Kolorysta uhonorowany nagrodą Eisnera, który zaczynał swoją komiksową karierę od stażu w Dark Horse Comics. Jego kolory można podziwiać w komiksach NOWA GRANICA i CATWOMAN: RZYMSKIE WAKACJE. Zasłynął ze współpracy z Mikiem Mignolą, autorem serii "Hellboy".
Bardzo lubię to uniwersum i znów się nie zawiodłem. Tutaj mamy do czynienia z prequelem całej serii, czyli albumem Zero. Co najlepsze jest chyba najbardziej pokręconym ze wszystkich. Sen spotyka samego siebie, tzn samych siebie w kilku wcieleniach. Potem po kolei znikają, zostaje tylko on i jego kocie wcielenie... ale świat zaczyna się kończyć, a on postanawia odkryć dlaczego. Po raz kolejny wyrusza w podróż, która kończy się unicestwieniem wszystkiego. Ale czy na pewno? Można to rozumieć na różne sposoby, bo całość po raz kolejny jest wieloznaczna. Świetna oprawa rysunkowo-graficzna. Do tego świetne dodatki, w tym wywiady z całą ekipą. Fajnie jak każdy album komisowy takie coś miał. Warto przeczytać.
Dostałem ten komiks na święta kilka lat temu. Z racji iż Gaimana, po poru książkach, unikam jak ognia, liczyłem, że może jego magnum opus zmieni zdanie o nim.
Rysunki piękne, ale chaotyczne. Pomysł na świat ciekawy, ale w zasadzie nie wiadomo o co chodzi. Tempo akcji, jak to zwykle u autora, niemal zerowe.
Jako ktoś do kogo Gaiman nie trawią, stanowczo odradzam. Dla fanów? Może?