Amanda Weller, w celu stworzenia opozycji dla Ligi Sprawiedliwosci, organizuje nową grupę superherosów, pod mało oryginalną nazwą Amerykańska Liga Sprawiedliwości. Historie zebrane w tym tomie prezentują całkiem przyzwoity poziom, angażują czytelnika, chociaż są też dość nierówne. Postaci i ich wzajemne relacje są ciekawe, przedstawione w dobry sposób. Zakończenie wywołuje zaciekawienie na temat tego, co wydarzy się w kolejnych tomach.
Sięgając po ten komiks nie wiedziałem, że potraktuje o zombi. Myślałem też, że więcej będzie tutaj też wkładu zielonej latarni, ale ten korpus nie gra tu pierwszych skrzypiec. Za to mamy tutaj wszystkie korpusy, o przeróżnych kolorach oraz wielu znanych i tych drugoplanowych bohaterów uniwersum DC. Czarne latarnie powstają, wzbudzają wszystkich zmarłych, zarówno tych złych jak i dobrych, a ich sektor to oczywiście 666, a główny zły to nekromanta. Rozmach i epickość bitwy aż wylewa się z kart komiksu, a jego waga jest równa innym znanym kryzysom tego wszechświata. W dodatku kreska i kolory naprawdę wszystko ubogacają i aż chce się to czytać, do samego końca.