Gniot jakich mało. Ktoś próbował stworzyć kolejnego Greya - nie wyszło. Za wiele podobieństw, za mało treści. Zdaję sobie sprawę, że zaraz odezwą się przeciwnicy Greya. Nie mówię, że to literatura z wyższej półki, ale była fenomenem w tamtym czasie, pierwszą aż tak mocno i wulgarnie erotyczną, że miała w sobie to coś. Każda inna to już tylko słaba kopia. Zwłaszcza Cross

Gniot jakich mało. Ktoś próbował stworzyć kolejnego Greya - nie wyszło. Za wiele podobieństw, za mało treści. Zdaję sobie sprawę, że zaraz odezwą się przeciwnicy Greya. Nie mówię, że to literatura z wyższej półki, ale była fenomenem w tamtym czasie, pierwszą aż tak mocno i wulgarnie erotyczną, że miała w sobie to coś. Każda inna to już tylko słaba kopia. Zwłaszcza Cross

Myślałam, że to będzie kolejna wciągająca i zaskakująca historia w stylu Greya, lecz niestety się przeliczyłam. Historia Gideona i Evy nie wzbudziła we mnie zachwytu, a znudzenie. Cała seria jest maksymalnie na siłę przedłużana, ze spokojem można by ją zamknąć w trzech tomach. Na początku, gdy Eva spotyka go przypadkiem w wieżowcu i on zaczyna się nią interesować, myślałam się, że to przerodzi się w coś ciekawego, ale z kolejnymi tomami było coraz gorzej. Mimo niektórych bezsensownych zwrotów akcji, fabuła ciągnęła się jak flaki z oleju. Książki ogólnie pisane są prostym językiem, więc szybko się je czyta. Przebrnęłam do końca tylko dlatego, że nie lubię zostawiać nieprzeczytanych do końca książek, czy serii.

Myślałam, że to będzie kolejna wciągająca i zaskakująca historia w stylu Greya, lecz niestety się przeliczyłam. Historia Gideona i Evy nie wzbudziła we mnie zachwytu, a znudzenie. Cała seria jest maksymalnie na siłę przedłużana, ze spokojem można by ją zamknąć w trzech tomach. Na początku, gdy Eva spotyka go przypadkiem w wieżowcu i on zaczyna się nią interesować, myślałam...

Erotyk, który da się przeczytać, ale...
- relacje bohaterów to jak jazda na karuzeli - i znów to samo, i znów;
- główna para bohaterów była zachwycająco piękna, w odróżnieniu od... nikogo - wszyscy byli niezwykle urodziwi;
- słowa, potok słów, ale jakże mało fabuły;
- trudno w pewnym momencie nie poczuć znużenia...

Erotyk, który da się przeczytać, ale...
- relacje bohaterów to jak jazda na karuzeli - i znów to samo, i znów;
- główna para bohaterów była zachwycająco piękna, w odróżnieniu od... nikogo - wszyscy byli niezwykle urodziwi;
- słowa, potok słów, ale jakże mało fabuły;
- trudno w pewnym momencie nie poczuć znużenia...

Nie rozumiem zachwytu nad tą książką. Sięgając po nią miałam bardzo duże oczekiwania, a to co zastałam to totalna porażka. Ciężko się czyta, brak sensowniej fabuły tylko seks, seks i jeszcze więcej seksu.

Nie rozumiem zachwytu nad tą książką. Sięgając po nią miałam bardzo duże oczekiwania, a to co zastałam to totalna porażka. Ciężko się czyta, brak sensowniej fabuły tylko seks, seks i jeszcze więcej seksu.

Powiem krótko... nie dałam rady jej skończyć, bo poziom żenady wybiło poza skalę. Z przykrością muszę to powiedzieć... Marna podróbka Greya i nic więcej.

Powiem krótko... nie dałam rady jej skończyć, bo poziom żenady wybiło poza skalę. Z przykrością muszę to powiedzieć... Marna podróbka Greya i nic więcej.

Uważam, że Sylvia Day w ciekawy sposób wprowadza czytelnika do świata namiętności i tajemnic z jakimi zmagają się na co dzień Eva oraz Gideon. Z zapartym tchem czekałam na kolejne części.

Uważam, że Sylvia Day w ciekawy sposób wprowadza czytelnika do świata namiętności i tajemnic z jakimi zmagają się na co dzień Eva oraz Gideon. Z zapartym tchem czekałam na kolejne części.

Jak dla mnie zdecydowanie lepsza niż Pięćdziesiąt twarzy Graya, do którego jest porównywana. Wciągnęła mnie bardzo mocno.

Jak dla mnie zdecydowanie lepsza niż Pięćdziesiąt twarzy Graya, do którego jest porównywana. Wciągnęła mnie bardzo mocno.

Po przeczytaniu "Pięćdziesiąt twarzy Greya" myślałam, że nie znajdę książki, która by jej dorównała. Wtedy pewna osoba poleciła mi tą książkę twierdząc, że jest 100 razy lepsza od Greya. Oczywiście nie uwierzyłam, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że muszę się przekonać czy miała rację. Po przeczytaniu kilku stron, uświadomiłam sobie, że ta osoba miała rację.

Z każdą stroną książka coraz bardziej mnie przyciągała i nie pozwalała mi się od siebie oderwać. Trudno jest mi znałeść książkę, którą przeczytałam w niecały jeden dzień. A jednak ta książka taka była. Czytałam ją w każdej wolnej chwili. Przewracałam strony nie mogąc doczekać się co skrywa następna i jeszcze kolejna. Naprawdę jest niesamowita. Jeśli komuś spodobał się Grey to na pewno zakocha się i w tej serii. Bardzo polecam, a ja zabieram się za kolejną część(:

Po przeczytaniu "Pięćdziesiąt twarzy Greya" myślałam, że nie znajdę książki, która by jej dorównała. Wtedy pewna osoba poleciła mi tą książkę twierdząc, że jest 100 razy lepsza od Greya. Oczywiście nie uwierzyłam, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że muszę się przekonać czy miała rację. Po przeczytaniu kilku stron, uświadomiłam sobie, że ta osoba miała rację.

Z każdą...

Czy romans biurowy zawsze musi być w podobnym stylu? To znaczy: on bogaty, oznaczający swoją "własność", jakby kontrolujący i jedno lub oboje z trudna przeszłością która teraz wychodzi "na wierzch"?
Tak jak i bohaterka co innego mówi, a co innego robi.
Nie przekonała mnie ta książka, żeby czytać dalsze części.

Czy romans biurowy zawsze musi być w podobnym stylu? To znaczy: on bogaty, oznaczający swoją "własność", jakby kontrolujący i jedno lub oboje z trudna przeszłością która teraz wychodzi "na wierzch"?
Tak jak i bohaterka co innego mówi, a co innego robi.
Nie przekonała mnie ta książka, żeby czytać dalsze części.

Jak sobie przypomnę, jak bardzo podobała mi się ta książka, gdy czytałam ją po raz pierwszy, to chce mi śmiać z samej siebie. Teraz, po kilku latach i tysiącach innych książek, widzę jaki to średniaczek. Zobaczyłam ją wśród innych gdy szukałam czegoś na zastój czytelniczy - pomyślałam, że książka która podobała mi się tak bardzo pomoże. No nie. Przeczytam resztę, ale tylko po to, by przypomnieć sobie o czym była. I już nigdy do niej nie wrócę.

Jak sobie przypomnę, jak bardzo podobała mi się ta książka, gdy czytałam ją po raz pierwszy, to chce mi śmiać z samej siebie. Teraz, po kilku latach i tysiącach innych książek, widzę jaki to średniaczek. Zobaczyłam ją wśród innych gdy szukałam czegoś na zastój czytelniczy - pomyślałam, że książka która podobała mi się tak bardzo pomoże. No nie. Przeczytam resztę, ale tylko...