Lost Stars

Okładka książki Lost Stars Claudia Gray
Okładka książki Lost Stars
Claudia Gray Wydawnictwo: Disney Lucasfilm Press fantasy, science fiction
560 str. 9 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Disney Lucasfilm Press
Data wydania:
2015-09-04
Data 1. wydania:
2015-09-04
Liczba stron:
560
Czas czytania
9 godz. 20 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781484724989
Tagi:
Star Wars Gwiezdne Wojny literatura młodzieżowa The Force Awakens Przebudzenie Mocy
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Star Wars. Leia. Trzy wyzwania księżniczki. Tom 2 Claudia Gray, Haruichi
Ocena 7,2
Star Wars. Lei... Claudia Gray, Harui...
Okładka książki Star Wars. Leia. Trzy wyzwania księżniczki. Tom 1 Claudia Gray, Haruichi
Ocena 7,3
Star Wars. Lei... Claudia Gray, Harui...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
462
2

Na półkach:

Dla mnie to najlepsza pozycja z nowego kanonu. Po ubiciu "Legend" przez disneya wszystko było jakieś "bleh".
Jednak "Utracone gwiazdy" pozytywnie zaskakują i przeplataniez wątkami znanymi z orginalnej trylogii filmów tylko na plus.

Dla mnie to najlepsza pozycja z nowego kanonu. Po ubiciu "Legend" przez disneya wszystko było jakieś "bleh".
Jednak "Utracone gwiazdy" pozytywnie zaskakują i przeplataniez wątkami znanymi z orginalnej trylogii filmów tylko na plus.

Pokaż mimo to

avatar
41
12

Na półkach:

Nie czytuje romansów, ale ten mnie poruszył. Historia świetnie wpleciona w wydarzenia z kanonu Star Wars.

Nie czytuje romansów, ale ten mnie poruszył. Historia świetnie wpleciona w wydarzenia z kanonu Star Wars.

Pokaż mimo to

avatar
194
74

Na półkach:

Solida pozycja w zbiorze opowieści Gwiezdnych Wojen. Najmocniejszym punktem jest opowiedzenie historii z pozycji dwojga zwykłych, szeregowych żołnierzy imperium, którzy z czasem przekonują się jak naprawdę wygląda i co robi ten wielki, żądny władzy organizm. Romans dodaje tylko emocji i zupełnie nie przeszkadza w odbiorze historii.

Solida pozycja w zbiorze opowieści Gwiezdnych Wojen. Najmocniejszym punktem jest opowiedzenie historii z pozycji dwojga zwykłych, szeregowych żołnierzy imperium, którzy z czasem przekonują się jak naprawdę wygląda i co robi ten wielki, żądny władzy organizm. Romans dodaje tylko emocji i zupełnie nie przeszkadza w odbiorze historii.

Pokaż mimo to

avatar
100
47

Na półkach:

Cóż, jak dla mnie chyba nie ten klimat. Próba pisania romansów między rebeliantami i imperium ... pół fanfiction się na tym opiera a tutaj jest za dużo czekania, za dużo latania i łażenia koło siebie. Męczące to jest a końcówka jakaś taka rozmyta. Bohaterka jest fanatyczką a bohater czasem aż nawinie głupi. Ale dobrnęłam do końca, nie wiem czy to kwestia tłumaczenia czy targetu odbiorców (dla mnie jednak chyba trzeba być młodszym i nie mieć starego kanonu w małym palcu... żeby tą książkę pokochać)

Cóż, jak dla mnie chyba nie ten klimat. Próba pisania romansów między rebeliantami i imperium ... pół fanfiction się na tym opiera a tutaj jest za dużo czekania, za dużo latania i łażenia koło siebie. Męczące to jest a końcówka jakaś taka rozmyta. Bohaterka jest fanatyczką a bohater czasem aż nawinie głupi. Ale dobrnęłam do końca, nie wiem czy to kwestia tłumaczenia czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
317

Na półkach: , , ,

Dość nietypowe wprowadzenie do filmu "Przebudzenie mocy". Książka przypomina wydarzenia z filmów IV-VI, pokazuje nowe spojrzenie na antagonistów, ukazuje Imperium z bardziej wewnętrznej perspektywy i ładnie wykorzystuje dowolność kultury z jakiej mogą się wywodzić bohaterowie, by całość była ładnie spięta. Naprawdę dobra rzemieślnicza robota.

Dodatkowo jest to powieść młodzieżowa w której bohaterowie wchodzą w dorosłość i przeżywają swoją pierwszą miłość i to bohaterowie naprawdę ciekawi.

Dość nietypowe wprowadzenie do filmu "Przebudzenie mocy". Książka przypomina wydarzenia z filmów IV-VI, pokazuje nowe spojrzenie na antagonistów, ukazuje Imperium z bardziej wewnętrznej perspektywy i ładnie wykorzystuje dowolność kultury z jakiej mogą się wywodzić bohaterowie, by całość była ładnie spięta. Naprawdę dobra rzemieślnicza robota.

Dodatkowo jest to powieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
92
92

Na półkach: , ,

Bardzo lekka i przyjemna lektura. Książka, chociaż uznawana za młodzieżową, jest pozycją obowiązkową dla każdego dorosłego fana uniwersum Gwiezdnych Wojen. Pozwala spojrzeć na jedno z najważniejszych wydarzeń w galaktyce (wielka wojna galaktyczna) z perspektywy młodych, początkowo zafascynowanych Imperium bohaterów. Relacja łącząca pierwszoplanowe postacie jest osią całej fabuły. W książce próżno szukać wielkich zwrotów akcji czy wgniatającego w fotel zakończenia opowieści, ale jak najbardziej warto ją przeczytać. Chociażby dlatego, żeby lepiej poznać kulisy monumentalnego konfliktu galaktycznego, ukazanego w filmowej Starej Trylogii, a także zrozumieć bohaterów opowiadających się zarówno po jednej (Rebelia),jak i po drugiej stronie barykady (Imperium).

Bardzo lekka i przyjemna lektura. Książka, chociaż uznawana za młodzieżową, jest pozycją obowiązkową dla każdego dorosłego fana uniwersum Gwiezdnych Wojen. Pozwala spojrzeć na jedno z najważniejszych wydarzeń w galaktyce (wielka wojna galaktyczna) z perspektywy młodych, początkowo zafascynowanych Imperium bohaterów. Relacja łącząca pierwszoplanowe postacie jest osią całej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
24

Na półkach:

Claudia Gray nie napisała jeszcze złej książki w uniwersum SW. Utracone Gwiazdy wpisują się w to stwierdzenie. Aczkolwiek nie jest to książka dla każdego. Wątek miłosny nie jest tragiczny, jednak może momentami nużyć. Chwilami typowa sztampa, jednak w ogólnym rozrachunku wątek na plus. Z resztą jak każdy inny w tej książce. Lojalność wobec imperium, motywacja istnienia Gwiazd Śmierci, Dezercja, traktowanie imperialnych z zewnętrznych rubieży, propaganda i struktury wojskowe imperium, sytuacja w galaktyce po VI. ep. (wiadomo, jest tego mniej niż np. w trylogii Koniec i Początek czy w Więzach Krwi, ale zawsze) na ogromny plus zasługuje obecność ważnych wydarzeń z OT z bocznej perspektywy.

Claudia Gray nie napisała jeszcze złej książki w uniwersum SW. Utracone Gwiazdy wpisują się w to stwierdzenie. Aczkolwiek nie jest to książka dla każdego. Wątek miłosny nie jest tragiczny, jednak może momentami nużyć. Chwilami typowa sztampa, jednak w ogólnym rozrachunku wątek na plus. Z resztą jak każdy inny w tej książce. Lojalność wobec imperium, motywacja istnienia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
632
96

Na półkach:

Utracone gwiazdy to solidna starwarsowa opowieść rozgrywająca się mniej-więcej równolegle do epizodów IV - VI. Skupia się na losach dwójki przyjaciół rozpoczynających karierę w Imperialnej Armii. Oboje są pełni zapału i marzą o pilotowaniu statków kosmicznych, ale rzeczywistość okazuje się nieco bardziej skomplikowana, niż im się wydawało, i zmusza ich do weryfikacji poglądów. Są książką udaną i wartą przeczytania, ale raczej dla fanów Gwiezdnych Wojen, a nie dla kogoś, kto w ogóle nie zna uniwersum.

Więcej tutaj: https://przeczytane2015.blogspot.com/2020/12/212020-utracone-gwiazdy-claudia-gray.html

Utracone gwiazdy to solidna starwarsowa opowieść rozgrywająca się mniej-więcej równolegle do epizodów IV - VI. Skupia się na losach dwójki przyjaciół rozpoczynających karierę w Imperialnej Armii. Oboje są pełni zapału i marzą o pilotowaniu statków kosmicznych, ale rzeczywistość okazuje się nieco bardziej skomplikowana, niż im się wydawało, i zmusza ich do weryfikacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
51
51

Na półkach:

Hej gwiezdne Hipogryfy!

No więc, mamy tutaj takie trochę militarne love story między dwójką bohaterów, którzy stoją po przeciwnych stronach konfliktu. No i możecie sobie pomyśleć, że taki Romeo i Julia w świecie Gwiezdnych Wojen nie ma prawa się udać! A tu jednak niespodzianka — udało się! :D

To jest po fajna historia miłosna w klimatach science fiction, z bohaterami, których naprawdę da się lubić, no i do tego wrzucona do świata Star Wars.

Pełna recenzja tutaj:
https://hipogryf.pl/star-wars-utracone-gwiazdy-recenzja-ksiazki/

Hej gwiezdne Hipogryfy!

No więc, mamy tutaj takie trochę militarne love story między dwójką bohaterów, którzy stoją po przeciwnych stronach konfliktu. No i możecie sobie pomyśleć, że taki Romeo i Julia w świecie Gwiezdnych Wojen nie ma prawa się udać! A tu jednak niespodzianka — udało się! :D

To jest po fajna historia miłosna w klimatach science fiction, z bohaterami,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach: ,

Kim byśmy w ramach globalnej popkultury nie byli i czego w jej obrębie byśmy nie robili, nie da się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że Uniwersum Gwiezdnych Wojen to nader aktywny, potężny organizm popkulturowy, wybijający rytm swojej egzystencji już od ponad 40 lat; istniejący w różnorodnej formie przekazu, rozsiewający swe treści przez cały wachlarz mediów na cały świat. Niektórzy krytycy i dziennikarze obracający się w sferze kultury masowej są zdania, że nie ma chyba na Ziemi takiego miejsca, gdzie nie słyszano by o nader popularnej marce "Star Wars", której produkty – bo nie są to wyłącznie filmy, które zna praktycznie każdy – stały się nie tylko stricte ,,produktem”, czymś materialnym, dotykalnym, będącym jednym z wielu typowych wytworów kultury Cywilizacji Człowieka, lecz wyewoluowały do miana ikony, w wielu segmentach rozrywki stanowiącej dla niej swego rodzaju kamień milowy torujący drogę do rozwoju i ciągłej ewolucji kultury popularnej, która wychodzi powoli z cienia, nie będąc już wyłącznie tanią rozrywką dla mas, czy czymś niszowym, zapełniającym czas wolny po ciężkiej harówie w pracy, ani zbiorowiskiem tworów i relacji poddawanych społecznemu ostracyzmowi. Bo, skoro jest tego tak dużo, tworzone jest ,,to" cały czas, i stać na nie przeciętnie każdego mieszkańca planety, którego sytuacja materialna jest w miarę satysfakcjonująca, to dlaczego ma to być czymś ponad ramy ,,kanapowej rozrywki”? O ironio! W przypadku Sagi Star Wars sytuacja jest odwrotna. Chyba trzeba żyć tym Uniwersum, żeby w pełni pojąć jego geniusz.

"Gwiezdne Wojny" są, jak w moim przypadku ująwszy to powyżej, tą niezaprzeczalną wyjątkowością kultury masowej, dzięki którym ten człon ,,masowy”, z określenia zbioru form i środków ,,kultury namacalnej", dostępnej ,,szybko i łatwo”, do której Uniwersum utworzone przez Geroge’a Lucasa w latach 70-tych XX wieku należy, śmiało ucieka, pozostawiając Gwiezdne Wojny w środowisku tej części wytworów rąk ludzkich stanowiących dla Cywilizacji coś bardzo, ale to bardzo cennego, co ciężko dokładnie opisać, a co bardzo dużo o kulturze w tym względzie mówi. Dzięki wszystkiemu temu, co marka Lucasa, mimo wielu przeciwności i wyrazów krytyki przez lata wykreowała, nie mogę powiedzieć inaczej, jak tylko, iż osobiście mam do niej olbrzymi szacunek i niewypowiedziane słowa uznania, dlatego powiedzieć ,,Star Wars, dziękuję Ci” to zdecydowanie za mało! Bo gwiezdnowojenne wytwory o najróżniejszej sposobności kreacji i formie pozwoliły mi otworzyć mózg na nowy wymiar kultury masowej, także opróżnić go z wszelakich myśli, wspomnień – wszystkiego tego, co zaburzałoby mój pogląd na temat jakości i osiągnięć kultury popularnej. Marka Lucasa była, jest i będzie wszędzie. Mimo iż tego nie dostrzegamy, nawet jeśli twierdzimy, że to ,,tylko przemijająca rozrywka”, korzysta z niej każda dziedzina życia: od jednostki, przez grupy aż po społeczności i zbiorowości.

Na dzień dzisiejszy, anno domini 2020, wszechświat galaktycznych rozpędzonych w popkulturowym eterze wojaży, to przede wszystkim realizacja - za pośrednictwem całego sztabu twórców, kreatorów, artystów pracujących dla połączonych razem w 2012 roku marek "Disney" i "Lucasfilm Ltd." - treści z Osi Czasu tzw. Nowego Kanonu. To również kontynuowanie w obrębie głównych Epizodów filmowych Uniwersum – choć teoretycznie ich Saga dobiegła końca – procesu tworzenia wątków, postaci, wydarzeń w tym ,,najważniejszym” Epizodowym Kanonie (wszystkie filmowe dzieła razem wzięte, oprócz Spin-Offów). To czy Gwiezdne Wojny, które istniejące jako nieskalana żadnymi podziałami ,,jedność” – ot potężne Uniwersum, w którym wszystko było ze sobą powiązane, zakotwiczone na jednej płaszczyźnie, w jednym źródle – zostały rozdzielone na treści tworzone jako powieści, komiksy, część filmów, do 2014 roku, i zapisane do postaci tzw. Legend, zostały zepsute i zniszczone, naprawdę nie jest czymś łatwym w kwestii ostatecznego ustalenia tego procederu wśród społeczności fanów. Nie jest czymś bardzo prozaicznym, lekkim, stwierdzenie, że Nowy Kanon zepsuł gwiezdnowojenne treści, teraz znane jako Legendy; że stworzyły się przez to dwa Uniwersa Sagi Lucasa do siebie podobne, ale w pewnym sensie od siebie odrębne i niezależne, co skutkowałoby podzieleniem zbiorowości miłośników całości realiów Star Wars na dwie duże społeczności: wielbicieli klasycznych Gwiezdnych Wojen, w tym Legend oraz sympatyków nowego, świeżego ,,pro-disneyowskiego”, zawartego w Nowym Kanonie podejścia. Z mojej strony wychodzi proste założenie tudzież opinia w tym względzie: rozdzielenie w 2014 roku potężnego Wszechświata Galaktyki Georga Lucasa, trochę zaburzyło jego płynność, ale nie jest to aż tak ,,dźgające w oczy” i brodzące w nieoczekiwane konsekwencje, jak można było początkowo przypuszczać. Nowy Kanon, sądzę, został wprowadzony blisko 6 lat temu, głównie dla zaakcentowania stanowiska "Disney/Lucasfilm Ltd." wobec wprowadzania zmian w Uniwersum; wierzcie mi, ruch ku czemuś nowemu, wyjście naprzeciw oczekiwaniom fanów nie było może ,,zbawieniem” dla gwiezdnowojennej Sagi, ale okazało się czymś naprawdę potrzebnym, co stopniowo można było wdrażać.

W Nowym Kanonie starwarsowskich kwestii oprócz najbardziej się wyróżniających w nim filmowych Spin-Offów i wielu seriali animowanych, równie znaczące dla jego formy, co przekłada się na popularność Nowego Kanonu, stają się powieści z jego ram wydarzeń na Galaktycznej Osi Czasu. A książką, której nie można opuścić w tym sześcioletnim już Uniwersum, będącą nie do końca akceptowaną, często pomijaną przez fanów, ze względu na jej ,,niby-młodzieżowe” przeznaczenie i styl wyłaniania treści owiniętych wokół bohaterów przechodzących ewolucję dojrzewania, no i rewolucję uczuciową przez różne etapy życia, jest tytuł: "Utracone Gwiazdy" spod pióra niezrównanej, bardzo odważnie piszącej Claudii Gray. To autorka ceniona, w tym Uniwersum znana, w szczególności z innej powieści z obecnego Kanonu, z pozycji "Więzy Krwi", w której przedstawiono nieco inną rolę Lei Organy dla Ruchu Oporu, przy czym, co istotne, inaczej ujęto tu jej sylwetkę – w nieco bardziej polityczno-społecznym świetle. "Utracone Gwiazdy" wydane w 2015 roku, przedstawiają historię Galaktyki na przestrzeni wielu lat, w kluczowych dla jej stanu ,,równowagi politycznej” momentach, z perspektywy dwóch postaci: Thane’a Kyrella i Cieny Ree złączonych więzami przyjaźni, wspólnym doświadczeniem, wspólną planetą Jelucan. Dwójkę tą początkowo poznajemy w stosunkowo młodym wieku – od dzieciaków spotykających na wiecu propagandowym z okazji przyłączenia Jelucana do Imperium Wilhuffa Tarkina, aż po ,,dorosłych nastolatków” sercem będących ze sobą, lecz oddzielonych stronami galaktycznego konfliktu, do których - co fabuła pokaże - będą należeli, a to samo w sobie kreuje emocjonalny miszmasz tych postaci gwarantujący tylko już z tego powodu wątkowo-uczuciowy zawrót głowy. Im dalej, wraz z postępem po linii czasu rozgrywanych wydarzeń w chronologii Osi Czasu powieści, tym bardziej Ciena i Thane się od siebie oddalają. Zdają się coraz bardziej rozdzielać w kierunku innych biegunów poglądowych, uczuciowych, moralno-etycznych, co ,,samo z siebie” daje możliwość wyewoluowania powieści do pozycji pełnej zwrotów akcji i dramaturgii. "Utracone Gwiazdy" nie są żadnym romansidłem, młodzieżowym książkowym jednostrzałowcem o udręczonych uczuciem nastolatkach, których historię poznajemy w Uniwersum Gwiezdnych Wojen. Claudia Gray wyłania takie powieściowe realia Nowego Kanonu Star Wars, o jakie byśmy tę powieść i styl autorki – jeśli go znacie – w ogóle nie podejrzewali. Gray zgrabnie łączy świeżość i mocną, bardzo widoczną ekspresję ,,nowego” Uniwersum lucasowskiej marki z przykładami archetypu i czystej klasyki Sagi sprzed kilkudziesięciu lat, gdy w kinach królowały jeszcze kinowe Epiozdy IV – VI Star Wars.

"Utracone Gwiazdy" są tytułem niekonwencjonalnym; to książka osadzona w najsłynniejszej w popkulturze Galaktyce,z wyjątkową stylistyką, formą fizyczną budowy (rozdziały, dynamika możliwości osi czasu, która przesuwa się dość szybko, dzięki czemu za pośrednictwem naszych bohaterów eksplorujemy masę nowych terenów, a do niektórych z kolei dynamicznie powracamy),czy nawet wewnętrznym przesłaniu, które w sobie nosi. Stanowi ona pomost, którego w kwestii powieści Nowego Kanonu mi brakowało – łączący tworzone od 2014 roku Uniwersum z budowanymi do tego momentu od samej chwili powstania Sagi wydarzeniami. Ta powieść osadza się zarówno w rzeczywistości Klasycznej Trylogii, jak i trwa w Nowym Kanonie; wątki związane ze zniszczeniem Gwiazdy Śmierci, czy wcześniej eksplozją Alderaana przez superlaser tej broni, czy te scalone z atakiem Imperium na bazę Rebelii na Hoth i wiele, wiele innych mających w tej beletrystyce miejsce, to potwierdzają. Cóż, gdy teraz po przeczytaniu "Utraconych Gwiazd" ponownie sięgniemy po pilota od telewizora i na DvD lub Blu-Rayu obejrzymy "Nową Nadzieję", albo "Powrót Jedi", będziemy mieli świadomość, że Thane, Ciena, Nash, dowództwo imperialnych Niszczycieli czy sztab z Coruscant, a nawet admirał Piett, gdzieś tam w przestrzeni tych filmów są, biorą udział w tych wydarzeniach, lecz bezpośrednio tego nie widzimy. I to jest ten cudowny aspekt ,,literackiej roboty pierwszej klasy Claudii Gray".

Tytuł niniejszym omawianej beletrystyki nie jest płytkim czy stanowczo melancholijnym, pozbawionym sensu tytułem dla tak wykreowanej powieści w bardzo zróżnicowany we wszystkich aspektach dla typowej powieści fabularnej, sposób. Te dwa tak łączące się słowa podkreślają bardzo ważną rzecz: nieważne czy bylibyśmy za jedną stroną galaktycznego konfliktu: kibicowali albo ,,imperialnej” Cienie albo ,,rebelianckiemu” Thane’owi; nieważne czyje racje oraz sposób sprawowania władzy uznawalibyśmy za słuszny, zła nie można usprawiedliwiać złem, ani nie można być biernym na ludzkie cierpienie do tego stopnia, jaka była w pewnym momencie Ciena Ree, aby stojąc przed złem nie móc go rozpoznać.

Kim byśmy w ramach globalnej popkultury nie byli i czego w jej obrębie byśmy nie robili, nie da się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że Uniwersum Gwiezdnych Wojen to nader aktywny, potężny organizm popkulturowy, wybijający rytm swojej egzystencji już od ponad 40 lat; istniejący w różnorodnej formie przekazu, rozsiewający swe treści przez cały wachlarz mediów na cały świat....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    493
  • Chcę przeczytać
    254
  • Posiadam
    200
  • Star Wars
    41
  • Ulubione
    32
  • Star Wars
    17
  • Teraz czytam
    11
  • Chcę w prezencie
    7
  • 2019
    6
  • Gwiezdne wojny
    5

Cytaty

Więcej
Claudia Gray Star Wars: Utracone gwiazdy Zobacz więcej
Claudia Gray Star Wars: Utracone gwiazdy Zobacz więcej
Claudia Gray Star Wars: Utracone gwiazdy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także