. Niech więc moją recenzję zakończy gwiezdne przesłanie dla każdego, kto tęskni po stracie bliskiej osoby: „Nawet jeśli jakaś gwiazda umiera daleko, daleko stąd, jej światło jest nadal widoczne, a gwiazdozbiór, którego była częścią, trwa”.

http://www.polskanapiechote.waw.pl/do-poduszki

Pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia NASA przygotowywała się do wystrzelenia w przestrzeń pozaziemską sondy kosmicznej Voyager. Na jej pokładzie umieszczono złotą płytę z nagraniami dźwięków Ziemi. Były wśród nich pozdrowienia w różnych językach i utwory muzyczne z wielu zakątków naszego globu.

Mała Stella Rodriguez uznała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
276
263

Na półkach:

„Byłam smutna jak zawsze. Zmartwiona. I nie miałam pojęcia, co u licha mam zrobić z czarną dziurą kryjącą się w naszym domu”

Michelle Cuevas, to według mnie, ogromnie interesująca autorka literatury dziecięcej. Już jej pierwsza powieść o wymyślonym przyjacielu, świadczyła o tym,że myśli niebanalnie, jest świetnym obserwatorem i bardzo dobrym psychologiem. Druga jej książka „Na roześmianym niebie” jeszcze bardziej mnie w tym spostrzeżeniu utwierdziła. Bałam się, się że jej nowy tekst o czarnej dziurze, może już nie być tak interesujący. Na szczęście moje obawy były niepotrzebne. Już od pierwszych stron historia wciągnęła mnie, a po pierwszym rozdziale byłam już pełna podziwu dla kunsztu autorki, która świetnie potrafi znaleźć odpowiedniki nazw zarówno dla naszych trudnych chwil jak i emocji.
Stella pragnie, by nagrana przez nią kaseta z różnymi ziemskimi odgłosami, miała możliwość znaleźć się w kosmosie. Niestety nie zostaje wpuszczona do NASA. Jednak jej wizyta tam przynosi zupełnie inny skutek. Jej śladem podąża nieznany twór, który dołoży dziewczynce moc problemów, jednocześnie stając się pewnym antidotum na jej ogromny smutek.
Wszystko będzie działo się tak szybko, że Stella będzie mieć problem nad wszystkim zapanować. Jaką rolę odegra w tym jej brat Cosmo, cuchnący chomik i krasnale z ogródka sąsiadki? Czy jej nowy pies, tak zawładnie jej sercem, że będzie gotowa o niego walczyć?
Gdy zawładnie nami smutek, najchętniej zamknęlibyśmy się w naszym świecie, nie wpuszczając do niego nikogo. Stella pragnie zapomnieć, lecz poczucie ogromnej straty jest tak mocne, że sobie z nim nie radzi. Nie chce wspomnień, za bardzo bolą, nie potrafi zaakceptować swojego smutku, przez co ogromnie skupia się na sobie. Usiłuje nie pamiętać, wyrzuca wszystkie rzeczy, których widok przynosi jej ból. Nie umie zapełnić nagle powstałej pustki. Wydaje jej się, ze obok świat, rodzina, funkcjonują bez zmian a tylko wokół niej powstała, jedna, wielka, dziura.
To bardzo mądra opowieść, przepełniona trudnymi emocjami. Autorka wspaniale ukazuje cały proces przeżywania żałoby. Niedowierzanie, bolesne uczucie utraty, poczucie niesprawiedliwości, gniew, to uczucia które zawładną Stellą. Czy czarna dziura pomoże jej przejść do etapu adaptacji i poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją?
Świetnie prowadzona fabuła, ciekawe zwroty akcji, wiele humorystycznych sytuacji to dodatkowe atuty tej powieści. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, świat emocji jest ogromnie skomplikowany, na pewno niejednemu przydadzą się wskazówki zawarte w tej niebanalnej historii. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem.

„Byłam smutna jak zawsze. Zmartwiona. I nie miałam pojęcia, co u licha mam zrobić z czarną dziurą kryjącą się w naszym domu”

Michelle Cuevas, to według mnie, ogromnie interesująca autorka literatury dziecięcej. Już jej pierwsza powieść o wymyślonym przyjacielu, świadczyła o tym,że myśli niebanalnie, jest świetnym obserwatorem i bardzo dobrym psychologiem. Druga jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
437
435

Na półkach:

Jak hodować i karmić domową czarną dziurę to piękna opowieść o tym, jak wygląda proces godzenia się ze stratą. Pokazuje, że czasem bolesne rzeczy określają nas i nasze wspomnienia, potrafią jednocześnie przynieść ukojenie. Książka napisana jest w przyjemny i przystępny sposób.

http://www.czytajac.pl/2019/02/jak-hodowac-i-karmic-domowa-czarna-dziure/

Jak hodować i karmić domową czarną dziurę to piękna opowieść o tym, jak wygląda proces godzenia się ze stratą. Pokazuje, że czasem bolesne rzeczy określają nas i nasze wspomnienia, potrafią jednocześnie przynieść ukojenie. Książka napisana jest w przyjemny i przystępny sposób.

http://www.czytajac.pl/2019/02/jak-hodowac-i-karmic-domowa-czarna-dziure/

Pokaż mimo to

avatar
1402
445

Na półkach: , , ,

Książka od pierwszych stron zachwyciła mnie... żartami. A raczej baaardzo specyficznym poczuciem humoru, co z początku było dość zaskakujące i działające jak magnes. Jak hodować i karmić domową czarną dziurę to historia 11-letniej dziewczynki, Stelli, która musi pogodzić się z ogromną stratą. Odejściem swojego taty.

Czytając powieść zupełnie nie spodziewałam się, że można w tak poruszający, ale nie druzgocący dla dziecka sposób pisać o śmierci, żałobie, żalu i właśnie o tytułowej czarnej dziurze, która zostaje po odejściu bliskiej osoby.

Jak hodować i karmić domową czarną dziurę to pozycja obowiązkowa dla każdego 11-latka i jego najbliższych. Jestem pewna, że będziecie wspólnie się śmiać, wzruszać i ukradkiem wycierać łzy.

Książka od pierwszych stron zachwyciła mnie... żartami. A raczej baaardzo specyficznym poczuciem humoru, co z początku było dość zaskakujące i działające jak magnes. Jak hodować i karmić domową czarną dziurę to historia 11-letniej dziewczynki, Stelli, która musi pogodzić się z ogromną stratą. Odejściem swojego taty.

Czytając powieść zupełnie nie spodziewałam się, że można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
43

Na półkach:

Czy da się napisać książkę, która w lekki sposób, językiem dla dzieci czy nastolatków przekaże to, czym jest ból po stracie? Która pokaże, jak sobie radzić z żałobą, która bez zbędnego sentymentalizmu poprowadzi dziecko przez to wszystko i pokaże, że wartością są wspomnienia, które nosimy, ludzie, którzy są przy nas? Dobre rzeczy, które nas spotykają? Tak - to właśnie ta książka.
Nie sądziłam, że opowieść o udomowionej czarnej dziurze - historia zwariowana, fantastyczna, z bekającym maxichomikiem, latającą wanną, planetą zamieszkaną przez wioskę swetrów - może tak wzruszyć, może być taka piękna i mądra, może nieść tyle metaforycznych odniesień do straty.

Jedenastoletniej Stelli umiera tata. Dziewczyna nie potrafi się z tym pogodzić, nie radzi sobie z bólem, z... dziurą w sercu. Tytułowa czarna dziura to ta dziura w sercu - wyczyta to każdy dorosły w trakcie lektury, podświadomie odczuje to dziecko, a autorka poprowadzi.

Piękna opowieść, którą czyta się szybko, która porywa, która nauczy o kosmosie i o tym, jak przejść żałobę. Warto poznać!

Czy da się napisać książkę, która w lekki sposób, językiem dla dzieci czy nastolatków przekaże to, czym jest ból po stracie? Która pokaże, jak sobie radzić z żałobą, która bez zbędnego sentymentalizmu poprowadzi dziecko przez to wszystko i pokaże, że wartością są wspomnienia, które nosimy, ludzie, którzy są przy nas? Dobre rzeczy, które nas spotykają? Tak - to właśnie ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1594
765

Na półkach: , , ,

Przeczytaj pierwszą stronę, a na pewno będziesz chcieć pochłonąć całą książkę (i tym samym upodobnić się do Czarka, czyli czarnej dziury. Czarek bo jest czarna, no wiecie)

Przypomina mi "Autostopem przez Galaktykę" Adamsa albo "Na szczęście mleko" Gaimana. To powinno Was przyciągnąć do tego tytułu (przyciągnąć - bo czarna dziura też przyciąga wszystko, nawet czas. Kumacie :D? Dobra, kończę z tymi żartami).

Poza serio zabawnym humorem (lekko cyniczny i abstrakcyjny, idealny zarówno dla dorosłego, dla 11 latka i 5-latka też, bo taki wiek ma rodzeństwo, do których domu sprowadza się Czarek) jest też wartość edukacyjna. Potężna.

W skrócie - jak poradzić sobie ze smutkiem. Tym największym, czarnym jak...no wiecie. Bardzo mądre przesłanie, podane na końcu niby mimochodem, ale buduje wszystkich czytających od środka, dlatego uważam że warto tą książkę czytać dzieciakom z problemami (żałoba, poczucie straty). Mnie się łezka zakręciła.

Sprawdźcie jak Wy zareagujecie

Przeczytaj pierwszą stronę, a na pewno będziesz chcieć pochłonąć całą książkę (i tym samym upodobnić się do Czarka, czyli czarnej dziury. Czarek bo jest czarna, no wiecie)

Przypomina mi "Autostopem przez Galaktykę" Adamsa albo "Na szczęście mleko" Gaimana. To powinno Was przyciągnąć do tego tytułu (przyciągnąć - bo czarna dziura też przyciąga wszystko, nawet czas. Kumacie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
243

Na półkach:

Zaciekawienie. Zastanowienie. Rozbawienie. Zamyślenie. Rozbicie. Podniesienie. Wezwanie i wyplucie. Prosto w życie. Prosto z czarnej dziury.

Zaciekawienie. Zastanowienie. Rozbawienie. Zamyślenie. Rozbicie. Podniesienie. Wezwanie i wyplucie. Prosto w życie. Prosto z czarnej dziury.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    49
  • Przeczytane
    38
  • 2019
    6
  • Posiadam
    5
  • Dla dzieci
    4
  • Ulubione
    2
  • Literatura dziecięca
    2
  • Wyzwanie LC 2020
    2
  • Kolejka na tablet
    1
  • Typ A: Literatura piękna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jak hodować i karmić domową czarną dziurę


Podobne książki

Przeczytaj także