Więzy krwi

Okładka książki Więzy krwi Jean Hatzfeld
Okładka książki Więzy krwi
Jean Hatzfeld Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
258 str. 4 godz. 18 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Tytuł oryginału:
Un papa de sang
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2017-09-20
Data 1. wyd. pol.:
2017-09-20
Liczba stron:
258
Czas czytania
4 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380495685
Tłumacz:
Jacek Giszczak
Tagi:
Hutu literatura faktu ludobójstwo pamięć reportaż rozrachunek z przeszłością Rwanda Tutsi wspomnienia zbrodnia
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
96 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
156
59

Na półkach:

Poruszający reportaż, który przedstawia sytuację po ludobójstwie oczami dzieci. Autor oddaje głos i pokazuje perspektywę zazwyczaj pomijanej części społeczeństwa. A ta perspektywa świetnie pokazuje jak współczesna Rwanda radzi sobie ze swoją historią.

Poruszający reportaż, który przedstawia sytuację po ludobójstwie oczami dzieci. Autor oddaje głos i pokazuje perspektywę zazwyczaj pomijanej części społeczeństwa. A ta perspektywa świetnie pokazuje jak współczesna Rwanda radzi sobie ze swoją historią.

Pokaż mimo to

avatar
993
632

Na półkach:

'Gdzie mądrość cierpiała z powodu braku starszych pokoleń'.

Mowa oczywiście o Rwandzie, w której rozegrała się kainowa wojna.

Czy traumatyczną przeszłość można przebaczyć i zapomnieć? Co mają do przekazania nieznający konfliktu ze względów metrykalnych?

Jean Hatzfeld, autor poczytnych książek poświęconych ludobójstwu w Afryce, powraca do Rwandy. W tym wyśmienitym reportażu oddaje głos potomkom Tutsi i Hutu. Sprawcy i ofiary nadal prowadzą wspólną egzystencję, niektórzy z rodziców bohaterów historii zasłaniają się amnezją. Sądzą, iż uda im się to okrucieństwo wyprzeć ze świadomości. Nie uda się, mimo że to czas względnego, ale i pozornego spokoju. Antagonizmy są wciąż żywe.

U rozmówców dziennikarza pojawiają się rozmaite uczucia: frustracja, złość, z drugiej strony zaprzeczanie, udawanie, że nic się nie stało, że nie mają żadnej wiedzy na ten temat. Oczywiście nie są niczemu winni, nie mieli wpływu na to co się działo, niektórzy z nich pytają, dociekają, inni nie wykazują żadnego zainteresowania. Dzieci Hutu nie są skłonni do rozmowy, mało mówią o sobie, jednak pamięć o krwawych wydarzeniach jest wciąż żywa wśród młodego pokolenia. Był moment, że coś niedobrego zaczęło się odradzać wśród tutejszej młodzieży: zaczepki, wykluczenia. Potomkowie Hutu zaczęli otrzymywać listy z pogróżkami: ,,Zabiliście tak wielu ludzi, że musicie za to zapłacić, teraz będziemy was mieli na oku''. Ktoś inny anonimowo pisał, zapowiadając odwet: ,,Zabiliśmy twoją rodzinę, ale to nie koniec, dokończymy dzieła''.

Francuski reporter wykonał kawał dobrej roboty, wymagana jest jednak znajomość jego wcześniejszych książek, ponieważ występują tu osoby, które mogliśmy poznać wcześniej. Hatzfeld w żaden sposób nie próbuje dominować nad swoimi rozmówcami, słucha ich uważnie, taktowanie nie wtrąca się do wywodów: ,,Nie powinniśmy mówić o tym głośno przy dzieciach. To Zło nas dotknęło, ale musimy je przed nim chronić. Bo zatruje im dusze''.

Świetnie, że publikacja pozbawiona jest w zasadzie uwag redakcyjnych (jest ich naprawdę skąpa ilość i tylko wtedy, gdy to niezbędne).

Czy narratorom dramatycznej historii udało się przepracować bolesne doświadczenia? Jednym tak, drugim nie.

'Gdzie mądrość cierpiała z powodu braku starszych pokoleń'.

Mowa oczywiście o Rwandzie, w której rozegrała się kainowa wojna.

Czy traumatyczną przeszłość można przebaczyć i zapomnieć? Co mają do przekazania nieznający konfliktu ze względów metrykalnych?

Jean Hatzfeld, autor poczytnych książek poświęconych ludobójstwu w Afryce, powraca do Rwandy. W tym wyśmienitym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
1

Na półkach:

Początkowo ciekawa, jednak po czasie forma staje się monotonna i zaczyna nudzić. Mimo to, książka dobrze ukazuje ciężar, jaki pozostawiło ludobójstwo w mentalności następnego pokolenia.

Początkowo ciekawa, jednak po czasie forma staje się monotonna i zaczyna nudzić. Mimo to, książka dobrze ukazuje ciężar, jaki pozostawiło ludobójstwo w mentalności następnego pokolenia.

Pokaż mimo to

avatar
402
383

Na półkach: , , , ,

Gdy przygasną już stosy, maczety obeschną od krwi, a krzyki przerażenia odejdą - zostaną Oni, ocalali i ich potomkowie z jednej strony, sprawcy i ich potomkowie z drugiej. Żyją obok siebie, tworzą nadal jeden naród, jedno społeczeństwo.
Ostrza maczet wyrysowały jednak o wiele głębsze podziały, Hatzfeld powraca do bohaterów swoich poprzednich reportaży. Rozmawia, nie, nie tyle rozmawia co oddaje głos, potomkom ocalałych i sprawców. Ludziom którzy żyją tam dalej i pomimo wszystko.

Łatwo upamiętniać krwawe wydarzenia z przeszłości, pamiętać, wznosić pomniki. Znaczni trudniej jednak odbudować tkankę wzajemnego zaufania, poczucie bezpieczeństwa. Poczucie wspólnoty. To wszystko górnolotne sformułowania, a na dole są ludzie którzy muszą jakoś żyć obok siebie. Społeczeństwo dotknięte piętnem ludobójstwa, nie odbudowuje się tak po prostu.
Słychać to w głosach ludzi, którzy nie pamiętają bezp. tych wydarzeń, byli malutkimi dziećmi. Hatzfeld nie narzuca im narracji, po prostu ich słucha.
Ta książka to unikalna możliwość usłyszenia tych przysłowiowych zwykłych ludzi, bez patosu, stąd chyba tak poruszające, pomimo że zagłada jest tylko gdzieś w tle.

Znakomity przyczynek do uzupełniania badań nad zagładą o spojrzenie w długim okresie czasie, na spojrzenie przez pryzmat odłożonego piętna jakie ludobójstwo odciska na dotkniętym tym społeczeństwa. Unikalna praca

Gdy przygasną już stosy, maczety obeschną od krwi, a krzyki przerażenia odejdą - zostaną Oni, ocalali i ich potomkowie z jednej strony, sprawcy i ich potomkowie z drugiej. Żyją obok siebie, tworzą nadal jeden naród, jedno społeczeństwo.
Ostrza maczet wyrysowały jednak o wiele głębsze podziały, Hatzfeld powraca do bohaterów swoich poprzednich reportaży. Rozmawia, nie, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
66

Na półkach:

Lektura reportaży Hatzfelda zawsze jest bolesna. O Rwandzie, o prześladowaniach, o „wyprawach” i o Tutsi i Hutu czyta się z potężną dawką emocji. Spektrum tych emocji jest szerokie – od fascynacji przez niedowierzanie aż po coś znaczniej potężniejszego i groźnego. Pamiętam te chwile, gdy siedząc nad „Nagością życia” odkładałam książkę co kilka stron by ochłonąć. Zbyt wiele cierpienia i nienawiści wylewało się ze kolejnych rozdziałów.
Wydawnictwo Czarne kilka tygodni temu opublikowało piątą książkę z rwandyjskiego cyklu: „Więzy krwi” – to historia dzieci katów i ocalonych, opowieść o trudnościach, z jakimi się borykają oraz o ich marzeniach, żalach i obawach. Momentami przerażająca, ponieważ pomimo upływu lat, wielu bohaterów znanych z poprzednich książek Hatzfelda, nie odrobiło pracy domowej z historii. Wielu jednak spogląda w przyszłość z nadzieją.
Ponownie najmocniejszą stroną tej znakomitej książki jest znikoma obecność autora. Jean Hatzfeld jest obserwatorem, słuchaczem. Nie komentuje. Opowieści snują jego bohaterowie. I to z tymi opowieściami będzie musiał zmierzyć się czytelnik, jeśli zdecyduje się na lekturę. A warto.

Lektura reportaży Hatzfelda zawsze jest bolesna. O Rwandzie, o prześladowaniach, o „wyprawach” i o Tutsi i Hutu czyta się z potężną dawką emocji. Spektrum tych emocji jest szerokie – od fascynacji przez niedowierzanie aż po coś znaczniej potężniejszego i groźnego. Pamiętam te chwile, gdy siedząc nad „Nagością życia” odkładałam książkę co kilka stron by ochłonąć. Zbyt wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
332

Na półkach:

Książka, która pokazuje jak ludobójstwo w Rwandzie postrzegane jest przez pokolenie urodzone już po nim, albo te które w 1994 roku było jeszcze małymi dziećmi.
Autor niemal w całości oddaje głos swoim bohaterom, jego odautorskie wstawki są bardzo skromne i mają na celu jedynie pokazać kontekst w jakim wypowiadają się młodzi Rwandyjczycy. W oczy rzuca się jedna prawidłowość potomkowie Tutsi wiedzą bardzo wiele na temat ludobójstwa, mówią o tym otwarcie, ich rodzice nic przed nimi nie ukrywali. Hutu natomiast nie chcą wiedzieć o tym czego dokonali ich rodzice, wolą przemilczeć temat. Rodzice są dla nich najwyższym autorytetem i nie są w stanie sprzeciwić się im, zbuntować w celu odkrycia prawdy o nich. Obie społeczności żyją od siebie odizolowane i choć nie ma jawnej wrogości, to jest wzajemna nieufność i dystans.
Główną jednak treścią tej książki jest cierpienie. Cierpienie młodych Tutsi, którzy muszą żyć w niepełnych, straumatyzowanych rodzinach na których ciąży pamięć o ludobójstwie oraz cierpienie młodych Hutu, którzy chcąc nie chcąc, muszą dźwigać na sobie piętno grzechów rodziców i przyjąć za nie odpowiedzialność.

Książka, która pokazuje jak ludobójstwo w Rwandzie postrzegane jest przez pokolenie urodzone już po nim, albo te które w 1994 roku było jeszcze małymi dziećmi.
Autor niemal w całości oddaje głos swoim bohaterom, jego odautorskie wstawki są bardzo skromne i mają na celu jedynie pokazać kontekst w jakim wypowiadają się młodzi Rwandyjczycy. W oczy rzuca się jedna prawidłowość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1610
1369

Na półkach:

Więzy krwi to opowieść przygnębiająca, mroczna i niestety, prawdziwa. To historie nastolatków i młodych ludzi, którzy od pierwszych lat życia zostali napiętnowani traumą i obarczeni odpowiedzialnością za czyny rodziców. Książka zdecydowanie warta poznania.
Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2017/11/wiezy-krwi-jean-hatzfeld.html

Więzy krwi to opowieść przygnębiająca, mroczna i niestety, prawdziwa. To historie nastolatków i młodych ludzi, którzy od pierwszych lat życia zostali napiętnowani traumą i obarczeni odpowiedzialnością za czyny rodziców. Książka zdecydowanie warta poznania.
Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2017/11/wiezy-krwi-jean-hatzfeld.html

Pokaż mimo to

avatar
1090
216

Na półkach:

bardziejlubieksiazki.pl

Tematem Jeana Hatzfelda jest ludobójstwo w Rwandzie. To książki bardzo ważne, ale trudne i wstrząsające, do bólu prawdziwe. Hatzfeld opisuje coś, co nie mieści się nam w głowach, co przekracza wszelkie granice naszego zrozumienia. Jesteśmy w stanie zrozumieć wojnę, jakieś konflikty na większą skalę. To wszystko jest straszne, ale na tyle odległe i w jakiś sposób abstrakcyjne, że nie burzy naszego świata. Kiedy jednak czytamy o ludziach, sąsiadach, którzy jednego dnia rozmawiają ze sobą z uśmiechem, a następnego jedni drugich z olbrzymią zaciętością tropią po to, by zabić – to nam już burzy światopogląd. To coś niepokojącego, coś poza utartymi schematami. To nie działanie w afekcie, to zaplanowane polowania, z zimną krwią, w jednym celu. Dodatkowo robili to prawie wszyscy – nie były to jednostki, ludzie, po których spodziewalibyśmy się takiego zachowania, wyrzutki czy bandyci. Mordowali porządni obywatele, dobrzy ludzie, głowy rodzin, ojcowie, mężowie, bracia. To chyba jest najbardziej uderzające, bo prowadzi do nieuchronnego pytania – do czego zdolny jest człowiek? To pytanie, które nie zna ani rasy, ani geografii, po lekturze książek Hatzfelda zostanie z wami na długo i nie pozwoli spokojnie spać w nocy.

Hatzfeld temat zbadał naprawdę bardzo wszechstronnie – rozmawiał z katami, rozmawiał z ofiarami, pokazał jak wygląda świat, w którym mordercy i ich ofiary mieszkają obok siebie już po ludobójstwie. W najnowszej książce, Więzy krwi idzie o krok dalej, choć przecież jest to naturalny ciąg dalszy. To, co się zdarzyło jest już historią, a czas się nie zatrzymał. Dzieci katów i ofiar dorosły i teraz one muszą układać sobie życie. Jak to zrobić, mając za ojca mordercę? Spotykając w szkole dzieci jego ofiar? Jak żyć ze świadomością, że twoi krewni zostali zabici przez twojego sąsiada? Czy pamiętać? Może jednak zapomnieć?

Żeby książka mogła wybrzmieć w całości i mieć taką siłę oddziaływania, jaką powinna mieć, trzeba przeczytać wcześniejsze książki Hatzfelda. Bo w Więzach krwi spotykamy bohaterów, których poznaliśmy w poprzednich częściach (jest też Englebert). To olbrzymia wartość dodana tej opowieści – możliwość śledzenia ich losów, zobaczenia jacy byli w różnych momentach swojego życia, co mówili kiedyś, a co mówią teraz, co się zmieniło, a co zostało takie samo… Autor oddaje głos swoim bohaterom – rozdziały z jego komentarzem są przeplecione wypowiedziami konkretnych osób, najczęściej nastolatków,. Opowiadają mu o swoim życiu, normalnym i typowym życiu nastolatków, młodych ludzi wkraczających w dorosłe życie. Mówią o szkole, lekcjach i stopniach, pierwszych miłościach, fascynacjach, o pasjach i radościach, o planach na przyszłość. Ale mimo tej pozornej beztroski, gdzieś w tle cały czas jest ludobójstwo, przeszłość przed którą nie można uciec. Co w takim razie z nią zrobić? Sposobów jest tyle, ilu rozmówców Hatzfelda. Każdy ma swój.

Główne pytanie książki brzmi Co po ludobójstwie? To pytanie nie tyle nawet o to, jak żyć, bo na to trochę Hatzfeld odpowiedział już we wcześniejszych książkach. To pytanie o to, jak radzić sobie z przeszłością i jej demonami. Cieszę się, że Hatzfeld w dalszym ciągu pochyla się nad tym tematem. Mam wrażenie, że tylko on mógł zadać te pytania i tylko on ma szansę na nie odpowiedzieć.

bardziejlubieksiazki.pl

Tematem Jeana Hatzfelda jest ludobójstwo w Rwandzie. To książki bardzo ważne, ale trudne i wstrząsające, do bólu prawdziwe. Hatzfeld opisuje coś, co nie mieści się nam w głowach, co przekracza wszelkie granice naszego zrozumienia. Jesteśmy w stanie zrozumieć wojnę, jakieś konflikty na większą skalę. To wszystko jest straszne, ale na tyle odległe i w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
216
26

Na półkach:

Rwanda <3

Rwanda <3

Pokaż mimo to

avatar
923
117

Na półkach:

Książka napisana w formie dialogu osób ocalałych ,ich dzieci oraz osób z rodzin zabójców.Temat poruszany bardzo trudny-ludobójstwo.Napisany w bardzo delikatny sposób,bardziej już nie można

Książka napisana w formie dialogu osób ocalałych ,ich dzieci oraz osób z rodzin zabójców.Temat poruszany bardzo trudny-ludobójstwo.Napisany w bardzo delikatny sposób,bardziej już nie można

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    267
  • Przeczytane
    173
  • Posiadam
    33
  • Afryka
    7
  • Reportaż
    6
  • 2018
    5
  • Reportaże
    4
  • 2020
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Do kupienia
    3

Cytaty

Więcej
Jean Hatzfeld Więzy krwi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także