Pan Lehmann

Okładka książki Pan Lehmann Sven Regener
Okładka książki Pan Lehmann
Sven Regener Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308037348
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
201
137

Na półkach:

Specyficzna. To pierwsze słowo, które przychodzi na myśl kiedy mam ocenić tę książkę. Sięgnęłam po nią po namowach osoby, która już ją czytała, a także ze względu na świetnie opinie oraz akcję rozgrywająca się w moim ukochanym Berlinie. Początkowo irytacja wzięła górę, po absurdalnej historii wsciekłego psa widzianego przez głównego bohatera pod wpływem % a także równie "głębokich" przemyśleń dt tego- czy czas po pijaku płynie wolniej czy szybciej. Po takich perełkach, myślałam że rzucę książkę w kąt. Również sam bohater wydawał mi się bezbarwny, bylejaki, pozbawiony ambicji...im bardziej jednak był niezadowolony i "jęczący" tym bardziej było widoczne jego ludzkie oblicze i prawdopodobnie właśnie przez te typowo polskie cechy, szczerze polubiłam zarówno jego jak i grupę jego przyjaciół. Niesamowita jest zwłaszcza jego próba wjazdu do Berlina Wschodniego, przesłuchanie, spacer po Kreuzbergu w poszukiwaniu przyjaciela-artysty a także irytująca próba przedostania się przez "morze" turystów skutecznie tamujących ruch na Kudammie.

To tragikomiczna historia, pozostawiająca czytelnika w poczuciu lekkiej nostalgii i smutku. Obserowanie z Panem Lehmannem upadku muru berlińskiego, nie ma nic wspólnego z radością przedstawianą na urywkach z kronik dokumentalnych. Wg Pana Lehmanna nie było radości, tylko hałas przejeżdżających przez granicę samochodów i gapie, którzy podchmieleni wyszli z zachodnich knajp i nie widzieli czy od nadmiaru alkoholu mają jakieś zwidy... Znajomi Pana Lehmanna to jednak przebiegłe lisy i nawet ten historyczny moment potrafili wykorzystać w sposób charakterystyczny dla nich: w takim dniu, wystarczy podać się za człowieka z Berlina Wschodniego, a wtedy nikt nie odmówi darmowej podwózki...choćby na Schoeneberg lub najdalej na zachód wysunięte dzielnice Berlina...

Specyficzna. To pierwsze słowo, które przychodzi na myśl kiedy mam ocenić tę książkę. Sięgnęłam po nią po namowach osoby, która już ją czytała, a także ze względu na świetnie opinie oraz akcję rozgrywająca się w moim ukochanym Berlinie. Początkowo irytacja wzięła górę, po absurdalnej historii wsciekłego psa widzianego przez głównego bohatera pod wpływem % a także równie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1193
232

Na półkach: , ,

Nieźle daję sobie radę z pierwszymi chłodnymi dniami jesienią, niekończącym się odśnieżaniem zimą, żegnaniem psów, więdnącymi kwiatami, pierwszymi siwymi włosami, oglądaniem dzieci, które moi ex mają nie ze mną... you name it, całym tym przemijaniem i żegnaniem.

To, co mnie co roku zaskakuje, to lato. Obowiązkowo beztroskie, bezmyślne, wyczekane. Z rozpędu czekałam razem z innymi, żeby się zaczęło, a ja przecież wcale nie chcę!

Uświadomiłam sobie jednak,że mam brata, i to starszego (marzenie każdej panny:)) 'Pan Lehmann' Svena Regenera, który tak cudownie narzeka, kiedy tylko inni przestają. Niedziele, niekończące się kawy, smród grilla...'Latem pana Lehmanna dręczyła myśl, że trzeba coś zrobić z piękną pogodą, spotkać się z przyjaciółmi, pogrillować, pojechać na wycieczkę, nad jezioro...(...) Reszta roku wydawała się łatwiejsza.' A więc ktoś jeszcze odmawia uczestniczenia w tej obowiązkowej radości. Uff.
http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/2011/06/mam-brata-i-to-starszego.html

Nieźle daję sobie radę z pierwszymi chłodnymi dniami jesienią, niekończącym się odśnieżaniem zimą, żegnaniem psów, więdnącymi kwiatami, pierwszymi siwymi włosami, oglądaniem dzieci, które moi ex mają nie ze mną... you name it, całym tym przemijaniem i żegnaniem.

To, co mnie co roku zaskakuje, to lato. Obowiązkowo beztroskie, bezmyślne, wyczekane. Z rozpędu czekałam razem z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
441
148

Na półkach: ,

Lekka, przyjemna i docipna. Wciągnęła już od pierwszej strony, co jest dla mnie fascynujące przy książkać z nurtu literatury popowej. Ogromy plus za odwzorowanie życia na Kreuzbergu oraz tamtejszej pijacko-artystycznej bohemy bez niepotrzebnego wdawania się w politykę.

Lekka, przyjemna i docipna. Wciągnęła już od pierwszej strony, co jest dla mnie fascynujące przy książkać z nurtu literatury popowej. Ogromy plus za odwzorowanie życia na Kreuzbergu oraz tamtejszej pijacko-artystycznej bohemy bez niepotrzebnego wdawania się w politykę.

Pokaż mimo to

avatar
521
378

Na półkach:

Na początku nie znosiłam tytułowego Pana Lehmanna. Był jedną z postaci, która drażniła mnie jak mało kto - czepialski, wdający się w pijackie dyskusje, sfrustrowany. Trudno mi się czytało jego wywody sprawiające, że pierwsza część książki wlokła mi się niemiłosiernie.
Jednak byłam ciekawa, jak ta opowieść się skończy. Nie zrezygnowałam. I opłaciło się. Przez drugą połowę przebiłam się jak burza, czując rosnącą sympatię do zmieniającego się powoli bohatera. Ostatnią stronę powitałam wręcz ze smutkiem! I na pewno nie zawodem...

Svenowi faktycznie udało się napisać zaskakującą, pełną humoru historię, woniejącą knajpianym dymem. Może nie do końca lekką, ale mającą urok. Obrazującą w szczery i nie nudny sposób realia końca 1989 roku.
Było warto.

Na początku nie znosiłam tytułowego Pana Lehmanna. Był jedną z postaci, która drażniła mnie jak mało kto - czepialski, wdający się w pijackie dyskusje, sfrustrowany. Trudno mi się czytało jego wywody sprawiające, że pierwsza część książki wlokła mi się niemiłosiernie.
Jednak byłam ciekawa, jak ta opowieść się skończy. Nie zrezygnowałam. I opłaciło się. Przez drugą połowę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    43
  • Chcę przeczytać
    29
  • Posiadam
    13
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    1
  • Do kupienia
    1
  • Audiobooki
    1
  • Niemcy
    1
  • Prezent na 40
    1

Cytaty

Więcej
Sven Regener Pan Lehmann Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także