Rorschach

Okładka książki Rorschach Tom King, Dave Stewart
Okładka książki Rorschach
Tom KingDave Stewart Wydawnictwo: Egmont Polska Seria: DC BLACK LABEL komiksy
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
komiksy
Seria:
DC BLACK LABEL
Tytuł oryginału:
Rorschach
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2022-11-23
Data 1. wyd. pol.:
2022-11-23
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328155954
Tłumacz:
Jacek Drewnowski
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Jenny Finn Farel Dalrymple, Mike Mignola, Troy Nixey, Dave Stewart
Ocena 6,8
Jenny Finn Farel Dalrymple, Mi...
Okładka książki Baltimore. Tom 2 Christopher Golden, Michelle Madsen, Mike Mignola, Ben Stenbeck, Dave Stewart
Ocena 7,4
Baltimore. Tom 2 Christopher Golden,...
Okładka książki Sandman: Uwertura Neil Gaiman, Dave Stewart, J. H. Williams III
Ocena 8,4
Sandman: Uwertura Neil Gaiman, Dave S...
Okładka książki Gideon Falls. Tom 6: Koniec Jeff Lemire, Andrea Sorrentino, Dave Stewart
Ocena 6,3
Gideon Falls. ... Jeff Lemire, Andrea...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
132
106

Na półkach:

„Rorschach”, czyli Tom King w formie!
Komiks polityczno-detektywistyczny, ze świetnie poprowadzoną fabułą i bardzo dobrymi rysunkami.
„Rorschach” to komiks opowiadający o śledztwie próby zamachu w wyborach prezydenckich. Czytelnik podąża drogą zamachowców i poznaje ich motywy.
Komiks ten nie jest dziełem superbohaterskim, to kryminał stojący na własnych nogach.
„Rorschach” to komiks wciągający, ma w sobie coś hipnotyzującego, chyba za sprawą bohaterów, którzy napisani są wyśmienicie. King oddał dużą część dzieła na zarysowanie głównych bohaterów. Utwór często wraca do przeszłości z życia bohaterów, chwilami poświęcając temu zbyt dużo czasu, na czym cierpi tempo historii. Jednak dzięki temu, postacie są wyśmienicie zarysowane.

„Rorschach” gwarantuje także solidne domknięcie historii, które daje satysfakcję czytelnikowi i idealnie domyka cały utwór.

Gorąco polecam, według mnie jest to jeden z najlepszych komiksów Kinga (na równi z Vision).

„Rorschach”, czyli Tom King w formie!
Komiks polityczno-detektywistyczny, ze świetnie poprowadzoną fabułą i bardzo dobrymi rysunkami.
„Rorschach” to komiks opowiadający o śledztwie próby zamachu w wyborach prezydenckich. Czytelnik podąża drogą zamachowców i poznaje ich motywy.
Komiks ten nie jest dziełem superbohaterskim, to kryminał stojący na własnych nogach.
„Rorschach”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
615
40

Na półkach: , , ,

"Rorschach" to dwunastozeszytowa seria ze scenariuszem Toma Kinga i rysunkami Jorge Fornésa. Opowiadana historia w pewnym sensie kontynuuje wydarzenia z komiksu "Strażnicy" Alana Moore'a, ale w kilku kwestiach nawiązuje też do serialu "Watchmen" od HBO z 2019 roku. Trzeba przyznać, że King świetnie odnalazł się w tym świecie, subtelnie starając naśladować styl Moore'a, jednocześnie dodając własne elementy, które uzupełniają w ciekawy sposób historię. Poprzez detektywistyczny thriller z istotnym wątkiem politycznym, próbuje uzupełnić lukę ideologiczną jednego z najbardziej kontrowersyjnych i tajemniczych postaci z uniwersum "Strażników". Według mnie wyszło to wszystko świetnie i bardzo interesująco.

To samo tyczy się warstwy graficznej, bo rysunki Jorge Fornésa są bardzo klimatyczne, zaskakują precyzją, szczegółowością i są wierne z duchem "Strażników" rysowanymi przez Dave'a Gibbonsa. Kolorystyka również jest znakomita i idealnie oddaje atmosferę opowieści.

"Rorschach" to jeden z tych komiksów, który jak już zaczniesz czytać to nie odłożysz go dopóki nie skończysz. Tak było w moim przypadku. Fabuła trzyma w napięciu do samego końca i ma kilka zaskakujących zwrotów akcji. Solidna, wciągająca pozycja, która jest jak najbardziej warta polecenia.

Czy trzeba znać dzieło Alana Moore'a przed lekturą "Rorschacha"? Tak, bo "Strażników" powinien i tak znać każdy fan komiksowej formy. Koniec i kropka. Dodatkowo, mając wcześniej do czynienia ze "Strażnikami" wyłapiemy masę sensownych nawiązań i odniesień, które są nam zaserwowane w nienachalny sposób. To wzbogaca lekturę i czyni ją zarówno bardziej satysfakcjonującą, ale i również przystępniejszą.

"Rorschach" to dwunastozeszytowa seria ze scenariuszem Toma Kinga i rysunkami Jorge Fornésa. Opowiadana historia w pewnym sensie kontynuuje wydarzenia z komiksu "Strażnicy" Alana Moore'a, ale w kilku kwestiach nawiązuje też do serialu "Watchmen" od HBO z 2019 roku. Trzeba przyznać, że King świetnie odnalazł się w tym świecie, subtelnie starając naśladować styl Moore'a,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach:

Oryginalni „Strażnicy” byli – nie, nadal są! – dziełem kompletnym. To jeden z najwspanialszych tytułów nie tylko medium komiksowego, ale całej popkultury. Pierwotnie miał być zamkniętą całością, tego zresztą chciał twórca albumu, Alan Moore, jednak korporacyjne działania wydawniczego molocha sprawiły, że sprawy potoczyły się inaczej. W efekcie Szkot do dziś jest śmiertelnie obrażony na DC Comics, a samo wydawnictwo czerpie profity z kontynuacji dzieła, do którego prawa przejęło w nie do końca elegancki sposób. Następnie DC stworzyło czterotomową serię „Strażnicy. Początek” i crossover „Zegar zagłady” – opinie co do ich jakości są wśród fanów mocno podzielone. Gdy wydawało się, że uniwersum „Strażników” nie spotka już nic ciekawego, decydenci postanowili spróbować jeszcze raz.

Podczas kampanii wyborczej dochodzi do próby zamachu na kandydata na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych z ramienia partii republikańskiej. Niebezpieczeństwo zostaje zażegnane, a jednym ze sprawców okazuje się starszy mężczyzna w masce Rorschacha. Kim jest? Jaka była jego motywacja? Tego musi dowiedzieć się desygnowany do wyjaśnienia sprawy detektyw odpowiadający bezpośrednio przed niedoszłą ofiarą zamachu.

Tom King na kartach „Rorschacha” całkowicie odrzucił kwestię zagadki tożsamości tytułowego bohatera. Co więcej, już od pierwszego zeszytu doskonale wiemy, kto ukrywa się za charakterystyczną maską. Środek ciężkości został przesunięty w zupełnie inne miejsce – kwestią kluczową stało się to, dlaczego rzeczona maska została w ogóle założona, co miało takiemu ruchowi przyświecać i czy ma on jakikolwiek sens w skorumpowanym i zepsutym świecie? Autor pyta o to, czy istnienie takiej postaci jak Rorschach wciąż pozostaje zasadne, czy społeczeństwo potrzebuje (anty)bohatera w takim (mocno surowym) stylu.

W interpretacji Kinga postać Rorschacha staje się czymś więcej niż tylko kolejnym człowiekiem, który założył maskę i chce szerzyć twardą sprawiedliwość. Jest ideą, i to z gatunku takich, o jakie warto walczyć, mającą stanowić drogowskaz dla wątpiących. Sęk w tym, że ten idealizm jest zarazem bardzo naiwny – co za tym idzie, Rorschach i towarzysząca mu kobieta mogą nader łatwo wpaść w wir politycznych machinacji i stać się ofiarami ludzi, dla których cyniczne wykorzystanie innych oraz wykrzywianie szlachetnych założeń nie stanowi najmniejszego problemu, co więcej, jest normalnym środkiem do osiągnięcia celu.

Fabuła „Rorschacha” toczy się w bardzo leniwym tempie. Czytelnicy spragnieni akcji nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie. Zamiast łatwej rozrywki King proponuje nam coś więcej. Ten polityczny thriller jest momentami bardzo duszny. Wchodzi też głęboko w głowy protagonistów, eksploruje ich przeszłość, a retrospekcje znacząco poszerzają obraz świata przedstawionego, który wraz z kolejnymi zeszytami staje się w oczach odbiorcy coraz bardziej klarowny. Warto jednak mieć na uwadze, że King rozwija naszą wiedzę stopniowo, po swojemu. Dygresje pogania dygresjami, nawiązuje, otwiera wątki poboczne. Jego styl narracji jest specyficzny, w mojej opinii nie przypadnie do gustu przeciętnemu popcornożercy przyzwyczajonemu do kolorowych superbohaterów spod znaku MCU.

Czytałem „Rorschacha” jeszcze kiedy ukazywał się w pojedynczych zeszytach (mowa o wersji angielskiej),ale zdecydowanie lepiej poznawać tę opowieść w formie albumowej. Jest ona bowiem dość złożona i wymagająca, a czytając ją ciągiem, łatwiej dostrzeżemy fabularne smaczki i powiązania. Autor każe nam zastanowić się nad kwestią czystości polityki. I choć wysnuwane podczas lektury wnioski w żadnym razie nie są specjalnie oryginalne (polityka jest brudna – no kto by pomyślał?),to sposób, w jaki King łączy poszczególne wątki, robi wrażenie. Wszystkie szczegóły są dopięte na ostatni guzik a różne plany, na jakich toczy się akcja, tworzą w końcu sensowną całość. Ta fabularna mozaika została starannie przemyślana i podczas lektury dobrze to widać. Przyczepiłbym się jedynie do samego zakończenia – spokojnie, uniknę spoilerów – chodzi mi po prostu o to, że nie ma w nim zbyt wiele zaskoczenia. Ale to zaledwie mała łyżka dziegciu, którą reszta albumu doskonale niweluje.

Duże wrażenie robi warstwa graficzna „Rorschacha”, ale nie dlatego, że jest jakaś wielce efektowna i ekstrawagancka. Nie. Chodzi o to, że Fornes potrafił stworzyć niepodrabialny, bardzo przyziemny klimat, realistyczny, zwyczajny, w którym czuć także wpływy noir. Wiem, nie brzmi to specjalnie ekscytująco, ale uwierzcie – te rysunki robią robotę i idealnie pasują do historii. Ciekawe jest kadrowanie – odrzucono tu klasyczny podział na dziewięć kadrów, z jakim mieliśmy do czynienia w „Strażnikach”. W znacznej mierze jest konwencjonalnie – różne wersje prostokątów, czasami ilustracje całostronicowe, ale zdarzają się też prawdziwe wizualne perełki, jak podzielony na trzy zeszyt poświęcony przesłuchaniu pewnych ludzi, który konstrukcyjnie jest majstersztykiem. Warto też przyjrzeć się zamieszczonym na końcu albumu okładkom poszczególnych zeszytów (także wersjom alternatywnym) – niektóre z nich to prawdziwe dzieła sztuki.

Kolejny (i nie sądzę, że ostatni) komiks ze świata „Strażników” to bez dwóch zdań godna kontynuacja idei Moore’a. Nieco inna w duchu, specyficzna, zmuszająca do myślenia, ale zarazem bardzo angażująca. To potwierdzenie tezy, że jeśli Tomowi Kingowi da się pewną dozę swobody, ten odwdzięczy się komiksem nieszablonowym, wręcz fascynującym. Przed lekturą tej limitowanej serii nie byłem do końca przekonany co do zasadności jej powstania, jednak efekt końcowy rozwiał moje wątpliwości. „Rorschach” jest bardzo dobry. Warto go poznać.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/01/rorschach-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02y5nw2jUhTJnbxzyZitrPTEsND7Gw8meQmnx5YrBTVpBLn6aZEwUTeU9hdcrNDJjZl

Oryginalni „Strażnicy” byli – nie, nadal są! – dziełem kompletnym. To jeden z najwspanialszych tytułów nie tylko medium komiksowego, ale całej popkultury. Pierwotnie miał być zamkniętą całością, tego zresztą chciał twórca albumu, Alan Moore, jednak korporacyjne działania wydawniczego molocha sprawiły, że sprawy potoczyły się inaczej. W efekcie Szkot do dziś jest śmiertelnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
748
486

Na półkach: ,

Cały czas próbuję się przekonać do Toma Kinga i niestety jego "Rorschach" raczej w tym nie pomoże. Bardzo lubię postać Rorschacha w "Watchmen", nawet jego segment w serii "Strażnicy: Początek" też mi się podobał, chociaż była to seria bardzo nierówna. I bardzo cieszyłem się, że oto w końcu dostanę solowy komiks o moim ulubionym Strażniku. Nie przeszkadzało mi to, że będzie to historia o tym, co było dalej, więc wiadomo, że nie będzie tu Waltera Kovacsa, bo Rorschach jest pewnym symbolem, gościem w masce rozwiązującym zagadki i spuszczającym lanie przestępcom. Tego niestety nie dostałem w komiksie Kinga. Dostałem za to przegadany kryminał z politycznymi wątkami, który bardziej mnie męczył zbędnymi liniami dialogowymi, czy powtarzającymi się motywami niż wciągał zagęszczającą się intrygą. Momentami miałem wrażenie, że Tom King chciał aż za bardzo i przez to ten komiks jest dla mnie tak ciężkostrawny. Zdecydowanie kryminały pisane przez Eda Brubakera, podejście Toma Kinga kompletnie mi nie pasuje.

Cały czas próbuję się przekonać do Toma Kinga i niestety jego "Rorschach" raczej w tym nie pomoże. Bardzo lubię postać Rorschacha w "Watchmen", nawet jego segment w serii "Strażnicy: Początek" też mi się podobał, chociaż była to seria bardzo nierówna. I bardzo cieszyłem się, że oto w końcu dostanę solowy komiks o moim ulubionym Strażniku. Nie przeszkadzało mi to, że będzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3996
2029

Na półkach: ,

Strażnicy. Znacie ten komiks? Inaczej się nie da. Legenda, genialna i przełomowa. Ogólnie wszystko co naj w komiksie, znajdziecie właśnie tu. Więc nic dziwnego, że się do niego wraca. A teraz wrócił Tom King, który miał pomysł na swój komiks i stworzył dzieło ponure, ale urzekające i wciągające. Mroczne, ale i z nadzieją. Oto „Rorschach”

O komiksie możemy przeczytać, że:
W 1985 roku gigantyczna kałamarnica z innego wymiaru zaatakowała Nowy Jork. Równocześnie zniknęli prawie wszyscy superbohaterowie znani jako Strażnicy. W 2020 roku dochodzi do zamachu na kandydata na prezydenta USA. Jednym z terrorystów okazuje się starzec w masce Rorschacha. Czy jest możliwe, że po trzydziestu pięciu latach powrócił ten legendarny Strażnik? Do rozwiązania zagadki zostaje zaangażowany świetny detektyw...

King na warsztat bierze tu mit najlepszej postaci tamtej serii i przekłada ją na nowe czasy. Zagadka, polityczne aluzje, analiza sytuacji społecznej i rozwoju ameryki po takich, a nie innych zmianach, splatają się z tu z detektywistyczną historią. Jest też superhero, ale przede wszystkim są ludzie i to o nich autor nam opowiada.
Świetnie się to czyta i przyjemnie ogląda. Dzieje się tu sporo, ale powoli, bez epatowania efekciarstwem. Po prostu dobry komiks z ambicjami, celujący w dojrzalszych czytelników.

Strażnicy. Znacie ten komiks? Inaczej się nie da. Legenda, genialna i przełomowa. Ogólnie wszystko co naj w komiksie, znajdziecie właśnie tu. Więc nic dziwnego, że się do niego wraca. A teraz wrócił Tom King, który miał pomysł na swój komiks i stworzył dzieło ponure, ale urzekające i wciągające. Mroczne, ale i z nadzieją. Oto „Rorschach”

O komiksie możemy przeczytać,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7938
6793

Na półkach: , ,

RORSCHACH WRACA?

„Strażnicy” przez dekady byli komiksem, którego się nie tykało. Legendą, w jaką ingerować nie było można. Ani trzeba. Bo i po co. Może i Alan Moore ma lepsze dzieła, może i bliższe ideałowi – sam tak uważa zresztą – ale w komiksie superhero i antihero nie było i nie będzie doskonalszego uchwycenia tematu nadludzi. Więc co tu dodawać? Ale jednak dodano. Dodano nieco o bohaterach, zrobiono film, potem rzucono się na głęboką wodę i postanowiono włączyć te postacie i wydarzenia do głównego nurtu, dopowiedzieć ciąg dalszy – zupełnie inny w komiksach, a inny w serialu – i tak docieramy do tego momentu. „Zegar zagłady”, gdzie to włączenie i kontynuowanie miało miejsce, był świetny. „Rorschach” też jest świetny. I przy okazji to najlepsza obok „Mister Miracle” i „Visiona” historia Toma Kinga wydana na polskim rynku.

Rok 1985. Dochodzi do wielkich wydarzeń, które ratują świat. Koszt jest wysoki, tak w ludziach, jak i w herosach. Rorschach też ginie.
Rok 2020. Gdy w USA dochodzi do zamachu na kandydata na prezydenta, sytuacja komplikuje się, gdy okazuje się, że jedynym z wrogów jest staruszek podający się za Rorschacha właśnie. Czy to możliwe, że przeżył? A jeśli tak to jak i dlaczego wrócił dopiero teraz?

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/rorschach-tom-king-jorge-fornes.html

RORSCHACH WRACA?

„Strażnicy” przez dekady byli komiksem, którego się nie tykało. Legendą, w jaką ingerować nie było można. Ani trzeba. Bo i po co. Może i Alan Moore ma lepsze dzieła, może i bliższe ideałowi – sam tak uważa zresztą – ale w komiksie superhero i antihero nie było i nie będzie doskonalszego uchwycenia tematu nadludzi. Więc co tu dodawać? Ale jednak dodano....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    50
  • Chcę przeczytać
    32
  • Posiadam
    22
  • Komiksy
    11
  • Komiks
    2
  • Ulubione
    2
  • Papierowa
    1
  • DC Black Label/Deluxe
    1
  • 0 ZDC
    1
  • Posiadam: Komiks
    1

Cytaty

Więcej
Tom King Rorschach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także