rozwińzwiń

Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim

Okładka książki Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim Jon Krakauer
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2018
Okładka książki Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim
Jon Krakauer
7,4 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2018
Wydawnictwo: Czarne Seria: Seria Amerykańska reportaż
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Amerykańska
Tytuł oryginału:
Missoula: Rape and the Justice System in a College Town
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2018-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-17
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380495227
Tłumacz:
Stanisław Tekieli
Tagi:
Stanisław Tekieli USA gwałt uniwersytet
Inne
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
805 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1293
495

Na półkach:

Bolesny i poruszający. W końcu dobry reportaż Krakauera, gdyż - na całe szczęście - autor pozostaje ukryty i stara się, mimo trudnego tematu, nie mądrzyć się (tak jak to ma w zwyczaju).

Bolesny i poruszający. W końcu dobry reportaż Krakauera, gdyż - na całe szczęście - autor pozostaje ukryty i stara się, mimo trudnego tematu, nie mądrzyć się (tak jak to ma w zwyczaju).

Pokaż mimo to

avatar
198
171

Na półkach:

Kiedy myślami będę wracać do reportażu Jona Karakauera z całą pewnością na usta będzie mi się cisnęło stwierdzenie, że "Missoula" to pozycja przede wszystkim ważna i potrzebna. Autor do zagadnienia takiego jak problem gwałtów na kampusie, oraz prawnego egzekwowania kary dla sprawców, podszedł niezwykle rzetelnie. Skupił się na kilku indywidualnych sprawach, ich przebiegu oraz prawnej ścieżce walki ofiar o sprawiedliwość.
Przyzwolenie na odbywanie stosunku z kobietami wbrew ich woli, zwłaszcza w środowisku uniwersyteckim, gdzie sprawcy są szanowanymi i uwielbianymi sportowcami, było ogromne. Mam nadzieję, że przez ostatnie 10 lat sytuacja uległa zmianie. Bo nie ukrywam, że oburzona określeniami takimi jak "gwałt towarzyski" czy opisem sytuacji w której ofiara miała jawnie "okazać przyzwolenie na stosunek poprzez jęczenie", odkładałam książkę i ze złością dzieliłam się tymi fragmentami z mężem, który też nie mógł uwierzyć w to, co właśnie mu przeczytałam. Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości co do tego czy nie ofiary oznacza "NIE", to mam nadzieję, że po tej lekturze ich nie ma.
"Missoula" napisana jest w bardzo chłodny, zdystansowany sposób. Krakauer rzadko kiedy pozwala sobie na bardziej emocjonalne podejście do opisywanego problemu. Dla niektórych może okazać się to zbyt mało angażujące. Jest tu dużo prawniczych aspektów, więc jeśli takie opisy was odrzucają, możecie napotkać pewne trudności. Niemniej jednak uważam, że po "Missoulę" po prostu powinno się sięgnąć.

Kiedy myślami będę wracać do reportażu Jona Karakauera z całą pewnością na usta będzie mi się cisnęło stwierdzenie, że "Missoula" to pozycja przede wszystkim ważna i potrzebna. Autor do zagadnienia takiego jak problem gwałtów na kampusie, oraz prawnego egzekwowania kary dla sprawców, podszedł niezwykle rzetelnie. Skupił się na kilku indywidualnych sprawach, ich przebiegu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
4

Na półkach:

Trudna treść, ale dobrze i szybko mi się czytało. Czułam duży smutek i gorycz, że tak wiele kobiet przeżywa taki horror i jak dużo nie ma dostępu, aby chociażby mieć sądowny sprawiedliwy proces.

Trudna treść, ale dobrze i szybko mi się czytało. Czułam duży smutek i gorycz, że tak wiele kobiet przeżywa taki horror i jak dużo nie ma dostępu, aby chociażby mieć sądowny sprawiedliwy proces.

Pokaż mimo to

avatar
670
294

Na półkach:

Mam raczej twardą zasadę nieoceniania niektórych książek, zwłaszcza opartych przede wszystkim na czyimś życiu. I chociaż reportaż Krakauera bierze pod lupę tylko pojedyncze, wyjątkowo traumatyczne sytuacje z życia kilku kobiet, które z pewnością nie definiują ich całościowo, nadal uważam, że byłoby nie fair przewartościowywać owe tragedię oraz odwagę bohaterek reportaża na gwiazdki - nawet gdy chciałoby się postawić maksymalną ich ilość.

Trudno podejść mi do "Missouli" obiektywnie na poziomie wyższym niż stwierdzenie, że to dobrze wykonany reportaż, z porządnie przeprowadzonym researchem, przedstawieniem laikom potrzebnego kontekstu, a nawet rzeczowym pochyleniem się nad zjawiskiem fałszywych oskarżeń, traktowanych niczym koronny kontrargument wobec dylematu, nad którym pochyla się Krakauer. Trudno, ponieważ przez całą lekturę towarzyszyły mi emocje tak gwałtowne i silne, jak rzadko mi się zdarzają przy prozie; często musiałam na moment zamykać książkę i głęboko odetchnąć. Myślałam sobie wtedy, że wcale nie chcę czytać dalej; że powinnam to odłożyć i zapomnieć. Nie należę do osób, które łatwo się triggerują, jednak świadomość, że wszystko, o czym czytam, wydarzyło się naprawdę, sprawdzanie w sieci osób dramatu - to mnie przytłaczało. Wyśmiewanie ofiar, traumatyzowanie ich, zastraszanie - to wszystko nie są zjawiska mi obce, szczególnie nie przy trwającej kilka lat odwilży oskarżeń wobec znanych i lubianych celebrytów. Niemniej, obserwowanie, o jak wiele bardziej można skrzywdzić ofiary, które miały czelność przerwać milczenie, sprawiała, że miałam ochotę krzyczeć i płakać nad tą książką; kilka razy autentycznie złapałam się na ściskaniu czegoś w trakcie lektury. Temu wszystkiemu towarzyszyła świadomość, że opisane znęcanie się jest udziałem obrońców lokalnej drużyny futbolowej z pomniejszej ligi, więc naprawdę, JAKIE szanse mają ofiary gwiazd? Jak można się dziwić, że ktokolwiek nie chce zgłaszać swojego gwałtu na policję? Oczywiście, w tej recenzji być może za bardzo skupiam się na ofiarach celebrytów, nie da się jednak ukryć, że w obecnym klimacie odbiór "Missouli" jest zapewne nieco inny od czasów, kiedy była pisana (tj. za administracji Obamy).

Nie chcę znów rzucać truizmami typu "każdy powinien to przeczytać", zwłaszcza że jestem przekonana, że wiele osób, którym mogłabym tę pozycję polecić, doskonale zdaje sobie sprawę z wrogości, z jaką spotykają się osoby wysuwające oskarżenia o gwałt; niemniej, uważam, że warto się z "Missoulą" zapoznać, gdyż Krakauer rozbiera cały proces na czynniki pierwsze, udowadniając, jak złamany u podstaw jest system sprawiedliwości.

Mam raczej twardą zasadę nieoceniania niektórych książek, zwłaszcza opartych przede wszystkim na czyimś życiu. I chociaż reportaż Krakauera bierze pod lupę tylko pojedyncze, wyjątkowo traumatyczne sytuacje z życia kilku kobiet, które z pewnością nie definiują ich całościowo, nadal uważam, że byłoby nie fair przewartościowywać owe tragedię oraz odwagę bohaterek reportaża na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
633
71

Na półkach: , , , ,

Nie wiem, dlaczego postanowiłam się autobiczować tym reportażem, ale w głębi siebie zawsze będę czuć do siebie okropny wstręt i nie wybaczę sobie tej jednej jedynej rzeczy.

Nigdy nie byłam tak odważna jak bohaterki tego reportażu. Nigdy.

Podziwiam więc ich odwagę, siłę i determinację. Gdybym mogła cofnąć trochę czas, zachowałabym się jak one. Ten reportaż był dla mnie trudny i bolesny, ale cieszę się, że go przeczytałam.

Nie wiem, dlaczego postanowiłam się autobiczować tym reportażem, ale w głębi siebie zawsze będę czuć do siebie okropny wstręt i nie wybaczę sobie tej jednej jedynej rzeczy.

Nigdy nie byłam tak odważna jak bohaterki tego reportażu. Nigdy.

Podziwiam więc ich odwagę, siłę i determinację. Gdybym mogła cofnąć trochę czas, zachowałabym się jak one. Ten reportaż był dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1447
1446

Na półkach: , , , ,

Ciężka książka o bardzo poważnym temacie. W pewnych momentach wręcz traumatyzująca. Cieżko uwierzyć w zachowania policjantów, choć niestety takie zachowania mają miejsce. Bardzo dobra książka, aczkolwiek nie dla każdego.

Ciężka książka o bardzo poważnym temacie. W pewnych momentach wręcz traumatyzująca. Cieżko uwierzyć w zachowania policjantów, choć niestety takie zachowania mają miejsce. Bardzo dobra książka, aczkolwiek nie dla każdego.

Pokaż mimo to

avatar
1325
883

Na półkach: ,

Dawno byłam tak bardzo sfrustrowana podczas lektury. Najgorsze jest to, że ta frustracja nie była spowodowana czymś wymyślonym przez autora tylko przez fakty.

Gwałt to straszliwa zbrodnia i wręcz oczywiste jest, że gwałciciele powinni ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak rzeczywistość nie jest taka oczywista, zwłaszcza w takim kraju jak Stany Zjednoczone.

To przerażające, jak wygląda postrzeganie gwałtów towarzyskich przez społeczeństwo, zwłaszcza, jeżeli jest zaślepione gloryfikacją środowiska sportowego.
Sportowcy są często wręcz nietykalni. Mają ogromne wsparcie tysiąca fanów, więc wiadomo, jak będzie traktowana kobieta, która śmie oskarżyć taką gwiazdę o gwałt.

Fakt, że wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy, że tak naprawdę popełnia przestępstwa o charakterze seksualnym, jest mrożący. Niektórzy naprawdę nie są świadomi tego, jak bardzo krzywdzą innych i w teorii powinni ponieść za to konsekwencje. Jednak praktyka zawsze jest inna.

W amerykańskiej jurysdykcji nie liczy się prawda, nie liczy się sprawiedliwość. Ma znaczenie, czy obrońca okaże się skuteczniejszy, nawet jeśli kłamie, przeinacza fakty, ignoruje dowody.

Brakuje mi słów, w jaki sposób są traktowane ofiary lub domniemane ofiary gwałtów. Przez środowisko, policję, prokuraturę, przez wszystkich. Jon Krakauer przedstawił historie kobiet pokrzywdzonych przez system, przytaczając również przy tym różne badania oraz statystyki. To okropne, ale po tych historiach człowiek naprawdę się nie dziwi, że kobiety nie chcą zgłaszać gwałtu.

Brakuje mi słów, które mogłyby opisać, jak bardzo jestem zła przez to, jakimi prawami rządzi się ten świat.
Warto zapoznać się z tą lekturą, żeby odkryć co jest prawdą a co mitem w kwestii gwałtów i żeby zrozumieć brutalną rzeczywistość.

Dawno byłam tak bardzo sfrustrowana podczas lektury. Najgorsze jest to, że ta frustracja nie była spowodowana czymś wymyślonym przez autora tylko przez fakty.

Gwałt to straszliwa zbrodnia i wręcz oczywiste jest, że gwałciciele powinni ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak rzeczywistość nie jest taka oczywista, zwłaszcza w takim kraju jak Stany Zjednoczone.

To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
948
495

Na półkach:

8/10 [13/2k23]

„Jak zauważyła Katie J.M. Baker w swoim artykule opublikowanym na stronie Jezebel.com: W Missouli [...] pijani faceci, gdy zdarzy im się >>popełnić błąd<<, prawie zawsze traktowani są pobłażliwie, o ile w danej sprawie pojawią się jakiekolwiek wątpliwości. Pijane dziewczyny nie mogą jednak na to liczyć”.

Młodzi. Popularni. Podziwiani. Odnoszący niewątpliwe sukcesy w dziedzinie sportowej jaką jest futbol. Ale czy aby na pewno tak nieskazitelni, jak chciałaby ich widzieć lokalna społeczność fanowska? Czy bezgraniczne uwielbienie nie przyczyniło się przypadkiem do rozpasania młodych mężczyzn i poczucia bezkarności podpartego przymykaniem oczu na wszelkie ich występki przez trenerów oraz wadliwość amerykańskiego systemu w obliczu ścigania sprawców przemocy seksualnej? O ile wcześniej można było mówić zaledwie o szczeniackich i z grubsza nieszkodliwych wykroczeniach, o tyle w latach 2010 – 2012 w Missouli, na terenie kampusu uniwersyteckiego, doszło do fali rażących napaści na tle seksualnym: w tym zbiorowego gwałtu. Za częścią przestępstw stali zawodnicy powszechnie uwielbianej drużyny Grizzlies. Sprawie epidemii gwałtów w stanie Montana przyjrzała się z bliska dziennikarka Gwen Florio, ale nie tylko ona, gdyż Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych postanowił pochylić się nad funkcjonowaniem tamtejszych organów ścigania oraz działaniami podejmowanymi przez prokuraturę. Z problemem dostępnymi sobie środkami walczyły także władze uczelni, chcąc chronić społeczność studencką i zapewnić jej możliwie jak największe bezpieczeństwo w obrębie murów kampusu. Z tego tytułu powoływane było kolegium dyscyplinarne podparte dziekańskim dochodzeniem, które miało orzec czy doszło do naruszenia Kodeksu studenckiego (dokładniej: przepisów paragrafu V.A. 18 dotyczącego gwałtów). Jednakże taki środek był bardziej symboliczny, gdyż oskarżonemu o gwałt studentowi groziło jedynie relegowanie z uczelni oraz zakaz korzystania ze sponsorowanych przez jego instytucje inicjatyw. Wszystko to bez odnotowania w aktach popełnionego przestępstwa… Na pewnym etapie zabrakło współpracy i równie niezbędnego porozumienia na linii uniwersytet – policja - prokuratura.

„List ten pokazał, że - wprawdzie późno, ale w końcu - do zawodników Grizzlies dotarło, iż problem napaści na tle seksualnym w Missouli bardzo negatywnie wpłynął zarówno na funkcjonowanie drużyny, jak i na indywidualne kariery graczy. Jednak ewidentnie zabrakło w nim słów wskazujących na zainteresowanie losem kobiet, które zostały zgwałcone przez kolegów z drużyny. Najwyraźniej zawodnicy byli przekonani, że największymi ofiarami skandalu związanego z gwałtami są oni sami”.

Reportaże które ukazały się nakładem Wydawnictwa Czarnego to jakość sama w sobie. Tym razem nie jest inaczej. Jon Krakauer z niezwykłą rzetelnością oraz starannością przeprowadza analizę przypadków gwałtów, które podchodzą pod tzw. gwałty towarzyskie – często towarzyszy im bowiem spożycie alkoholu (czy też innych używek),a napastnik jest mniej lub bardziej znany ofierze. Nie jest to jednak regułą. Reporter oddaje sprawiedliwość sześciu zgwałconym kobietom, nie ocenia ich, nie piętnuje. Nie ulega również szeroko funkcjonującym stereotypom na temat gwałtu czy teorii o składaniu fałszywych zeznań wynikających jedynie z chęci zemsty, żalu bądź poczucia wzgardzenia. Wbrew pozorom takie oskarżenia stanowią marginalny przypadek w morzu i tak już zaniżonych statystyk zgłoszeń faktycznych przestępstw. Dlaczego ofiary milczą? Nie szukają sprawiedliwości? Nie próbują dociekać swojej racji? Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze, swego rodzaju ostracyzm społeczny. Zaskakująco wielu ludzi opowiada się po stronie oprawców, sympatyzując z nimi i uprawiając przy okazji głęboko zakorzeniony w kulturze gwałtu victim blaming. Po drugie, ofiary się boją. Rozkładania traumy na czynniki pierwsze podczas policyjnego dochodzenia, poddawania w wątpliwość ich słów przez przedstawicieli policji oraz motywów kierujących chęcią wszczęcia postępowania. Do tego dochodzą takie okoliczności jak: wypieranie traumatycznego przeżycia, objawy stresu pourazowego, wstyd czy samoobwinianie. Niejednokrotnie też poszkodowane kobiety, szukające pomocy prawnej, były zniechęcane, słysząc, że materiał dowodowy jest zbyt słaby, niewystarczający, a proces sądowy to kolejny krąg piekła. Lub że sprawa ma niewielkie szanse na zakończenie się wyrokiem skazującym dla gwałciciela. To również pokłosie bolesnych i szczegółowych badań kryminalistycznych ofiar gwałtu.

„W systemie opartym na idei sporu ważniejsze jest przestrzeganie procedur niż mówienie prawdy. W tej sytuacji proces staje się zaprzeczeniem szczerości i powszechnie rozumianej sprawiedliwości. Sprawy przeradzają się w starcia, które bardziej przypominają walkę na ringu, z mocno przesadzonymi roszczeniami, wysoce selektywnym przedstawieniem faktów i brutalnym przepytywaniem świadków. Ewidentna stronniczość takiego systemu prawnego widoczna jest zwłaszcza w przypadku spraw o gwałt, podczas których obrońcy oskarżonego zachowują się tak, jakby przed sądem postawiona została ofiara”.

Krakauer obnaża wadliwość procesów sądowych opartych na zasadzie sporów, nieczyste zagrywki stosowane nagminnie przez obrońców czy nawet niechęć przedstawicieli prokuratury do dalszego kierowania spraw z przemocą seksualną. Przodowała w tym niejaka Kirsten Pabst. Liczby nie kłamią: na 114 zgłoszeń aktu oskarżenia doczekało się… 14. Porażające! Niewydolny system w żaden sposób nie chronił ofiar. Jeśli już, to raczej konstytucyjne prawo oprawców do domniemanej niewinności. Skandaliczne? Tak. Oburzające? Owszem. Łamiące serce? Jak najbardziej… Z kart „Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim” wyziera bezdenna rozpacz ofiar pozbawionych niewinności i radości z życia. Odartych brutalnie z zaufania do ludzi. Lękających się ciemności czy najmniejszych nawet hałasów. Oglądających się wiecznie przez ramię. Zmuszających się do najbardziej prozaicznych czynności takich jak wstanie z łóżka. To te dziewczyny, te kobiety ponosiły dożywotnie reperkusje – często wytykane palcami, budzące słowną agresje, oskarżane o kłamstwo w celu zniszczenia dobrze zapowiadającego się życia mężczyzny. Skazane wbrew woli na życie w szponach ciągłego strachu i nawracającego bólu. Nierzadko też autodestrukcyjnych prób odzyskania utraconej kontroli. To rozdzierające świadectwo ogromu niesprawiedliwości oraz bezradności. Są pozostawione tak naprawdę same sobie, zmuszone wręcz dopytywać się o postęp - częściej brak postępu - w ich sprawie i przyczynach zastoju. Co więcej, prokuratorzy którzy powinni z nimi konsultować chociażby kwestię ewentualnej ugody dla napastnika i jej warunków, najczęściej nawet nie kontaktują się z ofiarami pomimo oczywistego obowiązku leżącego w ich gestii. Bezlitosne realia. To nierówna i wykańczająca walka nawet jeśli w grę wchodzi uzyskanie zaledwie minimalnego wymiaru kary, odzyskanie ułamka spokoju.

„Zgodnie z prawodawstwem Montany maksymalnym wyrokiem dla osoby skazanej za odbycie stosunku płciowego bez zgody drugiej strony, czyli de facto gwałt, jest sto lat więzienia, minimalnym - dwa lata. Ale prawo dopuszcza wyjątki nawet od tak określonego minimum. Na przykład gdyby sędzia orzekł, że sprawca "nie wyrządził ofierze żadnych poważnych obrażeń cielesnych", minimalny wyrok mógłby w ogóle nie obejmować pozbawienia wolności. I rzeczywiście, w hrabstwie Missoula dość często osoby uznane za winne gwałtu nie były w ramach wyroku posyłane za kratki”.

Bodaj żadne inne przestępstwo nie budzi tylu skrajnych emocji, co gwałt. Przy żadnym innym nie obwinia się ofiar i nie sprowadza wszystkiego do kobiecej histerii czy zawiedzonych nadziei. Żadne nie jest osadzone tak głęboko w kwestii płci i cichego przyzwolenia na toksyczną męskość objawiającą się pod postacią bycia „zdobywcą” za wszelką cenę. Jedynie przy gwałcie panuje powszechna znieczulica i szyderstwo wobec ofiar, a także brak szerszej świadomości wiedzy z zakresu traumatologii i empatii. Tak jak nie ma wielu narzędzi do pomocy ofiarom, tak nie istnieje jednoznaczny profil gwałciciela, bo może nim być w zasadzie każdy. A tych niewykrytych, którzy będą gwałcić nadal jest wielu. Tak samo jak tych, którzy choć są winni uniknęli kary czy to z powodu opieszałości organów prawnych, drobnych nieścisłości w zeznaniach czy lukach w przepisach objawiających się na sali rozpraw przykładowo „obroną opartą na jęku”. To również dewaluacja wizerunku ofiary w oczach zgromadzonej publiczności oraz decydującej ławy przysięgłych.

„Patrząc na Donaldsona z mieszaniną szczerej troski i zupełnej odrazy, Allison powiedziała, zwracając się do niego:
- Szczerze mówiąc, myślę, że... że zasługujesz na to, by codziennie ktoś cię gwałcił, dopóki nie zrozumiesz, co mi zrobiłeś, jak to wpływa na emocje. Może wtedy to do ciebie dotrze, Beau. Może wtedy rzeczywiście pożałujesz tego, co zrobiłeś. Może wtedy weźmiesz odpowiedzialność za swoje czyny i poszukasz profesjonalnej pomocy. [...] I z czasem staniesz się człowiekiem wartościowym. Mam nadzieję, że zostaniesz ukarany, a potem zaczniesz żyć nowym, wspaniałym życiem. [...] Ale póki tak się nie stanie, nie dbam o to, co z tobą będzie”.

Autor pisząc powyższą pozycję posiłkował się nie tylko przeprowadzonymi rozmowami. Sięgnął nieco głębiej, studiując m.in liczne dokumenty, artykuły prasowe, raporty policyjne czy nagrania z przesłuchań. Uczestniczył również jako obserwator w postępowaniach sądowych. Krakauer zdaje się doskonale rozumieć skalę oraz powagę problemu przemocy seksualnej. Co więcej, nie owija niczego w eufemistyczną bawełnę. Na kartach „Missouli” znajdziemy bowiem dokładne opisy prawdziwych scen gwałtów oraz koleje losu poszczególnych bohaterek reportażu. Dowiemy się również jak wpływ na region miało zainteresowanie mediów oraz Departamentu Sprawiedliwości i czy wskutek takowych doszło do pewnych zawodowych przetasowań na poszczególnych stanowiskach obarczonych po części odpowiedzialnością za swobodę i bezkarność młodocianych gwałcicieli.

„- [...] Dlaczego ja nie mogę pójść do jakiejś komisji i poprosić, by zmniejszyła ból, który odczuwam codziennie, by wzięła ode mnie te straszne wspomnienia, koszmary senne i lęki, by przywróciła mi poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do ludzi? Czemu żaden sąd nie odda mi niewinności i radości z życia, do których drzwi on przede mną zatrzasnął? I o dziwo to on uważa, że został zbyt surowo ukarany, a nie ja!”.

Gwałciciel nie staje się przestępcą w momencie umieszczenia go w areszcie. Staje się nim z własnego wyboru gwałcąc upatrzoną ofiarę. To on i tylko on ma siłę sprawczą. Musimy pamiętać o tym starannie dobierając słowa opisujące rzeczywistość, gdyż to nie kobieta jest winna gwałtu. Kobiety zostają zgwałcone, bo ktoś je zgwałcił. Koniec. Kropka. Żadna z nas nie prosi się o ten niewyobrażalny ból, ważący na całym życiu. Każda z nas na pewnym etapie mogła powiedzieć: me too. To nie musiał być stricte gwałt czy jego usiłowanie, lecz spotykałyśmy się i nadal spotykamy z przeróżnymi formami napastowania. Nawet tymi werbalnymi. Jeszcze długo nie poczujemy się bezpieczne, jeśli nie będzie się nam wierzyć i podważać od samego początku nasze słowa. Nie, jeśli państwa będą wciąż dbały bardziej o interesy sprawców, bojąc się niesłusznych skazań. Nie jesteśmy do zaspokajania chuci rozbuchanych i niepanujących nad sobą mężczyzn, którzy nie widzą niczego złego we własnym postępowaniu, a kiedy już wpadną, płaczą niczym dzieci, o mało nie robiąc pod siebie ze strachu przed w pełni zasłużoną karą. Podchodźmy z należytą uwagą do odwagi składających oświadczenia kobiet, które poddają się testowi gwałtu.

Pamiętajmy też o:
Kerry Barret
Kelsey Belnap
Allison Huguet
Kaitlynn Kelly
Cecilii Washburn
Keely Williams
Hilary McLaughlin

i ich świadectwie. Niewiele z nich doczekało się sformułowanego aktu oskarżenia, a przecież ich życia uległy dramatycznej zmianie. To dzięki takim kobietom jak one, inne nieustępliwe kobiety mogą zechcieć dochodzić swoich praw pomimo kłód rzucanych im pod nogi.

„Allison była w szoku, bo w przeciwieństwie do niej Donovan najwyraźniej nie miał zamiaru posłać Donaldsona do stanowego więzienia.
- Czułam się przez niego oszukana - powiedziała mi. - Jak gdyby pchał mnie w takim kierunku, w jakim chcieli poprowadzić tę sprawę. Miałam wrażenie, że nieustannie muszę walczyć o to, by prokuratura raczyła zrobić to, co należy do jej obowiązków. Dawali mi jasno do zrozumienia, że nie podoba im się to, co mówię, gdy kwestionuję sens ich działań albo proszę, by zrobili coś więcej. To naprawdę było dla mnie trudne. Teraz rozumiem, dlaczego większość dziewczyn, które zostały zgwałcone, nie idzie z tym na policję czy do sądu”.

PS. Według wiarygodnych statystyk „jeśli w Stanach Zjednoczonych ktoś zgwałci drugą osobę, to ma ponad dziewięćdziesiąt procent szans na to, że ujdzie mu to na sucho…”.

I jeszcze:
„Gwałciciel, z definicji, jest zainteresowany jedynie zaspokojeniem własnych pragnień. Gwałciciela nie obchodzi, czego pragnie kobieta. Gdyby go to obchodziło, nie posunąłby się do gwałtu.”

IG: mrs.daraya

8/10 [13/2k23]

„Jak zauważyła Katie J.M. Baker w swoim artykule opublikowanym na stronie Jezebel.com: W Missouli [...] pijani faceci, gdy zdarzy im się >>popełnić błąd<<, prawie zawsze traktowani są pobłażliwie, o ile w danej sprawie pojawią się jakiekolwiek wątpliwości. Pijane dziewczyny nie mogą jednak na to liczyć”.

Młodzi. Popularni. Podziwiani. Odnoszący niewątpliwe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
55

Na półkach:

Przerażająca ksiązka. Ciągle temat tabu, a statystyki masakruja. Plus dla Krakauera, kolejna pozycja zwalajaca z nóg

Przerażająca ksiązka. Ciągle temat tabu, a statystyki masakruja. Plus dla Krakauera, kolejna pozycja zwalajaca z nóg

Pokaż mimo to

avatar
1859
1859

Na półkach: ,

Zapraszam do obejrzenia mojej wideo recenzji, czyli o tym jak dałem się złapać na post sponsorowany...

Zapraszam do obejrzenia mojej wideo recenzji, czyli o tym jak dałem się złapać na post sponsorowany...

Pokaż mimo tovideo - opinia

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 011
  • Przeczytane
    974
  • Posiadam
    269
  • 2018
    58
  • Reportaż
    40
  • Teraz czytam
    38
  • 2019
    35
  • 2020
    23
  • Literatura faktu
    22
  • 2020
    22

Cytaty

Więcej
Jon Krakauer Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim Zobacz więcej
Jon Krakauer Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim Zobacz więcej
Jon Krakauer Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także